KOMPLEKS POLSKIEGO MUZYKA BLUESOWEGO
: maja 22, 2008, 12:46 pm
Młode zespoły nie mają pomysłu na sztukę. Głownie chodzi mi o Ściganych i inne polskie wynalazki z tego nurtu. Ściganych widziałem przy okazji różnych festiwali. Nic nie czułem w trakcie i nic po koncercie. Natomiast koncerty JJ Band (więcej im potrzeba własnych kompozycji) czy np. Seven B. z Gienkiem to już inny wymiar. Chwała B. Łęczyckiemu, że nie ograniczył się do jednego nurtu muzycznego. Muzyk tej klasy nie może być ograniczony. To świadczy o dużej wyobraźni i talencie. Niestety nie za wielu takich mamy.
Myślę, że muzycy ci około bluesowi mają jakiś kompleks i to już od wielu lat. Zapatrzeni są w amerykanów i nic z tego nie wynika. Inaczej było na przełomie lat 60 i 70. Wtedy muzyka w Polsce była na światowym poziomie. ‘Mrowisko’ Klanu, nadal nie do ścignione. Wiadomo Niemen, Grechuta czy SBB… Za czasów Nalepy blues był poezją. Teraz teksty są o piwie i imprezach. W porywach o miłości i panienkach. Takiego kompleksu nie mają muzycy np. jazzowi i metalowcy. Są bardzo świadomi tego co robią i robią to na światowym poziomie.
W sztuce liczy się pomysł nie otwieranie po raz kolejny tych samych drzwi. Owszem, tradycja jest ważna. Ważna jako źródło inspiracji, ale trzeba dawać coś od siebie. Artysta musi być odpowiedzialny za swoją sztukę. To ważne. Nasze Lao Che czy np. Derek Trucks Band jest dobrym przykładem. Oczywiście do tego potrzebny jest talent.
Może to nie wina muzyków tylko słuchaczy. W większym procencie na pewno. Tak, niestety jest w każdej dziedzinie sztuki. Jak się ma 16 lat to jest fajne, ale później bardziej zastanawiające.
Myślę, że muzycy ci około bluesowi mają jakiś kompleks i to już od wielu lat. Zapatrzeni są w amerykanów i nic z tego nie wynika. Inaczej było na przełomie lat 60 i 70. Wtedy muzyka w Polsce była na światowym poziomie. ‘Mrowisko’ Klanu, nadal nie do ścignione. Wiadomo Niemen, Grechuta czy SBB… Za czasów Nalepy blues był poezją. Teraz teksty są o piwie i imprezach. W porywach o miłości i panienkach. Takiego kompleksu nie mają muzycy np. jazzowi i metalowcy. Są bardzo świadomi tego co robią i robią to na światowym poziomie.
W sztuce liczy się pomysł nie otwieranie po raz kolejny tych samych drzwi. Owszem, tradycja jest ważna. Ważna jako źródło inspiracji, ale trzeba dawać coś od siebie. Artysta musi być odpowiedzialny za swoją sztukę. To ważne. Nasze Lao Che czy np. Derek Trucks Band jest dobrym przykładem. Oczywiście do tego potrzebny jest talent.
Może to nie wina muzyków tylko słuchaczy. W większym procencie na pewno. Tak, niestety jest w każdej dziedzinie sztuki. Jak się ma 16 lat to jest fajne, ale później bardziej zastanawiające.