Moderator: mods
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................................................................................
I pozostaje to jedno zasadnicze pytanie...
Kto i w jakiej ilości przyjdzie....
500 osób w Stodole????
Nie starczy na oranżadę dla muzyków....
.......................................................................
Cieszcie sie więc z tego co jest Wam dane drodzy forumowicze...
Pozdr serdecznie
margo pisze:bo najważniejsze, żeby piwo było . . .
JaRas pisze:margo pisze:bo najważniejsze, żeby piwo było . . .
I może ja się czepiam
piwo wypiłem po koncercie, a mam rzadko tak , że nie robię za kierowcę
No kurcze jakiś mus jest , że każdego Bonamassa musi powalić
Czytaj całą wypowiedź bo to to jest czepialstwo wyrwane z kontekstu
JaRas pisze:No a i tak Cię lubię (przeważnie)
JaRas pisze:Już miałem się nie odzywać, ale Paweł lubi prowokować.Pawe Freebird Michaliszyn pisze:..................................................................................
I pozostaje to jedno zasadnicze pytanie...
Kto i w jakiej ilości przyjdzie....
500 osób w Stodole????
Nie starczy na oranżadę dla muzyków....
.......................................................................
Cieszcie sie więc z tego co jest Wam dane drodzy forumowicze...
Pozdr serdecznie
Całość do przeczytania powyżej, żeby nie było że wyrwane z kontekstu.
Dla LS takiej gwiazdy koncert organizuje się nie w Stodole tylko na odkrytym powietrzu i bilet kosztuje np tyle co na Claptona i tyle co na Rolling Stones.
Ale sądząc jak poszły bilety w Stodole na Boba, to te 500 zł też mogłoby okazać się wcale nie wygórowaną ceną. Ale mówię LS nie do stodoły (specjalnie z małej litery bo myślę o innych salach również) tylko na stadion.
Po drugie cieszcie się z tego co macie. Pawle tak nam mówiono za komuny, teraz cieszę się z tego co chcę. A ponieważ jestem jednym z tych co to niby "narzekają" to napiszę jeszcze raz mnie się koncert Bonamassy podobał, ale mnie nie "powali" i chyba mogę o tym napisać. Tak jak napisałem mam Joe dosyć na rok i w maju na pewno nie będę biegał za biletem. Do jego muzyki na pewno wrócę i to nie raz, no bo jest do czego.
No to sobie "ponarzekałem" i cieszę się (naprawdę), że byłem na koncercie Joe Bonamassy w poznańskim Blue Note gdzie nagłośnienie zawsze OK (no prawie) i krzesełek mało, piwo jest i fest jest:lol:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Ja znam realia; widziałem LS wielokrotnie ; bywałem gościem muzyków po koncertach; mam z nimi stały kontakt / bardziej niz dobry he he../
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Gwiazda w Stanach formatu Widespread Panic ..sciąga w USA na koncerty po 50 tysięcy osób..W Niemczech w malym klubie / bo pleneru wszyscy sie bali / przyszło 30 osób!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
StS pisze:Przy okazji przypomnę, że publiczność obu koncertów grupy W.I.N.D. i Bonamassy w Ostrowie razem wzięta nie zapełniłaby sali kina Komeda.
mickiewicz jr. pisze:
no niestety, takie życie ale od przyszłego roku obiecuje poprawę Joe Joe nie ma co narzekać a jak nie narzekasz na koncert to narzekasz na tych co narzekają
margo pisze:JaRas pisze:LS jest mało znane w Polsce i to wina Pawła
no tera to sie szczerze uśmiałam
niech będzie, że wina Pawła <margo leży na podłodze i zwijając się ze śmiechu przebiera szkitami>
JaRas pisze:O winie Pawła pisałem w poście poprzednim, no niech się weźmie do roboty:wink:
margo pisze:JaRas pisze:O winie Pawła pisałem w poście poprzednim, no niech się weźmie do roboty:wink:
wiem, czytałam
to z tego Twojego uporu ikonsekwencji w obwinianiu jego za "zupę za słoną"omal nie padłam bez tchu
margo pisze:Paweł
ale po co się tłumaczysz?
Ty wiesz, co i dlaczego robisz . . .
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Moim marzeniem jest zobaczyć LS w Polsce.
leszekblues pisze:Mnie sie własnie podoba ta róznorodnosc a nie tylko przydługawe nudne bluesy ze zmieniającym sie jedynie tekstem i tonacją .No to teraz dostanę baty
mickiewicz jr. pisze:Byłem na koncercie w Chorzowie, słyszałem, zobaczyłem. Spodziewałem się chyba czegoś więcej. Tak jak mówili moi poprzednicy nagłosnie było bardzo przeciętne jak i akustyka sali. Akustyk starał się jak mógł i z czasem brzmiało to troszkę lepiej .
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:HIPOTETYCZNIE....zaznaczam..HIPOTETYCZNIE...
przyjeżdza do Polski Lynyrd Skynyrd...
Wiem ile to kosztuje..kasa ogromna...
I ciekaw jestem ilu fanów przyjdzie????
500 - 700..myslę że ta druga liczba jest mocno wygórowana ...
......................................................................................................
Nikogo nie interesuje ze to Polska , ze ludzie zarabiaja mniej...
Stawka jest jedna....przeloty , hotele..i cała ekipa nie liczac muzyków; w sumie do Polski musialoby przyleciec od 13 do 15 osob....
D
Arczi pisze:leszekblues pisze:Mnie sie własnie podoba ta róznorodnosc a nie tylko przydługawe nudne bluesy ze zmieniającym sie jedynie tekstem i tonacją .No to teraz dostanę baty
Mnie sie to tez bardzo podoba, na baty jestem uodpornionymickiewicz jr. pisze:Byłem na koncercie w Chorzowie, słyszałem, zobaczyłem. Spodziewałem się chyba czegoś więcej. Tak jak mówili moi poprzednicy nagłosnie było bardzo przeciętne jak i akustyka sali. Akustyk starał się jak mógł i z czasem brzmiało to troszkę lepiej .
Pewien niezly akustyk (Niemiec) powiedzial kiedys, ze naglosnienie w 70% zalezy od sprzetu i samego akustyka. Posiadajac dobry sprzet i dobrego akustyka mozna zrobic dobrze brzmiacy koncert.
W przyszlym roku bede posiadal naglosnienie, ktore po jednym z koncertow chwalila prasa. Zwrocono uwage, ze jednak da sie niezle naglosnic klub, ktory od zawsze uchodzil za taki, ktorego naglosnic dobrze sie nie da! Owy Niemiec bedzie rowniez wspolpracowal z GREAT-ROCK, jeslio tylko bedzie dysponowal czasem.Pawe Freebird Michaliszyn pisze:HIPOTETYCZNIE....zaznaczam..HIPOTETYCZNIE...
przyjeżdza do Polski Lynyrd Skynyrd...
Wiem ile to kosztuje..kasa ogromna...
I ciekaw jestem ilu fanów przyjdzie????
500 - 700..myslę że ta druga liczba jest mocno wygórowana ...
......................................................................................................
Nikogo nie interesuje ze to Polska , ze ludzie zarabiaja mniej...
Stawka jest jedna....przeloty , hotele..i cała ekipa nie liczac muzyków; w sumie do Polski musialoby przyleciec od 13 do 15 osob....
D
Zdradzisz na priv stawke jaka Ci powiedzieli??
Co do frekwencji na LS to mysle, ze liczba 3 tys jest realna, a stawka zawsze jest negocjowalna.
margo pisze:Paweł
ale po co się tłumaczysz?
Ty wiesz, co i dlaczego robisz . . .
.Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Trójka nic tu nie da. to wszystko idzie w świat za sprawa online.
Za rok w autach bedziesz sluchał Radia Centrum...innych również..
Nie zaszyłem sie w Radio Centrum...tu mi jest dobrze a muzyka i tak idzie w swiat. Trojka??? mam pare historii z tym zwiazanych. Nie jestem zainteresowany.I nigdy nie bedę...
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:Nie obrażam fanów RS czy Claptona.Po prostu nie przepadam za Claptonem a Stonesów - nie znoszę! Znam setki ludzi ktorzy pojechali tam bo nazwa. Pytałem o plyty..o muzyke...i nic..Clapton to dla większości Wonderful Tonight a RS to I Can't Get...etc...
Mowia..wlasnie tak..Ty wiesz a ja bylem na Stonesach , na Claptonie...Na Eltonie Johnie...etc...
Malo znasz ten "światek"...
borszysz pisze:
Ja osobiscie mam 3 cele w "koncertowym" życiu.
1) Zobaczyć Claptona na żywo
2) zobaczyć LS na żywo
3) zobaczyć Muli na żywo.
Claptona mi się udało w Gdyni, Muli rok temu nie dałem rady, grałem w tym czasie w Cieszynie.
borszysz pisze:
A na Skynyrdów pojade choćbym się miał zapożyczyć.
borszysz pisze:
Moim zdaniem, trzeba sie odważnie zabrac za organizacje takiego koncertu. Szczegolnie, że teraz jest okazja bo chłopaki będą w pobliżu. A to zawsze obniża koszty. Dobrać odpowiedni support- najlepiej Dżem i młodą kapele np. Highway'ów, z racji bardzo pasującego klimatu. Dlaczego Dżem? Bo to kolejny powód dla którego ludzie pójdą na ten koncert, a dlaczego Highway, czy jakakolwiek inna młoda kapela? Żeby się wypromowała.
JaRas pisze:margo pisze:Paweł
ale po co się tłumaczysz?
Ty wiesz, co i dlaczego robisz . . .
No i tu Margo nie masz racji.
JaRas pisze:Przypomnę Ci Margo tylko jak narzekałaś na występ TYA w Tychach. Miałaś prawo i narzekaczem ja Ciebie nie nazywałem.
JaRas pisze:Masz rację Pawle ja takiego "światka" nie znam.
Skąd Pawle wziąłeś tych ludzi co za 200 parę złotych + dojazd + piwo po drodze ( specjalnie wspomniałem piwo, żeby Margo miała o czym pisać)
margo pisze:borszysz pisze:
A na Skynyrdów pojade choćbym się miał zapożyczyć.
chyba, ze znowu będziesz grałborszysz pisze:
Moim zdaniem, trzeba sie odważnie zabrac za organizacje takiego koncertu. Szczegolnie, że teraz jest okazja bo chłopaki będą w pobliżu. A to zawsze obniża koszty. Dobrać odpowiedni support- najlepiej Dżem i młodą kapele np. Highway'ów, z racji bardzo pasującego klimatu. Dlaczego Dżem? Bo to kolejny powód dla którego ludzie pójdą na ten koncert, a dlaczego Highway, czy jakakolwiek inna młoda kapela? Żeby się wypromowała.
to czemu się nie zabierasz???
margo pisze:JaRas pisze:margo pisze:Paweł
ale po co się tłumaczysz?
Ty wiesz, co i dlaczego robisz . . .
No i tu Margo nie masz racji.
nooo niee wieeeem
margo pisze:JaRas pisze:Przypomnę Ci Margo tylko jak narzekałaś na występ TYA w Tychach. Miałaś prawo i narzekaczem ja Ciebie nie nazywałem.
ŻE SŁUCHAM???? Ja?? Ja narzekałam na TYA w Tychach!!
Nie grzesz, Jarku!!!!
margo pisze:JaRas pisze:Masz rację Pawle ja takiego "światka" nie znam.
Skąd Pawle wziąłeś tych ludzi co za 200 parę złotych + dojazd + piwo po drodze ( specjalnie wspomniałem piwo, żeby Margo miała o czym pisać)
a to może nie prawda?
aaa tam
margo pisze:JaRas pisze:Bambosz75 pisze:powiem tyko tyle świetnie było Ten Years After" pozamiatali dokładnie a DOYLE BRAMHALL II & his band ( USA), śmiało mogą u nich za technicznych robić (no tak myślę że Ci co gitary stroją to techniczni )
Bambosz jak ja Ciebie lubię, ale cholero nie pożegnałeś się
No i trochę przesadziłeś z komentarzem Bramhall mógłby źle nastroić gitarę
JOE GOOCH'owi, chyba co najwyżej nosićKuba Chmiel pisze:
Zawiódł mnie natomiast muzyk, który wystąpił jako pierwsza gwiazda tyskiego święta. Doyle Bramhall II według mnie nie stanął na wysokości zadania i najzwyczajniej w świecie znudził niektórych słuchaczy. Mało wyrazisty wokal i słaba współpraca z zespołem (który swoją drogą był złożony ad hoc) nie mogły dać dobrych rezultatów - muzyk od połowy koncertu nie zdołał niczym zaskoczyć. Z tego co wiem jednak, fani byli w zupełności ukontentowani.
Odnoszę wrażenie, że byliśmy na dwóch różnych koncertach . . . dziwne, że w tym samym miejscu i czasie.
Mogę się ewentualnie zastanowić nad "mało wyrazistym wokalem", ale to wina akustyków nie wokalisty.
Słaba współpraca z zespołem? Ja widziałam ich dialogi muzyczne, charakterystyczne dla muzyków nie odgrywających sztampowo utworów - w przeciwieństwie od TYA - a bawiących się dźwiękiem, brzmieniem, formą, z założenia improwizujących w trakcie koncertu, co świadczy o ich wyrobieniu i poziomie muzycznym oraz fakcie, jak dobrze czują się ze sobą na scenie.
margo pisze:
Ten Years After zagrało świetnie, oczywiście! Na ich koncert też czekałam mocno podekscytowana i nie zawiodłam się absolutnie. Ale tutaj już były "wpadki". Jednak był też megapower, energia płynąca ze sceny i uśmiechy nie schodzące z twarzy muzyków i mnie się udzieliły, także te nieliczne niedociągnięcia absolutnie mi nie przeszkadzały, jednak czy powinny mieć miejsce w formacji tej klasy?
Dla mnie Ten Years After jest gigantem i zajmuje trwałe miejsce na liście zespołów Wielkich, nie oznacza to jednak, że mam być bezkrytycznie zaślepiona.
Pozdrawiam serdecznie
do zobaczenia za rok
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 337 gości