Domowe (mini) studio nagran

porady, zapytania itp.

Moderator: mods

Postautor: przemak2 » kwietnia 15, 2009, 10:14 am

Mam nawet dwie pary ns10, zadnej nie sprzedam ;)
Pewno, ze przesadzam, i trzeba moc slyszec, ale... jak mamy "dwie strony medalu": totalny amator w doskonalym i doskonale wyposazonym studiu i profesjonalista w domu z rezonansami - kto zrobi lepiej?
Oczywiscie, ze mikrofony sa wazne, ale podalem przyklad, ze na harmonijkowym sie tez da, wiadomo, ze Presley spiewal do najlepszych jakie byly, ale czy sie nad tym zastanawial? Na pewnym etapie umiejetnosci i wiedzy sprzet przestaje byc istotny... tylko przypadkowo jest on wtedy wysokiej jakosci ;)
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: Jurek Muszynski » kwietnia 15, 2009, 12:44 pm

Myślę że warto jeszcze wspomnieć o dwóch rzeczach dotyczących nagrywania muzyki.

1) Kieruj się swoim słuchem.

Odkąd istnieją fora dyskusyjne, w sieci rozprzestrzeniły się pewne poglądy na różne tematy. Są powtarzane jak mantra. Część z nich jest prawdziwa, część bywa często prawdziwa a część tylko czasami. A część to nawet wierutne bzdury (wystarczy krótka lekcja historii). Wielu z nas mogło nigdy nie mieć możliwości porównania A/B, ale za oczywiste przyjmują:

- piece lampowe są lepsze od tranzystorowych,
- wokale nagrywa się na mikrofony pojemnościowe wielkomembranowe,
- struny do nagrania powinny być świeże,
- pomieszczenie do nagrywania perkusji powinno być wysokie,
- podłączając drogi mikrofon do taniego preampu nigdy nie osiągniesz dobrego brzmienia,
- bez znajomości podstaw harmonii nigdy nie napiszesz dobrej piosenki,
- najlepszy mikrofon w budżecie X to Y,
- jeśli chcesz być dobrym gitarzystą elektrycznym - musisz zacząć od akustycznej,
- chipsy są niezdrowe,
- wszystkie dziewczyny lecą na Czarnych,
- ....

I dziwnym trafem, z jednej strony karmimy się takimi opiniami, w tym samym czasie w słuchawkach delektując się muzyką, której autorzy nie widzieli podobnych porad na oczy!

Mam wiele do zarzucenia polskiemu systemowi edukacji, a jednym z zarzutów jest stosunek wychowawców do kreatywności. Wyrastamy na ludzi, którzy wolą przyjąć zasugerowaną teorię niż sprawdzić samemu. Boją się zrobić błąd, bo środowisko źle reaguje na błędy. A jeśli nie błądzisz, to może oznaczać, że Twoja kreatywność jest uwięziona w strachu. Zamiast śpiewać i grać, boimy się otworzyć ust, bo przecież nie umiemy. Za późno na szkołę muzyczną, zresztą i tak by nas do niej nie przyjęli, więc uznajmy że brzdąkanie to tylko nasze nieszkodliwe hobby, kiedy nikt nie słyszy.

Bycie artystą jest jednak pewną odwagą pójścia pod prąd.

Nie ufajcie mi. Nie ufajcie temu co piszą na forach dyskusyjnych. Sprawdźcie samemu czy da się zrobić coś fajnego z tym co macie. Ja się naczytałem że SzumBlaster nadaje się tylko do gier a nie do muzyki. Ale dopiero po tym, jak nagrałem na nim piosenkę, która rozeszłą się jako 'zajebista'. Co gorsza, 3 lata później, znając wiele zasad, spędziwszy n godzin na forach poświęconych nagrywaniu, mając już pewne doświadczenie i dużo lepszy sprzęt - nagrana ponownie - na słuchaczach nie robi wcale lepszego wrażenia. A nagrywając ją po raz pierwszy kierowałem się tylko swoim słuchem, nie znałem żadnych zasad, nie wiedziałem że szum blaster nie nadaje się do niczego, nie słyszałem że mikrofon dynamiczny brzmi źle w nagraniu wokalu. W rzeczy samej ten wokal brzmiał dobrze! Nie wiedziałem że nagrywanie w pokoiku o powierzchni 5 metrów kwadratowych mija się z celem. Nie wiem czy się mija czy nie - po prostu cieszyłem się muzyką. I to podziałało na słuchaczy.

Tutaj jednak muszę wtrącić uwagę techniczną: miks zrobiłem na nalepszym dostępnym mi odsłuchu, w dobrym pomieszczeniu. Nie mam 100% pewności, że gdybym go zrobił na głośniczkach komputerowych w bloku, to byłby zły. Ale jestem gotów się założyć że tak. (Przypuszczam, że żaden szanujący się grafik nie podejmie się zrobić zlecenia barwnego do druku bez przyzwoitego, skalibrowanego monitora, dajmy na to jeszcze w pokoju o silnie oświetlonych, różnokolorowych ścianach.)

Podsumowując: artysta, który wie czego chce i odsłuch, któremu ufa uważam za fundament pracy nad nagraniem. Tak naprawdę nie potrzebuje żadnego forum dyskusyjnego ani zasad. Potrzebuje parę uszu i determinację żeby zrobić coś fajnego.

2) Głośność przy porównywaniu.

Nic na to nie poradzimy, ale nasz umysł działa tak, że głośniejsze wydaje nam się lepiej brzmiące. Jest cała teoria na ten temat, ale w praktyce wystarczy nam świadomość, że nawet ułamek decybela różnicy głośności sprawia wrażenie innej barwy. Stąd każde porównanie mikrofonów czy ich ustawienia, czy barwy jaką sobie ukręcimy na piecu - jest o tyle sensowne o ile dokładnie ustawimy wzajemną głośność. Ja w takich przypadkach wczytuję sobie dwie wersje do reapera, dokładnie ustawiam wzajemną głośność i z zamkniętymi oczami przełączam się pomiędzy nimi. W ten sposób gwarantuję sobie wybór lepszej (dla mnie) wersji.
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: remek4blues » kwietnia 19, 2009, 1:46 pm

Jurek Muszyński pisze:
paskud pisze:
Bart Łęczycki pisze: jedynie muszę dokupić monitory odsłuchowe KRK rp5 ok 1500zł para - podobno rewelacja za te cenę!!


polecam ten model, choć wyszedł już nowszy RP5 G2
stary bez oznaczenia G2 oczywiście używany można wyrwać za około 1000zł para

gra to tak, że kapcie spadają :lol:


Fajnie Paskud że Ci się podoba, ale zastanówmy się do czego w ogóle służą monitory studyjne? To czego chcemy od nich najbardziej to przenośności. To znaczy że proporcje i barwa, którą na nich ustawimy, mają się przenosić na możliwie wszystkie inne sytuacje odsłuchowe. Jeśli materiał w Twoim studio brzmi zajebiście, a w samochodzie wokal jest za głośno a zamiast basu słychać tylko męczące dudnienie, z kolei w domu u kolegi bas słychać doskonale ale za to wokal ginie pod bzyczącą gitarą, to już rozumiesz co możesz sobie zrobić z zajebistością swoich monitorów?



Tu się do końca nie zgodze ;)
chodzi o to zę np po masteringu gdzieś w samochodzie czy szopce coś będzie dudnić bzyczeć.

Kwestia przyzwyczajenia do odsłuchu i korygowanie tego np na tandetnej wierzy lub radyjku.

wystarczy posłuchać jakiś dobrze zrobionych miksów z świetnym masterem i się troszke powzorować, wtedy ciężko przesadzić np z basem,
najgorzej jest z wysokimi tonami, ucho się szybko przyzwyczaja np po 4h odsłuchiwania :lol: na 2 dzień słuchamy co zrobiliśmy a tu po uszach bije nas 5-7k :lol:
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: Tomii » kwietnia 19, 2009, 4:56 pm

Jurek Muszyński pisze:......
(Przypuszczam, że żaden szanujący się grafik nie podejmie się zrobić zlecenia barwnego do druku bez przyzwoitego, skalibrowanego monitora, dajmy na to jeszcze w pokoju o silnie oświetlonych, różnokolorowych ścianach.)
.....
Tak naprawdę nie potrzebuje żadnego forum dyskusyjnego ani zasad.
....



Przypuszczam ze zle przypuszczenie, poza tym malo spojne i sprzeczne :?:
w sercu blues a w zylach rock'n'roll ...
...cudowność jest zawsze piękna, wszystko jedno jaka cudowność, nie ma cudowności, która by nie była piękna.
Awatar użytkownika
Tomii
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 4948
Rejestracja: października 10, 2005, 10:30 am
Lokalizacja: Katowice

Postautor: przemak2 » kwietnia 19, 2009, 10:15 pm

Mieszaja sie tu w tym watku dwie sprawy, laczone magicznym slowem "profesjonalne"... Tymczasem tak samo profesjonalne sa nagrania na analogowym studerze i stole ssl kapeli, ktora nie potrafi nastroic gitar jak i Beatlesow na kasetowym czterosladzie. Wszystko zalezy, co dla kogo oznacza profesjonalizm. W tym swietle zaden szanujacy sie grafik nie zrobi zlecenia do druku jak wyzej pisze Jurek, ale z drugiej strony prawdziwe dziela sztuki moga bez problemu powstawac nawet bez swiadomosci, ze jest cos takiego jak pantone czy kolory w PAL ;)
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: Jurek Muszynski » kwietnia 20, 2009, 10:27 am

remek4blues pisze:Kwestia przyzwyczajenia do odsłuchu i korygowanie tego np na tandetnej wierzy lub radyjku.

wystarczy posłuchać jakiś dobrze zrobionych miksów z świetnym masterem i się troszke powzorować, wtedy ciężko przesadzić np z basem,
najgorzej jest z wysokimi tonami, ucho się szybko przyzwyczaja np po 4h odsłuchiwania :lol: na 2 dzień słuchamy co zrobiliśmy a tu po uszach bije nas 5-7k :lol:


To prawda, wysokie szybko potrafią wyprowadzić w pole. Dlatego porównanie z miksem referencyjnym jest bardzo dobrym pomysłem na kilku etapach pracy.

Natomiast chcąc uzyskać dobry miks to nie wystarczy. Coś dziwnego jest w charakterystyce głośników, że potrafią zaskakiwać. ZTCW to jest związane szczególnie z zakresem częstotliwości podziału pomiędzy głośnikiem nisko - i wysokotonowym. A to jest zakres, na który ucho ludzkie jest szczególnie wrażliwe. Dobra zwrotnica kosztuje. Tak samo dobre głośniki. Więc producenci wolą zaprojektować kolumnę w taki sposób, że ten zakres jest np. schowany. Odpowiednie ukrycie tego zakresu może spowodować, że kolumny będzie się dobre słuchało, będzie bardzo dobrym wyborem dla konsumenta przy rozsądnej cenie, natomiast może być wręcz nieprzydatna do produkcji muzyki.

Drugi problem to bas. Żeby doświadczyć co to znaczy czytelne odtworzenie niskich częstotliwości, należałoby wybrać się ze swoją kolekcją płyt do bardzo dobrego pomieszczenia (duże, nieregularne lub profesjonalnie zaadaptowane) z bardzo dobrymi monitorami. I posłuchać kilku płyt z dużą głośnością. Dorabiam sobie czasem jako DJ. W sobotę "grałem" w dużej, drewnianej, nieregularnie zbudowanej restauracji. Wspaniała akustyka, marzenie. I - ja wiem? - jakieś ze 100 dB na parkiet. Dopiero w takich warunkach wychodzi jak na talerzu co się dzieje w nagraniach, szczegónie z ich basem. Przy okazji widać które utwory powodują odruch taneczny :) Słychać bardzo dokładnie jak pracuje sekcja rytmiczna i dlaczego pewnym basistom na świecie płaci sie bardzo dużo, pomimo że w iPodzie nie zwracają na siebie żadnej uwagi. Posłuchajcie np. tak głośno jak tylko możecie John Mayer Trio (na basie Pino Palladino). Ja w sobotę sobie posłuchałem :D

Nie jestem w stanie wymienić które "monitory" obecne na rynku kłamią a które nie. Poza może trzema modelami, z którymi miałem bliżej do czynienia. Zwracam tylko uwagę na sytuację: jakość pomieszczenia i monitorów zadecyduje czy swój miks będziecie robić kilka godzin czy kilka miesięcy. Niestety nie żartuję.
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: Jurek Muszynski » kwietnia 20, 2009, 10:37 am

Tomii pisze:Przypuszczam ze zle przypuszczenie, poza tym malo spojne i sprzeczne :?:


Nie jestem grafikiem, dlatego wysnułem tylko przypuszczenie. Natomiast bywam świadkiem pracy grafika nad okładką mojej płyty. Jakimś dziwnym trafem jego monitor jest zupełnie innej jakości niż mój, w dodatku jego jest otoczony czarnym, matowym tłem. Zupełnie odwrotnie ma się natomiast rzecz w kwestii sprzętu grającego :D Jakaś miniwieża pod stołem, na której przy okazji testuję zachowanie swoich miksów, szczególnie basu ;)

Co do sprzeczności, to temat na następny post.
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: przemak2 » kwietnia 20, 2009, 4:17 pm

remek4blues pisze:wystarczy posłuchać jakiś dobrze zrobionych miksów z świetnym masterem i się troszke powzorować, wtedy ciężko przesadzić np z basem


Taaa... wystarczy ;)
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: remek4blues » kwietnia 20, 2009, 4:45 pm

Jurek Muszyński pisze:
remek4blues pisze:Kwestia przyzwyczajenia do odsłuchu i korygowanie tego np na tandetnej wierzy lub radyjku.

wystarczy posłuchać jakiś dobrze zrobionych miksów z świetnym masterem i się troszke powzorować, wtedy ciężko przesadzić np z basem,
najgorzej jest z wysokimi tonami, ucho się szybko przyzwyczaja np po 4h odsłuchiwania :lol: na 2 dzień słuchamy co zrobiliśmy a tu po uszach bije nas 5-7k :lol:


To prawda, wysokie szybko potrafią wyprowadzić w pole. Dlatego porównanie z miksem referencyjnym jest bardzo dobrym pomysłem na kilku etapach pracy.

Natomiast chcąc uzyskać dobry miks to nie wystarczy. Coś dziwnego jest w charakterystyce głośników, że potrafią zaskakiwać. ZTCW to jest związane szczególnie z zakresem częstotliwości podziału pomiędzy głośnikiem nisko - i wysokotonowym. A to jest zakres, na który ucho ludzkie jest szczególnie wrażliwe. Dobra zwrotnica kosztuje. Tak samo dobre głośniki. Więc producenci wolą zaprojektować kolumnę w taki sposób, że ten zakres jest np. schowany. Odpowiednie ukrycie tego zakresu może spowodować, że kolumny będzie się dobre słuchało, będzie bardzo dobrym wyborem dla konsumenta przy rozsądnej cenie, natomiast może być wręcz nieprzydatna do produkcji muzyki.

Drugi problem to bas. Żeby doświadczyć co to znaczy czytelne odtworzenie niskich częstotliwości, należałoby wybrać się ze swoją kolekcją płyt do bardzo dobrego pomieszczenia (duże, nieregularne lub profesjonalnie zaadaptowane) z bardzo dobrymi monitorami. I posłuchać kilku płyt z dużą głośnością. Dorabiam sobie czasem jako DJ. W sobotę "grałem" w dużej, drewnianej, nieregularnie zbudowanej restauracji. Wspaniała akustyka, marzenie. I - ja wiem? - jakieś ze 100 dB na parkiet. Dopiero w takich warunkach wychodzi jak na talerzu co się dzieje w nagraniach, szczegónie z ich basem. Przy okazji widać które utwory powodują odruch taneczny :) Słychać bardzo dokładnie jak pracuje sekcja rytmiczna i dlaczego pewnym basistom na świecie płaci sie bardzo dużo, pomimo że w iPodzie nie zwracają na siebie żadnej uwagi. Posłuchajcie np. tak głośno jak tylko możecie John Mayer Trio (na basie Pino Palladino). Ja w sobotę sobie posłuchałem :D

Nie jestem w stanie wymienić które "monitory" obecne na rynku kłamią a które nie. Poza może trzema modelami, z którymi miałem bliżej do czynienia. Zwracam tylko uwagę na sytuację: jakość pomieszczenia i monitorów zadecyduje czy swój miks będziecie robić kilka godzin czy kilka miesięcy. Niestety nie żartuję.

nic dodać nic ująć, tu się zgadzam w 100%
Tu i tam słysze pozytywne opinie o monitorach firmy ADAM, kompletnie nie nadają się do słuchania muzyki a dla realizatora bywają zbawcze :)
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: Jurek Muszynski » kwietnia 24, 2009, 10:19 am

Dobra, mam chwilę czasu, odrobina polemiki z rana ;)

Tomii pisze:
Jurek Muszyński pisze:......
(Przypuszczam, że żaden szanujący się grafik nie podejmie się zrobić zlecenia barwnego do druku bez przyzwoitego, skalibrowanego monitora, dajmy na to jeszcze w pokoju o silnie oświetlonych, różnokolorowych ścianach.)
.....
Tak naprawdę nie potrzebuje żadnego forum dyskusyjnego ani zasad.
....



Przypuszczam ze zle przypuszczenie, poza tym malo spojne i sprzeczne :?:


Teraz pozwolisz, że zacytuję samego siebie całym zdaniem:

Jurek Muszyński pisze:Podsumowując: artysta, który wie czego chce i odsłuch, któremu ufa uważam za fundament pracy nad nagraniem. Tak naprawdę nie potrzebuje żadnego forum dyskusyjnego ani zasad. Potrzebuje parę uszu i determinację żeby zrobić coś fajnego.


Zapomnijmy o słowie "profesjonalny". Zastąpmy je określeniem "dobrze brzmiący". To Ty jako artysta decydujesz co brzmi dobrze a co nie. Załóżmy, że nie ma czegoś takiego jak "profesjonalna gitara" (tutaj słyszę głosy protestu). Jest gitara która brzmi dobrze albo nie. Kwestia smaku. Albo za Twoim smakiem jako twórcy podąży publiczność albo nie.

Ale jest pewien szczegół, który może spowodować, że Ty i Twoja publiczność nie możecie się porozumieć. Posłużę się analogią, wspomnianą już w innym wątku.

Załóżmy, że białe żarówki (o widmie ciągłym) są bardzo, bardzo drogie. Co może stać się rzeczywistością wobec nowych przepisów energetycznych w naszej kochanej UE. Zwykły zjadacz chleba może sobie pozwolić co najwyżej na kolorowe żarówki o małej mocy. Zajrzyjmy do ciemnej sutereny, pozbawionej dostępu do światła dziennego, w której mieszka ambitny młodzieniec, który postanowił zostać drugim Van Gogh'iem. Kupił takie same płótna, pędzle i nawet farby jak Mistrz. Miesiącami ćwiczy zapamiętale i maluje rozmaite obrazy w świetle swojej czerwonej żarówki. Jakież będzie jego rozczarowanie kiedy zobaczy swoje dzieła w pełnym, białym świetle! Misternie opracowane w pocie czoła plamy barwne, które w jego pracowni były łanem złocistych zbóż na tle głęboko zielonego lasu wyglądają jakby ktoś posmarował płótno brunatnym błotem! Na cóż się zdały drogie pędzle i farby i tygodnie ciężkiej pracy??

Celowo przejaskrawiłem przykład, ale niestety dobre warunki akustyczne nie są nam dane for free jak światło dzienne. W istocie, Picasso gotów był malować byle czym, nawet innym kolorem, ale wątpię czy chciałby to robić gdzie indziej niż w jasnej pracowni.

Tak samo możemy użyć jakiegokolwiek instrumentu jaki mamy pod ręką, to może być stara, zdezelowana mandolina po dziadku. Nie ma zasad. Nikt, na żadnym forum nam nie powie czy ona brzmi dobrze (tak jak chcieliśmy) w naszym miksie. To powie nam tylko wiarygodny odsłuch.

Mam nadzieję że wyjaśniłem "sprzeczność" ;)
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: mmajewski » czerwca 8, 2009, 2:51 pm

Ja nie wiem czy obralem dobra droge w swoim powiedzmy studiu, ale:
Ja gram muzyke instrumentalna, a poniewaz nie znam nikogo w tym kraju kto moglby ja porzadnie zmixowac wiec sam sie za to wzialem.
Do nagrywania gitar uzywam POD'a X3.
Perka jest nagrywana przez zestaw Rolanda Vdrums idzie do Superior Drummer'a 2.0, akcenty velocity itd sa pozniej poprawiane w midi, tak ze nie brzmi to jak robot :)
skrzypce ida sobie przez mikrofon superlux'a i wchodza do jednokanalowego preampa firmy ARt za 200zl :)
Klawisze w midi.
Wszystko robie w Logicu 8.
Do odluchu mam 3 pary sluchawek, stare kolumny Diory na kablach oelbacha za 80zl/m no i oczywiscie samochod.
Moze i jest to amatorskie i nie jest to sprzet na ktorym nagrywa sie albumy, ale liczy sie efekt.
Nagralem tak EPke ktora puszczaly radia, kluby, ludzie w domach na duzych glosnikach, laptopy itd.
Ciekawy jestem co sadzicie :)
http://giga.krakow.pl/~n/hwfr/01%20Room%20One.mp3
http://giga.krakow.pl/~n/hwfr/02%20Room%20Two.mp3
mmajewski
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 7
Rejestracja: grudnia 24, 2008, 3:46 am
Lokalizacja: Kraków

Postautor: conr4d » sierpnia 2, 2009, 7:59 pm

mmajewski pisze:Ja nie wiem czy obralem dobra droge w swoim powiedzmy studiu, ale:
Ja gram muzyke instrumentalna, a poniewaz nie znam nikogo w tym kraju kto moglby ja porzadnie zmixowac wiec sam sie za to wzialem.
Do nagrywania gitar uzywam POD'a X3.
Perka jest nagrywana przez zestaw Rolanda Vdrums idzie do Superior Drummer'a 2.0, akcenty velocity itd sa pozniej poprawiane w midi, tak ze nie brzmi to jak robot :)
skrzypce ida sobie przez mikrofon superlux'a i wchodza do jednokanalowego...

Nie mogę przestać tego słuchać, świetna sprawa. Jakościowo świetnie, muzycznie również. Tylko perkusja brzmi dupnie, tj. kwestia miksu :)
Mógłbyś opisać proces jak to robiłeś? Co zastosowałeś?
Byłbym bardzo wdzięczny bo bardzo zaciekawiłeś mnie swoją twórczością.
conr4d
bluesgość
bluesgość
 
Posty: 1
Rejestracja: sierpnia 2, 2009, 5:51 pm

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Sprzęt ..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 389 gości

cron