Zgadza się JTM45 to nie jest prosty wzmacniacz do grania, wychodza wszystkie bledy na tym wzmacniaczu, dodatkowo brak pętli i granie starą szkołą czyli gitara kabel piec tez nie wszystkim odpowiada, a tak faktycznie ten wzmacniacz brzmi najlepiej.
Glowna róznica pomiedzy 1959SLP ,a JTM45 to lampa prostownicza GZ34 zastosowana w JTM45 no i lampy mocy 6L6 w JTM45, a w plexi EL34. Osobiscie nie trawie lamp 6L6 w marshallach, mialem JTM45, 30th LM anniversary i jcm900 na tych lampach (6L6), i dla mnie jakos marshalle na tych lampach nie brzmią, only EL34.
Dla mnie Plexi jest zdecydowanie lepszy brzmieniowo, w JTM45 ta lampa prostownicza nadaje specyficznego, ja to nazywam ""miekkiego" brzmienia, ktore nie do konca mi odowiada, ja na nim jakos nigdy z gibsonem nie moglem sie przebic na probach,- co znowu nie mialo miejsca z plexi 1959,:) -1987x nie mialem ,ale to 50 watowa wersja plexi rozni sie tylko mocą i to raczej zaleta, bo plexi jest potwornie glosnym wzmacniaczem, wiec taka 50-tke wiecej rozkrecisz.
1959SLP, albo 1987X spokojnie ci polecam, to bardzo bardzo dobre wzmacniacze, z odpowiednimi efektami ukrecisz na nich wszystko, wadą jest to, ze sa bardzo glosne, ale uzywala go chyba wiekszosc znanych muzykow.
No i jesli nie znasz specyfikacji, to musisz wiedziec, ze to wzmacniacz jednokanalowy z wejsciami o roznych czulosciach, nie posiada drugiego kanalu przesterowanego, przelaczanego footswitchem i przesterowuje sie na glosnikach greenback w okolicach 6-ki( na innych glosnikach jeszcze wyzej) o ile dobrze pamietam, a ta glosnosc zabije polowe twoich kompanow na probie, wiec trzeba stosowac przestery zewnetrzne tube screamery,boss-y sd-1,ds1... ja takie stosowalem jak posiadalem plexi i doskonale sie sprawdzaly, albo inne..wedle uznania i preferencji:)