Strona 1 z 1

Marshall DSL50, Blacstar 50HT .. co jeszcze?

Post: września 17, 2012, 12:46 pm
autor: Idee Fixe
Witam
Wciąż szukam "swojego" wzmacniacza.
Teraz mam DSL50 + 1936
ale ograłem ostatnio w sklepie Blackstara HT100 (nie mieli HT50), o którym trochę przeczytałem i bardzo ładnie moja gitarka na tym zabrzmiała. No, ale inaczej w sklepie, a inaczej z kapelą.
Brzmienie DSL-a w sumie podoba mi się, ale faktycznie jest ciutkę za głośny (gdy się go nie rozkręci to brzmi trochę kapciowato).

czy ktoś ma może Blackst. HT50 lub grał na nim w zespole i może podzielić się doświadczeniem.
A może polecicie jeszcze jakieś wzmaki w tym przedziale cenowym (do 2,5 klocka)?

Blues, soft blues, bluesrock, hard bluesrock, very hard bluesrock, blues hard core.. itp

Przyzwyczajony jestem do brzmienie Marshalli, ale ciutkę czegoś nowego też bym ogarnął.

pzodro

pozdro

Post: września 18, 2012, 10:44 pm
autor: Piotr K.J.K. Suchecki
A ja mam takie coś i też gra będąc skrajnie różne od Marshalla
http://www.traynoramps.com/products.asp ... =60&id=433
warto popróbować

Post: września 19, 2012, 9:44 am
autor: Idee Fixe
Piotrze K.J.K.
Mógłbyś napisać kilka słów więcej:]
1. Z tego co wyczytałem to ma chyba wejście na footswitch i możliwość przełączania kanałów, ale jakoś nie widzę gdzie go się podłącza?
2. Można też chyba operować pomiędzy głośnością 15W i 40W?
3. Czy jest wystarczająco głośny na 40W (to znaczy czy spokojnie przebijesz się przez nagłośnioną perkusję w średniej wielkości sali)?
4. Jaką muzykę na nim grasz i czy można poza bluesami zagrać coś trochę cięższego w sensie hard rock lub przestery a'la southern rock (Hogjaw, Preacher Ston itp)?
5. Czy masz jakieś opinie o nim na temat solidności, wytrwałości, ewentualnych napraw itp?

PS
poza tym wizualnie b. mi się podoba - prosty, bez bajerów i zbędnych pitu-mitu!
Biorę.. he he .. uwielbiam experymenty.. z tym że takie coś to potem chyba trudno może być opchnąć. U Tomanka widziałem że stoi 1800 zeta, więc b. przyzwoita cena.

A mógłbyś mi podesłać zdjęcie pleców, bo na stronie nie ma?

Post: września 19, 2012, 10:46 am
autor: rocken
Idee Fixe pisze:[...](to znaczy czy spokojnie przebijesz się przez nagłośnioną perkusję w średniej wielkości sali)?[...]

Pewnie nie jest to sprzęt projektowany z przeznaczeniem na zawody strongman'ów ale jak silnie rzucisz to perkusje przebijesz.

Post: września 19, 2012, 11:41 pm
autor: Piotr K.J.K. Suchecki
Ten traynor ma tylko jeden kanał.
Footswitch u mnie lewym guziczkiem to "pure", prawy to "solo".
Przestaje działać przełącznik na ścianie czołowej.
Podstawowy switch na panelu zmienia sposób zasilania lamp.
Nie da się tego sterować footswitchem. Pętla efektów też niezależna od przełacznika.
Moc jest wyjściową przyjętego trybu pracy i jest to pewne, lampowe 40/45 watt.
Nie jest to kombajnik do grania wszystkiego,
ale kostki mocno zmieniają
charakter tego urządzenia.
Znajomy po zakupie
http://www.thomann.de/pl/hugheskettner_ ... 6_head.htm
stwierdził że hugh jest lepszy.
I ma rację, gdyż to skrajnie różny produkt.
Dozgonnie zostanę z Renegade 65 Egnatera, który ma pod stopą 4 przełaczniczki, do każdego 2 opcje, a ja mam tylko 6 strun, a kawałki są krótkie (i jeszcze jest płynna zmiana brzmienia na lampach).

Napisz na priv.

Post: września 19, 2012, 11:45 pm
autor: Piotr K.J.K. Suchecki
ale kolega ma marshalla i sobie chwali :wink:

Post: września 20, 2012, 8:44 am
autor: Idee Fixe
Dzięki za odp.
Obecnie właściwie coraz rzadziej używam przesteru we wzmacniaczu (czasem tylko do podbicia partii solowej), bo głównie operuję dwoma kostkami (OCD i AceTone)
Wiec jeden kanał by mi w sumie wystarczył.

Rozumiem, że w footswitchu "solo" to po prostu jest boost.
A co to jest "pure"? w słowniku znaczy tyle co "czysty" "jasny" itp
no to czym to się różni od "clean"?

Czy dobrze współpracuje z kostkami typu "przester" (overdrive i distortion)?
Czy twoim zdaniem nadał by się do grania blues rocka (np o brzmieniu Lynyrd Skynyrd itp)?
pozdr