Kultura w muzyce

...czyli teoria i praktyka muzykowania

Moderator: mods

Kultura w muzyce

Postautor: WitekBielski » sierpnia 16, 2009, 12:14 pm

Witajcie,

Doszedłem do wniosku że warto jest, żeby każdy instrumentalista śpiewał. Nie musi tego robić na scenie i nie musi to być wirtuozerią. Dlaczego?

Dużo instrumentalistów (szczególnie na jamach) przeszkadza wokaliście - grają za głośno, grają gdy wokalista śpiewa itp.

Myślę że gdyby każdy instrumentalista ćwiczył sobie śpiewanie połączone z grą na swoim instrumencie, zrozumiałby że te dwa elementy powinny się uzupełniać, a nie przeszkadzać sobie.

Mam nadzieję że to by także nauczyło instrumentalistów większego szacunku do solówek innych muzyków. W końcu solówka jest swojego rodzaju wypowiedzą muzyka, podobnie jak śpiew jest wypowiedzią wokalisty. Gdy muzyk stara się coś opowiedzieć, przekazać czy nawiązać więź ze słuchaczami, niekulturalnym jest mu w tym przeszkadzać.

Co o tym myślicie?

Pozdrawiam bluesowo,
Witek
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: Tomii » sierpnia 16, 2009, 12:52 pm

Witek, mysle ze nie kazdy instrumentalista powinien spiewac tak samo jak nie kazdy wokalista powinien grac ba jakims instrumencie. Zgadzam sie Toba w kwesti przeszkadzania sobie wzajemnie na jamach. Bylem juz na niejednym i to co sie na niektorych wyrabia przypomina to:

http://www.youtube.com/watch?v=Z1FJ-Ny8R7g

Juz od dawna twierdze, ze kultura sceniczna powinna byc elementem warsztatow. Chyba ten temat juz gdzies na forum byl poruszany...
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Tomek D. » sierpnia 16, 2009, 1:03 pm

Witam
Myślę, że temat jest ciekawy i wart dyskusji.
WitekBielski pisze:Doszedłem do wniosku że warto jest, żeby każdy instrumentalista śpiewał. Nie musi tego robić na scenie i nie musi to być wirtuozerią. Dlaczego?

Ja uważam, że powinno być dokładnie odwrotnie: Każdy wokalista/wokalistka powinien na czymś grać. A to dlatego, żeby znać dźwięki. A to dlatego, że znajomość dźwięków jest moim zdaniem niezbędna do śpiewania. Oczywiście są tacy, którzy bez tego sobie świetnie poradzą. Ale są też tacy, którzy wydają z siebie dźwięki, które na fortepianie znajdują się pomiędzy białym a czarnym klawiszem :wink:
Ja nie śpiewam po pierwsze dlatego, że nie mam do tego talentu, a po drugie dlatego, że nie chcę wywołać traumy u osób mnie słuchających :)
jak wiadomo, śpiewać każdy może... ale nie każdy może tego słuchać.

WitekBielski pisze:Dużo instrumentalistów (szczególnie na jamach) przeszkadza wokaliście - grają za głośno, grają gdy wokalista śpiewa itp.

Myślę, że to jest kwestia kultury grania tych instrumentalistów. Niedawno grałem na jamie w składzie: dwie gitary, wokal, bas, bębny, saksofon, harmonijka, klawisz. Było kulturalnie, jak ktoś grał solo to reszta się ściszała, albo przestawała grać. Wszystko było ładnie czysto i selektywnie.
Z drugiej strony czasem zdarza się grać w kwartecie i nic się nie zgadza.

WitekBielski pisze:Mam nadzieję że to by także nauczyło instrumentalistów większego szacunku do solówek innych muzyków. W końcu solówka jest swojego rodzaju wypowiedzą muzyka, podobnie jak śpiew jest wypowiedzią wokalisty. Gdy muzyk stara się coś opowiedzieć, przekazać czy nawiązać więź ze słuchaczami, niekulturalnym jest mu w tym przeszkadzać.


Myślę, że niekulturalnie jest grać będąc nie nastrojonym, wcinać się innym w solówki i wyłazić na scenę będąc w stanie skrajnego upojenia alkoholowego.

Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
Tomek D.
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1592
Rejestracja: listopada 17, 2007, 3:45 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: WitekBielski » sierpnia 16, 2009, 1:04 pm

Na szczęście nie ma takiego przymusu. Ale myślę że warto.

Najbardziej w tym wszystkim uderza mnie to że drugiego dnia warsztatów był wykład prowadzony przez wykładowców nt. grania i zachowania na jamach.

Moim zdaniem na każdym jamie powinien być obecny przynajmniej jeden wykładowca/prowadzący który by pilnował porządku.

Pozdrawiam,
W.B
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: WitekBielski » sierpnia 16, 2009, 1:07 pm

Tomek D. pisze:Było kulturalnie, jak ktoś grał solo to reszta się ściszała, albo przestawała grać.


Jak to przestawała grać? To tak się da? :wink:

Pozdr.
W.B
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: Matragon » sierpnia 16, 2009, 1:21 pm

Tomek D. pisze: (...)są też tacy, którzy wydają z siebie dźwięki, które na fortepianie znajdują się pomiędzy białym a czarnym klawiszem :wink:


czyli Hindusi ... :wink:
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Re: Kultura w muzyce

Postautor: remek4blues » sierpnia 16, 2009, 3:57 pm

WitekBielski pisze:


Myślę że gdyby każdy instrumentalista ćwiczył sobie śpiewanie połączone z grą na swoim instrumencie, zrozumiałby że te dwa elementy powinny się uzupełniać, a nie przeszkadzać sobie.



To jest najczęściej spotykane u poczatkujących grajków,
jak się ludzie nawzajem słuchają podczas zabawy to nie ma takich problemów
8)
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: remek4blues » sierpnia 16, 2009, 4:00 pm

Michał Matragon Worgacz pisze:
Tomek D. pisze: (...)są też tacy, którzy wydają z siebie dźwięki, które na fortepianie znajdują się pomiędzy białym a czarnym klawiszem :wink:


czyli Hindusi ... :wink:

i Madonna :lol:
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: WitekBielski » sierpnia 16, 2009, 4:24 pm

Już nie wspominając o tych pseudo-bluesmenach z Delty, co myślą że ślizganie rureczką po gitarze czy zawodzenie brzmi dobrze :wink:
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: remek4blues » sierpnia 16, 2009, 4:32 pm

mnie taki muzyczny Hinduizm dopada jak próbuje grać na kontrabasie :lol:
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: Maikl » sierpnia 16, 2009, 7:32 pm

Nie ma to jak dyskusja na temat :)
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: @ndy.w » sierpnia 16, 2009, 11:40 pm

WitekBielski pisze:
Tomek D. pisze:Było kulturalnie, jak ktoś grał solo to reszta się ściszała, albo przestawała grać.


Jak to przestawała grać? To tak się da? :wink:

Pozdr.
W.B


ano się da. jest regułą że im więcej instrumentów w zepsole tym mniej każdy z nich "musi" zagrać żeby pod3mać ogólną narrację.

niektóre instrumenty przynoszą znacznie więcej pożytku (zwłaszcza kiedy jest ich tyle na scenie) kiedy nie grają: dotyczy to głównie instrumentów dętych które z racji swej natury są w pewnym sensie predystynowane do grania melodii i solówek. harmonijka tu się też często łapie. nawet na gitarze można przestać grać i świat się nie zawali :-]
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Tomiszon » sierpnia 17, 2009, 12:24 am

śpiewanie absolutna konieczność, umiejętność wydawania z siebie dźwięków tonalnie uzasadnionych jest bardzo pomocna w tworzeniu muzyki, komunikacji, a poza tym bardzo przyjemna, można dziewczynie coś wieczorem przy fontannie zaśpiewać itp... może niekoniecznie na scenie jak ktoś nie czuje, ale głos to coś więcej niż jeden z instrumentów które warto opanować dla szerszej swobody muzycznej, jak to wielu muzyków robi, np. gitarzyści którzy uczą się grać na perkusji dla lepszej orientacji w rytmie.
Awatar użytkownika
Tomiszon
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 970
Rejestracja: lutego 6, 2005, 5:25 pm
Lokalizacja: Gdynia/Kraków

Postautor: Basman » sierpnia 17, 2009, 8:58 am

Michał Matragon Worgacz pisze:
Tomek D. pisze: (...)są też tacy, którzy wydają z siebie dźwięki, które na fortepianie znajdują się pomiędzy białym a czarnym klawiszem :wink:


czyli Hindusi ... :wink:


Albo perkusiści ;).
Awatar użytkownika
Basman
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1174
Rejestracja: kwietnia 19, 2004, 9:52 am

Postautor: Krajcar » sierpnia 17, 2009, 9:16 am

Perkusistów nikt nie okiełzna 8)

Ale śpiewać powinien każdy... najlepiej grać i śpiewać.. niezastąpione ćwiczenie słuchu ;)

Co do kultury to każdy powinien znać pewne zwyczaje muzyczne i potrafić się dostosować ;)
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

spiew ma moc

Postautor: @ndy.w » sierpnia 17, 2009, 2:36 pm

mozna wygrywać nie wiadomo jakie świetne frazy ale śpiew ma moc ponieważ przenosi słowa które mają moc. w starym bluesie nie było popisów instrumentalnych lecz przede wszystkim przekaz...
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: WitekBielski » sierpnia 17, 2009, 3:02 pm

Czołem,

Moim zdaniem można przekazać o wiele więcej dźwiękiem niż słowami. Słowa stwarzają pewne ograniczenia, dźwięki - mniej.

Co do solówek: lepiej patrzeć na solówki jako wkład emocjonalny niż jako popis. Zdaje mi się że tak jest lepiej i dla grającego i dla słuchacza.

Pozdrawiam,
W.B
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: freewiktor » sierpnia 17, 2009, 3:17 pm

Próbowałem kiedyś śpiewać i grać jednocześnie,ale, nie wiedzieć czemu, zupełnie mi nie poszło :twisted:
Pozdr 8)
A. Rojek
Awatar użytkownika
freewiktor
bluesman
bluesman
 
Posty: 307
Rejestracja: sierpnia 25, 2004, 7:03 pm
Lokalizacja: Zduńska Wola

Postautor: Basman » sierpnia 17, 2009, 4:55 pm

freewiktor pisze:Próbowałem kiedyś śpiewać i grać jednocześnie,ale, nie wiedzieć czemu, zupełnie mi nie poszło :twisted:
Pozdr 8)
A. Rojek


Że tak powiem - może by podczas śpiewania ustnik od rury w jakiś inny otwór..... ?

;).

Albo jakbyś tak miał sprężarkę. Albo taki miech jak dudy szkockie mają. Podpiąć pod ustnik i poleci. Dla chcącego.....

;).
Awatar użytkownika
Basman
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1174
Rejestracja: kwietnia 19, 2004, 9:52 am

Postautor: Krajcar » sierpnia 17, 2009, 5:31 pm

freewiktor pisze:Próbowałem kiedyś śpiewać i grać jednocześnie,ale, nie wiedzieć czemu, zupełnie mi nie poszło :twisted:
Pozdr 8)
A. Rojek


zakręcony :twisted:
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: WitekBielski » sierpnia 17, 2009, 6:14 pm

Jeżeli chodzi o harmonijkę to myślę że koledzy Wiśnia i Kamiński odkryli dobry sposób:

http://www.youtube.com/watch?v=N1bHMdF648c
WitekBielski
blueslover
blueslover
 
Posty: 653
Rejestracja: grudnia 17, 2005, 12:15 pm
Lokalizacja: Warszawa/Brighton

Postautor: Krajcar » sierpnia 17, 2009, 6:32 pm

raczej na "sucho" im to do głowy nie wpadło :D
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Jedi » sierpnia 18, 2009, 12:45 am

A według mnie instrumentalista powinien śpiewać ponieważ wyrabia to tzw. podzielność uwagi która pozwala na skupienie się na innych rzeczach niż tylko instrumencie. Co do jammów to nie wiem bo jeszcze nie miałem okazji pograć, ale porównując to choćby do próby to czasem jest tak - gitarzysta nie zdaje sobie sprawy, że zagłusza resztę gdyż sam nie słyszy dokładnie swojego instrumentu co wynika z różnic sprzętowych czy choćby akustyki sali. Oczywiście zawsze znajdą się maniacy ale wielu szczególnie początkujących nie ma wyczucia które nabywa się poprzez doświadczenie. Czasami warto po prostu podejść i powiedzieć komuś bo może rzeczywiście nie zdawać sobie sprawy.
Awatar użytkownika
Jedi
blueslover
blueslover
 
Posty: 495
Rejestracja: lutego 11, 2006, 7:00 pm

Postautor: Tomiszon » sierpnia 18, 2009, 9:45 am

Granie i śpiewanie pomaga też w wyrobieniu bardzo ważnej umiejętności mówienia podczas grania, co pozwala porozumiewać się z resztą zespołu w trakcie utworu lub krzyczeć przekleństwa do basisty. Głupia sprawa jak lider chce np. krzyknąć do reszty żeby przeszła na bridge a nie może, bo mu podzielności uwagi nie starcza.
Awatar użytkownika
Tomiszon
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 970
Rejestracja: lutego 6, 2005, 5:25 pm
Lokalizacja: Gdynia/Kraków

Postautor: Krajcar » sierpnia 18, 2009, 10:11 am

dobrze mieć trochę tej podzielności uwagi w zapasie z tego wynika :twisted: żeby może szepnąć słówko do publiczności, bo to ona jest w końcu najważniejsza :wink:
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Jedi » sierpnia 18, 2009, 10:56 am

Granie i śpiewanie pomaga też w wyrobieniu bardzo ważnej umiejętności mówienia podczas grania, co pozwala porozumiewać się z resztą zespołu w trakcie utworu lub krzyczeć przekleństwa do basisty. Głupia sprawa jak lider chce np. krzyknąć do reszty żeby przeszła na bridge a nie może, bo mu podzielności uwagi nie starcza.


Przykra sprawa kiedy gitarzysta z miną jakby stawiał klocka wpatruje się w gryf nie ogarniając zupełnie otoczenia, to jest podzielność uwagi.
Awatar użytkownika
Jedi
blueslover
blueslover
 
Posty: 495
Rejestracja: lutego 11, 2006, 7:00 pm

Postautor: Matragon » sierpnia 18, 2009, 11:01 am

Tomiszon pisze:Głupia sprawa jak lider chce np. krzyknąć do reszty żeby przeszła na bridge a nie może, bo mu podzielności uwagi nie starcza.


Głupia sprawa to, że w ogóle musi krzyczeć :)
Takie rzeczy (a właściwie nie tylko takie)
powinny być uzgodnione za pomocą gestów ...

Dobry, zgrany skład - daje się dyrygować liderowi, tak że dla widza jest to prawie niewidoczne, a w każdym razie - NiESŁYSZALNE ...
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: Basman » sierpnia 18, 2009, 12:07 pm

Michał Matragon Worgacz pisze:
Dobry, zgrany skład - daje się dyrygować liderowi, tak że dla widza jest to prawie niewidoczne, a w każdym razie - NiESŁYSZALNE ...


Skład owszem, ale w sytuacji dżem seszynz to jest mocno utrudnione.

Ja osobiście dość szybko zacząłem mieć, powiedzmy, nieufny stosunek to seszynów, bo - pomijając nieliczne chlubne wyjątki - do normy należy, że nagle pojawia się ze trzech gitarowych, dwóch harmonijkowych i jakichś dwóch sobowtórów Riedla przepychających się przy mikrofonie, no i oczywiście zaczyna się wyścig pod hasłem "kto szybciej, więcej i głośniej", a że wybitni koledzy soliści z reguły są już pod wpływem substancji rozweselających, to każdy odwraca się dupą do reszty i odpływa w inną czasoprzestrzeń oczywiście nie przestając napierdzielać w instrument. O słuchaniu reszty nawet nie ma co marzyć.

Parę razy tak dla jaj, żeby sprawdzić, czy ktokolwiek coś słyszy, zmieniałem sobie tonację. W sensie, że gramy jak zwykle dajmy na to :) 12taktowca w Edurze, a ja sobie przechodzę dajmy na to, do D, albo Fis, żeby ładnie nie stroiło. To straszne, ale uwierzcie, że były sytuacje, że koledzy w ogóle tego nie zauważali i zostawali w swoim galopie, ja po czterech chorusach wracałem do E, i nikt nic nie zauważał :).

Często słyszy się narzekania, że brakuje sekcyjnych chętnych do dżemowania. No to powiem tyle, że z pozycji basmana granie przez 40 minut tematu tylko po to, żeby stanowić solidne tło dla popisów być może efekciarskich, ale z muzyką i muzyczną rozmową nie mających wiele wspólnego, nie jest specjalnie ciekawe i rozwijające. Zwłaszcza od kiedy wprowadziłem w życie zasadę, że piję po graniu, a nie przed lub podczas....

Oczywiście można mi zarzucić czarnowidztwo i narzekanie, ale moja częściowo empiryczna obserwacja jest raczej smutna w tym temacie. Samemu zdarzyło mi się "wstać, spakować bas i wyjść" w połowie jakiegoś dżemowanego numeru, a ta połowa przypadała na powiedzmy trzydziestą minutę ;). Wiele razy też jako słuchacz widząc i słysząc co zaczyna się dziać na scenie, wolałem "zmienić lokal" po rozpoczęciu dżemu.

Tyle mówimy i piszemy o kulturze dżemowania. Ciekawe dlaczego nie umiemy jest zaprezentować na scenie.
Awatar użytkownika
Basman
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1174
Rejestracja: kwietnia 19, 2004, 9:52 am

Postautor: Rafal_blues » sierpnia 18, 2009, 12:19 pm

Basman pisze:Tyle mówimy i piszemy o kulturze dżemowania. Ciekawe dlaczego nie umiemy jest zaprezentować na scenie.


może dlatego właśnie, że każdy chce szybciej, więcej i głośniej. najczęściej zdarza się tak, że na scenę wychodzą osoby, które zwykle nie mają możliwości pogrania nawet na scenie czy z danym muzykiem, którego na przykład cenią. jam to jest niestety najczęściej wyścig. co innego jeśli spotykają się na jamie zawodowi muzycy :) oni kulturę zachowują (przynajmniej z tego co widuję)... :roll:
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Postautor: Krajcar » sierpnia 18, 2009, 1:05 pm

jam session jest prościej mówiąc wojną na wzmacniacze :D :twisted:
Tomasz Krajcarski
gg 5506922
www.thanksjimi.cba.pl
Awatar użytkownika
Krajcar
blueslover
blueslover
 
Posty: 785
Rejestracja: stycznia 30, 2008, 1:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Warsztaty i dyskusje...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 78 gości

cron