Lampa do harmonijki

porady, zapytania itp.

Moderator: mods

Postautor: azazzello » maja 31, 2011, 2:32 pm

Robert007Lenert pisze:Ja polecam blues juniora. Gram na tym od lat. Z tym ,ze ja przesterowuje go bardzo delikatnie. Ot taka filozofia brzmienia. A gada to to tak: http://www.youtube.com/watch?v=0d0APjSj_3Q


Przy tej ilosci wolnej przestrzeni niemal wszystko "zagada".
A w nieco "gesciejszym" srodowisku? Przy ostrzejszym graniu? Bo w poprzednich postach raczej o czyms takim myslalem...
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Postautor: Zoltan » maja 31, 2011, 3:04 pm

azazzello pisze: A powaznie, to daloby sie w wielu sytuacjach, na duzych scenach to juz raczej niezazbytnio... Tylko jest jeden problem-99% klubow u nas ma dziadowskie naglosnienie albo nie ma go w ogole...



Pomijając nagłośnienie klubów - bo to faktycznie jawna granda - wielu grajkom wydaje się, że tylko Pan Bóg i oni... gdy reszta zespołu myśli to samo to na scenie jest jeden potworny hałas.

Wprawdzie to zupełnie inny rodzaj muzyki, ale przypominam sobie pewien koncert Kai w nieźle nagłośnionym zabrzańskim DMIT-cie , było tak przepotwornie głośno, że ludzie w pierwszych rzędach dosłownie zatykali uszy a niektórzy wręcz opuścili salę
Akurat w pierwszych rzędach pod sceną siedziała biurfonsowska "wierchuszka" Zabrza i sąsiednich miast górnośląskich oraz oficjele z Politechniki i kilku innych śląskich uczelni (rektorzy i dziekani)...

Pomijam chamskie słowne "wycieczki" Czarnowłosej Divy Polskiej Estrady pod adresem Benedykta XVI - uczelniany nasz Koncert Wiosenny zbiegł się terminem z wizytą Papieża w PL...

Początkowo Kaja ledwie przebijała się przez akompaniament - mimo, że babiszon głos ma jak dzwon

Więc "podkręcili" tę Kaję..., więc grajkowie z jej zespołu jeszcze głośniej..., więc znowu podkręcili Kaję..., więc...

Chyba cudem dotrwałem do końca tego rykowiska, niemniej wracając autem do Gliwic tak byłem ogłuszony i otępiony tym straszliwym łomotem, że w ogóle nie słyszałem ulicznego ruchu i ledwie reagowałem na wyprzedzajace mnie auta

Wciąż odnoszę wrażenie, że jest to kolejna "polska choroba" - "zagraniczniacy" grają koncerty także bardzo głośno, ale da się zawsze łatwo wyodrębnić każdy z instrumentów i wsłuchać w charakter jego brzmienia zaś wokalista śpiewa a nie drze się do sitka.

Jaka cholera, że nasi jakoś tego nie łapią - czy nie potrafią czy najzwyczajniej dymają swoich słuchaczy bo uważają, że grają dla kasiory a nie publiki

Wspominam dawne koncerty w zabrzańskim DMIT z lat sześćdziesiątych/siedemdziesiątych (Skaldowie, Czerwone Gitary, Niemen, Niebiesko-Czarni, Breakout oraz Gerry & The Pacemakers) - też było baaardzo głośno, ale dało sie zrozumieć tak solistów jak i śpiewających muzyków, bębny były bębnami a nie kowadłem w kuźni, bas był basem a nie startującym boeingiem... - jak oni to właściwie robili
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: Wojtek Młynarczyk » maja 31, 2011, 4:05 pm

Odnośnie nagłośnienia harmonijki: przede wszystkim trzeba rozróżnić brzmienie jakie chcemy uzyskać: czyste czy przesterowane. W przypadku tego pierwszego po prostu dobry mikrofon wokalowy wpięty do PA i szlus. Jeśli chodzi o brzmienie przesterowane, to najlepiej zachowują sie głośniki dziesięciocalowe - ładnie się przesterowują i mają wystarczająco dużo dołu. Dwunastki też gadają przyzwoicie, ale mogą mieć tendencję do zamulania (choć z reguły to się da skorygować odpowiednim ustawieniem barwy). Dobrze sprawdza się kombinacja ósemki i dwunastki, albo - jak w Bassmanie - czterech dziesiątek.

Odnośnie mocy: 15W wystarcza do gry z umiarkowaną kapelą, a bez nagłośnienia na niewielkie sale klubowe. Jak kapela gra ostrzej, albo sala jest co najmniej średniej wielkości - bez nagłośnienia dupa zbita. Przy czym przody to pikuś - ale ile klubów ma porządne odsłuchy???? Jak kapela jest głośna, a odsłuchów nie ma albo są kiepskie - to jest po prostu masakra. Grajek nie słyszy nic albo prawie nic... Struny gitary jeszcze się wyczuje, ale kanały harmonijki już dużo trudniej... Pewnie, wiadomo czy jesteśmy w górnym, czy dolnym rejestrze, ale czy akurat dmuchamy w piątkę czy w szóstkę - to już naprawdę ciężko wyczuć...

Prawda jest taka, że trzeba mieć albo 2-3 piece różnej mocy, albo jeden piec o różnych końcówkach, rozwiązanie stosowane m. in. w niektórych Mesa Boogie ... Bo mocny wzmacniacz też nie zawsze jest dobry, w małej sali albo będzie za głośny, jak go odpowiednio rozkręcimy, albo będzie brzmiał jak pierdzenie komara... Ja stosuje tę pierwszą wersję: 3 różne wzmacniacze. Do studia i grania semiakustycznego mam takie ręcznie robione lampowe cóś co ma na oko 3 waty i jest wielkości pudełka do butów. Ma owalny głośnik 6x10 cala wytargany z jakiegoś starego lampowego radia i jeśli chodzi o brzmienie, to to jest to... Tylko słaby, z normalną kapelą nawet na próbie nie da rady. Na próby i koncerty czy jamy w małych klubach mam 17 Watowego Dynacorda, długo był to mój jedyny piec, ale kilka razy boleśnie przekonałem się o prawdziwości tego, o czym pisze azzazzello, miałem dość proszenia się o podkręcenie harpa w odsłuchach (tam gdzie jakimś cudem były), walki ze sprzęganiem, itp. i szarpnąłem się na Bassmana 59" RI. I dobrze zrobiłem. Nie dalej jak w tę sobotę graliśmy na dużej plenerowej scenie. Mimo, że akustycy bardzo się starali, to nic się nie dało zrobić - jak podkręcali harpa w odłuchu, to zaczynało wyć. Z Dynacordem, przy 2 gitarzystach jadących na jakiś 60-100 Watowych lampowych bydlakach, to bym se mógł pogwizdać. A tak, to wypiąłem się na odsłuchy, odkręciłem mocniej piec (a w tym jest co odkręcać) i miałem w pompie - z samego pieca słyszałem się bez zarzutu.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Paweł Stomma » maja 31, 2011, 5:07 pm

A mój kolega dostał, chyba na urodziny jakis amerykański, ponoć kultowy piec, specjalnie do harpa. Nazywa sie Meteor, znacie może? Brzmi naprawdę świetnie, choć łatwo sie sprzęga, ale podejrzewam, że cena chyba głowę urywa. :)
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: azazzello » maja 31, 2011, 5:39 pm

Paweł Stomma pisze:A mój kolega dostał, chyba na urodziny jakis amerykański, ponoć kultowy piec, specjalnie do harpa. Nazywa sie Meteor, znacie może? Brzmi naprawdę świetnie, choć łatwo sie sprzęga, ale podejrzewam, że cena chyba głowę urywa. :)

Posiadlem pare lat temu Meteora w wersji 30W, fajny wzmacniacz z patentem o nazwie "mięso" :lol: . Wg budowniczego stad wziela sie nazwa Meat-eor=Meteor :wink: , ale powiem szczerze ze obecnie wole najzwyklejszego bassmana RI. Czasami jak mnie zdenerwuje gitarzysta to spinam oba i czekam az sie uspokoi :wink:

A cena... no kosztuje standardowo jak to custom , chyba ze 3 lata temu kiedy kupilem go to za $ wolali 2.2 zl a cena tych wzmacniaczy to bylo 1350 $ czy cos podobnego. Twoj znajomy pewnie dostal 50 W , kosztuje on teraz skromne 1950 plus kurier (bedzie z 400) plus oczywiscie 22% vatu od 1950+400 plus clo (drobnostka nie ma co wliczac)...to da w sumie, w dolarach wszystko oczywiscie....ale jak jest TEN efekt to i tak warto..
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Postautor: Robert007Lenert » maja 31, 2011, 7:10 pm

azazzello pisze:
Robert007Lenert pisze:Ja polecam blues juniora. Gram na tym od lat. Z tym ,ze ja przesterowuje go bardzo delikatnie. Ot taka filozofia brzmienia. A gada to to tak: http://www.youtube.com/watch?v=0d0APjSj_3Q


Przy tej ilosci wolnej przestrzeni niemal wszystko "zagada".
A w nieco "gesciejszym" srodowisku? Przy ostrzejszym graniu? Bo w poprzednich postach raczej o czyms takim myslalem...

Tutaj jest troche gesciej. Piec ten sam , mikrofon to tym razem nie Astatic ale Blackedge / takie ustrojstwo zrobione w Poznaniu/ : http://www.youtube.com/watch?v=S2qF4qV6InQ
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: azazzello » maja 31, 2011, 8:22 pm

Robert007Lenert pisze: Tutaj jest troche gesciej. Piec ten sam , mikrofon to tym razem nie Astatic ale Blackedge / takie ustrojstwo zrobione w Poznaniu/ : http://www.youtube.com/watch?v=S2qF4qV6InQ


no tak dzieki, ale to jednak akustyczne granie, ktore daje harmonijkarzowi wciaz duzy komfort . Piszac "gesto" mialem na mysli np. tak:
http://www.youtube.com/watch?v=oILmskwT ... ded#at=249

Tak brzmi bassman RI (tu jest juz pewnie Harp Gear 50 ale poprzednio Ricci gral na B59RI) rozkrecony gdzies na 7 (plus oczywiscie antyfeedback). W ten sposob BJ nie zabrzmi nigdy, nawet na przodach.
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Postautor: Wojtek Młynarczyk » maja 31, 2011, 9:55 pm

Robert007Lenert pisze:Tutaj jest troche gesciej. Piec ten sam , mikrofon to tym razem nie Astatic ale Blackedge / takie ustrojstwo zrobione w Poznaniu/ : http://www.youtube.com/watch?v=S2qF4qV6InQ

Robert, zazdroszczę Ci. I piszę to całkiem szczerze i serio, nie ma w tym krzty ironii. Zazdroszczę Ci, że doszedłeś do poziomu, na którym sam sobie dobierasz muzyków i skład. I masz taki, że BJ wystarcza Ci przez głowę. Gdybym ja grał w takich akustycznych konfiguracjach, ni chu... chu nie potrzebowałbym Bassmana - 17 watowy dinek starczyłby mi przez głowę. Ale niestety, ja gram tam, gdzie mi się uda wcisnąć a nie tam, gdzie ja bym chciał... Uwierz mi, gdybyś w ostatnią sobotę był na moim miejscu i spróbował na BJ równać na otwartej scenie do 2 głośnych gitarzystów grających na jakichś 60-100 watowych laampowych potworach, bez możliwości słyszenia się w odsłuchach (bo sprzęgały jak jasna cholera), wściekłbyś się... Nie słyszłabyś NIC, uwierz mi... Ja się zacząłem słyszeć dopiero jak poty od volume1 i volume2 zatrzymały się tak gdzieś koło 6... (dla porównania - w średniej wielkości sali prze trójce już na mnie darli ryja, że wszystkich zagłuszam :)) Jak kupiłem tego Bassmana, to długo chodziłem jak struty, że tyle kasy wyp...łem na zabawkę (urodziłem się pod Tarnowem, czyli widocznie jskieś krakowskie geny mam, bo skąpy jestem), ale po pierwszym koncercie w wiekszym klubie przestałem żałować, a po ostatniej sobocie Bogu dziękuję (i przy okazji koledze azazzello też, bo to on mnie przekonał, iż warto), że jednak się zdecydowałem...
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: lauderdale » maja 31, 2011, 10:16 pm

Czy ktos z Was dzialal z Vox AC30 C2?
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Wojtek Młynarczyk » maja 31, 2011, 10:18 pm

azazzello pisze:Elektryczny band z "wypiardem" plus harmonijkarz z 15 W piecem to jeden z polskich wynalazkow.

Nie tylko polskich. Podobnie jest w Czechach czy na Węgrzech. Zdaje się, że to ma coś wspólnego z siłą nabywczą społeczeństwa, którego muzyk jest integralną częścią... :wink: Kup piec za 4 kafle, jeżeli za koncert dostajesz 50-100 złotych, z czego połowę wydasz na paliwo... Ile ich musisz zagrać??? Nie mówiąc o tym, że w tym czasie połowa harmonijek Ci padnie :? Oczywiście, na Zachodzie, jak ktoś nie jest Jasonem Ricci to też kokosów nie zarabia - ale jednak za sztukę trochę więcej dostanie... to i chętniej zainwestuje w odpowiedni sprzęcior.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Mireq » maja 31, 2011, 10:51 pm

Zoltan pisze:Wspominam dawne koncerty w zabrzańskim DMIT z lat sześćdziesiątych/siedemdziesiątych (Skaldowie, Czerwone Gitary, Niemen, Niebiesko-Czarni, Breakout oraz Gerry & The Pacemakers) - też było baaardzo głośno, ale dało sie zrozumieć tak solistów jak i śpiewających muzyków, bębny były bębnami a nie kowadłem w kuźni, bas był basem a nie startującym boeingiem... - jak oni to właściwie robili
Nie było głuchych akustyków, a muzycy byli artystami, a nie wytresowanymi na tabulaturach i "szkołach" grajkami. :wink:
Awatar użytkownika
Mireq
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 23
Rejestracja: marca 13, 2011, 4:34 am
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: Robert007Lenert » maja 31, 2011, 10:52 pm

No to jeszcze raz junior i ostre rockowe granie. Tutaj z Jackiem Gada, Jarkiem Wodzinskim i Olkiem Gornym. Oni do cichych sie nie zaliczaja :) Jakosc dzwieku marna bo przesterowalo kamerke temu co krecil...bylo glosno jak cholera. : http://www.youtube.com/watch?v=uJVgddZ6U-4
Ps. Nie przypominam sobie sytuacji by zabraklo mi mocy w juniorze. Wczesniej mialem 50 wat Ibaneza a potem angieskiego 50 w Torque i te czasem nie dawaly rady. Inna sprawa, ze ja gram z pyska bardzo glosno i prawie nie przesterowuje pieca. Dopiero przy mocnym zadeciu pojawia sie lekki przester.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Mireq » maja 31, 2011, 11:01 pm

To ma być ostre rockowe granie? Chyba żart jakiś. :twisted:
Awatar użytkownika
Mireq
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 23
Rejestracja: marca 13, 2011, 4:34 am
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: Robert007Lenert » maja 31, 2011, 11:05 pm

Mireq pisze:To ma być ostre rockowe granie? Chyba żart jakiś. :twisted:
Death metal to to faktycznie nie jest :twisted:
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Mireq » maja 31, 2011, 11:13 pm

Robert007Lenert pisze:
Mireq pisze:To ma być ostre rockowe granie? Chyba żart jakiś. :twisted:
Death metal to to faktycznie nie jest :twisted:
A to jest death metal?http://www.youtube.com/watch?v=0730uf9_J6E&feature=mfu_in_order&list=UL wzmacniacz gitarowy Mesa 60W z kolumną, bas 250W + Yamaha Maple Custom. Ciekawe, gdzie byłbyś ze swoimi 15W. Przypominam, że bębny akustyczne potencjometrów nie mają, a żeby było dynamicznie, to trzeba trochę siły przyłożyć. :twisted:
Awatar użytkownika
Mireq
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 23
Rejestracja: marca 13, 2011, 4:34 am
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: azazzello » czerwca 1, 2011, 12:52 am

Robert007Lenert pisze:No to jeszcze raz junior i ostre rockowe granie. Tutaj z Jackiem Gada, Jarkiem Wodzinskim i Olkiem Gornym. Oni do cichych sie nie zaliczaja :) Jakosc dzwieku marna bo przesterowalo kamerke temu co krecil...bylo glosno jak cholera. : http://www.youtube.com/watch?v=uJVgddZ6U-4
Ps. Nie przypominam sobie sytuacji by zabraklo mi mocy w juniorze. Wczesniej mialem 50 wat Ibaneza a potem angieskiego 50 w Torque i te czasem nie dawaly rady. Inna sprawa, ze ja gram z pyska bardzo glosno i prawie nie przesterowuje pieca. Dopiero przy mocnym zadeciu pojawia sie lekki przester.


Dobra ilustracja. Tu masz brzmienie b . bliskie brzmienia akustycznego, tzn tak jakbys gral przez zamknieta wokalowke, ale w tym klasyku jest na tyle malo "ciala", ze takie elektro-akustyczne granie daje rade.

Ale, np. tu,
http://www.youtube.com/watch?v=5TzwdO6p ... r_embedded

moze nie tyle w ostrym rockowym graniu, ale w poczciwej szufli... watpie w efektywnosc zarowno takiego wykorzystania lampy, jak i w efektywnosc tej wielkosci wzmacniacza.
Palker napieprza prawie zza beretu, gitarnik jesli dobrze widze na Super Reverbie, widac tez na czym gra harmonijkarz- Bassman po prawej pod sciana. No i raczej na dwojeczce nie jest rozkrecony... Tu po prostu fizyka zmusza do zmiany filozofii i grania i podejscia do sprzetu :wink: . Owszem zagrac sie da, tylko bedzie sie to mialo, w sensie spojnosci brzmienia i dynamiki calego zespolu, nijak do siebie-i taki sens miala moja wczesniejsza wypowiedz, z ktorej teraz probuje sie wytlumaczyc :wink: . Takiej emisji dolu w akordzie jak np. od 4:53 nie uzyskasz w analogicznej sytuacji na Blues Juniorze..
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Postautor: Robert007Lenert » czerwca 1, 2011, 1:03 pm

Wszystko zalezy od upodoban /czyli jakie brzmienie chce sie miec/ i tego czy ci co graja chca sie zagluszac czy slyszec wzajemnie. Sekcja Easy Rider do cichych nie nalezy ale tez nie wali na oslep. Owszem o mocnym brzmiacym przesterze na sporej glosnosci mozna w juniorze zapomniec. Natomiast basman / mialem przyjemnosc jakis czas na nim grac/ w moim odczuciu sprawdza sie w duzej sali i na plenerze. W malym klubie dla mnie jest zbyt glosny /nie przepadam za ciezkim przesterem a to co na nim ukrecalem takie lekko zlamane dawalo po uszach przy dobrym rozkreceniu a przy malym nie brzmialo. Ale to wszystko co tutaj i co wyzej to tylko moje subiektywne opinie i odczucia.
Ostatnio zmieniony czerwca 1, 2011, 2:35 pm przez Robert007Lenert, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Wojtek Młynarczyk » czerwca 1, 2011, 1:29 pm

Robert007Lenert pisze:Natomiast basman / mialem przyjemnosc jakis czas na nim grac/ w moim odczuciu sprawdza sie w duzej sali i na plenerze. W malym klubie dla mnie jest zbyt glosny

Tu pełna zgoda.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Robert007Lenert » czerwca 1, 2011, 3:46 pm

A jeszcze jedno. Od pewnego czasu staram sie nie brzmniec jak ktos. Moim marzeniem jest miec wlane i tylko wlasne rozpoznawalne brzmienie i frazowanie. Czy sie to uda czas zweryfikuje.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Paweł Stomma » czerwca 1, 2011, 3:57 pm

Robert007Lenert pisze:A jeszcze jedno. Od pewnego czasu staram sie nie brzmniec jak ktos. Moim marzeniem jest miec wlane i tylko wlasne rozpoznawalne brzmienie i frazowanie. Czy sie to uda czas zweryfikuje.

Hi hi. :)
Juz po koncercie w Częstochowie Ci mówiłem, że wg. mnie masz swój dość oryginalny styl. Nie jest to taki typowy amerykański chyba "harmonijkowy czadziarz" ale raczej cos takiego trochę bardziej eleganckiego. :)
Kojarzy mi sie to dośc mocno właśnie z Francją, trochę z elegancja paryskiego akordeonu z nieuchwytnym cieniem atmosfery Hot Club de France. Tak jakoś w tym kierunku... :)

PS
Co nie zmienia faktu, ze wolę wieksze głosniki. :wink:
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: leszekblues » czerwca 1, 2011, 7:21 pm

Wojtek Młynarczyk pisze:
azazzello pisze:Elektryczny band z "wypiardem" plus harmonijkarz z 15 W piecem to jeden z polskich wynalazkow.

Nie tylko polskich. Podobnie jest w Czechach czy na Węgrzech. Zdaje się, że to ma coś wspólnego z siłą nabywczą społeczeństwa, którego muzyk jest integralną częścią... :wink: Kup piec za 4 kafle, jeżeli za koncert dostajesz 50-100 złotych, z czego połowę wydasz na paliwo... Ile ich musisz zagrać??? Nie mówiąc o tym, że w tym czasie połowa harmonijek Ci padnie :? Oczywiście, na Zachodzie, jak ktoś nie jest Jasonem Ricci to też kokosów nie zarabia - ale jednak za sztukę trochę więcej dostanie... to i chętniej zainwestuje w odpowiedni sprzęcior.


Sorry Wojtuś
Tak czytam
Masz typowe klezmerskie podejscie :D
Gdtby tak ludzie mysleli tylko portfelem , a nie hobbystycznie do dzis graliby na eltronach

Na swojego pierszego fendera zbierałem 1,5 roku
Praktycznie cała wypłata ( a pracowałem wtedy jako technolog) szła na kupkę
Na nodze buty z wyżynajacym sie na wierch palcem :D
Fendera sprzedałem po 3 tygodniach
:D

Jelsi kochasz to co robisz to nie ma co sie ogladac za siebie i liczyć wydaną sałatę
Wydajesz i zapominasz, a cieszysz się graniem
POzdro
leszekblues
 

Postautor: azazzello » czerwca 1, 2011, 7:24 pm

Robert007Lenert pisze: Natomiast basman / mialem przyjemnosc jakis czas na nim grac/ w moim odczuciu sprawdza sie w duzej sali i na plenerze.


Nie jest za glosny, wszystko zalezy od umiejetnosci wykorzystania sprzetu i efektu jaki chce sie osiagnac. To co nazywasz "przesterem", nie do konca lapie, co rozumiesz pod tym pojeciem. Przepraszam, jesli to zabrzmi po mentorsku, ale mam wrazenie ze kompletnie sie nie rozumiemy, chociaz ten problem akurat dla grajacych na tym samym instrumencie powinien byc poza jakakolwiek gadka. Dla harmonijkarzy kluczowe jest pojecie "tlustego" czy "miesistego" brzmienia z dobra selekcja a to nie wzmacniacz je generuje, a zawodnik odpowiednia technika gry, wykorzystaniem mikrofonu plus znajomoscia reakcji wzmacniacza na dana technike. A TO "tluste" brzmienie moze (ale nie musi) wiazac sie z mocnym przesterowaniem. B. dobre=miesiste brzmienie mozna miec bez , jak to nazywasz ciezkiego przesteru. Na Bassmanie mozna ze spokojem grac w miare czysto, wystarczy dobrac odpowiedni mikrofon, swietnie sprawdza sie SM57 lub Shure 545 mozliwosci jest duzo... Przyklady takiego brzmienia+duzy wzmacniacz w malym pomieszczeniu:
Bharath- Sonny Jr 50 W
http://www.youtube.com/watch?v=17-T4safxfU

Dennis Gruenling - Harp King 100W
http://www.youtube.com/watch?v=epx6h3cI ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=3c2w5dhGhkg

Oczywiscie rownie dobrze w przypadku Bharatha spisalby sie pewnie BJ, ale jak kto lubi targac 25 kg i wie jak go uzyc, to nie widze problemu

Acha- kapele z powyzszych prrzykladow to nie sa zespoly "z wypiardem"... Ciekawe po co im w takim razie te monstra? Odpowiedz jest prosta-to Kanadayjczycy i Amerykanie, a oni zawsze wszystko musze miec duze :wink:
Ostatnio zmieniony czerwca 1, 2011, 10:41 pm przez azazzello, łącznie zmieniany 10 razy
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Postautor: leszekblues » czerwca 1, 2011, 7:27 pm

Mireq pisze:
Robert007Lenert pisze:
Mireq pisze:To ma być ostre rockowe granie? Chyba żart jakiś. :twisted:
Death metal to to faktycznie nie jest :twisted:
A to jest death metal?http://www.youtube.com/watch?v=0730uf9_J6E&feature=mfu_in_order&list=UL wzmacniacz gitarowy Mesa 60W z kolumną, bas 250W + Yamaha Maple Custom. Ciekawe, gdzie byłbyś ze swoimi 15W. Przypominam, że bębny akustyczne potencjometrów nie mają, a żeby było dynamicznie, to trzeba trochę siły przyłożyć. :twisted:


Jesli to Ty i grałes kiedys na czerwonym les paulu customie to grałes kiedys w moim miescie.
Zapadła mi w pamiec ta gitara
Chyba lekki sunburst i pod szyldem red hot moze jeszcze blues :D
Miło mi jesli .....
leszekblues
 

Postautor: Wojtek Młynarczyk » czerwca 1, 2011, 8:00 pm

leszekblues pisze: Sorry Wojtuś
Tak czytam
Masz typowe klezmerskie podejscie :D
Gdtby tak ludzie mysleli tylko portfelem , a nie hobbystycznie do dzis graliby na eltronach

Na swojego pierszego fendera zbierałem 1,5 roku
Praktycznie cała wypłata ( a pracowałem wtedy jako technolog) szła na kupkę
Na nodze buty z wyżynajacym sie na wierch palcem :D
Fendera sprzedałem po 3 tygodniach
:D

Jelsi kochasz to co robisz to nie ma co sie ogladac za siebie i liczyć wydaną sałatę
Wydajesz i zapominasz, a cieszysz się graniem
POzdro

Leszku nie gniewam się, ale jeśli o mnie chodzi, to trafiłeś kulą w płot. Jestem wyłącznie hobbystą. Przecież właśnie KUPIŁEM sobie Bassmana, żeby mieć komfort grania... I do końca życia nie zwróci mi się on z muzykantowania, czego jestem całkowicie świadomy. Większość moich występów jest za free (tzn. na minusie, bo trzeba dojechać, coś zjeść jak się siedzi do nocy, czegoś się napić - a jako gość najczęściej nawet na bufet dla kapeli się nie załapię... A przychodzę ZAWSZE, jeśli mnie ktoś zaprosi, choćby do tylko jednego kawałka, bo dla mnie to po prostu frajd.a Salę na próby wynajmujemy, całe moje muzykowanie to jedna wielka studnia bez dna. Ale robię, bo tak jak piszesz - kocham to... i dlatego robię. Na swój pierwszy w miarę normalny piecyk (Dynacorda za 1200 zł) wziąłem z banku pożyczkę i spłacałem przez rok (w owym czasie kiepsko zarabiałem). To, co napisałem, było teoretycznym rozważaniem, próbą dojścia przyczyn, dlaczego w naszej strefie geopolitycznej harpiarze tak lubią 15 watowe piecyki ;)
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: azazzello » czerwca 1, 2011, 8:12 pm

Robert007Lenert pisze:A jeszcze jedno. Od pewnego czasu staram sie nie brzmniec jak ktos.


Zaden harmonijkarz nigdy nie bedzie brzmial jak ktos inny, juz na poziomie fizycznym kazdy ma swoje pudlo rezonansowe zbudowane inaczej i nie bedzie 2 identycznych.

Bharath z wczesniejszego posta uchodzi za najlepsza obecnie replike brzmienia Little Waltera ze wszelkimi niuansami jego stylu. I co z tego?
Dalej brzmi jak Bharath...
Ostatnio zmieniony czerwca 1, 2011, 8:15 pm przez azazzello, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Postautor: leszekblues » czerwca 1, 2011, 8:14 pm

Ok
Własnie dlaczego?
Bo tanie?
Cena wzmacniacza często nie jest wyznacznikiem mocy
Moim zdaniem 15 w bo małe, lekkie i mozna rozkrecić w przeciwienstwie do wiekszych mocy, , a w razie czego w odsłuch
leszekblues
 

Postautor: Wojtek Młynarczyk » czerwca 1, 2011, 8:34 pm

Tam, gdzie JEST odsłuch... Może Ty grywasz tylko tam, gdzie jest full-wypas, ale tam, gdzie grywam ja - w przypadkowych pubach - najczęściej nie ma, ba, w połowie z nich nie mają nic, nawet PA trzeba własne przytargać.... A 15W w lampie to najmniej, na czym się da być słyszalnym bez nagłośnienia w małym pubie (gdzie najczęściej żadnego nagłośnienia i tak nie ma), i da się targać na piechotę i komunikacją... Zapierdalaj półtora kilometra z przystanku tramwajowego z 25 kilogramowym Bassmanem... Powodzenia. A dla niejdnego w naszej strefie geopolitycznej samochód to wciąż nieosiągalny komfort... na zachodzie narzędzie pracy. Ceny używanych aut identyczne, ale u nas średnia pensja to 700 Euro a tam 2700 Euro.. i wszystko w tym temacie.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: azazzello » czerwca 1, 2011, 8:37 pm

leszekblues pisze:Cena wzmacniacza często nie jest wyznacznikiem mocy


A pewnie za tak:1000PLN+ nowy BJ=uzywany B59 RI... i w wiekszosci przypadkow koniec bolu glowy do konca zycia

leszekblues pisze:Moim zdaniem 15 w a w razie czego w odsłuch


W przypadku harmonijki najczescie konczy sie wyciem odsluchu. Najlepszym odsluchem jest sam wzmacniacz, szczegolnie na duzych scenach/plenerach, zreszta chyba wyzej pisal o tym Wojtek
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

Postautor: Wojtek Młynarczyk » czerwca 1, 2011, 8:38 pm

azazzello pisze: Zaden harmonijkarz nigdy nie bedzie brzmial jak ktos inny, juz na poziomie fizycznym kazdy ma swoje pudlo rezonansowe zbudowane inaczej i nie bedzie 2 identycznych.

Bharath z wczesniejszego posta uchodzi za najlepsza obecnie replike brzmienia Little Waltera ze wszelkimi niuansami jego stylu. I co z tego?
Dalej brzmi jak Bharath...

Oooo, to wychodzi na to, że i ja mam swoje własne brzmienie? :lol: Dzięki, lejesz miód na me serce... :lol: :lol: :lol:
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: azazzello » czerwca 1, 2011, 8:47 pm

Wojtek Młynarczyk pisze:Oooo, to wychodzi na to, że i ja mam swoje własne brzmienie?


No przecie nigdy tego nie negowalem :P . Kazdy z nas popelnia takie bledy na jakie zasluzyl :lol:
Awatar użytkownika
azazzello
blueslover
blueslover
 
Posty: 747
Rejestracja: sierpnia 17, 2006, 2:51 pm

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Sprzęt ..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 131 gości

cron