MV3... inaczej ;)

porady, zapytania itp.

Moderator: mods

Postautor: przemak2 » listopada 19, 2008, 9:17 am

micik pisze:Dla tego w naszych wzmacniaczach


Co to sa za wzmacniacze?
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: micik » listopada 19, 2008, 12:14 pm

robert pisze:Moje pytania co do konstrukcji: Czy brzmienie będzie podobne?

Robert, to wszystko zależy kto robi i w jaki sposób do tego podejdzie. Nie zapominaj że przesterowanie praktycznie można zrobić na każdym stopniu i na upartego taką korekcję częstotliwościową odpowiadającą w dużym stopniu za brzmienie, można nawet zrobić na wyjściu wzmacniacza. Ale nie robi się tego ponieważ taka korekcja byłaby prądowa, a nie napięciowa. O wiele prościej jest uformować sygnał na początku w stopniu napięciowym, gdzie prądy praktycznie są znikome, a amplituda sygnału jest na poziomie miliwolt, a nie setki wolt, bo nie wiem, czy się orientujesz, ale na przykład amplituda na anodach końcówek EL84 jest gdzieś w granicach 170V.
Obcinanie tak wysokiej amplitudy ma podstawową wadę, poziom szumów będzie o wiele większy, niżeli obcinanie amplitudy na poziomie miliwolt.
Trzeba by też wziąć pod uwagę samą pracę tych końcowych lamp, przecież praktycznie są one na maxsa wyżyłowane, co automatycznie wprowadza większy poziom zniekształceń nie liniowych, skraca niesamowicie żywotność tych lamp. Nie wiem czy kiedykolwiek przeprowadzałeś jakieś badania właśnie pod takim kontem, są one naprawdę ciekawe, a co najważniejsze bardzo uczące. Jeżeli lubisz się tym bawić i bardzo cię to ciekawi, to proponuję zbuduj sobie standardowy kanał czysty na dwóch stopniach, z czułością wejścia 30mV i napięciem wyjścia 775mV, a drugi zbuduj o tej samej czułości, z taką samą barwą tonu, ale tak żeby każdy następny stopień wzmacniał tylko dwa razy, do osiągnięcia też tego samego napięcia wyjściowego 775mV. To w przybliżeniu powinno wypaść osiem stopni, czyli cztery lampy ECC83 na kanał czysty, a potem porównaj na spokojnie obydwa kanały po między sobą. Zobaczysz że ten mniej wyżyłowany z ośmioma stopniami, gada o wiele lepiej niżeli ten z dwoma.
A potem zadaj sobie pytanie, dlaczego producenci nie podchodzą do tego w ten sposób, tylko idą na skróty, minimum lamp, zaniżanie traf sieciowych, słabszej filtracji, żyłowanie napięciowe lamp końcowych.? Itd.
Jak spojrzysz do katalogu, to zalecane napięcie robocze dla EL84 jest 250V, a zobacz produkują wzmacniacze z napięciem zasilania 370V. Uzyskując tym samym większą moc. Jak myślisz, czy dla tego że lepiej brzmi? A może podyktowane jest to ekonomią i jak największym zyskiem?
Czy kiedykolwiek zastanowiłeś się dlaczego piece gitarowe tak strasznie szumią, o przydźwięku sieciowym co nie których to już nie wspomnę. Bo ja tak, poświeciłem na te doświadczenia wiele godzin pracy, ale udało mi się zbudować piec, gdzie szumów praktycznie nie ma, ale na sam zasilacz praktycznie trzeba było dać koło 1000zł,
a gdzie reszta?
robert pisze: Czy lepiej przerabiać układ, czy zbudować od zera, zostawiając jedynie trafa?

Robert, To wszytko zależy na ile te trafa są wyżyłowane. Inne pole rozproszenia będzie miało trafo nawinięte dla wzmacniacza, a inne dla oświetlenia żarówek. Tak po prawdzie trafa przemysłowe nie nadają się dla zasilania wzmacniaczy, mają zbyt dużą gęstość prądu i takie trafo potrzebuje większej odległości na szasi pomiędzy blokami, natomiast trafo nawinięte specjalnie dla wzmacniacza, będzie miało o wiele mniejsze pole rozproszenia i wtedy można sobie pozwolić na miniaturyzację. Zobacz na ten wzmacniacz http://allegro.pl/item483565660_wzmacni ... a_mv3.html MV2 zapewniam Cię że na zdjęciu wygląda bardzo duży, a w rzeczywistości jest bardzo mały, a w środku jest tak ciasno, że z biedą jest cokolwiek wymienić i tam nie ma przydźwięku, a wiesz dlaczego? Bo był robiony 50 lat temu, gdzie współczynnik dla trafa był 50, a dziś jest 35.
Temat rzeka i bardzo ciekawy, ale nie da się odpowiedzieć na to pytanie w kilku słowach.
robert pisze: Jeśli wykonywać układ od początku, to bawić się w płytkę drukowaną, jak oryginalnie w MV, czy też lutować przestrzennie?

Na pewno lepszym rozwiązaniem z punktu widzenia elektronicznego będzie wykonanie przestrzennie, tak jak są robione w większości układy w.cz. Zapewnia to o wiele mniejsze szumy i pod wzbudzania, ale na to mogą sobie pozwolić konstruktorzy z jakimś tam doświadczeniem. Ale z punktu widzenie laika, prościej jest zrobić układ na płytce w formie kitu.
robert pisze: Na co jeszcze zwrócić uwagę?

Temat tak obszerny, że nawet nie podejmuje dyskusji, no chyba że spotkamy się przy kiście piwa, to mogę kleić aż do samego wieczora.
robert pisze: Nawiń trafo zasilające tak jak na schemacie . anodowe z od czepem pośrodku

Robert, powiedz mi tak szczerze, dlaczego tak mocno obstajesz przy tym drugim uzwojeniu?
Przecież jeden jak i drugi prostownik jest pełno okresowy. Tak na dobrą sprawę to wzmacniacz nie wie skąd jest zasilany, on tylko chce dostać napięcie i tyle prądu ile potrzebuje, o jak najmniejszych tętnieniach, praktycznie możesz zasilić wzmacniacz z akumulatorów i też będzie działał i to jeszcze jak! Żadnych brumów, minimum szumów, każdy zasilacz się może wtedy schować. Nie obraź się Robert, ale to co piszą na forach o jakimś tam cudownym brzmieniu z innym prostownikiem, to są tylko mity, a że następuje inny odsłuch podczas siadania napięcia, to jest prawdą, ale dlaczego to przypisujesz jako zaletę, przecież to jest wada, złej i nie wydolnej konstrukcji zasilacza. Gdybyś zrobił zasilacz stabilizowany, to nie było by tego problemu i rzekomego mitu, a nie robią bo to są dodatkowe koszty dla firm.
Widzisz Robert, dla jednych to zaleta, a dla drugich jest to wadą konstrukcyjną.
Ale nie przejmuj się, trafiają się i tacy, jak dadzą sobie porządnie w żyłę, i dasz mu kij od szczotki zamiast gitary, to potem na śmierć się będzie zarzekał, że ta rzekoma gitara i przecudowne jej brzmienie, jakie na niej uzyskał, były najwspanialsze na świecie.
robert pisze: przewiń tarfo wyjściowe na marshallowskie z takimi przplotami

Robert, przeprowadziłem wiele prób odsłuchowych z trafami, jak i ściągając ich charakterystyki na oprzyrządowaniu i powiem Ci na ucho, tak żeby nikt nie słyszał, bo pewnie zaraz podniósł by się krzyk na forum, normalnie bujda na resorach, wszystko we wzmacniaczu ma decydujący wpływ na brzmienie, począwszy od rodzaju przystawek, ich rozmieszczenia, a skończywszy na głośniku, ale trafo głośnikowe ma w tym najmniejszy udział, nie warto sobie nawet nim zawracać czterech liter. Jego zadaniem jest przełożenie stopnia napięciowego, na prądowy przy jak najmniejszych stratach. Z czasem jak po eksperymentujesz to sam się przekonasz, ale na to trzeba czasu i zawziętej praktyki. I pamiętaj, nie mów o tym nikomu, bo Cię na butach z stąd wyniosą.
Pozdrawiam
micik
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 38
Rejestracja: września 16, 2007, 8:12 pm

Postautor: robert » listopada 19, 2008, 2:23 pm

Zgoda że trafo to ostatnia bujda ,
jednak z mego doświadczenia moge powiedzić tyle ,
jak ma być przesterowana koncówka , trafo musi lekko ścinac i góre i dół
jak przester jest w przedwzmacniaczu , w trafie wyjściowym należy postarać się o solidniejsze rozłożenie uzwojeń ,

takie mam doświadczenia .
Jednak nie zmienia to faktu że trafo to tylko przekładnia i to jest w nim najważniejsze .
Jeden muzyk śmiał się kiedyś ze mnie , twierdząc że Fender do produkcjii swoich traf wyjściowych uzywa kosmicznej technologi .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 19, 2008, 2:36 pm

JTwój błąd polega na tym, że wszystkie odczucia odsłuchowe odnosisz do przesterowania.


To nie bład , po prostu ze wg na swoją prostotę nie biorę kanału Clean wcale pod uwagę w tej rozmowie , bo tam wpływu spadku tych 15 volt nie zauważysz ,


Ja mam takie wyrobine zdanie ,

We wzmacniaczu gitarowym wszystko ma wpływ na brzmienie ,

Projektując go wszytko od samego poczatku do samego konca ma mieć swoje wartości ,

Nie jestem ogólnikiem dla którego pare w te pare w tamte i kij , bo jakoś brzmi .

u mnie wszystko ma byc doprowadzone do granic perfekcjii ,

jednego lampiaka budowałem przez 15 lat , ucząc się na nim wszystkiego .
w tej chwili cały rok siedziałem nad projektem ,
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: el.guitar » listopada 19, 2008, 2:37 pm

robert pisze:Jeden muzyk śmiał się kiedyś ze mnie , twierdząc że Fender do produkcjii swoich traf wyjściowych uzywa kosmicznej technologi .


Wiadomo, Amerykanie całą swoją technologię zawdzięczają programom kosmicznym NASA ;)
Jestem fizykiem i choć nigdy żadnego pieca nie zbudowałem od podstaw, to raz zasiadłem w celu zaprojektowania takiego transformatora... Niby prosty element, żadnej większej filozofii... a jednak. Już chyba łatwiej zaprojektować trafo do sprzętu HI-FI. We wzmacniaczu gitarowym transformator może znacząco wpłynąć na brzmienie, bo bądź co bądź, oprócz swej podastawowej funkcji, czyli przekładni napięciowej, jest układem rezonansowym, czyli działa jak filtr, zarówno górnych jak i dolnych częstotliwości. Na dodatek charakterystyka przenoszenia takiego transformatora-filtru jest zależna od bardzo wielu parametrów.
Awatar użytkownika
el.guitar
blueslover
blueslover
 
Posty: 757
Rejestracja: sierpnia 25, 2005, 7:04 pm
Lokalizacja: Dobrzyca (k.Pleszewa)

Postautor: robert » listopada 19, 2008, 6:51 pm

el.guitar pisze:
robert pisze:Jeden muzyk śmiał się kiedyś ze mnie , twierdząc że Fender do produkcjii swoich traf wyjściowych uzywa kosmicznej technologi .


Wiadomo, Amerykanie całą swoją technologię zawdzięczają programom kosmicznym NASA ;)
Jestem fizykiem i choć nigdy żadnego pieca nie zbudowałem od podstaw, to raz zasiadłem w celu zaprojektowania takiego transformatora... Niby prosty element, żadnej większej filozofii... a jednak. Już chyba łatwiej zaprojektować trafo do sprzętu HI-FI. We wzmacniaczu gitarowym transformator może znacząco wpłynąć na brzmienie, bo bądź co bądź, oprócz swej podastawowej funkcji, czyli przekładni napięciowej, jest układem rezonansowym, czyli działa jak filtr, zarówno górnych jak i dolnych częstotliwości. Na dodatek charakterystyka przenoszenia takiego transformatora-filtru jest zależna od bardzo wielu parametrów.



mam nadzieję że nie uwierzyłeś w tą bzdurę o kosmicznej technologi do produkcjii blach w transformatoracgh głośnikowych ,

W obecnej dobie najlepsze blachy produkują oczywiście Amerykanie ., mozna sobie zamówić te kształtki ze stanów , ale koszty są zbyt duże jak na jeden wzmacniacz , taniej juz mozna kupić gotowe trafo na tej stronie

http://www.tubeampdoctor.com/index.php?cPath=27_48

firma solidna i wysyłaja również do polski , przesyłka 15 euro .



O widzisz , Fiyzk , świetnie , to Forum staje się dla mnie coraz bardziej ciekawsze ,

Apropo transformatora :
Ważna jest oczywiście przenikalnosćć blachy , jak i też sam grubość kształtek ,
reszta to podział na sekcje i oczywiście sama przekładnia ,.

uzwojenie wtórne musi nadązyć za zmianami napięcia na pierwotnym do tego potrzebne są kształtki o bardzo dużej przenikalności magnbetycznej

Transformator wyjściowy zacznie być wtedy filtrem kiedy edzie miał dużą pojemność własną , a pojemnośc tą niweluje się poprze nieumieszczanie zbyt blisko siebie zbyt duzych potencjałów , co się samo przez się rozumie że izolacja pomiędzy głośnikowym i anodowym ma być gruba i z materiału o wysokiej stałej dielektrycznej , samo uzwojenie anodowe ma mieć też izolacje międzywarstwową .

Filozofii w tym nie ma , np: bardzo ale to bardzo dobrej jakości blachy znajdziesz w transformatorach telefunkena , które sa dostępne w starych radiach ,
np taki transformator do dwóch El95 , pasuje wyśmienicie do 2x6v6 , kwestia tylko przewinięcia i sekcjii oczywiście do danej konstrukcjii pieca .


Ale cos mi sie wydaje drogi Fizyku (z całym szacunkiem , tak żartobliwie) żeś źle połaczył przeploty ze sobą i ci to nie grało a ziało z 4kHz ?, ale dam ci radę , :
Dłub aż wydłubiesz , bo w koncu ci się uda sklecić tak jak trzeba , a potem już z górki.
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: micik » listopada 19, 2008, 7:43 pm

robert pisze: jednego lampiaka budowałem przez 15 lat , ucząc się na nim wszystkiego .
w tej chwili cały rok siedziałem nad projektem ,

No to Robert, faktycznie długo walczyłeś z tym wzmacniaczem, a może dlatego że obrałeś zły azymut?
Proponuje Ci przeanalizowanie przesterowanej końcówki: Pomijając już wszelkie ujemne właściwości, to przez przesterowanie końcówki uzyskujesz nic więcej, jak tylko obcięcie obydwu połówek w całym paśmie akustycznym, co w efekcie daje tylko mnóstwo nie uporządkowanych harmonicznych, jednym słowy śmietnik! A chyba zgodzisz się zemną, że nie wszystkie harmoniczne są akurat przyjemne dla ucha, prawidłowo powinno się to wszystko uporządkować, poprzez wytłumienie, lub odfiltrowanie tego co jest zbędne, wtedy brzmienie byłoby o wiele przyjemniejsze. To tak samo jak z Hurem, gdyby seta ludzi śpiewała, a dwudziestu fałszowało, to coś by w tym nie pasowało, ale jak przyjdzie ten z pałeczką i usunie tych dwudziestu fałszujących, to wtedy słucha się tego z przyjemnością. A problem z końcówką jest taki, że jest to ostatni stopień wzmacniacza i już nie ma możliwości zaingerowania w jaki kol wiek sposób żeby to wszystko uporządkować.
A zobacz sobie jak do tego podeszli profesjonaliści: Oni owe przesterowanie zrobili w kostce, jako przedwzmacniacz napięciowy, pozwoliło to na uporządkowanie i ukształtowanie w odpowiedni sposób tego sygnału poprzez dobudowanie na wyjściu i na wejściu różnego rodzaju filtrów przestrajanych tą typową gałką które z niej wystają. I nie dość że masz możliwość własnej ingerencji w brzmienie, to na dodatek owe brzmienie możesz pościć po cichu, jak i zarazem głośno, co jest nie możliwością podczas przesterowania końcówki. Po prostu chcę Ci Robert uświadomić, że nie tędy droga, że długoletni kierunek który obrałeś jest nie właściwy, prędzej, czy później i tak sam do tego dojdziesz, a przecież szkoda tych straconych lat. Ja nie przeczę że tak się nie da, ale możliwości brzmieniowe są wtedy jak kropla w morzu w stosunku do przesterowanego przedwzmacniacza. Proponuję Ci żebyś wrzucił jakąś ciekawą kostkę na oscyloskop i zamiast gitary, podłączył pod nią generator akustyczny i przeleciał powoli całe to pasmo akustyczne. Zobaczysz wtedy że przyjemny dla ucha przester, to nie tylko obcięcie z góry i z dołu, bowiem okaże się że tak naprawdę cały ten sygnał jest odpowiednio ukształtowany, a na dodatek nie wszystko jest obcięte, bo część tego pasma akustycznego okaże się być czystą sinusoidą, co w efekcie daje o wiele lepsze i przyjemniejsze brzmienie, a czego nigdy nie osiągniesz przez przesterowanie końcówki.
micik
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 38
Rejestracja: września 16, 2007, 8:12 pm

Postautor: robert » listopada 19, 2008, 8:23 pm

[quote="micik"][quote="robert"] jednego lampiaka budowałem przez 15 lat , ucząc się na nim wszystkiego .


Nie z jednym tylko z tysiącami wzmacniaczy ,traf ,lamp itd.,tysiące konfiguracjii na nim powstały , o to mi chodziło .

Miło mi że gadasz tyle o teorii , ale uwierz mi że robię lampiaki do gitary z zamnkniętymi oczami .



rozbawiłeś mnie tym tekstem do łez , widze że masz doś głęboką wiedzę teoretyczną , ale nie tedy droga

takie odfiltrowanie i podział częstotliwości we wzmacniaczu non master
załatwia właśnie własciwy dobór lamp przedwzmacniacza jak i same przetworniki z gitary , w takim wzmaku gra koncówka i trafo wyjściowe również , jednak wzmacniacz ten rózni się niesamowicie efektem brzmienowym od tego który ma drive w przedwzmacniaczu a końcówka wzmacnia jedynie umodelowany sygnał napieciowy . taka jest rzeczywistość i nie zmieni jej żadna teoria .

wzmacniacze non master ze wg. na dość licha korekcję bardzo lubią zewnętrzne kosteczki ala ts808, ds1 i inne patafiany .

ja np : w domu korzystam z takiego czegoś.

przdwzmacniacz na 4 triodach ecc83 , pętla efektów poprzedzona wtórnikiem na MPSW42 , powrót to dodatkowa trioda Ecc81
w końcówce 2x6v6 i 2xel84 , przełaczane na przemian z osobnymi tarfami , te lampy nie brzmią identycznie , 6v6 przy clean i wzmacniaczu rozkręconym na max wogóle nie przesterowuje , natomist el84 łapie już lekki crunch do tego brzmi zdecydownie cieplej , a 6v6 jaśniej .

Zasilacz próżniowy Gz34 , przełacany na również na krzemowy

do tego dołaczam na wejściu różne różniaste stompboxy , które uwypuklają konkrete częstotliwości z prztworników mojej gitary

jednakże za 99% brzminia odpowiada wzmacniacz , a nie kostki ,

jeżeli chcesz posłuchać mogę ci video podesłać na email .

lampiak ma być pewnego rodzaju paletą , a nie tworzyć 100% brzmeinia sam w sobie .

a jeszcze bym się przyczpił do muzyków , którzy uważaja głośnik vintage 30 za cudo i np: zmieniają g12t75 na vintage 30 we wzmacniaczu strojonym pod własnie g12t75 , i wpieraja w żyda chorobę że brzmi im lepiej bo przecież to droższy i lepszy głosnik niz G12T lub jensen albo emminence , muzycy nie mający pojęcia o sprzęcie a opierający się na czyimś chorym doradztwie to masakra , ale bez nich nie zarabiał bym pieniędzy


Drugi fakt to sprzedaż kolumny Peavey do 5150 i zakup starego marshall
na np głośnikach herritage , bo przeciez te kolumny brzmią najlepiej ,
To nic że 5150 wydaje z siebie konwulsje przez ta kolumnę , ale mam sprzęt dobrany według panującej normy , tacy sa muzycy i nikt tego nie zmieni . ma byc tak jak im ktoś mądry doradził .

jeszcze inna sprawa to znawcy , przychodzi , pierwszy raz i uruchamia jakiś mało mu znany łeb którego widział na reklamie Steva vaia w sklepie i mówi ależ to pierdzi co za syf , a tak go reklamują wszędzie że taki dobry , poczym przychodzi pracownik sklepu i mówi , nie ta kolumna , mamy tylko łeb ale nie zamówiliśmy paczki do tego pieca , po czym znawca , kolumna tu nic nie ma do rzeczy . hahaha
i tak to jest .

a pisze tu o sobie i moich początkach muzykowania w wieku 14 lat ,

Taki głupi byłem .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: przemak2 » listopada 19, 2008, 11:40 pm

micik pisze:zobacz sobie jak do tego podeszli profesjonaliści: Oni owe przesterowanie zrobili w kostce, jako przedwzmacniacz napięciowy, pozwoliło to na uporządkowanie i ukształtowanie w odpowiedni sposób tego sygnału...

Po prostu chcę Ci Robert uświadomić, że nie tędy droga...


Ja piernicze, co to jest? To co, jak ktos nie uzywa kostek tylko piec odkreca, to amator? Clapton, BB King, Luther Allison, ja juz nawet nie wiem, kto jeszcze, latwiej wymienic tych, co kostek uzywaja... amatorzy? Powninni se fuzza kupic, bo zle brzmia? A SRV, najslynniejszy chyba uzytkownik slynnego zielonego fuzza, to rzeczywiscie uzywal go wlasnie po to, zeby cicho grac ;)
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: robert » listopada 19, 2008, 11:51 pm

przemak2 pisze:
micik pisze:zobacz sobie jak do tego podeszli profesjonaliści: Oni owe przesterowanie zrobili w kostce, jako przedwzmacniacz napięciowy, pozwoliło to na uporządkowanie i ukształtowanie w odpowiedni sposób tego sygnału...

Po prostu chcę Ci Robert uświadomić, że nie tędy droga...


Ja piernicze, co to jest? To co, jak ktos nie uzywa kostek tylko piec odkreca, to amator? Clapton, BB King, Luther Allison, ja juz nawet nie wiem, kto jeszcze, latwiej wymienic tych, co kostek uzywaja... amatorzy? Powninni se fuzza kupic, bo zle brzmia? A SRV, najslynniejszy chyba uzytkownik slynnego zielonego fuzza, to rzeczywiscie uzywal go wlasnie po to, zeby cicho grac ;)


Każdy dłubie taj jak umie ,

niektórym pasuje z pieca , niektórym po stomboxie , a jeszcze niektórym po stomboxie piecu i paru innych bajerach wpietych w pętle ,

kto co lubi i nie należy tu uogólniać ,
założenia Micika sa czysto teoretyczne i jest on wysokiej klasy teoretykiem , jednak muzyków należy zrozumieć .,

Normalnie kostki sa po to żeby wyostrzyć to pasmo co kuleje we wzmacniaczu , bo i tak w 99% zabrzmi wzmacniacz a nie kostka ,

posłuchajcie sobie na youtube np > ts9 lub ts 808 wpiety w róznego typu wzmacniacze i jak to brzmi , c
czy efekt koncowy jest ten sam ? NIE!!!!
czy efekt poczatkowy jest ten sam ? (Prawie) TAK

muzycy olali niskoimpedancyjne prztworniki ,
o czym to świadczy ?
że brzmieniem dla nich są lata 50-90 , czyli złote lata gitary .



kolega Micik również napisał
że Clean lepiej zabrzmi po 4 niż po 2 stopniach lampowych , które są w 100% zblizone do siebie ,

jasne że zabrzmi bo każdy kolejny stopień lampowy generuje harmoniczne ,które dokładane są do sygnału podstawowego .

prpnuję uruchomić program Cubase i zainstlować wtyczkę DSP harmonic ,
mozna przez ta wtyczkę dodawać do sygnału podstawowego parzyste lub nieparzyste harmoniczne oczywiście przliczane i generowane przez efekt .

, czym się rózni układ wielostopniowy Peavey 5150 od skromnego

4 stopniowego Laney GH50L ,

rózni się większa ilością harmonicznych , jak również bardziej stromą charekterystyką ukształtowania czestotliwości rezonansowej .
I dlatego brzmi Lepiej niż GH50 na ciężkich przesterach .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: el.guitar » listopada 20, 2008, 12:06 pm

robert pisze:
el.guitar pisze:
robert pisze:Jeden muzyk śmiał się kiedyś ze mnie , twierdząc że Fender do produkcjii swoich traf wyjściowych uzywa kosmicznej technologi .


Wiadomo, Amerykanie całą swoją technologię zawdzięczają programom kosmicznym NASA ;)
Jestem fizykiem i choć nigdy żadnego pieca nie zbudowałem od podstaw, to raz zasiadłem w celu zaprojektowania takiego transformatora... Niby prosty element, żadnej większej filozofii... a jednak. Już chyba łatwiej zaprojektować trafo do sprzętu HI-FI. We wzmacniaczu gitarowym transformator może znacząco wpłynąć na brzmienie, bo bądź co bądź, oprócz swej podastawowej funkcji, czyli przekładni napięciowej, jest układem rezonansowym, czyli działa jak filtr, zarówno górnych jak i dolnych częstotliwości. Na dodatek charakterystyka przenoszenia takiego transformatora-filtru jest zależna od bardzo wielu parametrów.



mam nadzieję że nie uwierzyłeś w tą bzdurę o kosmicznej technologi do produkcjii blach w transformatoracgh głośnikowych ,


To była oczywiście ironia. Na rdzenie generalnie stosuje się tzw. miękką stal, czyli jak najwięcej żelaza (feromagnetyk) i jaknajmniej węgla czy innych dodatków. Oczywiście tu wchodzi wiele zagadnień z dziedziny metalurgii, a nie fizyki czy tym bardziej elektroniki.

robert pisze:Transformator wyjściowy zacznie być wtedy filtrem kiedy edzie miał dużą pojemność własną , a pojemnośc tą niweluje się poprze nieumieszczanie zbyt blisko siebie zbyt duzych potencjałów , co się samo przez się rozumie że izolacja pomiędzy głośnikowym i anodowym ma być gruba i z materiału o wysokiej stałej dielektrycznej , samo uzwojenie anodowe ma mieć też izolacje międzywarstwową .


Wpływ na pojemność ma również sam sposób nawijania. Niektóre firmy stosują tzw. spacing, czyli nawijanie rozproszone. Zmniejsza się w ten sposób pojemność między kolejnymi uzwojeniami wewnątrz danej sekcji, ale oczywiście wpływa to na gabaryty transformatora.

Pojemność transformatora, jeśli jest odpowiedni duża, filtruje nam górne częstotliwości (w sprzęcie HI-FI jest to oczywiście "wada konstrukcyjna", ale we wzmacniaczach gitarowych czasem jest to zamierzone).

Nie możemy też zapominać, że transformator jest urządzeniem działającym dzięki indukcji elektromagnetycznej (generowanie pola magnetycznego w obwodzie prądu zmiennego i odwrotnie - generowanie prądu, przez zmienne pole magnetyczne). W takim układzie bardzo istotna jest też indukcyjność uzwojeń, a impedancja układu z indukcyjnością (podobnie jak układu z pojemnością) zależy od częstotliwości. Ma to również wpływ na pasmo przenoszenia, tylko tym razem zawężenie pasma jest od strony niskich częstotliwości. I tu już prawie każde trafo gitarowego pieca jest zrobione tak, że najniższych częstotliwości akustycznych nie przenosi (bo w gitarze nie są potrzebne, chyba że chodzi o g. basową, 7-8-strunową czy barytonową).
Awatar użytkownika
el.guitar
blueslover
blueslover
 
Posty: 757
Rejestracja: sierpnia 25, 2005, 7:04 pm
Lokalizacja: Dobrzyca (k.Pleszewa)

Postautor: robert » listopada 20, 2008, 1:18 pm

No to jak tyle już wiesz i rozumiesz to zagadnienie to dlaczego ci się nie udało go spłodzić , nawet używając blachy 50hz , powinien ci wyjść
dobry transformator , mający jedynie drobne problemy .

Mozesz mi powiedzieć z czym miałes problem nawijając swój transformator ?

Tak jak wcześniej micik napisał , to ważny człon wzmacniacza ale naprawdę

jeden z najmniej istotnych ,

Najważniejsza jest w nim sama przekładnia ,

jak nawiniesz uzwojenia z cieńszą izolacją pomiędzy nimi , wyjdzie ci tez dobry transformator . , no i mam nadzieję że nawijałeś wszystko w tym samym kierunku i zwój koło zwoja ,

ale tak na marginaesie powiem ci że rozbierają kiedyś transformatory i Marshall fendera i innych firm , wcale
nie sa tak dokładnie nawinięte , nawet jest tak że anodowe ma po 3 warstwy pod rzad na sobie , gdzie popadnie . niekiedy zwoje pospadane są na niższe warstwy . i to gra ? jak należy .

natomiast to co da się zauważyć to doś gruba izolacja pomiędzy głosnikowym a anodowym .

A jest nawet taki wzmak Fendera dosyć stary , co się nazywa Fender Blackface Princeton na lampach 6V6 , i tam np: anodowe jest nawinięte drutem w podwójnej izolacjii 0,2 poprostu tak jak nawija się trafa sieciowe , bez izolacji , bezpośrednio drut na drucie leży , potem izolacji gruby papier , głośnikowe już nawinięte zwój przy zwoju , znowóż izolacji gruby papier i drugie anodowe drut na drucie gdzie popadnie ,
i gra to wybornie i na clean i drive , jest to wzmacniacz non master ,

przekładnia i jeszcze raz przekładnia , potem jak najcieńsza pojedyńcza kształtka i więcej tej słabszej blachy dać niż ma wynosić przekrój rdzenia , po czym zmniejszyć o % blachy ilośc zwojów , a czy z domieszką czy bez ,nieistotne dla amatora .



Nie mówmy tutaj o HIFI , bo do tego potrzeba już poważnych materiałów


w jaki sposób mozna na tym forum zamiścić fotografię ????????
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: el.guitar » listopada 20, 2008, 2:44 pm

Nie mówię, że mi się nie udało. Po prostu w trakcie projektowania tego elementu zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo istotne mogą być podjęte już na etapie projektowania decyzje. W rezultacie zostałem z mnóstwem obliczeń, a nawet symulacji komputerowych (specjalizowałem się z fizyki komputerowej, więc symulacje różnych układów, to dla mnie chleb powszedni).

Chciałem zmierzyć się z wykonaniem takiego trafa, a właściwie całego wzmacniacza. Na początek miał to być jednokanałowiec z końcówką na dwóch EL34. Konstrukcja miała być prosta, ale jak najlepiej wykonana. Zabrakło mi jednak zapału, aby ten wzmacniacz zbudować. Może kiedyś...

robert pisze:w jaki sposób mozna na tym forum zamiścić fotografię ????????


Musisz skorzystać z jakiejś strony hostingowej i wkleić link w znacznikach
Kod: Zaznacz cały
[img]http://...[/img]
Awatar użytkownika
el.guitar
blueslover
blueslover
 
Posty: 757
Rejestracja: sierpnia 25, 2005, 7:04 pm
Lokalizacja: Dobrzyca (k.Pleszewa)

Postautor: Turgon » listopada 20, 2008, 3:22 pm

micik pisze:To tak samo jak z Hurem

Taki z Ciebie elektronik, a pisać poprawnie nie umiesz :evil:

Na dodatek końcówka także kształtuje brzmienie. Czy chcesz czy nie... Dlatego odczep się od tych co chcą ją zmienić tak by dźwięk, który trafia do głośników odpowiadał ich potrzebom.
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: robert » listopada 20, 2008, 6:36 pm

el.guitar pisze:Nie mówię, że mi się nie udało. Po prostu w trakcie projektowania tego elementu zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo istotne mogą być podjęte już na etapie projektowania decyzje. W rezultacie zostałem z mnóstwem obliczeń, a nawet symulacji komputerowych (specjalizowałem się z fizyki komputerowej, więc symulacje różnych układów, to dla mnie chleb powszedni).

Chciałem zmierzyć się z wykonaniem takiego trafa, a właściwie całego wzmacniacza. Na początek miał to być jednokanałowiec z końcówką na dwóch EL34. Konstrukcja miała być prosta, ale jak najlepiej wykonana. Zabrakło mi jednak zapału, aby ten wzmacniacz zbudować. Może kiedyś...

robert pisze:w jaki sposób mozna na tym forum zamiścić fotografię ????????


Musisz skorzystać z jakiejś strony hostingowej i wkleić link w znacznikach
Kod: Zaznacz cały
[img]http://...[/img]


Takie są początki , jeżeli nawijałeś pierwszy raz to nie możesz się spodziewać że od razu nawiniesz to co powinno być ,

Oczywiście że musisz wiedzieć jak ułozyć (poprzeplatać ) poszczególne sekcje już na samym początku , ogólnym załozeniem powinien być efekt koncowy , czyli albo to trafo ma źle przenośić górę i dół , czyli 3 uzwojenia , 2anodowe i jedno wtórne (ogólnie to pasmo ograniczone jest w niewielkim stopniu *ale jednak ma wpływ na efekt koncowy", aż tak wielkiej różnicy nie ma pomiędzy następnym zdaniem), lub jak najbardziej przenosic pasmo jakie tylko z tego trafa da się wyciągnąć ,

Rola transformatora w gitarze to dopasowanie impedancji impedancjiimpedancji.

W pierwszym przypadku będzie to punkt wyjścia ddo zbudowania wzmacniacza w którym głównym źródłem przesteru są lampy wyjściowe ,
Transformator musi być solidny i dokładny gdyz ma wiele do zniesienia .

W drugim przypadku punktem wyjścia jest przester osiągany w przedwzmacniaczu i tylko wzmacniany przez lampy koncowe ,
W transformatorze trzeba się postarać o jak najszersze pasmo i równość obydwu połówek anodowego uzwojenia .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: micik » listopada 21, 2008, 4:04 pm

Turgon pisze:
micik pisze:To tak samo jak z Hurem

Taki z Ciebie elektronik, a pisać poprawnie nie umiesz

Witam! Jak się nie ma nic do powiedzenia, to i do sznurowadeł z butów można się przyczepić.
Nie wiem czy zauważyłeś ale wszystkie moje cytaty Kolegi Roberta poprawiłem z błędów i mu tego nie wytykam. Co do chóru, faktycznie mi coś nie pasowało, a jak chcesz być już w porządku, to przeleć teraz wszystkich kolegów w tym temacie i zaznacz na czerwono.
Po drugie dlaczego w ogóle zabierasz głos jak starszyzna prowadzi rozmowy na poważne tematy, których i tak do końca nie bardzo rozumiesz. Zrobiłeś swój pierwszy wzmacniacz i z tego co wiem to do dziś masz z nim poważne problemy, już wszystkie fora elektroniczne obleciałeś szukając pomocy, bo jak coś nie buczy, to sprzęga i wiecznie z nim jakiś problem.
Turgon pisze: Na dodatek końcówka także kształtuje brzmienie. Czy chcesz czy nie..
.
Ale czy ja gdziekolwiek napisałem że końcówka nie kształtuje brzmienia? Napisałem, od samej gitary do głośników, ale najmniejszy udział przypada właśnie temu trafu, dla tego nie ma co sobie nim głowy na siłę zawracać, więc może lepiej, zamiast na siłę szukać błędów, to lepiej czytaj i ucz się bo od swoich rówieśników na pewno się tyle nie dowiesz.
Turgon pisze: Dlatego odczep się od tych co chcą ją zmienić tak by dźwięk, który trafia do głośników odpowiadał ich potrzebom.

Turgon, przecież ja się Kolego Roberta nie czepiam, czy ja mu w jakikolwiek sposób ubliżyłem? Dyskusja nasza opiera się na konkretnych fachowych argumentach, co widocznie dla Ciebie jest nie za bardzo zrozumiałe, stąd to Twoje oburzenie. Ja go wręcz lubię, tak jak Kolegę Zoltana i wielu innych na tym forum, bo od razu widać że to fachowcy z prawdziwego zdarzenia i chęcią bym usiadł z nimi przy piwku i po wymieniał się swoimi doświadczeniami. Jak byś kiedyś potrzebował jakiejkolwiek pomocy, to wal jak w dym, na pewno Ci pomożemy!
A teraz Turgon zadam Ci pytanie i prosił bym żebyś na nie odpowiedział.
Wyobraź sobie że jest czterech dobrych fachowców, jeden przez czterdzieści lat pracuje w serwisie i naprawia tylko wzmacniacze.
Drugi przez czterdzieści lat buduje i sprzedaje bo to jego utrzymanie.
Trzeci przez czterdzieści lat prowadzi nad nimi badania darząc przez cały czas do udoskonalenia i zbudowania coś nowego, lepszego, mając na ten cel środki i nie sprzedając ani jednej sztuki, załóżmy że pracuje w laboratorium.
Czwarty to sprzedawca, który przez czterdzieści lat nic innego nie robi jak tylko je sprzedaje, a reklamę i dobry bajer ma tak opanowany do perfekcji, że nie jednego elektronika zapędził by w kozi róg.
Chciałbym, żebyś poukładał tych czterech fachowców według swojego uznania od najsłabszego do najmocniejszego, opisując krótkie uzasadnienie dla każdego z nich?
micik
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 38
Rejestracja: września 16, 2007, 8:12 pm

Postautor: Turgon » listopada 21, 2008, 5:17 pm

Po prostu chcę Ci Robert uświadomić, że nie tędy droga, że długoletni kierunek który obrałeś jest nie właściwy, prędzej, czy później i tak sam do tego dojdziesz, a przecież szkoda tych straconych lat.

Poddaj ocenie własne słowa.

Akurat mojego marszałka skończyłem z pomocą osoby, która nie jest jednym z tych "forumowych fachowców", bo ich jedyną radą jaką znali było "złóż to od nowa". Ale jak chcesz podważyć moje doświadczenia, które zdobyłem budując ten wzmacniacz, to podważaj. Mi to specjalnie nie przeszkadza. Ale skoro już jesteśmy przy konstrukcjach, to może ty pochwalisz się swoimi "produktami"?

Skąd niby wiesz, że nie rozumiem? Ja po prostu w tej dyskusji nie widzę sensu, bo przypomina dyskusję audiofilii, który wtyczka jack jest lepsza - posrebrzana czy pozłacana?
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: micik » listopada 21, 2008, 6:55 pm

Turgon pisze: Akurat mojego marszałka skończyłem z pomocą osoby, która nie jest jednym z tych "forumowych fachowców", bo ich jedyną radą jaką znali było "złóż to od nowa".

No to moje gorące uznanie! Witaj w klubie! No właśnie, najbardziej abstrakcyjne są te nie ocenione pomoce: Wymień lampy, elektrolity, złóż od nowa, za blisko trafa, złe rozstawienie lamp, zrób grubszą szynę masy, (najlepiej to od razu z szyny kolejowej} itd. Czasami to aż mnie język świerzbi, żeby napisać: ,,a posmaruj kocim gównem, będzie działać tak jak należy”
No to nie bądź taki i pochwal się konstrukcją, daj jakąś próbkę dźwiękową, pokaż jaki jest poziom szumów, przydźwięku, pod wzbudzeń, jak się przybliżysz z gitarą do głośnika, czy występuje ekranowanie strun, podczas ich dotykania, czy występuje konieczność uziemienia wzmacniacza, jak długie jest wybrzmiewanie gitary, to są bardzo ciekawe zagadnienia, na pewno niejednemu się przydadzą
micik
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 38
Rejestracja: września 16, 2007, 8:12 pm

Postautor: robert » listopada 21, 2008, 7:01 pm

Turgon pisze:
Po prostu chcę Ci Robert uświadomić, że nie tędy droga, że długoletni kierunek który obrałeś jest nie właściwy, prędzej, czy później i tak sam do tego dojdziesz, a przecież szkoda tych straconych lat.

Poddaj ocenie własne słowa.

Akurat mojego marszałka skończyłem z pomocą osoby, która nie jest jednym z tych "forumowych fachowców", bo ich jedyną radą jaką znali było "złóż to od nowa". Ale jak chcesz podważyć moje doświadczenia, które zdobyłem budując ten wzmacniacz, to podważaj. Mi to specjalnie nie przeszkadza. Ale skoro już jesteśmy przy konstrukcjach, to może ty pochwalisz się swoimi "produktami"?

Skąd niby wiesz, że nie rozumiem? Ja po prostu w tej dyskusji nie widzę sensu, bo przypomina dyskusję audiofilii, który wtyczka jack jest lepsza - posrebrzana czy pozłacana?




E tam , przesadzasz!

Co ma piernik do wiatraka ,

Przez internet i tak ci nikt nie pomoże , to forum jest po to żeby sobie pogaworzyć i się pośmiać przy okazjii ,mądrzejszy na mądrzejszym siedzi na forach i tyle z tego a rozwiązania problemów nie uwidzisz ,

Niech każdy robi swoje i wystarczy ,
ludzie się różnią między soba , i podejscie do tematu się też różni ,

trzba sobie życzyć pwodzenia i jak ktoś lubi to dłubać ,

a jak ktoś chce coś z tego więcej zrobić , to strona internetowa się kłania
zdjęcia konstrukcjii , próbki i się sprzedaje innym swoje wynalazki ,

a forum ??? , to gadu gadu i przmądrzanie się jednego przez drugiego i
w efekcie koncowym rozmowa o niczym ...

pozdrawiam i jedziemy dalej z tym koksem.
!
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: Turgon » listopada 21, 2008, 7:26 pm

micik pisze:
Turgon pisze: Akurat mojego marszałka skończyłem z pomocą osoby, która nie jest jednym z tych "forumowych fachowców", bo ich jedyną radą jaką znali było "złóż to od nowa".

No to moje gorące uznanie! Witaj w klubie! No właśnie, najbardziej abstrakcyjne są te nie ocenione pomoce: Wymień lampy, elektrolity, złóż od nowa, za blisko trafa, złe rozstawienie lamp, zrób grubszą szynę masy, (najlepiej to od razu z szyny kolejowej} itd. Czasami to aż mnie język świerzbi, żeby napisać: ,,a posmaruj kocim gównem, będzie działać tak jak należy”
No to nie bądź taki i pochwal się konstrukcją, daj jakąś próbkę dźwiękową, pokaż jaki jest poziom szumów, przydźwięku, pod wzbudzeń, jak się przybliżysz z gitarą do głośnika, czy występuje ekranowanie strun, podczas ich dotykania, czy występuje konieczność uziemienia wzmacniacza, jak długie jest wybrzmiewanie gitary, to są bardzo ciekawe zagadnienia, na pewno niejednemu się przydadzą


Jeszcze tylko obudowa. A co do próbek, telefon nie odzwierciedli brzmienia wzmacniacza - zwłaszcza, że jak dla mnie najlepiej brzmi rozkręcony na full...
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: micik » listopada 21, 2008, 8:08 pm

Turgon pisze: zwłaszcza, że jak dla mnie najlepiej brzmi rozkręcony na full...

No widzisz, a jednak to jest wadą, a nie zaletą! A przecież pokoik masz nie wielki, wiem, bo Cie znam, mieszkam nie daleko Ciebie. Może czas pomyśleć o innym rozwiązaniu, starać się uformować brzmienie przed końcówką, wtedy miałbyś to samo po cichu, jak i na maksa i sąsiedzi by odsapnęli, przemyśl to, może to nie jest takie głupie!
micik
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 38
Rejestracja: września 16, 2007, 8:12 pm

Postautor: Turgon » listopada 21, 2008, 8:29 pm

Jakim cudem mnie znasz? A ja o tym nie wiem :mrgreen: (nota bene popełniasz błędy oczywiste co do wnętrza mojego "condominium") ?
A sąsiedzi!? Phi... Mogliby sami swoją techniawę ściszyć.
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Sprzęt ..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 166 gości

cron