Paweł Stomma pisze:Ja rzadko zwracam uwagę na wokalistów, przeważnie wokalista dla mnie to fajny gość, bo robi przerwę, zeby gitarzysta mógł zagrać solo! :D Albo, jak jest dobry, to wprowadza klimat, czyli tego gitarzystę supportuje. Ale na Szcześniaka zwróciłem uwagę już dawno, jest świetny.
Zrobiłem nawet w zagadkach jakąś zadymę na ten temat. :)
Ale tez prawdą jest, że stylistycznie coś nie może się odnaleźć? Albo to tylko takie wrażenie może mam? Bo w końcu on śpiewa prawdziwe gospel, nie komercyjne? Prawdziwe, czyli po kościołach więcej niż na scenach zdaje się.
tym gospel złapałeś mnie za serce... przyznam się że na koncertach go nie widziałem. w telewizorze (czy video) wygląda mi to tak, jakby podczas śpiewania zastanawiał się, czy dobrze wygląda... albo czy się dobrze rusza... zresztą może się mylę... jednego jestem pewien - za dużo tam dystansu...
nie twierdzę oczywiście, że nie trzeba dobrze wyglądać czy dobrze się ruszać, ale na pewno nie można o tym myśleć w czasie występu ;-)). przynajmniej kiedy się wykonuje te czarne gatunki...