Strona 2 z 5

Post: listopada 25, 2008, 4:03 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
RockOnCellBlock pisze:1.Mi też podoba się ta 'definicja'. To przede wszystkim znajduję u ludzi, których określam mianem bluesmanów.
2. Określenie Pawła na Claptona jest... z jednej strony niekonkretne i jak ktoś spyta "kto to clapton" i usłyszy w odpowiedzi, że Eric Clapton to muzyk, nie będzie wiedział, o co konkretnie chodzi. Z drugiej strony to określenie jest idealne. Dość paradoksalne...
3. Jaka Tina, jaka Tina? :lol:
A co do linka- no tak. Esencja bluesa. Ale... to jak herbata. Herbata, która jest czarna bardzo różni się od herbaty, która jest jasno brązowa, a jednak i to i to jest herbatą.

....................
nie chodziło mi o Claptona...
tak ogólnie...
np świetny gitarzysta , znakomity śpiewak etc..

A jak zapytają..no dobrze a co on gra...? no to zawsze mozna powiedzieć..
a takie tam fajne bluesowe klimaty... :D :D :D

ja to napisałem???? :D :D :D

żartowałem :D

pozdr

Post: listopada 25, 2008, 4:07 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
a tak na marginesie..
nie przepadam za Claptonem...od zawsze...
z tych wszystkich lepszych - gorszych płyt zebrałbym materiał na jedno 80 minutowe cd...
Bonamassę uwielbiam...

Post: listopada 25, 2008, 4:11 pm
autor: RockOnCellBlock
ależ nie, Bonamassy za bluesmana nie uważam ;) Podobnie z Dżemem- nazwę ich 'polskim bluesem', ale to raczej dlatego, że są pomostem między muzyką polską, a bluesem granym w świecie, choć do bluesa ogólnie mają niewiele prócz emocji.

Co do przykładu z czarną herbatą-czarną kawą- nie, to nie to samo. Ja mówię o sytuacji odwrotnej. Kiedy coś wygląda na inne, a jest tym samym.
W przykładzie z kawą i herbatą są to inne rzeczy, które wyglądają na takie same.

Myślę, że blues i rock to jedne z pojęć, które są najszerzej rozumiane, a granica między nimi jest bardzo płynno i będzie na ten temat wiele różnych zdań, więc w sumie takie przekonywanie się mało może dać...

Post: listopada 25, 2008, 4:12 pm
autor: bohdan

Post: listopada 25, 2008, 4:15 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
Antek Kurek pisze:Bardzo płynna?

http://www.youtube.com/watch?v=8jN5vqEyV7g


.............................
nie Antoni..bardzo płynno...i tego sie bede trzymał... :wink: :wink:
nooo...robio co chco i piszo co chco..

pozdr RockOnCellBlock !!!! :D :D :wink: :wink:

Post: listopada 25, 2008, 4:17 pm
autor: bohdan
Jak płynno to przepraszam!

8)

Post: listopada 25, 2008, 4:26 pm
autor: RockOnCellBlock
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
RockOnCellBlock pisze:1.Mi też podoba się ta 'definicja'. To przede wszystkim znajduję u ludzi, których określam mianem bluesmanów.
2. Określenie Pawła na Claptona jest... z jednej strony niekonkretne i jak ktoś spyta "kto to clapton" i usłyszy w odpowiedzi, że Eric Clapton to muzyk, nie będzie wiedział, o co konkretnie chodzi. Z drugiej strony to określenie jest idealne. Dość paradoksalne...
3. Jaka Tina, jaka Tina? :lol:
A co do linka- no tak. Esencja bluesa. Ale... to jak herbata. Herbata, która jest czarna bardzo różni się od herbaty, która jest jasno brązowa, a jednak i to i to jest herbatą.

....................
nie chodziło mi o Claptona...
tak ogólnie...
np świetny gitarzysta , znakomity śpiewak etc..

A jak zapytają..no dobrze a co on gra...? no to zawsze mozna powiedzieć..
a takie tam fajne bluesowe klimaty... :D :D :D

ja to napisałem???? :D :D :D

żartowałem :D

pozdr


A to przepraszam, nie zrozumieliśmy się.
Myślałam, że to o muzyku tyczyło się mojego pytania jak określić claptona, którego podałam jako przykład, bo jego 'bluesowości' bronić dumnie będę w przeciwieństwie do Bonamassy, którego lubiąc za bluesmana nie uważam.

Antku- Sona House'a nie znałam i dziękuję za pokazanie mi ładnego grania :mrgreen:
A tak poza tym- okay. To jest blues, Clapton to rock. A co z rockiem? Wrzucanie the Police do jednego koszyka z Claptonem jest bardziej poprawne od wrzucania go do jednego koszyka z muzykami, na których się wzrorował?
[sory, że ja tak ciągle o tym claptonie, ale tak mi się obrał za przykład idealny].
Ok, np. Son House i The Police to już zupełnie inna bajka, Clapton i The Police tez nie są symilarni, ale za to Sona Housa i Claptona już wrzuciłabym do jednego koszyka, bo jednak Clapton wzorował sie na takim właśnie graniu, do takiej własnie muzyki dążył, taką właśnie muzykę kochał i taka muzyka jego wyrażała. Blues.
Może i jest między nimi różnica, ale to tak samo kiedy ja powiem, że i granatowy i turkusowy to odcienie niebieskiego, a ktoś powie "nie, bo się bardzo od siebie różnią".
A co do płynnej granicy- no tak, np. między The Police a Sonym Housem granicy płynnej nie ma, ale za to nie da ustalić się granicy między bluesem a rockiem w przypadku Janis Joplin, Erica Claptona, Steviego Winwooda, czy kilku innych wykonawców.
Poza tym, może to nie czyni z niego bluesmana, ale Clapton grywał wiele coverów standardów bluesowych i grał je w sposób wcale nie rockowy, a jedynie będący białym i nowoczesnym wykonaniem czarnego bluesa.

Post: listopada 25, 2008, 4:29 pm
autor: RockOnCellBlock
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Antek Kurek pisze:Bardzo płynna?

http://www.youtube.com/watch?v=8jN5vqEyV7g


.............................
nie Antoni..bardzo płynno...i tego sie bede trzymał... :wink: :wink:
nooo...robio co chco i piszo co chco..

pozdr RockOnCellBlock !!!! :D :D :wink: :wink:


:P :P :P

A tak jeszcze... myślę, że dowodem na płynność tej granicy są różnice naszych zdań..

Post: listopada 25, 2008, 4:32 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
RockOnCellBlock pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
Antek Kurek pisze:Bardzo płynna?

http://www.youtube.com/watch?v=8jN5vqEyV7g


.............................
nie Antoni..bardzo płynno...i tego sie bede trzymał... :wink: :wink:
nooo...robio co chco i piszo co chco..

pozdr RockOnCellBlock !!!! :D :D :wink: :wink:


:P :P :P

A tak jeszcze... myślę, że dowodem na płynność tej granicy są różnice naszych zdań..

......................................
:D :D pozdrawiam

Post: listopada 25, 2008, 4:40 pm
autor: Ernie
Znam Freddiego Kinga, znam Alberta Kinga, Lee Hookera, Watersa, Vaughana itp.
Nie ważne czy to blues czy jakiś inny gatunek muzyczny. Ważne, że to porządna muzyka i porządni gitarzyści, którzy ją uprawiają. Cieszę się, że ten temat się rozwinął, ale w końcu wszyscy na forum słuchają PORZĄDNEJ muzyki (mam taką nadzieję), a nie jakiś przesłodzonych, nowoczesnych pierdół. Ważne to, że wszyscy kochamy bluesa nie ważne czy to Clapton czy Waters :)

Post: listopada 25, 2008, 4:41 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
Ernie pisze:Znam Freddiego Kinga, znam Alberta Kinga, Lee Hookera, Watersa, Vaughana itp.
Nie ważne czy to blues czy jakiś inny gatunek muzyczny. Ważne, że to porządna muzyka i porządni gitarzyści, którzy ją uprawiają. Cieszę się, że ten temat się rozwinął, ale w końcu wszyscy na forum słuchają PORZĄDNEJ muzyki (mam taką nadzieję), a nie jakiś przesłodzonych, nowoczesnych pierdół. Ważne to, że wszyscy kochamy bluesa!

...................................................
noo może az tak nie uogólniaj proszę :wink: :D :D

Post: listopada 25, 2008, 4:48 pm
autor: bohdan
Nina (nie wiem gdzie zobaczyłem tę Tinę!), nadal jestem na nie.

Son House i Clapton w jednym koszyku? To przecież ZUPEŁNIE inne podejście do grania. Sam House padłby ze śmiechu jakby to usłyszał. Rozumiem za to co chcesz pokazać poprzez porównanie do The Police. Claptonowi bliżej, ale nadal pozostaje przepaść.

Janis Joplin? Dla mnie to soul, rock ballady, nie blues. Zobacz Otisa Reddinga, to podobne klimaty (oczywiście nie wszystko itd.).

Nowoczesny blues - proszę bardzo http://www.youtube.com/watch?v=RvtI0nGS ... 11&index=3 i reszta z tej listy odtwarzania.

Post: listopada 25, 2008, 4:50 pm
autor: bohdan
Spoko Ernie, ale pytałeś o bluesowych gitarzystów. Ja tylko odpowiadam na pytania.

Post: listopada 25, 2008, 4:55 pm
autor: Ernie
OK :)

Post: listopada 25, 2008, 5:11 pm
autor: RafałS
Antek Kurek pisze:Cieszę się, że Ci się tak bardzo podoba, ale to niestety nie jest definicja. Blues to nie byt matematyczny żebym go definiował.


Można się pokusić o stwierdzenie, że blues - z matematycznego punktu widzenia - to tzw. pojęcie pierwotne (jak np. punkt). Czyli z definicji niedefiniowane. :wink:

Post: listopada 25, 2008, 5:14 pm
autor: RafałS
A żeby jeszcze coś wtrącić - po to mamy takie kategorie jak bluesrock, żeby szufladkować Claptonów i im podobnych. Jeśli ktoś jest mulatem, to można do końca życia dyskutować, czy jest bardziej biały czy czarny. :D

Post: listopada 25, 2008, 5:32 pm
autor: e m d ż i
Bluesowy=potrafi tak zagrać bluesa, że o jaaaa Cię.

Sebastian Kozłowski
Jacek Jaguś
Krzysiek -Luke
Leszek Jakubczak
Michall
Tomek D.
Micki jr. (z ta pieprzoną kropka na końcu :evil: )

Post: listopada 25, 2008, 6:09 pm
autor: RockOnCellBlock
Antek Kurek pisze:Nina (nie wiem gdzie zobaczyłem tę Tinę!), nadal jestem na nie.

Son House i Clapton w jednym koszyku? To przecież ZUPEŁNIE inne podejście do grania. Sam House padłby ze śmiechu jakby to usłyszał. Rozumiem za to co chcesz pokazać poprzez porównanie do The Police. Claptonowi bliżej, ale nadal pozostaje przepaść.

Janis Joplin? Dla mnie to soul, rock ballady, nie blues. Zobacz Otisa Reddinga, to podobne klimaty (oczywiście nie wszystko itd.).

Nowoczesny blues - proszę bardzo http://www.youtube.com/watch?v=RvtI0nGS ... 11&index=3 i reszta z tej listy odtwarzania.


Haha, Janis też bym nazwała wokalistką, która śpiewała zarówno bluesa jak i soul, rocka czy rocka poprowadzonego w kierunku psychodelii.
Przecież biorąc pod uwagę płytę z Jormą Kaukonenem (jeśli zrobiłam literówkę- bardzo przepraszam), piosenki jak Mean Woman Blues, Piece of my Heart, czy Turtle Blues, jej miłość do Bessie Smith, jej próby naśladowania jej śpiewu, image'u (a przynajmniej na początku, choć sam image pozostał do końca), nazwałabym ją wokalistką, która pokazuje, jak płynna jest granica między bluesem, a rockiem, wykonującą bluesa w tej samej mierze, co rocka.

Myślę, że akurat w przypadku takich wykonawców wszystko zależy od osobistego pojęcia bluesa czy rocka, bo nie ma konkretnej definicji tych gatunków, więc kiedy się one mieszają do tego stopnia, nie możemy dokładnie określić gatunku muzyka (lub inaczej: nie możemy jednogłośnie określić tego gatunku, kazdy ma swoje propozycje). Tak, Rafał ma rację, bluesrock. claptona mogłabym określić mianem muzyka gatunku bluesrock. Ale... nie Janis, dla mnie ona jest ewidentnie bluesowa. Ale zaraz dla kogoś jest ona soulowa, dla kogoś rockowa. A Ottis Redding... On jest myślę bardziej soulowy od Janis, chociaż tak, to podobne klimaty.
Własnie soul to kolejny gatunek, który często łączy się i miesza z bluesem lub jeszcze inaczej- nie jest od niego odróżniany...

Ernie, co do przesłodzonych nowoczesnych pierdół- ja bardzo lubię Michaela Jacksona :mrgreen: :mrgreen: , ale to juz inna bajka, więc nie ma co tego poruszać xd

Post: listopada 25, 2008, 6:44 pm
autor: WitekBielski
Nie lubię relatywizmu: "dla jednego coś jest bluesem, dla drugiego nie"

Blues to blues. W jakimś celu tak go zaczęto nazywać.

Moim zdaniem zderzają się tutaj dwa nurty myślenia:
O bluesie jak o gatunku muzycznym, czyli według encyklopedii
i o bluesie jako uczuciu, czyli według serca.

Jedną część dyskutantów nawiązuje wyraźnie do jednego, a druga do drugiego.

Dla mnie blues to uczucie, i jak nie ma tego uczucia, to nie ma bluesa. proste jak świński ogon.

Pozdrawiam!

Post: listopada 25, 2008, 6:50 pm
autor: kora
kolor niebieski + kolor żółty = zielony

To wszystko, co do tego wątku dodać chciałam.
Kto chce ,zrozumie.
:wink:

Post: listopada 25, 2008, 6:52 pm
autor: Electric Muddy
Co to jest blues.... mówi Howlin' Wolf http://pl.youtube.com/watch?v=4Ou-6A3MKow

Post: listopada 25, 2008, 7:28 pm
autor: kora
Mr_shuffle pisze:Derek Trucks


To nie jest gitarzysta bluesowy :D
To nie jest gitarzysta rockowy :D
To nie jest gitarzysta....<-- tu wpisz co chcesz :D

To jest geniusz :wink:
On jest całą muzyką Świata !

Post: listopada 25, 2008, 8:09 pm
autor: Basman
Dyskusja z gatunku moich "ulubionych" :).

W związku z powyższym uprzejmie proszę o JASNĄ, KLAROWNĄ i CZYTELNĄ, ENCYKLOPEDYCZNĄ definicję "GITARZYSTY BLUESOWEGO".

:mrgreen:

Post: listopada 25, 2008, 8:11 pm
autor: WitekBielski
Electric Muddy pisze:Co to jest blues.... mówi Howlin' Wolf http://pl.youtube.com/watch?v=4Ou-6A3MKow


A tu Son House: http://www.youtube.com/watch?v=n4aGAN1Ajb8

Post: listopada 25, 2008, 8:22 pm
autor: Ernie
Do RockOnCellBlock:
Też bardzo lubię Jacksona i Prince'a, ale to nie przesłodzone pierdoły. Miałem na myśli Feel czy Dodę :)

Post: listopada 25, 2008, 8:22 pm
autor: Adam Węgrzynowicz
można by wielu dodać
Son House
BB.King
Elmore James
Big Joe Williams
Blind Willie Johnson
Luther Allison
Juke Boy Bonner

Post: listopada 25, 2008, 8:28 pm
autor: kora
Ernie pisze:Też bardzo lubię Jacksona i Prince'a, ale to przesłodzone pierdoły.


Dla mnie Prince jest rewelacyjny.
Jego kompozycje .
Jego zespół,muzyka - są ponad czasowe .
Prince'a można lubić lub nie, ale nikt nie powie,ze nie jest artystą wielkiego formatu

Post: listopada 25, 2008, 8:30 pm
autor: Ernie
Przepraszam pomyliłem się, zapomniałem dopisać NIE :) Już poprawiłem :)

Post: listopada 25, 2008, 8:46 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
WitekBielski pisze:Nie lubię relatywizmu: "dla jednego coś jest bluesem, dla drugiego nie"

Blues to blues. W jakimś celu tak go zaczęto nazywać.

Moim zdaniem zderzają się tutaj dwa nurty myślenia:
O bluesie jak o gatunku muzycznym, czyli według encyklopedii
i o bluesie jako uczuciu, czyli według serca.

Jedną część dyskutantów nawiązuje wyraźnie do jednego, a druga do drugiego.

Dla mnie blues to uczucie, i jak nie ma tego uczucia, to nie ma bluesa. proste jak świński ogon.

Pozdrawiam!

.................
o ile wiem / a wiem bom zootechnik /..świnia ma ogon mocno zakrecony...

:wink: :wink: no i mamy kolejny problem...
pozdr

Post: listopada 25, 2008, 8:47 pm
autor: Pawel Freebird Michaliszy
kora_ pisze:
Mr_shuffle pisze:Derek Trucks


To nie jest gitarzysta bluesowy :D
To nie jest gitarzysta rockowy :D
To nie jest gitarzysta....<-- tu wpisz co chcesz :D

To jest geniusz :wink:
On jest całą muzyką Świata !

...............................
Amen Koro..Amen... :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
i jeszcze dodałbym Treya Anastasio i Tima Palmierego :D :D :D :D :D :D :D :D