Co do ortografii to powstrzymam się od komentarza, bo coś czuję że i tak nie trafiłby on na podatny grunt
. Najprostsza racja do prawidłowego stosowania jej jest taka, że dbając o pisemny sposób wypowiadania się okazujesz szacunek interlokutorowi. Czyli nam. Może trudno w to uwierzyć, ale tutaj docenia się takie "mało istotne" rzeczy, niespecjalnie natomiast ceni się słowną miernotę i bylejactwo rodem z sms-ów.
Ale do rzeczy.
Otóż w pierwszej kwestii, mój młody przyjacielu, sam sobie odpowiedziałeś. Skąd tak perkusyjność? Ano stąd - mahoń body, mahoń gryf - czyli klasyka Gibsonowska - podstrunnica pao ferro. Najsławniejszym bodajże użytkownikiem podstrunnicy z pao ferro był SRV - jego "Number One" posiadał był podstrunnicę z tegoż właśnie drewna. Spowodowane to było tym że SRV cenił "twarde" i "jasne" (w brzmieniu) podstrunnice, obsesyjnie jednak nie cierpiał widoku klonu
Toteż wstawiono mu podstrunnicę z pao która cechuje się ową "twardością", szklanką, i zabójczym atakiem, z którego SRV jest znany.
Oczywiście przesiadka na gitarę z pao nie robi z człowieka SRV, a jego atak to pochodna kilku innych składowych - strun grubych jak baty oraz grubej kostki. To właśnie SRV powiedział - "sound zaczyna się powyżej 3 mm".
Anyway, nieważne - chodzi o to że podstrunnica odpowiada za ten efekt, czyli twang, sparkle brightness, presence, a mahoń - czy cokolwiek innego, z czego zbudowany jest korpus - odpowiada w 90% za charakterystykę tonalną.
...na pao ferro uważaj - posiada właściwości trujące
Druga sprawa - dwie te same gitary z jednym wyjątkiem.
Po pierwsze nie te same tylko takie same, po drugie -sprecyzuj określenie "takie same".
Wykonane z dwóch desek wyciętych jedna obok drugiej z tego samego kawałka pnia i różnica w numerach seryjnych nie większa niż 50? Bo jeżeli nie, a "takie same" oznacza dla Ciebie że są w tym samym kolorze i mają takie same pickupy oraz struny o jednakowej grubości, to rozczaruję Cię - it's pretty fuckin' far away żeby stwierdzić: to takie same gitary. Różne podstrunnice to akurat zapewne najbardziej charakterystyczna różnica, ale nie jedyna.
Różnica w brzmieniu wśród pozornie bliźniaczych egzemplarzy nie jest tak naprawdę niczym szczególnym. Gdyby jej nie było, to można by kupować gitary w ciemno na thomann.de nie bojąc się że trafimy na zdechły egzemplarz. Jeśli masz długoletnią praktykę w graniu to powinieneś wiedzieć że wśród zawodowych gitar, szczególnie seryjnie produkowanych - Fendery, Gibsony - różnica jest znaczna i tu nawet nie chodzi o brzmienie, ale o rozrzut jakościowy wśród takich samych - czyt. wykonywanych według tej samej specyfikacji technicznej - egzemplarzy.
Wytłumaczyłem?