Tom Petty - Last Dance With Mary Jane

[Paweł Stomma]

Bardzo go lubię, a zacząłem słuchać stosunkowo niedawno. Teledysk taki bardziej makabryczny, ale może dzięki temu piosenka tak zapada w pamięć? Tekst wydaje się, jest o ostatnim paleniu trawy i opuszczaniu rodzinnego miasta, czy coś takiego. Nie może mi sie ten kawałek odczepić.
A laska to chyba Kim Basinger?
http://youtu.be/aowSGxim_O8

[rocken]

Fanem nie jestem, ale z przyjemnością obejrzałem w weekend "Klasyczne albumy rocka" na TVP Kultura, poświęcone płycie Tom'a Petty and the Heartbreakers.

Nie wiem na ile i jak mocno są reżyserowane te programu, ale oglądam z dużą przyjemnością. Większość muzyków, jakich przedstawiono w tym cyklu okazuje się również świetnymi gawędziarzami i fajnie opowiadają o muzyce. W polskich realiach mam wrażenie, że nawet w tym jakże błahym aspekcie jest dużo gorzej.

[RafałS]

Nie może mi sie ten kawałek odczepić.

Bo też to jeden z największych hitów kapeli, zaraz za "Into the Great Wide Open". Ciekawe, że na koncertach Tom nie zawsze gra te największe przeboje stworzone w czasach współpracy z Jeffem Lynnem. Pamiętam, Paweł, że wspominałeś, że słuchasz Toma wstecz. Jak wygląda na razie Twój ranking jego płyt?

[Paweł Stomma]

Tak, na pierwszym miejscu zdecydowanie Echo. Potem, chyba na drugim Damn The Torpedos, a na trzecim chyba Full Moon Fever, ale tego już nie jestem taki pewny. Z tych co znam oczywiście, bo wszystkich jeszcze nie znam. Petty to nie popisy instrumentalne, czy wokalne, ciekawe zwroty harmoniczne, czy porywające solówki, to przede wszystkim baredzo dobre, chwytliwe, rokendrolowe piosenki, pisane z niezwykłą lekkością i naturalnością, bardzo tradycyjne, ale bardzo łatwo "przyczepiające sie do mózgu"! I najwięcej takich piosenek jest na Echo, aż za duzo. Tam, co numer, to potencjalny hit! A są takie płyty, gdzie jest jedna dobra, czy ewentualnie dwie. Jest np. taka płyta Highway Companioon, gdzie podoba mi się chyba tylko to: http://youtu.be/2HlxdqfUUaY
Ale to są oczywiście moje subiektywne gusta. Ale ogólnie, jak sobie pomyślę, ile on napisał zaj..stych piosenek, to aż mnie zatyka! Coś, jak The Beatles, albo Bolan! Fenomenalne.

[Paweł Stomma]

Jeszcze doczytałem własnie, że pierwotnie bohaterka nie była "MaryJane" więc marihuana potem weszła do piosenki, a wpierw chyba chodziło o dziewczynę. No i, ze producentem był Rubin, co troche wyjaśnia, czemu numer tak fajnie gada!
Wdaje mi sie również, że Petty, który posiada dosyć ładny, przyjemny głos, naśladuje tu troche sposób spiewania "skrzeczącego" Dylana.

[RafałS]

Tak, na pierwszym miejscu zdecydowanie Echo. (...) Jest np. taka płyta Highway Companion, gdzie podoba mi się chyba tylko to: http://youtu.be/2HlxdqfUUaY

Jakoś za Echo aż tak nie przepadam. Chyba tylko "Billy The Kid" wrył mi się w pamięć. Highway Companion bardzo lubię. I za melodie i za teksty. Jeden z moich ulubionych kawałków - "Ankle deep in love" - ma np. takie zdanie "found her hiding high in the family tree".

A widziałeś jakiś koncert na DVD? Jeśli nie, to polecam Ci ten: http://www.amazon.com/Soundstage-Presen ... B0006A9I5M. Wszystkiego po trochu, ale przebojów prawie nie ma za to jest trochę bluesa (Benmont Tench!) i świetna wersja "Lost Children". Tego numeru i tego riffu nie powstydziłby się Gov't Mule.