Rozpadło się TYA...

Wydarzyło się coś ciekawego? Dowiedziałeś się o czymś interesującym? Podziel się z nami swoimi informacjami.

Moderator: mods

Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 16, 2014, 1:26 pm

Leo Lyons i Joe Gooch odeszli z Ten Years After... Teraz to już w ogóle smutek i żal.
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 21, 2014, 1:31 pm

oho... żadnej reakcji ze strony forumowiczów
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: posener » lutego 21, 2014, 2:34 pm

Perfect Stranger pisze:oho... żadnej reakcji ze strony forumowiczów


Jaki dramat :!: :!: :!: Co za tragedia :( :shock: :cry: :!: :!: :!:
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Rock-A-Billy » lutego 21, 2014, 5:45 pm

Panowie grają teraz jako Hundred Seventy Split, co im zresztą o wiele lepiej wychodzi niż udawanie Ten Years After po odejściu Alvina Lee.
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 23, 2014, 5:19 am

posener pisze:
Perfect Stranger pisze:oho... żadnej reakcji ze strony forumowiczów


Jaki dramat :!: :!: :!: Co za tragedia :( :shock: :cry: :!: :!: :!:


Z całym szacunkiem, ale wyjątkowo bezwartościowy komentarz wysmażyłeś.
Ostatnio zmieniony lutego 23, 2014, 5:26 am przez Perfect Stranger, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 23, 2014, 5:24 am

Rock-A-Billy pisze:Panowie grają teraz jako Hundred Seventy Split, co im zresztą o wiele lepiej wychodzi niż udawanie Ten Years After po odejściu Alvina Lee.


Nie sądzę, żeby kiedykolwiek "udawali" TYA. Mieli prawo do reaktywacji zespołu. 3/4 starego składu miało prawo grać dalej. Leo Lyons to jeden z najlepszych basistów wszech czasów daleko wykraczający poza możliwości większości zespołów wywodzących się z lat 60tych i 70tych. Chick Churchil też kiedyś potrafił pięknie grać z niesamowitym wyczuciem na organach (teraz oklapł niestety) a Ric Lee jest bardzo wszechstronnym, acz niedocenianym perkusistą. Zresztą, całe TYA zawsze było najbardziej niedocenionym zespołem z tamtego okresu, a grali lepiej niż niejeden "wielki" zespół.

PS. Tak z ciekawości... Czy Dżem udaje Dżem?
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: posener » lutego 23, 2014, 9:07 am

Perfect Stranger pisze:Z całym szacunkiem, ale wyjątkowo bezwartościowy komentarz wysmażyłeś.


Chciałem Ci po prostu zrobić przyjemność.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: posener » lutego 23, 2014, 9:21 am

Perfect Stranger pisze:Nie sądzę, żeby kiedykolwiek "udawali" TYA. Mieli prawo do reaktywacji zespołu. 3/4 starego składu miało prawo grać dalej.


Chyba też skłaniałbym się do takiego poglądu. Byłem na koncercie tego składu i odczucia miałem mieszane. Z jednej strony jednak wrażenie obcowania z takim "legalnym" cover bandem, z drugiej - porządnie grali, mają prawo, więc o co chodzi? Reasumując jestem raczej na tak dla takich inicjatyw. Komu to przeszkadza? Chcesz, to kupujesz płytę, czy idziesz na koncert, nie chcesz - nie idziesz.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Paweł Stomma » lutego 23, 2014, 10:39 am

Perfect Stranger pisze:Zresztą, całe TYA zawsze było najbardziej niedocenionym zespołem z tamtego okresu, a grali lepiej niż niejeden "wielki" zespół.

Już chyba to gdzieś pisałem. To BYŁ wielki zespół i nie wydaje mi sie wcale, żeby w "tamtym okresie" był niedoceniany. Ja sam, choć wiele płyt nie miałem, miałem ich koncert z Frankfurtu chyba i wolę nie pamiętać, ile kosztował. :) Ale sensem ich istnienia było akompaniowanie Alvinowi Lee (tak jak sensem istnienia Agenta Smitha było polowanie na Neo). Oczywiście, jak piszesz, prawo mieli, bo niby 3/4 składu (czyżby?) ale zawsze jak słyszałem o TYA bez Alvina to czułem zażenowanie.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 23, 2014, 10:42 am

posener pisze:
Perfect Stranger pisze:Z całym szacunkiem, ale wyjątkowo bezwartościowy komentarz wysmażyłeś.


Chciałem Ci po prostu zrobić przyjemność.


(A...) to w takim razie zmienia postać rzeczy. Kłaniam się nisko.

PS. TYA w tym składzie widziałem razy 3 (tylko) Wiem jedno, panowie byli naprawdę w porządku. ZAWSZE Leo Lyons odpisał na moje maile, ZAWSZE zagrali to, o co prosiłem. Diablo szkoda, że ich nie usłyszę. Nic mi nie oddbierze tych wrażeń, kiedy po raz pierwszy w życiu usłyszałem Love Like A Man na żywo. Słuchałem tego z Ojcem gdy miałem może z 7 lat... Dziękuję TYA. Dziękuję.
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 23, 2014, 10:45 am

Paweł Stomma pisze:
Perfect Stranger pisze:Zresztą, całe TYA zawsze było najbardziej niedocenionym zespołem z tamtego okresu, a grali lepiej niż niejeden "wielki" zespół.

Już chyba to gdzieś pisałem. To BYŁ wielki zespół i nie wydaje mi sie wcale, żeby w "tamtym okresie" był niedoceniany. Ja sam, choć wiele płyt nie miałem, miałem ich koncert z Frankfurtu chyba i wolę nie pamiętać, ile kosztował. :) Ale sensem ich istnienia było akompaniowanie Alvinowi Lee (tak jak sensem istnienia Agenta Smitha było polowanie na Neo). Oczywiście, jak piszesz, prawo mieli, bo niby 3/4 składu (czyżby?) ale zawsze jak słyszałem o TYA bez Alvina to czułem zażenowanie.


Absolutnie nie mogę się zgodzić, że jedynie akompaniowali Alvinowi. Chylę czoła dla jego maestrii gitarowej, ale Leo Lyons był i jest nietuzinkowym basistą. Nie widziałem nikogo z "rock'n'rollowych' bogów grających z taką pasją i niecodzienną techniką. Tym kim Alvin był na gitarze, tym jest Leo Lyons na basie. Moim zdaniem to cholerny zaszczyt i nobilitacja dla Joe Goocha grać z Leo.
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Paweł Stomma » lutego 23, 2014, 11:01 am

Perfect Stranger pisze:Chylę czoła dla jego maestrii gitarowej

Gdyby to tylko o tę "maestrię" chodziło...
Alvin był: gitarzystą, wokalistą, autorem tekstów i w większości kompozytorem w tej kapeli. Czy to naprawdę tylko 1/4 składu? OK, jak chcesz to się nie zgadzaj, ale twierdzenie, że "Tym kim Alvin był na gitarze, tym jest Leo Lyons na basie" nie sądzę, zeby znalazło wielu zwolenników. Przynajmniej wśród ludzi pamiętających tamte czasy. Nauczenie się solówki z IGH było swego czasu w obowiązkowym progranie z Berklee. Nie wiem czy większość ludzi umiejących ją zagrać kojarzy w ogóle kim jest Lyons. :)
Oczywiście u nas roztoczono wokół koncertów "nowego" TYA atmosferę obcowania z legendą, ale obawiam sie, ze to tylko "chyt matekingowy". :( Podyktowany względami komercyjnymi.
Alvin był pewnie w tamtych czasach skromną osobą, a do tego pewnie hippisem, więc nie był to tylko ALvin, ale niby zespół, ale to był JEGO zespół. To Alvin jest tym, który zmienił historie rocka, a nie jakis Lyons, choćby nie wiem jak dobrze grał na basie.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 23, 2014, 12:59 pm

Paweł Stomma pisze:
Perfect Stranger pisze:Chylę czoła dla jego maestrii gitarowej

Gdyby to tylko o tę "maestrię" chodziło...
Alvin był: gitarzystą, wokalistą, autorem tekstów i w większości kompozytorem w tej kapeli. Czy to naprawdę tylko 1/4 składu? OK, jak chcesz to się nie zgadzaj, ale twierdzenie, że "Tym kim Alvin był na gitarze, tym jest Leo Lyons na basie" nie sądzę, zeby znalazło wielu zwolenników. Przynajmniej wśród ludzi pamiętających tamte czasy. Nauczenie się solówki z IGH było swego czasu w obowiązkowym progranie z Berklee. Nie wiem czy większość ludzi umiejących ją zagrać kojarzy w ogóle kim jest Lyons. :)
Oczywiście u nas roztoczono wokół koncertów "nowego" TYA atmosferę obcowania z legendą, ale obawiam sie, ze to tylko "chyt matekingowy". :( Podyktowany względami komercyjnymi.
Alvin był pewnie w tamtych czasach skromną osobą, a do tego pewnie hippisem, więc nie był to tylko ALvin, ale niby zespół, ale to był JEGO zespół. To Alvin jest tym, który zmienił historie rocka, a nie jakis Lyons, choćby nie wiem jak dobrze grał na basie.


Wybacz Pawle, ale odrobinę sam sobie zaprzeczasz... z jednej strony stwierdzasz iż maestria Alvina nie była kluczowym elementem jego talentu (z czym oczywiście się zgadzam) a z drugiej wskazujesz na fakt, iż nauczenie się solówki z IGH (który to utwór moim skromnym zdaniem jest raczej z gatunku tych przeciętnych jeśli chodzi o TYA) było czymś obowiązkowym dla studentów Berklee, tym samym kładąc nacisk na ową gitarową maestrię...

Widzę, że bardzo niedoceniasz muzyków Ten Years After... a to duży błąd. Sądzisz, że Love Like A Man brzmiało by tak jak brzmi bez pozostałych muzyków? Uwielbiam Alvina, ale stawianie sprawy wedle założenia "TYA to Alvin Lee" jest tak samo niesłuszne jak twierdzenie, że "Roger Waters to Pink Floyd" (choć tu faktycznie ogromna rola Watersa jako twórcy)
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Electric Muddy » lutego 23, 2014, 3:11 pm

Perfect Stranger pisze:...Love Like A Man brzmiało by tak jak brzmi bez pozostałych muzyków?

Być może brzmiałoby inaczej, być może lepiej być może nie, generalnie nie ma ludzi nie zastąpionych, to, że Hendrix uznawany jest za najlepszego gitarzystę jaki stąpał po ziemi, jeszcze nie oznacza, że nikt inny nie potrafi zagrać jego solówek, jednak twórcą całego utworu LLAM był Alvin Lee. Brak Alvina Lee w zespole jest mniej więcej taki sam jak gdyby nagle po wydanie płyt UYI zespół Guns N Roses opuścili jednocześnie Axl Rose, Slash i Izzy Stradlin, po prostu zbyt dużo ważnych elementów zespołu by zniknęło, żeby można było mówić, że to cały czas ten sam zespół, nawet gdyby w zespole grał jeden z najoryginalniejszych basistów świata i jeden z najlepszych perkusistów na świecie, to i tak by nic to nie zmieniło.
Marcin
Awatar użytkownika
Electric Muddy
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 883
Rejestracja: marca 9, 2007, 3:23 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Paweł Stomma » lutego 23, 2014, 4:04 pm

Perfect Stranger pisze:Wybacz Pawle, ale odrobinę sam sobie zaprzeczasz...

Oczywiście zdaję sobie sprawę z pewnej poważnej niespójności mojej argumentacji i miło mi, ze jednak się zgodziłeś. :)
Przeczytałem potem Twojego posta o przeżyciach z koncertu i chyba Cię rozumiem. Absolutnie nie zmieniaj zdania! Ja również mam podobne wspomnienia i np. myślałem kiedyś, że najlepszym rockowym riffem jest Ringasd El Magad Locomotiv GT.
A chciałem jeszcze zapytać: dużo możesz sobie przypomnieć kawałków napisanych PO odejściu Alvina, które zrobiły na Tobie wrażenie?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » lutego 24, 2014, 3:49 am

Paweł Stomma pisze:
Perfect Stranger pisze:Wybacz Pawle, ale odrobinę sam sobie zaprzeczasz...

Oczywiście zdaję sobie sprawę z pewnej poważnej niespójności mojej argumentacji i miło mi, ze jednak się zgodziłeś. :)
Przeczytałem potem Twojego posta o przeżyciach z koncertu i chyba Cię rozumiem. Absolutnie nie zmieniaj zdania! Ja również mam podobne wspomnienia i np. myślałem kiedyś, że najlepszym rockowym riffem jest Ringasd El Magad Locomotiv GT.
A chciałem jeszcze zapytać: dużo możesz sobie przypomnieć kawałków napisanych PO odejściu Alvina, które zrobiły na Tobie wrażenie?


Czolem Pawle,

Gdzies po drodze czulem, ze to pytanie sie pojawi... Tak na szybko:

Z plyty Evolution lubie i pamietam:

Angry Words (najlepszy utwor jesli chodzi o nowe TYA, mysle ze sam Alvin nie powstydzilby sie tego bluesa)
She Needed A Rock (wpada w ucho, chociaz nie jest to nic wybitnego, ot, taki kawalek z wykopem)
I Never Saw It Coming (bardzo przyjemny utwor)

Z plyty Now lubie i pamietam:

I'll Make It Easy For You (jedna z moich ulubionych ballad ogolnie)
Reasons Why (wpada w ucho)

Znasz moze te kawalki? Co o nich sadzisz?

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Paweł Stomma » lutego 24, 2014, 8:22 am

Perfect Stranger pisze:Znasz moze te kawalki? Co o nich sadzisz?
Pozdrawiam!

Oczywiście, że nie! Skąd taki pomysł? :)
A piosenki Floydów, bez Watersa - znam. :wink:
Ale posłucham i coś odpiszę.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: posener » lutego 24, 2014, 9:24 am

Perfect Stranger pisze: tak samo niesłuszne jak twierdzenie, że "Roger Waters to Pink Floyd"


Oczywiście, że niesłuszne, bo "David Gilmour to Pink Floyd" :wink:
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: RafałS » lutego 24, 2014, 9:41 am

Perfect Stranger pisze:Z plyty Evolution lubie i pamietam:

Angry Words (najlepszy utwor jesli chodzi o nowe TYA, mysle ze sam Alvin nie powstydzilby sie tego bluesa)
She Needed A Rock (wpada w ucho, chociaz nie jest to nic wybitnego, ot, taki kawalek z wykopem)
I Never Saw It Coming (bardzo przyjemny utwor)


Też lubię te numery. "She Needed A Rock" nie chciało się ode mnie odczepić. :)
W ogóle lubię płytę "Evolution". Natomiast wcześniejszy album "Now" był dla mnie rozczarowaniem.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Rozpadło się TYA...

Postautor: Perfect Stranger » kwietnia 16, 2014, 11:23 am

Marcus Bonfanti dolaczyl do TYA. Bardzo lubie jego plyty i chyba bardziej podejdzie mi niz Joe, ktory skadinad jest niezlym grajkiem.
Awatar użytkownika
Perfect Stranger
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 5:14 pm


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Newsy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 159 gości