Mean Machine: Middle Class Fucker

czyli: muzyka, filmy, zdjęcia

Moderator: mods

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: RafałS » listopada 2, 2013, 7:22 pm

Paweł Stomma pisze:Ja wiem, że tu to raczej jestem "wołającym na puszczy" bo głównym celem grajacych bluesa (i okolice) w Polsce jest udowodnienie komuś, chyba Amerykanom, że "nie mamy sie czego wstydzić" i potrafimy zabrzmieć "jak oni" ale dobrze by było uswiadomić w koncu sobie jakie to w gruncie rzeczy prowincjonalne. No ale przeciez jesteśmy prowincją...
Może powinienem to zaakceptować?


Paweł, wołającym na puszczy nie jesteś - chyba lepiej ode mnie wiesz, że mamy w Polsce sporo kapel śpiewających w ojczystym języku. I świetnie. Mamy też anglojęzyczne. Drugie świetnie. Czas pokaże, które lepiej sobie poradzą: artystycznie i komercyjnie. Natomiast argumenty o rzekomej "prowincjonalności" tych anglojęzycznych są czysto emocjonalne. Słuchasz masy muzyki po angielsku i jakoś Ci ten język nie przeszkadza u zagranicznych wykonawców, więc czemu przeszkadza u Polaków? Mi przeszkadza tylko, jeśli się nim kiepsko posługują. Podważanie zasadności śpiewania po angielsku jest równie bezsensowne co podważanie grania przez Polaków bluesa. Przecież to nie nasza muzyka. Prownicjonalne zapatrzenie w Amerykę. Nie lepiej pozostać przy oberkach?
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 2, 2013, 8:04 pm

Ale co z przekazem? Rozumiem, ktoś chce kariery na zachodzie, ma parcie na szkło i próbuje, jego sprawa. Ale jak ktoś z Polski cos DO MNIE mowi w obcym języku dlatego, że to "lepiej brzmi" to jak on mnie traktuje? Albo siebie i swój tekst? No chyba, ze uważa, że ten tekst to nic nie warty i nieważny, ważne tylko, zeby coś brzęczało i "dobrze brzmiało". To OK, to dla mnie ten tekst też niewazny i go olewam. A jak dla kogoś jest wazne, co napisał i spiewa to do mnie, ale po angielsku, to ja mówię, że ja nie rozumiem! Albo rozumiem piąte przez dziesiąte, słowa-sygnały, czyli prawie nic. U Dylana, to mogę zajrzeć na stronę i sobie przetłumaczyć, bo przeciez biedaczysko nie zna polskiego, no to nie mógł mi tego po polsku zaspiewać. Ale mam to tez robić u polskiego wykonawcy? Przeciez to absurd! To jak on na mnie leje, to ja na niego też! I nie zajrzę!
Ostatnio zmieniony listopada 2, 2013, 8:33 pm przez Paweł Stomma, łącznie zmieniany 1 raz
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 2, 2013, 8:08 pm

Ale troche chyba zaśmiecamy wątek. Mean Machine, jak Ci to przeszkadza, to daj znać, najwyżej pousuwam posty, zostawie tylko te o Twojej kapeli. Dobra?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: azazzello » listopada 2, 2013, 8:30 pm

Paweł Stomma pisze: głównym celem grajacych bluesa (i okolice) w Polsce jest udowodnienie komuś, chyba Amerykanom, że "nie mamy sie czego wstydzić" i potrafimy zabrzmieć "jak oni" ale dobrze by było uswiadomić w koncu sobie jakie to w gruncie rzeczy prowincjonalne


Celem grajacych bluesa (w tym w Polsce) jest granie ludowej (prowincjonalnej) muzyki amerykanskiej. Malo kto potrafi to w Polsce robic "rasowo", mamy natomiast wiele dziwacznych rodzimych "wynalazkow" mieszczacych sie wg naszych kryteriow w bluesowej niszy. Jezyk jest tu sprawa drugorzedna.
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Dziadek Władek » listopada 2, 2013, 9:42 pm

Paweł Stomma pisze:[...]
Właśnie dziś w Czewie gra metalowy zespół Kontrabanda, niestety nie mogę być. [...]

Niestety, odwołali koncert ale nikt tego nie ogłosił... :(

Paweł Stomma pisze:[...]
Trochę coverów i nagle zagrali kawałek "Kasia". Na YouTube nie ma. Byłem wstrząśnięty. Dziadek Władek też był, może potwierdzić. Takiego wrażenia żadna "wyraźnie śpiewająca" wokalistka nie wywoła. [...]

Potwierdzam. Też byłem wstrząśnięty (i nie tylko my dwaj) - mocny tekst z wyraźnym przesłaniem. Publika kazała im TEN właśnie utwór bisować - nie jakiś dodatkowy, przygotowany, tylko dokładnie TEN.

Nie jestem ortodoksem językowym ale jeśli nie rozumiem tekstu, koncentruję się na muzyce - a tej zabrakło w powyższym klipie. Było jakieś "granie"... chyba rację ma Paweł upatrując błędów w produkcji ale moim zdaniem to zaledwie prezentacja pomysłu na utwór a nie finalne dzieło.
Władek Pękała
" - Blues?... Jest tam, gdzie go słyszysz..."
Awatar użytkownika
Dziadek Władek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 18532
Rejestracja: listopada 24, 2009, 10:48 am
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: rocken » listopada 2, 2013, 10:02 pm

azazzello pisze:Celem grajacych bluesa (w tym w Polsce) jest granie ludowej (prowincjonalnej) muzyki amerykanskiej. Malo kto potrafi to w Polsce robic "rasowo", mamy natomiast wiele dziwacznych rodzimych "wynalazkow" mieszczacych sie wg naszych kryteriow w bluesowej niszy. Jezyk jest tu sprawa drugorzedna.

Też tak uważam!
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Roj » listopada 3, 2013, 5:31 am

A od kiedy to przymiotnik "prowincjonalny" stawiamy na równi z przymiotnikiem "ludowy" ?
Powinniście mieć zakaz słuchania muzyki, bo wyzwala w was złe emocje :lol:
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: B&B » listopada 3, 2013, 8:28 am

Paweł Stomma pisze:Ale co z przekazem? Rozumiem, ktoś chce kariery na zachodzie, ma parcie na szkło i próbuje, jego sprawa. Ale jak ktoś z Polski cos DO MNIE mowi w obcym języku dlatego, że to "lepiej brzmi" to jak on mnie traktuje?

Jak analfabetę?
Jak do mnie mówi dyrektor/prezes korporacji, po polsku, to połowy tego slangu nie rozumiem - to jego "wina" czy moja? Moja niestety, bo albo powinienem się nauczyć albo zabrać się za uprawianie buraków...
A poza tym, szczególnie w bluesie, jak napisał azazzello "Jezyk jest tu sprawa drugorzedna" 8)
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 3, 2013, 12:16 pm

Trochę Was dużo na mnie biednego. :) Ale chciałbym zadać pytanie. Dlaczego swoje posty piszecie po polsku? Przeciez dyskusja o muzyce najlepiej "brzmi" po niemiecku! No i takie posty też najlepiej wyglądają.
Ale jak o bluesie, który jest ponoć ludowy (!) i prowincjonalny (pisząc o prowincjonaliźmie miałem kompletnie co innego na myśli, co chyba łatwo wyczytać) to można i po angielsku. Czemu nie piszecie po angielsku? Popatrzcie:
http://www.bluesforum.com/blues/index.p ... topic=76.0
http://www.bluesforum.com/blues/index.p ... icseen#new
Jak to wygląda! A jak brzmi!
To z jakiego własciwie powodu tak nie piszecie?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: rocken » listopada 3, 2013, 12:25 pm

Paweł Stomma pisze:Ale chciałbym zadać pytanie. Dlaczego swoje posty piszecie po polsku? Przeciez dyskusja o muzyce najlepiej "brzmi" po niemiecku! No i takie posty też najlepiej wyglądają
[...]
Jak to wygląda! A jak brzmi!
To z jakiego własciwie powodu tak nie piszecie?

Paweł, to jest Twoja własna teoria z tym pisaniem i wyglądaniem "lepiej" postów. Dla mnie MUZYKA to DŹWIĘKI. Pisanie postów, opowiadań, powieści, wierszy nie ma z tym nic wspólnego, więc to porównanie jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 3, 2013, 12:34 pm

rocken pisze:Paweł, to jest Twoja własna teoria z tym pisaniem i wyglądaniem "lepiej" postów. Dla mnie MUZYKA to DŹWIĘKI. Pisanie postów, opowiadań, powieści, wierszy nie ma z tym nic wspólnego, więc to porównanie jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Ale ja przecież nie o muzyce, tylko o tekstach, nie o dźwiękach, tylko o słowach. Teksty, to słowa, prawda? Podobnie jak posty. Oprócz funkcji muzycznej spełniaja również semantyczną, czyż nie? Pewnie, proporcje sa troche inne, ale przeciez pierwiastek semantyczny jest intergalnie związany ze słowem.
W języku ojczystym nie sposób sie od tego wyzwolić. W obcym juz łatwiej, czyli obcy język może pełnić podobna funkcją jak tzw. scat. Nawet, gdy ten język jest stosunkowo dobrze opanowany, to odległość między znakiem (słowem) a znaczemniem, jest większa, gdyż połączenia nerwowe są po prostu słabsze. \
Ale ja to pytanie, nie zadaję sarkastycznie, czy ironicznie, tylko żeby pokazać mój punkt widzenia. Spróbuj sobie na nie odpowiedzieć, bo udawanie, że tekst i wypowiedź to ZUPEŁNIE co innego to trudno obronić. NIe wszyscy śpiewaja scatem, a ci Amerykanie to głównie śpiewają w SWOIM OJCZYSTYM języku. Czyli dla nich znaczenie słów ma jakąś wartość, prawda?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: azazzello » listopada 3, 2013, 1:06 pm

Paweł Stomma pisze: a ci Amerykanie to głównie śpiewają w SWOIM OJCZYSTYM języku. Czyli dla nich znaczenie słów ma jakąś wartość, prawda?


Teksty bluesowo-rockowe czesto pisane sa slangiem, jezykiem ulicy, "jezykiem" voodoo (nie majacym nic wspolnego z angielskim) etc. i co za tym idzie, nawet jesli pisane i spiewane po angielsku- czesto niezrozumiale sa rowniez dla przecietnego anglojezycznego odbiorcy, wiec nie w tym rzecz.
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 3, 2013, 2:24 pm

azazzello pisze:Teksty bluesowo-rockowe czesto pisane sa slangiem, jezykiem ulicy, "jezykiem" voodoo (nie majacym nic wspolnego z angielskim) etc. i co za tym idzie, nawet jesli pisane i spiewane po angielsku- czesto niezrozumiale sa rowniez dla przecietnego anglojezycznego odbiorcy, wiec nie w tym rzecz.

Wbrew temu, co nam sie na pierwszy rzut oka wydaje, tzw. język ulicy właśnie dla PRZECIĘTNEGO odbiorcy, jest bardziej zrozumiały czasami od języka literackiego, może on być niezrozumiały dla nas, gdyż uczymy sie języka literackiego, natomiast DLA NICH, którzy na tę ulicę codziennie wychodzą, jest on jak najbardziej naturalny. Przecież język ulicy, to język "prostych ludzi". Co do języka Voodoo, nie wiem, być może, ale, ponieważ parę tych tekstów "bluesowo-rockowych" poznałem i jakoś sie nie spotkałem, nawet jeżeli nie sa dla przeciętnego odbiorcy zrozumiałe, to stanowi to naprawdę margines, podobnie jak np. piosenka Eltona Johna "Solar prestige a gammon". Nawet jeżeli istnieja zwroty niezrozumiałe na początku, to raczej wynika to z właściwości np. poezji, ale samo znaczenie słów, jest przeciez dla nich tożsame z dźwiękiem już w momencie słuchania. Nie sądzę, że twierdzenie iż Amerykanie nie rozumieja amerykańskich tekstów da sie obronić. A przynajmniej, że "często" nie rozumieją. Jeżeli już, to "rzadko", albo "incydentalnie".
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: rocken » listopada 3, 2013, 3:06 pm

Paweł Stomma pisze:Ale ja przecież nie o muzyce, tylko o tekstach, nie o dźwiękach, tylko o słowach.

Paweł, chyba na to wszystko za bardzo patrzysz z pozycji twórcy. Zdaje sobie sprawę, że jestem często "uboższy" o warstwę tekstową , ale tak jak pisałem w muzyce szukam przede wszystkim muzyki.
Tak dla zobrazowania. W jakimkolwiek języku i jak dobry byłby tekst "Middle Class Fucker" , to i tak nie jestem wstanie się przekonać, ponieważ muzycznie mi to nie leży.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: RafałS » listopada 3, 2013, 4:30 pm

rocken pisze:w muzyce szukam przede wszystkim muzyki


Tak jak ja. Zdarza się, że tekst mnie odrzuca, zdarza się, że podnosi dla mnie jakość utworu, ale sam w sobie nie jest w stanie mnie przyciągnąć.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Bluesmaster » listopada 4, 2013, 11:55 am

Paweł: wiele razy podejmowałeś temat śpiewania bluesa w ojczystym języku. Podziwiam twój upór, ale chyba nie masz racji. Najbardziej ważkie argumenty przedstawił RafałS, zgadzam się z jego zdaniem. Ty dobrze czujesz się śpiewając po polsku, inni spełniają się pisząc i śpiewając w angielskim. Każdy, kto para się działalnością artystyczną kieruje swoją twórczość do tzw. grupy docelowej. Jeśli chcesz dotrzeć do fanów bluesa, blues-rocka, to niestety Paweł, źle wybrałeś. Tutaj preferowany jest angielski. Również przez znawców z mediów. Przy innym wyborze jest odwrotnie. I o to chodzi! Każdy ma to co lubi. A więc: efekty twojej "krucjaty" będą zerowe. Każdy wybór niesie plusy i minusy. Ale, o plusach to wolałbym porozmawiać z tobą osobiście. Nie o wszystkim można pisać. Może kiedyś się spotkamy.
Awatar użytkownika
Bluesmaster
blueslover
blueslover
 
Posty: 695
Rejestracja: stycznia 21, 2010, 1:34 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 4, 2013, 12:30 pm

Oczywiście masz rację. To, co się dzieje np. w tym wątku niepokojąco przypomina rozgrywanie symultany na wielu szachownicach. Więc pewnie trzeba stąd spadać. NIe wiem, czy to jest krucjata. Jak widzę jak imitacja i podróba zastępuje autentyczny produkt to mnie to martwi, a nawet troche przeraża, ale cóż "We're all living in Amerika, Amerika ist wunderbar". Z tym, że ja nie "wybierałem sobie grupy docelowej". Takie myślenie o sztuce jest mi z definicji obce. Może rzeczywiście trzeba sie przestawić? Choć "płynięcie z prącem" niezbyt dobrze zawsze mi wychodziło. :)
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Bluesmaster » listopada 4, 2013, 1:11 pm

Paweł, pisząc "grupa docelowa" mam na myśli potencjalnych słuchaczy, którzy twojej twórczości będą odbiorcami. Bo przecież nie do szuflady zamykasz swoje kompozycje i teksty? A ci "docelowi" słuchacze, to nie fani, np. Behemota. Podejrzewam, że również nie liczysz, iż twój koncert spodoba się zagorzałym sympatykom Depeche Mode? A nawet nie dla fanów Maleńczuka. Chodzi mi o to, aby nie marnować sił i czasu na przekonywanie i "nawracanie" słuchaczy, którzy mają bardzo sprecyzowane i "wyspecjalizowane"upodobania.
Ot, taki przykład z "półki najwyższej". W pr.3 PR jest tzw. dzień polski. Nie wiem po co to, bo jakoś nie wierzę, że w niemieckim radiu jest "dzień niemiecki", a w hiszpańskim- dzień hiszpański. W każdym razie w tymże dniu pewien redaktor w ciągu godziny prezentował polskich wykonawców bluesa, ale po angielsku...
No więc, mam rację? Czy warto walczyć o swoje racje z przekonanymi?
Awatar użytkownika
Bluesmaster
blueslover
blueslover
 
Posty: 695
Rejestracja: stycznia 21, 2010, 1:34 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: azazzello » listopada 4, 2013, 2:05 pm

Paweł Stomma pisze:Co do języka Voodoo, nie wiem, być może, ale, ponieważ parę tych tekstów "bluesowo-rockowych" poznałem i jakoś sie nie spotkałem, nawet jeżeli nie sa dla przeciętnego odbiorcy zrozumiałe, to stanowi to naprawdę margines


Ok, nie bede juz dalej uzasadnial swojego pogladu, jako ciekawostke i dowod wprost mojej tezy
podsylam taka ciekawostke :wink:

http://www.bluesforpeace.com/music-voodoo.htm
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: B&B » listopada 4, 2013, 2:57 pm

Bluesmaster pisze:...
Ot, taki przykład z "półki najwyższej". W pr.3 PR jest tzw. dzień polski. Nie wiem po co to...

Wymóg KRRiT na procentową zawartość muzyki polskiej w całości emitowanej muzyki - no i trzeba nadrabiać to co jakiś czas :lol: W innych krajach też tak mają...
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: RafałS » listopada 4, 2013, 3:42 pm

Paweł Stomma pisze:Oczywiście masz rację. To, co się dzieje np. w tym wątku niepokojąco przypomina rozgrywanie symultany na wielu szachownicach. Więc pewnie trzeba stąd spadać.


Paweł, no coś Ty. Owszem - ktoś słabszy duchem już dawno by skapitulował, zrejterował lub przynajmniej honorowo poległ wobec takiej przewagi liczebnej przeciwnika. To że wciąż żyjesz i trwasz na swym stanowisku urąga zdrowemu rozsądkowi i jest tym samym doprawdy imponujące. Co nie zmienia faktu, że nie masz racji.

Myślę, że patrzenie z Twojego punktu jest mylące. Sam jesteś muzykiem bluesowym, piszesz po polsku i robisz to dobrze, ale Twoja sytuacja nie jest miarodajna. Tzn. do pewnego stopnia niestety jest, ale to nawet gorzej. Już tłumaczę. Otóż jesteś kimś, kogo w języku dystrybutorów stonki ziemniaczanej nazywa się "part-timer". Masz swoją dzienną pracę, która daje ci podstawowe utrzymanie i nagrywasz sobie albo koncertujesz po nocach, w weekendy czy też na urlopie. I tak robi wielu (być może większość) muzyków bluesowych w Polsce. Jest to godne podziwu, ale to jest hobby a nie zawodowstwo. I nawet jeśli gracie na bardzo wysokim poziomie, to umówmy się - gralibyście na jeszcze wyższym (prawdopodobnie dużo wyższym), gdybyście mogli poświęcić się graniu całkowicie. A to jest praktycznie niemożliwe (przynajmniej dla większości), bo mamy w kraju (nie wnikając w przyczyny) mały rynek odbiorcy i małe możliwości koncertowania. Więc życie z samej muzyki bluesowej będzie na ogół na pograniczu wegetacji. Jeśli naprawdę dobra polska kapela bluesowa chce przejść na pełne zawodowstwo to jest oczywistym, że może znacznie poprawić swoje szanse strzygąc również owieczki niemieckie, skandynawskie czy holenderskie. I tu wkracza sprawa języka.

Paweł, bez przerwy stawiasz sprawę tak, że albo gra się dla nas, albo dla nich, dla zachodu i ci co grają dla zachodu, to sprzedawczyki z parciem na szkło i kasę. To jest odwracanie kota ogonem. Chodzi o to, żeby móc grać RÓWNIEŻ dla innych nacji, bo dzięki temu można grać więcej czyli lepiej. Nie chodzi o to, żeby być "tak dobrym jak Amerykanie", jak to złośliwie ujmujesz, tylko żeby nie pogarszać swojej pozycji startowej wobec wspomnianych Niemców, Holendrów czy Skandynawów, którym jakoś duma narodowa nie przeszkadza w twórczości anglojęzycznej i którzy dzięki temu mogą odnosić międzynarodowe sukcesy i dalej inwestować we własny rozwój. To co nazywasz prowincjonalnym myśleniem, funkcjonuje w tamtych krajach od dawna i dzięki temu dziś nie są już zwykłą prowincją, tylko istnieją "na prawach latyńskich". :wink:

Powtórzę: nie mam absolutnie nic przeciw tym którzy piszą (często znakomite) teksty w języku ojczystym. Byłoby źle, gdyby takich wykonawców zabrakło. Ale potępianie tych, którzy wybrali inną drogę jest bez sensu.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 4, 2013, 6:18 pm

Przykro mi, że zarzucasz mi wywyższanie się, wydaje mi się, że bezpodstawnie. Twoja rozumowanie (to a propos "mania racji" choć dobrze nie wiem, co to znaczy) byłoby prawidłowe, gdyby to tak działało. No ale zdaje sie mamy w wątku co najmniej dwoch aktywnych muzyków, może ich spytamy? Duzo gracie koncertów za granicą? Dla Niemców, Holendrów czy Skandynawów? :D I dużo macie z tego kasy? Albo może Wasi znajomi, polscy muzycy bluesowi? Albo może słyszeliście o takich, co graja za granicą tyle, że im to daje jakąś konkretną kasę, a przynajmniej do tego nie dokładają? Może z perspektywy Gdańska to tak wygląda, ale to złudzenie. Nie mamy takiej "pozycji startowej" jak oni i nie będziemy mieć.
Szaman podpatrzył jak pewien podróżnik uruchamia radiostację. Podróżnik wzywał pomoc. Wyciągnął antenę pokręcił gałkami, powiedział parę słów, które szaman zapamiętał. Za jakiś czes przyleciał helikopter i dostarczył podróżnikowi żywność, opał, namiot itp. Po jakimś czasie podróżnik wyjechał, ale szaman cały czas pamietał. Zbudował skrzynkę w kształcie radiostacji i to nawet z metalu, który podróżnik pozostawił. Zamontował tam gałki w tych samych miejscach i coś w rodzaju anteny. Potem kręcił gałkami, wykonywał te same ruchy co podróżnik i wypowiadał te same słowa, przynajmniej tak, jak je zapamiętał. Nie działało! Cudowny ptak pełen wszelakiego dobra nie nadlatywał. Szaman myślał: "Co robię źle" Przypomniał sobie, że antena była wyciągana, zrobił taką. Przypomniał sobie, że radiostacja wydawała takie uuuiuuuiuuui, więc poprosił córki, żeby mu towarzyszyły wydając takie dźwięki. Ciągle nic. Bardzo był tym pochłonięty tak, że zapomniał pilnować reniferów, które sie rozlazły i pozdychały. Ciągle ulepszał swoją radiostację i czekał na cudownego ptaka. Zgadnij jak skończył?
Tak mniej więcej dla mnie wygląda to, o czym dyskutujemy.
Piszesz, że mam dobre teksty, miło słyszeć. Ale to nic takiego. Myślę, że KAŻDY może pisać dobre teksty, pod warunkiem, że przestanie sie mizdrzyć i starać na siłę być stylowy, czy "rasowy" i zacznie po prostu mówić to , co ma do powiedzienia. No chyba, że nie ma, ale nie wierzę, każdy swoją prawdę ma. No a jak nie ma, to zawsze może napisac np:
Miałem próby z zespołem
i ćwiczyłem sam
Zobacz jak ja fajnie
Zawodowo gram!

To też jest jakaś prawda, trochę wprawdzie niskiego lotu, ale PRAWDA.
Bo jak nie to ta muzyka zdechnie, bo słuchacz nie będzie mógł się z tym identyfikować. Jaka współczesna polska piosenka bluesowa budzi jakieś jeszcze emocje? Przy jakiej ludzie sie wzruszają? Przy tym Baby, Baby?
Jak na razie, jak widziałem, czy czytałem, to zdarza się to przy wykonaniu np. Modlitwy Nalepy, PO POLSKU!
Jak ludzie nie będą mogli się identyfikować z tym, co bluesmani śpiewają, to coś takiego jak blues po prostu umrze. Muzyka żyje wtedy, kiedy słuchacz może pomyśleć np. "o to o mnie" słuchając jakiejś piosenki.
A, powtarzam jeszcze raz, dobre, a przynajmniej prawdziwe teksty może pisać KAŻDY!
Ostatnio zmieniony listopada 4, 2013, 9:19 pm przez Paweł Stomma, łącznie zmieniany 1 raz
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: RafałS » listopada 4, 2013, 7:08 pm

Paweł, może nie zauważyłeś, ale już wcześniej zmieniłem to niefortunne zdanie kończące mój poprzedni wpis. Niemniej to Twoje pisanie o parciu na szkło innych wykonawców nasuwało takie skojarzenia.

Przykład z szamanem jest świetny, ale myślę, że nie jest tak fatalnie, jak piszesz. Muzyka to nie przemysł wysokich technologii, w każdym razie nie dla uszu przeciętnego odbiorcy. :wink: To że na razie naszym się nie udaje nie znaczy, że to nie jest możliwe. Nie takie cuda się zdarzały. 17 lat temu włoski fanatyk muzyki AOR-owej założyło label Frontiers i zakontraktowało kilka trzeciorzędnych kapel. No i dziś okazuje się że płyty Toto, Journey, Survivora, Whitesnake'a, Asii, Uriah Heep i Yes są "made in Italy". Gość z Neapolu niemal zmonopolizował cały gatunek muzyczny! Jaką on miał pozycję startową w porównaniu z USA i Wielką Brytanią?

A z tym, że każdy może pisać dobre teksty to bzdura do sześcianu. Prawdziwe - owszem, ale sam tę prawdziwość już wyżej podsumowałeś i nic dodać, nic ująć.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: RafałS » listopada 4, 2013, 7:27 pm

Paweł Stomma pisze:Jaka współczesna polska piosenka bluesowa budzi jakieś jeszcze emocje? Przy jakiej ludzie sie wzruszają? Przy tym Baby, Baby?
Jak na razie, jak widziałem, czy czytałem, to zdarza się to przy wykonaniu np. Modlitwy Nalepy, PO POLSKU!
Jak ludzie nie będą mogli się identyfikować z tym, co bluesmani śpiewają, to coś takiego jak blues po prostu umrze. Muzyka żyje wtedy, kiedy słuchacz może pomyśleć np. "o to o mnie" słuchając jakiejś piosenki.


Jak słucham bluesa to rzadko myślę, że to o mnie i rzadko się wzruszam tekstem. Ze znanych to czasem Kulisz do mnie trafia (nie wiem czy sam pisze, bo tylko z radia znam). Ale już np. osławiony Dżem czasów R.R. odrzucał mnie tymi prawdziwymi tekstami, które wydawały mi się strasznie infantylne, a czasem były zwyczajnie niegramatyczne! Zdanie: "W życiu piękne są tylko chwile, dlatego czasem warto żyć" uważam za głupotę dekady. W ogóle to bardzo niewielu ludzi na świecie pisze teksty tak, że zwracają moją uwagę. Na ogół są to autorzy amerykańscy i brytyjscy, prawie zawsze rockowi a nie bluesowi. O tym, że skupiam się na tekście w muzyce zwykle decyduje melodia. Jeśli świadomie szukam dobrego tekstu, to na ogół sięgam po książkę! :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Paweł Stomma » listopada 4, 2013, 8:42 pm

Tobie się nie podoba (RR), ale własciwie CAŁE POKOLENIE zagłosowało inaczej i to nogami! Nie chciałbyś, zeby dzis takie tłumy waliły na "okolobluesowe" :wink: koncerty?
A tu coś jeszcze na temat naszej pozycji tamże (USA itd.) i możliwości zaakceptowania tego.
A tekst - rewelacja:
http://youtu.be/RAe7IC8kRlQ
Tylko taki clip znalazłem, żeby nie było z koncertu. :)
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: rocken » listopada 4, 2013, 9:10 pm

Paweł Stomma pisze:Tobie się nie podoba (RR), ale własciwie CAŁE POKOLENIE zagłosowało inaczej i to nogami! Nie chciałbyś, zeby dzis takie tłumy waliły na "okolobluesowe" :wink: koncerty?

W większości spraw w tym wątku jestem "po stronie" Rafał, jednak co do oceny Dżemu z R.R. nie mogę się zgodzić. W tej kwestii masz Paweł moje wsparcie w tej osamotnionej walce ;) choć pamiętaj, że po za tym wątkiem, również w wielu wielu innych także :)
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: RafałS » listopada 4, 2013, 11:07 pm

Paweł Stomma pisze:Tobie się nie podoba (RR), ale własciwie CAŁE POKOLENIE zagłosowało inaczej i to nogami!


Wiem, bo to właśnie moje pokolenie tak zagłosowało. Wydaje mi się, że szczególnie dziewczyny słuchały wtedy Dżemu. Zwłaszcza takie nawiedzone albo zbuntowane - tak to pamiętam. W tamtym czasie w ogóle nie lubiłem polskiego rocka (teraz też nie szaleję). Parę lat temu próbowałem się przemóc i słuchać Dżemu dla samego grania, ale nie dałem rady. Jak tylko wchodził wokal, to czułem zażenowanie.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: RafałS » listopada 4, 2013, 11:13 pm

A wracając do tematu (tzn. do głównego offtopu, dla odróżnienia od offtopów pobocznych), to myślę, że gdyby ktoś z naszych nagrywał dla RUF-a, to mógłby wychodzić na swoje na koncertach zagranicznych. Nie od dziś wiadomo, że szefowie wytwórni mają swoje wpływy przy obsadzaniu części festiwali.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Roj » listopada 6, 2013, 7:27 am

"Naiwne pytania" to jeden z piękniejszych tekstów w polskiej muzyce. Wzrusza szczerością i autentyzmem. Jedynie do czego można się przypieprzyć na zasadzie zwykłego przypierdalania jest słowo "czasem".
Wnioski j/w
Awatar użytkownika
Roj
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7325
Rejestracja: sierpnia 8, 2009, 7:16 am
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Mean Machine: Middle Class Fucker

Postautor: Mean Machine » listopada 6, 2013, 3:21 pm

RafałS pisze:W takim razie mogę się tylko pokłonić konsekwencji artystycznej i stwierdzić, że kolejny etap będzie już zupełnie nie dla mnie. O ile (od biedy) trafia do mnie minimalizm w estetyce czarnego bluesa, o tyle w połączeniu z bluesrockowym brzmieniem staje się dla mnie nużący. Niemniej obiektywnie podejście uważam za interesujące i godne szacunku. :)


Nie chcę kontrować Twojej wypowiedzi, jednak sądzę że podejście o którym pisałem ma pewną przyszłość. Żeby daleko nie szukać:
http://www.youtube.com/watch?v=H9qnj09Suhs

Przy założeniu że początek się nie liczy (inny riff), mamy całkiem zgrabną i mega minimalistyczną interpretację. Oczywiście ktoś może zarzucić że z sekcją rytmiczną to nie to samo, ale jak by ją odrzucić i dać Steve'iemu karton po puszkach z fasolą który mógłby poszturchiwać butem do rytmu - efekt byłby równie przekonujący.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Multimedia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 215 gości

cron