"Mierzalnosc muzyki"???

Tematy związane z muzyką bliższych i dalszych okolic bluesa.

Moderator: mods

Postautor: Robert007Lenert » kwietnia 24, 2009, 11:49 pm

Owszem mozna ocenic technike gry. Ale czy kogos poza harmonijkarzem interesuje to czy wlasnie grajcy swoja partie inny harmonijkarz posluguje sie technika over blow, czy nie?? Jest to istotne w odbiorze muzyki? Ps. Nie kwestionuje tego , ze muzyk musi miec jakis warsztat. To na wypadek nieporozumien.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Bożena Mazur » kwietnia 24, 2009, 11:52 pm

Andrzej Serafin pisze:
Bożena Mazur pisze:
Andrzej Serafin pisze:Czas na mnie
6 dni grania pod rząd przede mną. Trzeba zebrać siły
Dobranoc


Do zobaczenia Andrzeju, posiadaczu fajnego serca:) Pozdrawiam i dobranoc.


Odmawiasz mi inteligencji??? :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Śpij dobrze miniu i do zobaczenia....u mnie :twisted:


Przecież wiesz, że nie odmawiam, ale do muzyki Panie serca trza, inteligencja się zawsze znajdzie. Całuję i do zobaczenia u Ciebie!
Awatar użytkownika
Bożena Mazur
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 957
Rejestracja: marca 2, 2007, 7:59 pm
Lokalizacja: Tarnobrzeg/Kraków

Postautor: Bożena Mazur » kwietnia 24, 2009, 11:54 pm

Robert007Lenert pisze:Owszem mozna ocenic technike gry. Ale czy kogos poza harmonijkarzem interesuje to czy wlasnie grajcy swoja partie inny harmonijkarz posluguje sie technika over blow, czy nie?? Jest to istotne w odbiorze muzyki? Ps. Nie kwestionuje tego , ze muzyk musi miec jakis warsztat. To na wypadek nieporozumien.


Wszystko wpływa na odbiór muzyki...słuchacz może być nieświadomy tego, jaką techniką gra harmonijkarz, jak ona się nazywa itd., ale to właśnie szczegóły wpływają na to dlaczego kogoś kochamy a kogoś tylko lubimy, oczywiście muzycznie :twisted:
Awatar użytkownika
Bożena Mazur
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 957
Rejestracja: marca 2, 2007, 7:59 pm
Lokalizacja: Tarnobrzeg/Kraków

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 24, 2009, 11:55 pm

Bożena Mazur pisze:
Przecież wiesz, że nie odmawiam, ale do muzyki Panie serca trza, inteligencja się zawsze znajdzie. Całuję i do zobaczenia u Ciebie!



..................................................................

no Droga Pani....nazwałaś To jak trzeba... :D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Bożena Mazur » kwietnia 24, 2009, 11:56 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Bożena Mazur pisze:
Przecież wiesz, że nie odmawiam, ale do muzyki Panie serca trza, inteligencja się zawsze znajdzie. Całuję i do zobaczenia u Ciebie!



..................................................................

no Droga Pani....nazwałaś To jak trzeba... :D :D :D :D


Bo ja prosta dziołcha jestem!
Awatar użytkownika
Bożena Mazur
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 957
Rejestracja: marca 2, 2007, 7:59 pm
Lokalizacja: Tarnobrzeg/Kraków

Postautor: Robert007Lenert » kwietnia 24, 2009, 11:56 pm

przemak2 pisze:
Andrzej Serafin pisze:Gwoli ścisłości...
Na gitarze i bez obydwu rąk da się grać :wink:
I tak w historii już bywało
Przemo, uważaj co piszesz


No pewno, i slepy moze prowadzic samochod ;)
Teraz Ty sie czepiasz ;)

Andzrej mowi prawde. Jest gitarzysa grajacy palcami stop.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: przemak2 » kwietnia 25, 2009, 12:01 am

Robert007Lenert pisze:Owszem mozna ocenic technike gry. Ale czy kogos poza harmonijkarzem interesuje to czy wlasnie grajcy swoja partie inny harmonijkarz posluguje sie technika over blow, czy nie?? Jest to istotne w odbiorze muzyki? Ps. Nie kwestionuje tego , ze muzyk musi miec jakis warsztat. To na wypadek nieporozumien.


Rozbic to trzeba po kolei... A wiec: technike gry mozna ocenic binarnie - umie grac albo nie umie. Mozna tez pojsc dalej, i oceniac ja jakos w skali ciaglej, czyli lepiej-gorzej - da sie. I dalej - jezeli overblow jest potrzebny, zeby cos zagrac, a grajacy tego nie umie, to nie zagra. Albo jezeli technika pozwala na przekazanie jakis emocji, ktorych bez niej nie przekazemy, albo bedzie to niepelne? Muzyka ma sluzyc przekazywaniu emocji. Jak ktos umie to robic, to wszystko jedno, jak to robi, a jak nie umie, to tez wszystko jedno.
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: przemak2 » kwietnia 25, 2009, 12:03 am

Robert007Lenert pisze:Andzrej mowi prawde. Jest gitarzysa grajacy palcami stop.


No ale wiadomo chyba, o co mi chodzilo, czy sie czepiacie bo tak?
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 25, 2009, 12:04 am

Bożena Mazur pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Bożena Mazur pisze:
Przecież wiesz, że nie odmawiam, ale do muzyki Panie serca trza, inteligencja się zawsze znajdzie. Całuję i do zobaczenia u Ciebie!



..................................................................

no Droga Pani....nazwałaś To jak trzeba... :D :D :D :D


Bo ja prosta dziołcha jestem!


................
ja też...no nie dziołcha...chop odżywizda :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Robert007Lenert » kwietnia 25, 2009, 12:08 am

przemak2 pisze:
Robert007Lenert pisze:Andzrej mowi prawde. Jest gitarzysa grajacy palcami stop.


No ale wiadomo chyba, o co mi chodzilo, czy sie czepiacie bo tak?

Ok :) Juz sie nie czepiam. A nazwiska tego gitarzysty za cholere nie moge sobie przypomniec, choc doskonale pamietam jak gral koncert dla Jana Pawla II. Ktos pamieta tego artyste??
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Andrzej Serafin » kwietnia 25, 2009, 12:18 am

Tony Melendez
jutro to dziś - tyle, że jutro
Awatar użytkownika
Andrzej Serafin
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1775
Rejestracja: września 28, 2008, 11:32 pm
Lokalizacja: Kolbuszowa

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 25, 2009, 12:37 am

Andrzej Serafin pisze:Tony Melendez

...............
znakomity...
chcecie..napiszcie do Niego...pewnie sie ucieszy: toepicker@aol.com
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

granie na nienastrojonej gitarze

Postautor: @ndy.w » kwietnia 25, 2009, 1:00 am

tak tu sobie przejrzałem temat i było cos o graniu na rozstrojonej gitarze - że niby się nie da...

we Wrocławiu mieszka koleżka - zatwardziały blusmen - kiedyś podczas jakiegoś jam session wykonał szałowe solo. po czym sprawdził strój gitary i okazało się że nie stroi. ale nie tam jedna struna. ta gitara miała rozstrojone wszystkie 6 strun. do tej pory się zastanawiam jak on zagrał ;-)
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Robert007Lenert » kwietnia 25, 2009, 3:05 pm

Sprobuje pobieznie opisac moj sposob oceniania utworu, muzyki, jej wykonamia.
1. Zaczynam czegos sluchac /moze to byc cala plyta, utwor, czy tez wykonanie na zywo jakiejs muzyki/
2. W trakcie sluchania wystepuje u mnie jakas reakcja /moze to byc znudzenie, obojetnosc, zainterosowanie, zdenerwowanie, zachwyt/
3. W zaleznosci od reakcji mam ochote
a) posiadac ta plyte, ten utwor, to wykonanie w swojej kolekcji
b) kiedys moze jeszcze poslucham, ale miec nie musze
c) to co slyszalem bylo mi obojetne, nie wzbudzilo w zasadzie emocji, po co mi taka muzyka
d) odruch byl negatywny, nie moge wyjsc z podziwu, ze ktos nagral/zagral/skomponowal/napisal takiego knota, za darmo i z doplata tego nie chce

Wyzej wymienione reakcje powstaja w oparciu o moje doswiadczenie sluchacza. Im wiecej poznalem muzyki, tym wieksze mam wymagania co do kolejnej poznawanej. Jednoczesnie nie odrzucam natychmiastowo rzeczy ktore w pierwszym podejsciu nie zachwycaja, ale w jakis sposob zaskakuja innoscia. Pozniejszy efekt sluchania bywa rozny. Uznaje to za cos intrygujacego i chce miec, lub dochodze do wniosku, ze to nie moje rejony estetyczne. W miare osluchania pojawia sie u mnie coraz wieksza przewidywalnosci pewnych rozwiazan melodycznych, rytmicznych w obszarze danych gatunkow muzycznych to jedno. Z drugiej strony poznaje coraz wiecej tzw kanonow, rzeczy wymyslonych i zrealizowanych w sposob perfekcyjny. Czy to ,ze gram wplywa na to jak oceniam muzyke??? Byl taki moment w moim zyciu. Potrafilem sie katowac kiepskim utworem z trudna technicznie partia harmonijki. Na cale szczescie ten etap byl tylko krotkim nieznaczacym blyskiem. Bezsensem jest sluchanie kiepskiej muzyki. Bezsensem jest rozbieranie utworu. Utwor to calosc, jako calos ma tworzyc piekno. Skladowe piekna maja na celu tylko i wylacznie stworzyc je. To jak z pysznym ciastem.... sama maka raczej pyszna nie jest, rodzynki a owszem, ale bez maki nie ma ciasta. cdn...
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 25, 2009, 10:11 pm

Robert007Lenert pisze:
Wyzej wymienione reakcje powstaja w oparciu o moje doswiadczenie sluchacza. Im wiecej poznalem muzyki, tym wieksze mam wymagania co do kolejnej poznawanej.

...........................
i mnie rowniez o to idzie..
Pozdr Robercie :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Robert007Lenert » kwietnia 25, 2009, 11:09 pm

CDN... nastapi jak wroce z trasy. Wyjazd juz dzis. Do zobaczenie Pawle :)
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 25, 2009, 11:12 pm

Robert007Lenert pisze:CDN... nastapi jak wroce z trasy. Wyjazd juz dzis. Do zobaczenie Pawle :)

.......................
do zobaczenia!!! :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Rafal_blues » kwietnia 26, 2009, 4:00 pm

Robert007Lenert pisze: Bezsensem jest rozbieranie utworu. Utwor to calosc, jako calos ma tworzyc piekno. Skladowe piekna maja na celu tylko i wylacznie stworzyc je. To jak z pysznym ciastem.... sama maka raczej pyszna nie jest, rodzynki a owszem, ale bez maki nie ma ciasta. cdn...


dokładnie tak!! rozkładanie muzyki na części pierwsze na dłuższą metę nie ma racji bytu. jednak co do tego ciasta, jeśli brać pod uwagę całość utworu, a więc i wokal, czy czasami nie zdarza się tak, że piosenka zaaranżowana np na samą gitarę brzmi lepiej niż kilka instrumentów i wokal? niedawno miałem taki przypadek :D i zdecydowanie w tym momencie wolę same rodzynki niż całe ciasto :D ale generalnie zgadzam się w całej rozciągłości z Tobą.
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Postautor: radek » kwietnia 26, 2009, 10:28 pm

Czasem dla dobra piosenki której słucham :wink: wole jej nie oceniać w całości.
Autor czy wykonawca miał coś na myśli wprowadzając np. jakieś ozdobniki w utworze,a mnie one rozbijają nastrój i irytują.
Jak utwór naprawdę dobry,szukam wersji normalnej [dla mnie].Niestety najczęściej wykonawcy są bardzo przywiązani do tych dodatków :evil:
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: Lame Lime Fillmore » kwietnia 27, 2009, 1:43 pm

Robert007Lenert pisze:Sprobuje pobieznie opisac moj sposob oceniania utworu, muzyki, jej wykonamia.
1. Zaczynam czegos sluchac /moze to byc cala plyta, utwor, czy tez wykonanie na zywo jakiejs muzyki/
2. W trakcie sluchania wystepuje u mnie jakas reakcja /moze to byc znudzenie, obojetnosc, zainterosowanie, zdenerwowanie, zachwyt/
3. W zaleznosci od reakcji mam ochote
a) posiadac ta plyte, ten utwor, to wykonanie w swojej kolekcji
b) kiedys moze jeszcze poslucham, ale miec nie musze
c) to co slyszalem bylo mi obojetne, nie wzbudzilo w zasadzie emocji, po co mi taka muzyka
d) odruch byl negatywny, nie moge wyjsc z podziwu, ze ktos nagral/zagral/skomponowal/napisal takiego knota, za darmo i z doplata tego nie chce

Wyzej wymienione reakcje powstaja w oparciu o moje doswiadczenie sluchacza. Im wiecej poznalem muzyki, tym wieksze mam wymagania co do kolejnej poznawanej. Jednoczesnie nie odrzucam natychmiastowo rzeczy ktore w pierwszym podejsciu nie zachwycaja, ale w jakis sposob zaskakuja innoscia. Pozniejszy efekt sluchania bywa rozny. Uznaje to za cos intrygujacego i chce miec, lub dochodze do wniosku, ze to nie moje rejony estetyczne. W miare osluchania pojawia sie u mnie coraz wieksza przewidywalnosci pewnych rozwiazan melodycznych, rytmicznych w obszarze danych gatunkow muzycznych to jedno. Z drugiej strony poznaje coraz wiecej tzw kanonow, rzeczy wymyslonych i zrealizowanych w sposob perfekcyjny. Czy to ,ze gram wplywa na to jak oceniam muzyke??? Byl taki moment w moim zyciu. Potrafilem sie katowac kiepskim utworem z trudna technicznie partia harmonijki. Na cale szczescie ten etap byl tylko krotkim nieznaczacym blyskiem. Bezsensem jest sluchanie kiepskiej muzyki. Bezsensem jest rozbieranie utworu. Utwor to calosc, jako calos ma tworzyc piekno. Skladowe piekna maja na celu tylko i wylacznie stworzyc je. To jak z pysznym ciastem.... sama maka raczej pyszna nie jest, rodzynki a owszem, ale bez maki nie ma ciasta. cdn...


popieram zdanie szanownego przedmówcy, aczkolwiek jak ocenić utwór gdy dajmy na to gitarzysta jest zachwycający i chce sie sluchac jego gry ale wokalista jest najwyżej przeciętny? wtedy jednak oceniamy osobno i wychodzi ze zespół ok ale wokal do du...
Awatar użytkownika
Lame Lime Fillmore
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 19
Rejestracja: kwietnia 19, 2009, 12:40 pm

Postautor: RafałS » kwietnia 27, 2009, 6:34 pm

Rozkładanie na czynniki pierwsze nie ma sensu... dopóki wszystko gra. Tak jak z tym ciastem. Nikt nie będzie analizował ile i jakiego słodzika tam dano, dopóki nam smakuje. Ani nie będzie pytał o firmę, która wyprodukowała piekarnik. Ale spróbujcie przesłodzonego paskudztwa, a werdykt będzie oczywisty: za dużo cukru. Nie da się uciec od rozkładania na części pierwsze, jeśli któraś z tych części powoduje, ze całość się sypie i jest to dla nas ewidentne. W takiej sytuacji ocena: "to ciasto jest przypalone z wierzchu, niedopieczone w środku i koszmarnie przesłodzone" ma większą wartość niż zwykłe: "ohyda". :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » kwietnia 27, 2009, 8:12 pm

A po jasną..dorabianie tej całej filozofii...

wchodzi albo nie....
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: radek » kwietnia 27, 2009, 9:42 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:A po jasną..dorabianie tej całej filozofii...

wchodzi albo nie....


Ja wiem... Ty nie masz czasu i chęci na powtórne,czy któreś kolejne próby [tyle muzyki wokół],ale u mnie to czasem działa.
Jak pierwszy raz słuchałem Chicago to mnie aż odrzuciło.A że najpierw sobie przegrałem płytę,to parę razy jej w końcu posłuchałem.Teraz to jeden z moich ulubionych bandów.
Dlaczego? A żebym to ja wiedział...
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: RafałS » kwietnia 28, 2009, 9:54 am

No właśnie - zgadzam się Radku. Mam wrażenie, że Freebird jest zepsuty nadmiarem dobrych płyt w swojej kolekcji. :D Jedna nie podchodzi, to buch ją na bok i następną do odtwarzacza. Rozumiem to ale nie wszyscy tak mogą i dlatego czasem zastanawiam się, co sprawia, że płyta wchodzi mi lub nie, żeby zminimalizować prawdopodobieństwo nietrafionych zakupów w przyszłości. Czasem satysfakcja z odkrycia, dlaczego coś mi się podoba sprawia mi równie wiele przyjemności, co sam fakt, że mi się podoba. A w przypadku zakupu nietrafionego (rzadkość) taka analiza rekompensuje mi trochę rozczarowanie kupionym krążkiem.
A pofilozofować jest miło, zwłaszcza na Forum w miłym gronie - to odpręża i pozwala nabrać dystansu do innych spraw - na przykład pracy. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: radek » kwietnia 29, 2009, 9:59 pm

RafałS pisze:No właśnie - zgadzam się Radku. Mam wrażenie, że Freebird jest zepsuty nadmiarem dobrych płyt w swojej kolekcji. :D Jedna nie podchodzi, to buch ją na bok i następną do odtwarzacza. Rozumiem to ale nie wszyscy tak mogą i dlatego czasem zastanawiam się, co sprawia, że płyta wchodzi mi lub nie, żeby zminimalizować prawdopodobieństwo nietrafionych zakupów w przyszłości. Czasem satysfakcja z odkrycia, dlaczego coś mi się podoba sprawia mi równie wiele przyjemności, co sam fakt, że mi się podoba. A w przypadku zakupu nietrafionego (rzadkość) taka analiza rekompensuje mi trochę rozczarowanie kupionym krążkiem.
A pofilozofować jest miło, zwłaszcza na Forum w miłym gronie - to odpręża i pozwala nabrać dystansu do innych spraw - na przykład pracy. :)


O to właśnie :D
Tylko mnie nie często udaje się dojść do jakichś konstruktywnych wniosków.
Z resztą się zgadzam :D

Jest jeszcze jedna sprawa; Parę osób wspominało o osłuchanych odbiorcach muzyki. Coś mi się wydaje,że osłuchalność tak naprawdę nie ma znaczenia. Bo jeśli ma... to ciąg rozumowania przyczynowo-skutkowy prowadzi mnie do niemiłych wniosków.Jeśli publiczność na koncercie wygląda podejrzanie z punktu widzenia muzyków- olać ich...
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: Robert007Lenert » maja 2, 2009, 12:09 am

Bledny wniosek Radek. Gra sie dla ludzi ktorzy chca slyszec muzyke. Tylko tyle :)
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Lame Lime Fillmore » maja 2, 2009, 9:20 am

zgadzam się z Robertem, masz zagrać tak, żeby nawet tych podejrzanych ruszyła ta muzyka z głębi Ciebie... wiadomo, nie każdemu musi się podobać to co robisz, stwórz atmosferę, która pozwoli Ci się bawić z publicznością, tak by każdy mógł w tym uczestniczyć, a nie olewać ze im się nie podoba... jeśli koncert ma wyglądać tak, ze wejdziecie na scenę i polecicie piosenka po piosence bez kontaktu z publicznością, bez jakiejś anegdoty czy cos, to po co isc na koncert ??? lepiej pościć sobie muzykę z płyty i masz to samo. 8)
Awatar użytkownika
Lame Lime Fillmore
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 19
Rejestracja: kwietnia 19, 2009, 12:40 pm

Postautor: radek » maja 2, 2009, 10:47 pm

Robert007Lenert pisze:Bledny wniosek Radek. Gra sie dla ludzi ktorzy chca slyszec muzyke. Tylko tyle :)


Ale ci osłuchani są lepsi? ważniejsi?
Jakie znaczenie dla muzyka ma 'wyrobienie' odbiorcy?
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: Robert007Lenert » maja 2, 2009, 11:07 pm

radek pisze:
Robert007Lenert pisze:Bledny wniosek Radek. Gra sie dla ludzi ktorzy chca slyszec muzyke. Tylko tyle :)


Ale ci osłuchani są lepsi? ważniejsi?
Jakie znaczenie dla muzyka ma 'wyrobienie' odbiorcy?

Przyklad. Jesli do kogos mowisz, to chcesz by cie sluchal i rozumial. To chyba oczywiste.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: WitekBielski » maja 3, 2009, 3:03 pm

Muzykę odbieramy zmysłami (zmysł słuchu) a dalej może ona oddziaływać albo na nasze emocje albo na nasz rozum. Inaczej mówiąc na głowę albo na serce.

Wyobraźmy sobie stereotypowego nauczyciela muzyki klasycznej, Pana Zbigniewa. Pan Zbigniew słysząc bluesa będzie go "słuchał rozumem" tzn przeanalizuje harmonie (nie wiele przy tym będzie miał roboty), spojrzy na akcenty, podziały, artykulacje itd.

Tera weźmy takiego Staśka. Stasiek lubi se blusa posłuchać hejjjj. Staś słuchając bluesa "słucha sercem". Co za tym idzie, nie bierze (przynajmniej świadomie) pod uwagę tego co Pan Zbigniew. Chodzi o to czy ta muzyka się mu podoba czy nie. Czy wywołuje u niego pozytywne czy negatywne emocje.

Oczywiście, powiedział Grzesiu relatywista: "nic nie je ani czarne ani białe". Zatem każdy ma trochę z pana Zbigniewa i pana Stasia. Człowiek zatem mierzy muzykę trochę jak jeden pan i trochę jak drugi.

Jeszcze pamiętajmy że nasz kochany zmysł słuchu jest zawodny (jak i reszta zmysłów). To też wpływa na ocenę muzyki.

Pozdrawiam
Witek
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Muzykowanie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 214 gości