Strona 1 z 2

Muzykant też recenzent... wystawmy opinie Klubom Muzycznym!!

Post: października 4, 2007, 12:41 am
autor: Robert007Lenert
Jak w temacie.
Oceniamy:
a/ solidnosc ekonomiczna.... czyli, czy w bambuko grajkow nie robia
b/ muzykalnosc publicznosci... brawo bija zawsze, czy tylko jak jest ladnie zagrane :)
c/ zaplecze sprzetowe...znaczy, czy przody maja przyzwoite.
d/ pojemnosc i frekwencje... tlumaczyc chyba nie trzeba :)

Post: października 4, 2007, 9:49 pm
autor: Robert007Lenert
Nie ma chetnych?? W takim razie sam rozpoczne. Na pierwszy ogien Klub POKLAD... w Gdyni. Gralem tam kilka razy i.....
a/ solidnosc ekonomiczna.... zdecydowanie ponad przecietna. Nie dosc , ze stawki bardzo , bardzo przyzwoite to hotel niczego sobie/ Hotel Gdynia/ a co do kolacji dla grajkow.... to na poziomie krakowskiego Wierzynka... nawet na kalmary mozna sie zalapac jak sie ma ochote :)
b/ muzykalnosc publicznosci... razczej czujna, choc bywaja wyjatki
c/ zaplecze sprzetowe... profesjonalne naglosnienie i oswietlenie, swietny akustyk, scena to atrapa pokladu zaglowca...piekna jest :)
d/ pojemnosc i frekwencje... okolo 500 miejsc przy stolikach, bywa ze wszystko zajete

Post: października 7, 2007, 11:38 pm
autor: Robert007Lenert
Kolejny klub..RANCZO... niestety w moim miescie w Krosnie. /gralem raz.. i juz nie zagram/
a/ solidnosc ekonomiczna..... ustalenia byly ok... po koncercie sie okazalo, ze wlasciciel musial zaplacic w trakcie koncertu za dostawe piwa no i wyplaci polowe a jutro reszte..... to jutro trwa juz kilka miesiecy...
b/ muzykalnosc publicznosci... od tej strony bylo znakomicie
c/ zaplecze sprzetowe... wszystko trzeba miec swoje
d/ pojemnosc i frekwencje... okolo 100 miejsc przy stolikach, zwykle zapelnione.

Reasumujac. Zdecydowanie nie polecam!!!
_________________

Post: października 11, 2007, 5:34 pm
autor: WojtekU
Robercie, trudno porownywac Poklad, ktory jest na codzien tancbuda (dyskoteka) i stad bierze pieniadze na dobrych wykonawcow z malymi klubami ktore raczej biedne sa... oczywiscie to nie usprawiedliwia nieslownosci

Ciekaw jestem Twojej opinii np. o Daily Blues w Sopocie

Do oceny klubu proponuje jeszcze dodac punkt o jakosci podawanej tam kawy (kawa to podstawa!), oraz informacje, czy z estrady widac drzwi wyjsciowe (to dla Pawla Sz.) :)

Post: października 11, 2007, 9:59 pm
autor: Robert007Lenert
Prosze bardzo.....Daily Blues w Sopocie..

a/ solidnosc ekonomiczna.... wszystko sie zgadza, tak jak umowione tak wyplacone.
b/ muzykalnosc publicznosci.... na wysokim poziomie.
c/ zaplecze sprzetowe... przody /biorac pod uwage wielkosc klubu/ i mikrofony bardzo przyzwoite.
d/ pojemnosc i frekwencje.... w czasach gdy czesto grywalem, wypelnione do ostatniego miejsca... mimo ze klub niewielki, ponad setka ludzi w srodku.
e/kawe mieli bardzo dobra, wyjscie widoczne ze sceny, zwykle na schodach wyjsciowych kilka osob sobie siedzialo

Post: października 12, 2007, 8:57 am
autor: jurek87
Dorzucę coś z Wielkopolski. Poznań - Fort Colomb:

a) płacą zgodnie z umową, chociaż mają polecenie od szefa żeby jeszcze PO koncercie negocjować :shock: Ale nasze negocjacje nigdy nie były trudne i pozostawało na umówionej stawce.

b) muzykalność publiczności... Poznań to bardzo trudny rynek. Potwierdzają to inni znajomi muzycy, którzy jeżdżą po całej Polsce. Poznania unikają. Ale bisowaliśmy, więc nie było tragedii ;-)

c) sprzętu zero, na scenie jest tylko zakończenie przedłużacza.

d) pojemność i frekwencja. Ja wiem? ok. 100 osób, natomiast z frekwencją w lecie (nie graliśmy tam jeszcze w sezonie studenckim) raczej słabo. Zajętych < 10 stolików.

e) menu zawiera tylko napoje.

Uwagi: w porze zimniejszej koncerty są w piwnicy, w której panuje dość duża wilgotność. Jeśli ktoś ma wyjątkowo cenne instrumenty akustyczne - raczej bym nie brał.

Post: października 12, 2007, 9:08 am
autor: jurek87
Wielkopolska - c.d. Klub Kuźnia w Kościanie:

a) ekonomicznie - polecam. Uczciwy właściciel, po niewielkiej negocjacji z inicjatywy naszego chwilowego menadżera po koncercie zapłacił więcej niż się umawialiśmy.

b) muzykalność publiczności - znakomicie, 2 bisy :D, potwierdza się teoria że lepiej muzykowi wyjechać z Poznania ;-)

c) Na miejscowy sprzęt lepiej nie liczyć.

d) pojemność - może z 200 - 300 osób, frekwencja na dobrym poziomie, klub robił wrażenie pełnego.

e) raczej nie jadam na koncertach, więc trudno mi ocenić menu, z napojami nie było problemów, wedle życzenia.

Post: października 13, 2007, 2:07 pm
autor: WojtekU
Robert007Lenert pisze:Prosze bardzo.....Daily Blues w Sopocie..

a/ solidnosc ekonomiczna.... wszystko sie zgadza, tak jak umowione tak wyplacone.
b/ muzykalnosc publicznosci.... na wysokim poziomie.
c/ zaplecze sprzetowe... przody /biorac pod uwage wielkosc klubu/ i mikrofony bardzo przyzwoite.
d/ pojemnosc i frekwencje.... w czasach gdy czesto grywalem, wypelnione do ostatniego miejsca... mimo ze klub niewielki, ponad setka ludzi w srodku.
e/kawe mieli bardzo dobra, wyjscie widoczne ze sceny, zwykle na schodach wyjsciowych kilka osob sobie siedzialo


Ja to wiem od poczatku, tylko chcialem zebys to potwierdzil. Tam uczylem sie sluchac bluesa, czesto tez siedzialem przy schodach (jako bardzo niepalacy), tam tez poznalem Ciebie i wielu wspanialych ludzi

pozdrawiam

Post: października 15, 2007, 10:06 am
autor: jurek87
Poznań - Scena Pod Minogą:

a) ekonomicznie - OK, żadnych problemów z umówioną zapłatą.

b) muzykalność publiczności - średnia poznańska ;-) plusem jest w miarę dobra frekwencja, co zawsze dobrze działa na atmosferę.

c) Są tanie paczki JBL + jakiś powermixer.

d) pojemność - 200 - 300 (?)

e) tylko picie.

Uwagi: sala z dość dużą sceną, kiedy jest pusta jest trochę pogłosu, ale ogólnie akustyka nienajgorsza. UWAGA: Na scenie mieszka prawdziwy, działający fortepian!

Omijajcie z daleka klub "2B3" w Katowicach!

Post: października 24, 2007, 11:01 am
autor: Mr.Blues
Nigdy takich rzeczy nie pisałem, ale tym razem musze: omijajcie klub "2B3" w Katowicach z daleka !!! - to apel oczywiście do muzyków, zespołów które szukają miejsc do grania.
Zero szacunku dla muzyków, niewywiazywanie się z ustalonych warunków-zaproponowanych wczesniej przez sam klub. Szef lokalu zwalił wszystko na menagera, a ów menago- na szefa. Żaden się nie pojawił w lokalu.
Pomine szczegóły, bo to nie ma sensu. Jedynie pan akustyk i barman (chyba KUba) to goście na poziomie!!! Pozdrawiam ICH serdecznie!

Jak nie chcecie się niepotrzebnie stresować i mieć do czynienia z ludźmi, którzy maja Was głęboko gdzieś, to darujcie sobie "2B3" !!!

Oczywiście ww. opnie piszę na podstawie naszych własnych doświadczeń!

Post: listopada 20, 2007, 1:52 pm
autor: jurek87
Poznań - Johnny Rocker

a) ekonomicznie - ok, zgodnie z umową

b) muzykalność publiczności - u nas było fajnie, bo mamy już swoich fanów, ale - za chwilę jeszcze o tym

c) akustyka klubu i nagłośnienie - uwaga - przewyższa o 3 klasy to z czym miałem do czynienia w jakimkolwiek klubie! Na przodach RCF seria 7000 - w połączeniu ze świetną akustyką sali to bajka :)

d) pojemność - ponad przeciętna, kilkaset osób. Frekwencja. No i niestety - tym razem klapa. Może to kwestia dnia (niedziela), ale kiedy po nas grał zespół już bardziej znany (są w TV), po wyjściu naszych fanów na widowni były obsadzone 2 (słownie: dwa!!) stoliki!! Nie wiem co robią poznaniacy wieczorami, jedno jest pewne: NIE chodza na koncerty klubowe!

e) duży budżet dla zespołu w barze (nie wykorzystaliśmy go nawet).

W temacie

Post: listopada 20, 2007, 9:30 pm
autor: Góri
"Pod Muzami" - Kalisz

Ze względów organizacyjnych nie polecam.
Wyjątkowy brak kompetencji oraz elementarnego szacunku dla czasu, środków i zaangażowania innych.


Ku przestrodze

Sebastian Górski
FEELIN'ŻANKA

Post: czerwca 5, 2008, 6:46 pm
autor: Pi-kny
"Pod Muzami" - Kalisz
Niestety muszę potwierdzić.
Grałem kilka razy z różnymi składami.
1) Granie tylko za bilety
2) Żywo reagująca i spontaniczna publiczność
3) Jest oświetlenie (wysoka temperatura na scenie gwarantowana)
A za nagłośnienie trzeba zapłacić więc lepiej zabrać swoje.
4) Pojemność 100-150 osób, Jak jest impreza biletowana to mało osób przychodzi. Kiedy nie ma biletów jest full

Fatalne piwo (chyba mocno rozwodnione)

Generalnie nie polecam

Post: czerwca 11, 2008, 7:38 pm
autor: Mariusz
Harris piano Jazz bar Kraków

Serdecznie polecam zagrałem tam kilka razy i zawsze było OK

a/ solidnosc ekonomiczna pozytywna zgodnie z umową bez kłopotów.
b/ muzykalnosc publicznosci... przychodza ludzie co chcą posłuchać muzyki c/zaplecze sprzetowe mają nagłośnienie i światła.
d/ pojemnosc i frekwencje... zawsze na koncertach mielićmy nad komplet

Lubię współpracować z ludźmi co kochaja to co robią w Harrisie da się wyczuć dobrą atmosferę.

Post: lipca 31, 2008, 9:02 am
autor: zakręconabluesem
jurek87 pisze:Poznań - Johnny Rocker

a) ekonomicznie - ok, zgodnie z umową).


Cieszę się, bo nie zawsze tak bywa.


jurek87 pisze:b) muzykalność publiczności - u nas było fajnie, bo mamy już swoich fanów, ale - za chwilę jeszcze o tym


Komentarz, patrz pkt. "e" .

jurek87 pisze:c) akustyka klubu i nagłośnienie - uwaga - przewyższa o 3 klasy to z czym miałem do czynienia w jakimkolwiek klubie! Na przodach RCF seria 7000 - w połączeniu ze świetną akustyką sali to bajka :)


Bez komentarza.Jest ok.

jurek87 pisze:d) pojemność - ponad przeciętna, kilkaset osób. Frekwencja. No i niestety - tym razem klapa. Może to kwestia dnia (niedziela), ale kiedy po nas grał zespół już bardziej znany (są w TV), po wyjściu naszych fanów na widowni były obsadzone 2 (słownie: dwa!!) stoliki!! Nie wiem co robią poznaniacy wieczorami, jedno jest pewne: NIE chodza na koncerty klubowe!


Wierz mi, że Poznaniacy są muzykalni i większość klubów w których gra się "na żywo" wieczorami jest wypełniona po brzegi .

Niestety, z przykrościa muszę to napisać, bo wiązałam z klubem Johnny Rocker wielkie nadzieje( i nie tylko ja), a miejsce, wystrój wnętrza, scena , nagłośnienie itd., itp. rokowało bardzo dobrze dla bywalców klubu i muzyków.
Od pewnego czasu (nie chcę i nie będę wdawała się w szczegóły) klub jest bojkotowany zarówno przez muzyków (tych "nabitych w butelkę")i to nie tylko poznańskich jak i przez większość dotychczasowych bywalców klubu. Dlatego tak wygląda frekwencja i tak niewiele muzycznie dzieje się w klubie Johnny Rocker, patrz. http://johnnyrocker.pl/

Mam ogromną nadzieję, że to się zmieni i klub odzyska "dobre imię", tylko kiedy i jak to zrobi, to już zadanie właścicieli.

jurek87 pisze:e) duży budżet dla zespołu w barze (nie wykorzystaliśmy go nawet).


Bez komentarza.

Pozdrawiam i życzę gry w klubach z klimatem, dużą frekwencją i za przyzwoitą kasę, bo z tym też różnie bywa. :)

Post: lipca 31, 2008, 1:19 pm
autor: borys.k
jurek87 pisze:Poznań - Scena Pod Minogą:

a) ekonomicznie - OK, żadnych problemów z umówioną zapłatą.

b) muzykalność publiczności - średnia poznańska ;-) plusem jest w miarę dobra frekwencja, co zawsze dobrze działa na atmosferę.

c) Są tanie paczki JBL + jakiś powermixer.

d) pojemność - 200 - 300 (?)

e) tylko picie.

Uwagi: sala z dość dużą sceną, kiedy jest pusta jest trochę pogłosu, ale ogólnie akustyka nienajgorsza. UWAGA: Na scenie mieszka prawdziwy, działający fortepian!


Na fortepian bym się nie kusił bo nie stroi ;] natomiast fajnie na nim postawić mikser. Co do sprzętu dokładnie: 2 paczki JBH (nie JBL) i końcówka mocy, moc nie za duża (chyba ok 200 W na stronę), sprawia, że publika może was zagłuszyć momentami. Prawa paczka harczy, poza tym są one tak ustawione, że trudno uniknąć sprzęgów. Efekt potęguje właśnie wspomniany pogłos sali - w rezultacie Pod Minogą ciężko się porządnie rozstawić. Mimo to scena jest duża i całkiem fajna, no i władze klubu bardzo miłe i przychylnie nastawione :) Myślę, że gdyby korzystac z własnego sprzętu nagłośnieniowego, można zagrać bezproblemowy fajny koncercik.

Pozdrawiam

Post: lipca 31, 2008, 2:28 pm
autor: marek haga
To może ja coś dodam, ale negatywnego niestety...
Mszana Dolna, Folwark Stara Winiarnia.
Finansowo - przewałka. Koleś zapłacił mniej niż połowę ustalonej kwoty, do
tego (żeby publika dopisała) zaprosił jakieś towarzystwo totalnie z innej
bajki. Publika siedziała przy stolikach i kompletnie nie była ainteresowana
muzyką. Bardziej mi to przypominało imieniny babci niż koncert rockowy.
Godzinę wcześniej grały tam jakieś dziewojki szesnastolenie na skrzypcach
i wiolonczelach. To jedyny jasny punkt całego wyjazdu do Mszany Dolnej...

Post: lipca 31, 2008, 3:06 pm
autor: jurek87
zakręconabluesem pisze:Wierz mi, że Poznaniacy są muzykalni i większość klubów w których gra się "na żywo" wieczorami jest wypełniona po brzegi .


No - w sumie tak bywa, parę dni temu w Forcie Colomb był komplet, nawet zaszczycił mnie swoją osobą na widowni Gąsiu ;-) Ale byłem też np. na Boogie Chilli, gdzie na widowni było może z 10 osób :(

zakręconabluesem pisze:Niestety, z przykrościa muszę to napisać, bo wiązałam z klubem Johnny Rocker wielkie nadzieje( i nie tylko ja), a miejsce, wystrój wnętrza, scena , nagłośnienie itd., itp. rokowało bardzo dobrze dla bywalców klubu i muzyków.
Od pewnego czasu (nie chcę i nie będę wdawała się w szczegóły) klub jest bojkotowany zarówno przez muzyków (tych "nabitych w butelkę")i to nie tylko poznańskich jak i przez większość dotychczasowych bywalców klubu. Dlatego tak wygląda frekwencja i tak niewiele muzycznie dzieje się w klubie Johnny Rocker, patrz. http://johnnyrocker.pl/

Mam ogromną nadzieję, że to się zmieni i klub odzyska "dobre imię", tylko kiedy i jak to zrobi, to już zadanie właścicieli.


Właśnie te szczegóły bardzo mnie ciekawią, bo od września mamy tam ruszyć z pewnym nowym projektem. Rozmowa z szefem była dość rzeczowa. Osobiście cieszyłbym się gdyby ten klub się rozkulał, mógłby podnieść pod kilkoma względami poziom klubów muzycznych w Poznaniu.

Post: sierpnia 1, 2008, 10:42 am
autor: azazzello
[quote="jurek87]Osobiście cieszyłbym się gdyby ten klub się rozkulał, mógłby podnieść pod kilkoma względami poziom klubów muzycznych w Poznaniu.[/quote]

Moglbys napisac cos wiecej co masz na mysli mowiac ze "pod kilkoma wzgledami" JR podniesie poziom klubow w Poznaniu? Co niby mialoby wywolac az taka iluminacje?


Poziom klubow jest (nie oceniam jaki on jest, to jest osobna sprawa) taki jak sredni poziom muzykow , to muzycy tworza klimat miejsca i z czasem wyrabiajac marke dyktuja warunki. W tym kontekscie obrazanie sie na kogokolwiek i bojkotowanie klubow jest moim zdaniem bezjajeczne.

Jesli wlasciciel klubu Cie raz wydymal to wroc do niego drugi raz z tak skontruowana umowa ze juz Cie nie wydyma.

W rezultacie jest tak jak jest. A jest tak ze najprawdopodobniej ludzie w Polsce wola rozmawiac o muzyce niz ja grac. W przeciwnym razie nie byloby w ogole tego watku .

Post: sierpnia 27, 2008, 8:27 pm
autor: bluesman1
LUBLIN

I co tu wiecej powiedziec? Ok, sa dwa, nawet trzy miejsca, gdzie mozna bluesa/rocka posluchac ale: dwa z nich nie daja rady zrobic koncertu, bo po proetu warunki lokalowe sa beznadziejne. Trzeci z nich, Riders Pub, jak sama nazwa wskazuje, zorientowany jest na ostrzejsze granie (bo to klub motocyklowy) ale wlasciciel wydaje sie bardzo ok no i jest chetny na koncerty. Minus: upierdliwi sasiedzi i jakies problemy z graniem po godzinach ale chyba daloby rade to obejsc przy dobrych checiach. Tu jest strona: http://www.riderspub.pl/glowna.html

Mozna jeszcze ewentualnie starac sie o gre w takich miejscahc (choc niezwiazanyzh z muzyka bluesowa), jak np. Chatka Zaka http://www.ack.lublin.pl/ (w latach 90tych organizowala Uniwerek Blues, bardzo przyzwoity festiwal z gwiazdami pierwszego kalibru: Nocna Zmiana, Dzem etc.), Centrum Kultury Lublin http://www.ck.lublin.pl/, tzw. Muszla koncertowa w Saskich a potem klub Behemot na jej gorze na after party http://muszla.lublin.pl/, http://www.pora.pl/venue/behemot-cafe, no i pewnie cosby na sile dalo rade podpiac ale po co skoro blues jest bluesem.

Pieknie mozna powspominac np. kawiarnie muzyczna Alabama, bo choc nie zawsze dopisywala akustyka i sprzet to jednak publicznosc byla mocno zorientowana i reagowala bardzo zywiolowo i entuzjastycznie (Seven B, Tadeusz Pocieszynki etc.) plus fajna oblsuga za barem. Radze unikac Koyota - niby klub rockowy ale slyszalem ze wlasciciele jacys dziwni ale to tylko plotki, zreszta strasznie malo miejsca i w dodatku w piwnicy (dobre na rockoteki...). Wystrzegajcie sie klubu studenckiego Poziom na ul. Langiewocza. Akustyka koszmarna (tzw. sala nawet przyjemna bo duza, naprawde) ale mialem okazje praowac jako pomocnik aksutyka i po prostu zal dupe scizka jak widzialem co sie tam dzialo i na jakich warunkach. Z tego co wiem, kazdy co bardziej madry czlowiek ucieka stamtad jesli moze. Publika lepiej nie mowic. Klimat: 0 punktow w skali do 10.

Jak cos mi sie jeszcze przypomni, to napisze. W razie co, prosze pisac na email, postaram sie w miare mozliwosci pomoc cos zalatwic, porozmawiac, wybadac teren. Powiem jedno od siebie: to nieprawda, ze w Lublinie ludzie bluesa nie sluchaja. Sluchaja, i to nawet sporo. Problem lezy w kwestii organizacyjno-lokalowej, a raczej jej braku ale to da sie przejsc jesli ma sie odrobine checi i odwagi.

Pzdr serdecznie

PS

No i jak zwykle wylecialo z glowy az mi sie sumtno zrobilo, ze pominalem miejsce, w ktorym przebywam ostatnio regularnie i w ktorym spotykam wielu naprawde milych i serdecznych ludzi. Klub Grolsch Pub na ulicy Weteranow 26C. Bardzo mily i oddany muzyce bluesowej wlasciciel, wrecz purytanin chcialoby sie rzec - Mariusz. Jedynym minusem sa znowu warunki lokalowe, bo bardzo malo miejsca, poza tym raczej gra z pelnym zestawem perkusyjnym nie przejdzie, ale na elektrykach da juz rade pograc. Ale naprawde warto odwiedzic to miejsce, chocby ze wgledu na atmosfere czy np. na jakies male jam session po koncercie w innym miejscu. Polecam goraco.

Post: lutego 26, 2009, 6:55 pm
autor: bluesly
azazzello pisze:
Poziom klubow jest (nie oceniam jaki on jest, to jest osobna sprawa) taki jak sredni poziom muzykow , to muzycy tworza klimat miejsca i z czasem wyrabiajac marke dyktuja warunki. W tym kontekscie obrazanie sie na kogokolwiek i bojkotowanie klubow jest moim zdaniem bezjajeczne.

Jesli wlasciciel klubu Cie raz wydymal to wroc do niego drugi raz z tak skontruowana umowa ze juz Cie nie wydyma.

W rezultacie jest tak jak jest. A jest tak ze najprawdopodobniej ludzie w Polsce wola rozmawiac o muzyce niz ja grac. W przeciwnym razie nie byloby w ogole tego watku .


Mnie się wydaje, że pomysł z utworzeniem tego wątku był dobry. Odbieram to jako wzajemną pomoc w polecaniu sobie klubów, w których warto zagrać. A jeśli się dowiaduję, że jakiś klub się nie wywiązuje, a właściciel ściemnia, to wiadomo, że jeśli już miałabym tam zagrać, to stworzyłabym taką umowę, o jakiej wspominałeś, a jeśli facet na nią nie przystanie to do widzenia.
Ale pertraktując z jakimś klubem, wolę wiedzieć na czym stoję.
Jak (prawie) wszystkim wiadomo, zostałam bardzo brzydko potraktowana w pewnym prestiżowym klubie o dużej renomie. Graliśmy tam już drugi raz dlatego, że pierwszy był wspaniały i publika dopisała i wszyscy byli zadowoleni i świetnie się bawili. Więc to, co się wydarzyło za drugim razem bardzo mnie zasmuciło. W tej chwili mogę podzielić się tym doświadczeniem z innymi muzykami, bo nie chciałabym, żeby spotkało ich to samo. I nie chodzi już w tym momencie o renomę zespołu, czy o klimat jaki tworzy, tylko o postawę właściciela klubu. Coś się zmieniło.

Podsumowując, warto pisać o swoich ulubionych i mniej ulubionych miejscach :)

Post: lutego 27, 2009, 1:11 pm
autor: Jurek Muszynski
borys.k pisze:scena jest duża i całkiem fajna


NIESTETY tej sceny już nie ma - została zdemontowana :(

P.S. Mowa o "Scenie" Pod Minogą w Poznaniu.

Post: marca 9, 2009, 10:07 pm
autor: jomm
No to muszę dodać nowy punkt na mapie koncertowej - Pick'n'roll w Ostrowie Wlkp.

a/ ekonomia ok - wszystko zgodnie z umową
b/ mała scenka i wyłącznie własny sprzęt
c/ publiczność - na razie brak tradycji, choć u nas bylo okolo 60 osob na 160 możliwych
d/ menu - napoje, ale dostalismy 2 ogroooooooomne pizze.

Ogólnie polecam. Włąściciele bardzo w porządku.......

No i przypomnę o ALIVE we Wrocławiu.

Post: marca 12, 2009, 4:11 pm
autor: MuZzY-k
Gomunice-Klub Bogart

a) wszystko gra własciciel zajebisty facet, wszystko sie zgadza

b) publika rewelacyjna (ale tak juz chyba zawsze jest w mniejszych miejscowosciach)

c) przody Mackie wiec co tu wiecej pisac. akustyk czujny powaznie.
minusem jest mała scena i mały klub ogólnie.

d) frekwencja?- klub pekał w szwach jak sardynki jeden na drugim.

poza tym wszystk gra i trabi-zajebiscie jest . nawet spanie maja za scena (pokoiki gościnne)

Post: marca 12, 2009, 6:59 pm
autor: Robert007Lenert
MuZzY-k pisze:Gomunice-Klub Bogart

a) wszystko gra własciciel zajebisty facet, wszystko sie zgadza

b) publika rewelacyjna (ale tak juz chyba zawsze jest w mniejszych miejscowosciach)

c) przody Mackie wiec co tu wiecej pisac. akustyk czujny powaznie.
minusem jest mała scena i mały klub ogólnie.

d) frekwencja?- klub pekał w szwach jak sardynki jeden na drugim.

poza tym wszystk gra i trabi-zajebiscie jest . nawet spanie maja za scena (pokoiki gościnne)

Potwierdzam :)!!! Bylem, gralem , bawilem sie swietnie... a i kawe maja wysmienita!!! :)

Post: marca 30, 2009, 3:22 pm
autor: Mr.Blues
Ostrzeżenie !!!
Łódź - klub STEREO KROGS !!!
Jeżeli będziecie tam załatwiać granie , to dziesięć razy się upewnijcie, potwierdźcie, i sprawdźcie czy na pewno wszystko jest ok!!!
Najlepiej chcieć umowę!
Bo nas miły pan Maciej wystawił do wiatru!!!
Po ustaleniu szczegółowo wszystkich warunków z ww. panem sprawdzam na stronie klubu, i okazuje się że w tym terminie gra kto inny! A nas nikt nie raczył poinformować!

Post: kwietnia 3, 2009, 11:28 am
autor: Krzysztof Baranowicz
No panowie nie jest tak jak myslicie. Jestem wlascicielem tego klubu i muzykiem na pewno nie z pierwszej lapanki. Szanuje muzykow bo sam nim jestem i wszyscy ktorzy grali moga potwierdzic ze zalatwiam wszystko na tip top, a atmosfera w klubie jest OK. Mysle ze potwierdzą to inni ktorzy u mnie grali. Nie otrzymalem od was potwierdzenia koncertu, a kontakt wstepny ktory mieliscie z Mackiem byl tylko zapytaniem czy macie ochote zagrac. Wszystko potem splywa do mnie, a ja od was zadnego infa nie otrzymalem. Moze gdzies nastapil problem w komunikacji, ale to was nie upowaznia do takich wniskow. Wszystkie koncerty sa na umowe, ktora przesylam wczesniej, wiec nie czuje sie winny, bo takiej umowy dla was nie przygotowalem, bo nie mialem potwierdzenia tego koncertu. Mysle ze nastepnym razem ugadamy sie i bedzie wszystko OK

Post: kwietnia 3, 2009, 11:42 am
autor: MuZzY-k
Mr.Blues pisze:Ostrzeżenie !!!
Łódź - klub STEREO KROGS !!!
Jeżeli będziecie tam załatwiać granie , to dziesięć razy się upewnijcie, potwierdźcie, i sprawdźcie czy na pewno wszystko jest ok!!!
Najlepiej chcieć umowę!
Bo nas miły pan Maciej wystawił do wiatru!!!
Po ustaleniu szczegółowo wszystkich warunków z ww. panem sprawdzam na stronie klubu, i okazuje się że w tym terminie gra kto inny! A nas nikt nie raczył poinformować!


Nie wiem co sie stalo i nie wnikam z czyjej winy. wiem jedno ze klub jest porzadny i slowny.moze nie dogadywaliscie sztuki z kim trzeba, niejednokrornie zaltwialem granie z Baranem w poprzdniej jak i nowej lokalizacji i nigdy nie bylo problemow.kasa sie zgadzala a atmosfera tyz byla fest

Post: kwietnia 3, 2009, 11:46 am
autor: MuZzY-k
c.d. tym bardziej mi przykro ze macie tak przykr doswiadczenia.
moze pan Maciek powinin sie rozgladac za nowa robota...

Post: kwietnia 3, 2009, 12:12 pm
autor: Mr.Blues
Witaj MUZZY-K!!!
My graliśmy tam wcześniej 2 krotnie, i nie było problemów.
Pan Maciej to podobno świeży nabytek! ale nic nie usprawiedliwia braku profesjonalizmu!