Moderator: mods
Robert007Lenert pisze:A nie uwazacie, ze najwazniesze jest to komu sie dana muzyka podoba??? By nie bylo watpliwosci. Mam na mysli odbiorcow takowej.
Robert007Lenert pisze:Jest grupa ludzi, ktora tak naprawde nie wie co sie jej podoba. To soby nie przywiazujace wagi do muzyki..ot cos tam sobie ubumbia miarowo i slychac spiew. Slyszac dany utwor krzywia sie i mowia "nie, tego sie nie da sluchac, wylacz to"
Andrzej Serafin pisze:PRZEMAK2 - nie zazdroszczę tylko w Twej pracy tych, którzy nie wiedzą, że chcą źle, ale tego chcą i efekt jest mocno niestrawny.
Pozdrawiam
Andrzej
Michał Worgacz pisze:Muzyka (przez duże "M") jest dla tych nielicznych którzy potrafią jej słuchać
Grać może każdy - co chce i jak chce ...
Czasem wynika z tego - muzyka przez duże G
przemak2 pisze:Robert007Lenert pisze:Jest grupa ludzi, ktora tak naprawde nie wie co sie jej podoba. To soby nie przywiazujace wagi do muzyki..ot cos tam sobie ubumbia miarowo i slychac spiew. Slyszac dany utwor krzywia sie i mowia "nie, tego sie nie da sluchac, wylacz to"
Tak, casus Mamonia - lubie rzeczy, ktore znam...
Ale czy to ten watek?
przemak2 pisze:Robert007Lenert pisze:A nie uwazacie, ze najwazniesze jest to komu sie dana muzyka podoba??? By nie bylo watpliwosci. Mam na mysli odbiorcow takowej.
Troche nie rozumiem, o co chodzi...
Robert007Lenert pisze:przemak2 pisze:Robert007Lenert pisze:A nie uwazacie, ze najwazniesze jest to komu sie dana muzyka podoba??? By nie bylo watpliwosci. Mam na mysli odbiorcow takowej.
Troche nie rozumiem, o co chodzi...
Zalozenie ekstremalne. Pisze piosenke a ta staje sie niechcacy hymnem kiboli 3 ligowej druzyny pilki kopanej Jestem zalamany...
Alle szczerze mowiac takich ostatnio jakby mniej - kiedys, jakies 10 lat temu, bylo zdecydowanie gorzej. Teraz jestem wrecz czasem zaskoczony umiejetnosciami i wyrobieniem malolatow muzykow - nastrojeni gitarzysci znajacy nuty to coraz czesciej normalna rzecz
przemak2 pisze:Robert007Lenert pisze:Cieiszyl by Cie poklask prymitywow???
Mysle, ze tak. Pytanie teoretyczne, bo nie jestem muzykiem za bardzo, a juz kompozytorem wcale, ale w sumie co zlego w poklasku prymitywow?
Andrzej Serafin pisze:To prawda, ale muzyka jest w strasznym impasie w tym kraju.
Często robi się tak, żeby się spodobało. To paskudne podejście do zagadnienia bo uwstecznia jak diabli.
Warsztat itp. to dziś nie problem(masa nut, nagrań, video), ale liczy się pomysł. A tego wydawcy i media(grube ryby)boją się jak ognia.
I wracamy do początku: wolę gorzej nagrane z drobnymi niedoskonałościami jak dopieszczone, pachnące...ale nadal szare, długie i do...
Andrzej Serafin pisze:przemak2 pisze:Robert007Lenert pisze:Cieiszyl by Cie poklask prymitywow???
Mysle, ze tak. Pytanie teoretyczne, bo nie jestem muzykiem za bardzo, a juz kompozytorem wcale, ale w sumie co zlego w poklasku prymitywow?
A chciałbyś, żeby ktoś przy Twojej piosence (nie o mordobiciu) roztrzaskał komuś głowę. Szczerze wątpię. A jeśli tak to przepraszam, ale uciekam stąd jak najdalej
Robert007Lenert pisze:Kazdy z nas ocenia. Ocenia muzyke. Najczesciej padaja dwa lapidarne okreslenia. Podoba sie i nie podoba sie. Niby wszystko jasne, ale dowolne z tych stwierdzen powstaje w oparciu o jakies kryteria. Co powoduje , ze cos sie podoba, badz nie podoba??? Kolejna sprawa. Z opinia pewnych osob /ich krytyka muzyczna/ sie liczymy. Sa tez osoby, ktorych opinia na temat dziela muzycznego wywoluje u nas co najwyzej politowanie. Jaki tego powod???
Pobawmy sie w rozwiazanie tych zagadek.
Robert007Lenert pisze:Toszke sie nam temat rozmyl. Uscisle. Piszac, ze nie chce miec poklasku u prymitywow /przykladowych kiboli nie mylic z kibicami/ chcialem dac do zrozumienia, ze interesuje mnie konkretny, swiadomy, osluchany, inteligentny, milosnik, odbiorca muzyki. Czy teraz wszystko jasne? Z opinia takich osob sie licze, opinia takich osob ma dla mnie znaczenie.
przemak2 pisze:Robert007Lenert pisze:Toszke sie nam temat rozmyl. Uscisle. Piszac, ze nie chce miec poklasku u prymitywow /przykladowych kiboli nie mylic z kibicami/ chcialem dac do zrozumienia, ze interesuje mnie konkretny, swiadomy, osluchany, inteligentny, milosnik, odbiorca muzyki. Czy teraz wszystko jasne? Z opinia takich osob sie licze, opinia takich osob ma dla mnie znaczenie.
Wlasnie, po co do tego mieszac kiboli jakis? To tylko rozmywa dyskusje. Takie stanowisko rozumiem - kazdy tworzac powinien miec na uwadze odbiorce, dla ktorego tworzy... z drugiej strony czy to nie pachnie komercja jakas?
Robert007Lenert pisze:Kazdy z nas ocenia. Ocenia muzyke. Najczesciej padaja dwa lapidarne okreslenia. Podoba sie i nie podoba sie. Niby wszystko jasne, ale dowolne z tych stwierdzen powstaje w oparciu o jakies kryteria. Co powoduje , ze cos sie podoba, badz nie podoba??? Kolejna sprawa. Z opinia pewnych osob /ich krytyka muzyczna/ sie liczymy. Sa tez osoby, ktorych opinia na temat dziela muzycznego wywoluje u nas co najwyzej politowanie. Jaki tego powod???
Pobawmy sie w rozwiazanie tych zagadek.
Andrzej Serafin pisze:To jest jakaś różnica: muzyk - basista bluesowy?
Piotr to wspaniały człowiek, masz szczęście pracując z nim.
Andrzej Serafin pisze:Co do odpowiedzialności...to się nie zgodzę. Ma się i to (jak się niejednokrotnie okazało) nawet prawną niekiedy.
Tworzy się (świadomie) dla wybranej grupy ludzi. Jeśli nie dba się o to po "wypuszczeniu" to wybacz, ale jest to brak odpowiedzialności za swoje czyny.
Andrzej Serafin pisze:przemak2 pisze:...z drugiej strony czy to nie pachnie komercja jakas?
Jeśli rozróżniasz odbiorcę komercyjnego, a odbiorcę nie powinieneś nawet pytać.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 281 gości