MV3... inaczej ;)

porady, zapytania itp.

Moderator: mods

Postautor: druciki » października 15, 2008, 2:44 pm

jaki masz poziom przydźwięku w swoim MV3


Po prostu nie wiem :)
Sprawdzę, o ile pamiętam dokuczał mi nieco przy przypadkowo
dobranych lampach. Odkąd dobrałem parę jest OK.
Jedna ze zmian, jakie dokonałem - dostawiłem stopień filtra, aby wydzielić
zasilanie S2 - może też wypróbuj.
-= low power tweed twin =-
druciki
bluesman
bluesman
 
Posty: 253
Rejestracja: stycznia 13, 2008, 5:07 am

Re: MV3... inaczej ;)

Postautor: robert » listopada 17, 2008, 11:47 pm

el.guitar pisze:Witam serdecznie wszystkich forumowiczów bawiących się w lampowe DIY. Przyznaję, że w kwestii lamp jestem zielony, dlatego liczę na pomoc osób z doświadczeniem (w szczególności Zoltana ;) ).

W mojej rupieciarni wygrzebałem wzmacniacz MV3. Kiedyś miałem zamiar go wskrzesić, ale jakoś nie starczyło mi czasu i zapału, by w ogóle się tym zająć. Teraz mam inny koncept. Mam nadzieję, że uzyskam jakieś konstruktywne opinie na temat tego pomysłu.

Do rzeczy
Jednym z najsłynniejszych chyba gitarowych wzmacniaczy z końcówką na 2 EL84 był bezcenny dziś 18-watowy Marshall. Zastanawiam się, czy wykorzystując trafa z eMVki dałoby się zbudować coś na kształt tego słynnego ampa.

Tu jest schemat, który znalazłem w sieci http://www.blueguitar.org/new/schem/marshall/18wattschema2R.gif

Moje pytania co do konstrukcji:
    Czy się da?
    Czy brzmienie będzie podobne?
    Czy lepiej przerabiać układ, czy zbudować od zera, zostawiając jedynie trafa? ("chassis", czyli szyny do których są przymocowane trafa mogę zrobić dłuższe, jeśli to będzie konieczne)
    Jeśli wykonywać układ od początku, to bawić się w płytkę drukowaną, jak oryginalnie w MV, czy też lutować przestrzennie?
    Na co jeszcze zwrócić uwagę?

Będę wdzięczny za sugestie.



Wyślij do mnie ten wzmacniacz przerobię ci go w wolnym czasie ,

chće za przeróbkę 100 euro .

pozdrawiam

ale jeżeli nie to mogę zrobić ci płytkę |PCb z pisem , a reszte to juz sobie sam polutujesz,

najważniejsza sprawa jest masa ,źle połaczone poszczególne stopnie ,nigdy nie zabrzmia tak jak orginał, zamiast 4 el84 mozna użyć swóch 6v6 sovteka EH , albo jedne i drugie przełącane , można tez wykombinowac z tego i marshalla i fendera w jednym ,
trafo wyjściowe jest dość solidne i adekwatne do projektów


jest tam lampa w zasilaczu , z tego co wiem to MV3 nie ma zasilacza z dwoma uzwojeniami anodowymi z wyprowadzonym środkiem , i już lipa ,
bo żebyś nie wiem jak chciał Marshalla nie bedzie dopóki się tego nie zmieni ,

jak wyżej napisałem , chcesz orginał za grosze podeślij go do mnie , nie pożałujesz .
Ostatnio zmieniony listopada 17, 2008, 11:57 pm przez robert, łącznie zmieniany 1 raz
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 17, 2008, 11:55 pm

przemak2 pisze:Mysle, ze mozna sprobowac zrobic cos z czesci od MV, ale rzeczywiscie bedzie to raczej cos podobnego. W sumie mozna nawet podrobic AC30, wywalajac jedna pare lamp ;-)
Turgon slusznie pisze - duze chassis, duze odleglosci, jezeli nic nie robiles z lampami, to klopot, ale moze chociaz cos robiles?

Z drugiej strony:
Tomek D. pisze:Główne różnice między MV3 mogące stanowić problem:
MV3 ma jako prostownik mostek Graetza, który na wyjściu daje napięcie 310V, Marshall ma prostownik dwu połówkowy na lampie EZ81, który daje na wyjściu 325V.
O ile dało by się jakoś ustalić parametry transformatora głośnikowego MV3, o tyle parametry tego transformatora w Marshallu raczej pozostaną tajemnicą. Wiąże się z tym problem punktu pracy lamp mocy.
Podsumowując:
Przerobienie MV3 na 18W Marshalla, jest raczej mało możliwe.
Na Twoim miejscu jeżeli miał bym cokolwiek przebudowywać to zostawiłbym bez zmian całą końcówkę mocy i zasilacz. Od tego zależy punkt pracy lamp mocy i do takich parametrów został zaprojektowany transformator głośnikowy. Całą resztę, czyli preamp i inverter można zrobić z Marshalla. Można też tak spróbować dobrać rezystor w zasilaczu, żeby napięcie zasilające preamp miało taką wartość jak w Marshallu.


Mysle, ze demonizujesz. Po pierwsze, jak rozumiem, ta MV i tak jest trupem. Sadze, ze wzmacniacze gitarowe to nie jest w sumie zadna filozofia, a po prostu noty aplikacyjne producentow lamp uzupelnione o drobne "modyfikacje". Czyli - roznice w napieciu anodowym 310 a 325V to zart - po pierwsze to niecale 5%, a po drugie teraz u nas jest w sieci 230 a nie 220, wiec wszystko sie zgadza ;-)
Transformator glosnikowy jest jaki jest, ale przeciez on nie ma wplywu na punkt pracy lamp, a przekladnia jest i tak podobna. Rowniez zasilanie przedwzmacniacza nie jest krytyczne - pare woltow w ta czy w ta nie bedzie mialo wiekszego znaczenia. Oczywiscie, Marshall ani Vox z tego nie wyjdzie, ale i tak nie ma szans, bo zamiast brzmienia bedziesz mial mnostwo innych klopotow, jak brum, petla mas, wzbudzenia, przydzwiek przy duzym wytsterowaniu itp ;)

POWODZENIA!



I tu się pomyliłeś , mianowicie 315 a 325 volt ,ma to wpływ na brzmienie , niewielki ale ma .

wszystkie zaprojektowane wartości musza być identyczne ,

np wzmacniacz który ma mieć 385 volt a ty np: podłaczysz 370 volt , na chłopski royum ucieknie góra i środek .

Jeżeli robisz wzmacniacz ze schematu to należy się go ściśle trzymac .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 12:46 am

Zoltan pisze:
druciki pisze:Założenie miałem takie, żeby zmienić jak najmniej - a ugitarowić troszkę.
Pozostawiłem osobne gniazda (co prawda wymieniłem na jack).
Plus jest taki, że w razie potrzeby (wizyta grającego kumpla) można
grać na dwa instrumenty.


WAŻNE pytanie: jak wygląda sprawa przydźwięku u Ciebie po tej przeróbce :?:

Zjadłem na tych emfałkach zęby... od końca lat sześćdziesiątych te cholerne wzmacniacze wciąż przewijają mi się przez ręce, ale ostatnio trafił do mnie do naprawy i "u-JACK-owienia" ;) taki sukinsyn, w którym nie umiem całkowicie wyeliminować brumu z wejścia na ECC83.

Co ciekawe, brum wzrasta wraz z rozkręcaniem Volume więc jest on zdecydowanie od-żarzeniowy a nie np. pochodzący od źle sparowanej końcówki, rozproszonych "śmieci" elektromagnetycznych (kubek na ECC83 + całometalowa zerowana obudowa doskonale ekranuje wnętrze MV3 :idea: ) czy dupniętego kondensatora w filtrze Ua (wymieniony na NOS).

Usunąłem Rk (2,7k) z pierwszej triody (jak w MV2) i zwiększyłem Rs do 10MOhm - trochę pomogło, symetryzacja żarzenia dokładnie ustawiona na minimum (z oscyloskopem :!: ), poprowadziłem dodatkową solidną miedzianą (fi 1,5mm) szynę uziemiającą od masy pierwszego elektrolita do punktu umasienia członu RC (i potencjometru żarzeniowego) katod lamp EL34 - co znowu obniżyło muczenie.

Dodatkowo zbocznikowałem wejście (przed C separującym) rezystorem 68k. Buczenie zmniejszyło się - ale wciąż je słyszę. :twisted:

"Podpieranie" żarzenia plusem z katod EL84 czy z dzielnika przyłączonego do Ua i masy jest nieefektywne.

A może to ja jestem po prostu zbyt przewrażliwiony na niskie tony:?: :?: :?:

Dla mnie - zwłaszcza w porze nocnej - to lekkie w zasadzie buczenie (przy całkowicie rozkręconym wejściu :!: ) dochodzące z głośnika jest nie do wytrzymania - zapewne właściciel w warunkach estradowych i nikt inny nie zwróci na to uwagi :twisted:

Inna sprawa, że serwisówka MV3 wogóle nie określa minimum brumu (w uV).

Kolumna testowa to Echolette LE2 - z dobrym basowym Isophonem czy też Jensenem.

Więc ponownie: jaki masz poziom przydźwięku w swoim MV3 :?: :?: :?:



1. Trafa moga byc zbyt blisko siebie , zeby to sprawdzic potrzeba jedno wykrecic i oddalic , echolette to mocno spakowany w kubel wzmacniacz,

2. żażenie prądem żmiennym tylko koncówka i inverter , symetrzyacja
2x100 ohm beypośrednio od nóżek podstawki do masy sygnałowej koncówki mocy .

3. żażenie przedwzmaniacza po prostowniku i kondensatorze 10000mikro fardaów zakonczene symetryzacją 2x 100 ohm bezpośrednio do masy sygnałowej pierwszego stopnia

4. odczep grubym drutem od masy centralnej lekko za pierwszym kondensatorem zasilacza do końcówki .jest to od tej pory jedyne połaczenie masy koncówki z zasilaczem .


5 . odczep do invertera za drugim kondensatorem zasilacza , jest to od tej pory jedyne połaczenie masy invertera z yasilaniem

6. chassis połacz w punkcie masy pomiędzy 1 a drugim minusem kondensatorów zasilacza , najlepiej na śrubę .

5. od punktu masy invertera poprzez , dalej masę do praempu prowadzisz juz szeregowo , szyna , bacząc na kolejnośc elementów . , ostatnie lampy , a raczej pierwsze stopnie łaczsz do masy tuż za minusem ostatniego filtru zasilacza , również szyną , żadną gwiazdą .


te zabiegi jeżeli brum nie pochodzi od bliskości traf powinny raz na zawsze rozwiązać twoje problemy , .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: druciki » listopada 18, 2008, 1:40 am

ROTFL x 300 000 :D
-= low power tweed twin =-
druciki
bluesman
bluesman
 
Posty: 253
Rejestracja: stycznia 13, 2008, 5:07 am

Re: MV3... inaczej ;)

Postautor: Zoltan » listopada 18, 2008, 8:56 am

...
Ostatnio zmieniony grudnia 5, 2008, 9:20 pm przez Zoltan, łącznie zmieniany 1 raz
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Re: MV3... inaczej ;)

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 1:33 pm

Zoltan pisze:
robert pisze:jest tam lampa w zasilaczu , z tego co wiem to MV3 nie ma zasilacza z dwoma uzwojeniami anodowymi z wyprowadzonym środkiem , i już lipa ,
bo żebyś nie wiem jak chciał Marshalla nie bedzie dopóki się tego nie zmieni ,



To nie wzmacniacz 50W, żeby różnica między prostownikiem lampwym a krzemowym była na tyle znacząca by wystapiło zjawisko siadania napięcia anodowego na elektrolicie (sagging) w szczytach.

Pobór prądu przy pełnym impulsowym wysterowaniu pary EL84 nie przewyższy 120mA zaś oporność wewnętrzna i wydajność prądowa EZ81 jest na tyle duża (Ua = 150mA/350V dla Cf=50uF), Ua! > 450mA), że takie chwilowe przeciążenie nie spowoduje spadku napięcia anodowego w stopniu znacząco przesuwającym punkty pracy lamp mocy...

Chyba, że celowo zmniejszy się pierwszy elektrolit po lampie do wartości 8 - 16uF (max. 22uF), który "opróżni" się już przy lekkim przeciążeniu dając tym samym kilkunastowoltowy spadek napięcia i z tego kondensatora bezpośrednio pobierze napięcie anodowe dla PP EL84. Brum nie powinien wzrosnąc ponad dopuszczalna wartość (przy przyzwoicie sparowanych EL84).

Jedyne, co może zmienić brzmienie takiej końcówki to podwyższenie napięcia anodowego.

W MV3 ma ono celowo ustaloną niższą wartość, żeby zminimalizować zniekształcenia nieliniowe (to mikrofonowy i organowy czyścioszek)- dlatego MV3 (i jego poprzednik MV2) miały szczytową moc 12W a nie 17W (to jest maksymalna moc z pary EL84).

robert pisze:I tu się pomyliłeś , mianowicie 315 a 325 volt ,ma to wpływ na brzmienie , niewielki ale ma .

wszystkie zaprojektowane wartości musza być identyczne ,

np wzmacniacz który ma mieć 385 volt a ty np: podłaczysz 370 volt , na chłopski royum ucieknie góra i środek .


Taki sam będzie jak skoki ciśnienia atmosferycznego na wychyły membrany głośnika (wyże i niże atmosferyczne), ponadto nad Morzem Martwym powinien brzmieć nieco ciszej niż na ount Everest - wskutek różnicy gęstości powietrza...

Różnica między 315 a 325 czy 370V a 385V nawet nie przekracza 10% czyli mniej niż wieczorne skoki napięcia w gniazdku sieciowym.

O czymś takim jak różnice napięcia w sieci energetycznej mieszczące sie w zakresie tolerancji Waść nie pomyslałeś ???

Chyba, ze podłaczysz wzmacniacz do 230V poprzez stabilizator rezonansowy (jak Rubin w latach siedemdziesiatych przy dwudziestym stopniu zasilania na zapadłej wiosce :wink: ) to może utrzymasz względnie stałą wartość napięcia w sieci a więc i anodowego.

Ludzie, przestańcie flancować brednie nawiedzonych audiofilityków do zagadnień związanych ze sprzętem dla uprawiania muzyki, bardzo proszę...



A jednak uwierz mi że się mylisz i to bardzo , udowodnię ci to przez moje youtube na pewnym wzmacniaczu .

zaniżę anodowe tylko przedwzmacniacza właśnie o 15 volt , zobaczysz jaki niekorzystny wpływ ma to na brzmienie tego wzmacniacza .


Ty strasznie widzę uogólniasz , ciebie widze mało interesuje sedno sprawy ,

róznica miedzy krzemowym a lampowym napewno będzie i to w obojetnie jak dużym wzmacniaczu przy wysterowaniu na max , wynika to z własciwości samego prostownika lampowego i nie chodzi tu bynajmniej o samo siadanie .

brzmiało to będzie tez inaczej ,
nie jestes widze w tym temacie perfekt , straszny ogólnik ,

we wzmaniaczach gitarowych chodzi czasami o niuanse z których muzyk jest zadowolony .

Napisałem powyżej jak rozwiązać twój problem z masą w MV3 , bo widzę że sobie nie dajesz rady ,

Nie ma sensu atakować proszę Pana , jak się nie wie kogo się atakuje .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Re: MV3... inaczej ;)

Postautor: przemak2 » listopada 18, 2008, 1:47 pm

robert pisze:zaniżę anodowe właśnie o 15 volt , zobaczysz jaki niekorzystny wpływ ma to na brzmienie tego wzmacniacza .


Oczywiscie, ze to ma wplyw na brzmienie. Jako muzyk wiem, ze na brzmienie wplyw ma wszystko, i tu przyznaje racje. Ale jako inzynier twierdze, ze to jest nierealne - mowisz o 5% roznicy, czyli o normie. Jezeli dodamy do tego sceny w roznych przypadkowych miejscach, dluuugie przedluzacze i inne aspekty codziennego zycia, to okaze sie, ze nie ma o czym dyskutowac, bo nie mamy na to wplywu i juz. Nawet w domu rano i wieczorem jest inne napiecie, a przeciez jak robisz pranie czy wode w czajniku gotujesz, to juz w ogole. Moze w innych krajach jest z tym lepiej, ale u nas napiecie w sieci jest jakie jest. Bo zanizysz napiecie o 15V w stosunku do czego?
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Re: MV3... inaczej ;)

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 1:57 pm

przemak2 pisze:
robert pisze:zaniżę anodowe właśnie o 15 volt , zobaczysz jaki niekorzystny wpływ ma to na brzmienie tego wzmacniacza .


Oczywiscie, ze to ma wplyw na brzmienie. Jako muzyk wiem, ze na brzmienie wplyw ma wszystko, i tu przyznaje racje. Ale jako inzynier twierdze, ze to jest nierealne - mowisz o 5% roznicy, czyli o normie. Jezeli dodamy do tego sceny w roznych przypadkowych miejscach, dluuugie przedluzacze i inne aspekty codziennego zycia, to okaze sie, ze nie ma o czym dyskutowac, bo nie mamy na to wplywu i juz. Nawet w domu rano i wieczorem jest inne napiecie, a przeciez jak robisz pranie czy wode w czajniku gotujesz, to juz w ogole. Moze w innych krajach jest z tym lepiej, ale u nas napiecie w sieci jest jakie jest. Bo zanizysz napiecie o 15V w stosunku do czego?




Odpowiem tak ,
5-7 volt nie zrobi wielkiej róznicy , ale w niektórych wzmacniaczach 15 volt wpływa konkretnie na brzmienie i nie ma tu znaczenia kabel i inne bajery ,

Tak samo jest z żarzeniem , pełne 6,3 volta a 5,7 -5.85 ,bedzie miało równiez istotny wpływ na brzmienie .



poczekajcie aż to nagram na youtube i wtedy sami zobaczycie o co chodzi , i przestaniecie się kłócić ,

Teza jest jedna :
Najważniejsza rzeczą w lampiaku jest amo zasilanie , prowadzenie masy ,filtry zasilacza i sam zasilacz . reszta to drugie miejsce ,
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Re: MV3... inaczej ;)

Postautor: przemak2 » listopada 18, 2008, 2:02 pm

robert pisze:Odpowiem tak ,
5-7 volt nie zrobi wielkiej róznicy , ale w niektórych wzmacniaczach 15 volt wpływa konkretnie na brzmienie


Ale zejdz na ziemie - w mv 15V to jest 5%, ale juz w "normalnych" piecach ponizej 3% - to w domu w kazdym gniazdku masz wieksze roznice w napieciu! W stosunku do czego podajesz wartosci nominalne? U nas zwykle jest pare woltow wiecej, zawsze bylo, wzmiankowana mv3 jest z czasow, gdy siec miala 220, teraz ma 230, wiec samo sie te 15V dodaje i pozamiatane ;-)
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 2:49 pm

Zakończę to w tten sposób

Można mieć tytuł Profesora w tych tematach ,
ale wiedza teoretyczna jeżeli chodzi o Lampiaki Gitarowe to tylko podstawa ,

wymagane jest tutaj spore doświadczenie , i nawet Inżynier z 50 tytułami z zakresu elektroniki sobie nie poradzi z pewnymi sprawami , jeżeli pierwszy raz siądie do lampiaka gitarowego żeby go skonstruować .

koniec tych dewiagacjii .

Jesteście jak sfora Psów i nic poza tym , opieracie się na teorii , a to na nic jest jeżeli chodzi o te tematy .

zakonczyłem temat a wy dalej jesteście niedokształceni , szkoda.
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 2:52 pm

Panie Druciki jeżeli chodzi o stronę Toma to przeczytałem ją cał a w momencie powstania czyli jakieś 8 lat temu .

uważam że to najlepsza acz niekompletna Polska strona dla miłośników brzmień gitarowych , pewne tajemnice musza być i takowe Pan Tomasz również posiada i nie napisze wszystkiego bo to sa jego własne doświadczenia i tajemnice .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: druciki » listopada 18, 2008, 2:53 pm

zakonczyłem temat a wy dalej jesteście niedokształceni , szkoda.


Może więc teraz, zadufany smarkaczu poczytasz sobie, kogo m.in. pouczasz:

http://www.fonar.com.pl/audio/diy/wzm2/wzm.htm

Robił wzmacniacze, jak twoi rodzice w krótkich majtkach biegali.
-= low power tweed twin =-
druciki
bluesman
bluesman
 
Posty: 253
Rejestracja: stycznia 13, 2008, 5:07 am

Postautor: Wojtek Młynarczyk » listopada 18, 2008, 4:33 pm

Amen.

Moja propozycja (dotyczy wszystkich wątków): absolutnie ignorować tego pętaka. Posra, posra, i w końcu mu przejdzie.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 6:57 pm

Pętak przygotował właśnie nagranie

Jakość tego w porównaniu do orginału jest tragiczna ,mimo to proszę dobrze wsłuchać się w górne pasmo wzmacniacza

http://www.youtube.com/watch?v=RlDZAZhWPlU
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 7:00 pm

druciki pisze:
zakonczyłem temat a wy dalej jesteście niedokształceni , szkoda.


Może więc teraz, zadufany smarkaczu poczytasz sobie, kogo m.in. pouczasz:

http://www.fonar.com.pl/audio/diy/wzm2/wzm.htm

Robił wzmacniacze, jak twoi rodzice w krótkich majtkach biegali.



A co to ma do rzeczy , jak smarkacz osiągnął więcej w 15 lat niż Pan do dzisiaj .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 7:07 pm

robert pisze:
druciki pisze:
zakonczyłem temat a wy dalej jesteście niedokształceni , szkoda.


Może więc teraz, zadufany smarkaczu poczytasz sobie, kogo m.in. pouczasz:

http://www.fonar.com.pl/audio/diy/wzm2/wzm.htm

Robił wzmacniacze, jak twoi rodzice w krótkich majtkach biegali.


jeeli Pan uzwa takiego tonu to ja też nie pozostanę dłużny
A co to ma do rzeczy , jak smarkacz osiągnął więcej w 15 lat niż Pan do dzisiaj .

Popełniać piecyki o jakich nikomu się nie śniło potrafi każdy kto wylizał te rzeczy do granic możliwości , popełniać jak brzmiące również .

Jednokanałowe wzmaki ,albo dwukanałowe typu overdrive , drobnostka i prostota sama w sobie do tego jeszcze przester z koncówki ,

rozebrane trafo marshalla wszystkiego nauczy .

hahahahahahahahahahaha , a Pan Wojtek niech da spokój z ta pyskówka
bo mu odpowiem adekwatnie do użytych przez niego zdań ,
camstwo należy zwalczać cierpliwością a nie siłą


Ja nie pisałem nigdzie że pozjadałem wszystkie rozumy i wiem wszystko najlepiej ,
to was towarzysze coś ubodło i teraz zamieniliście się w rycerzy ,

na tym forum pomagałem rozwiązywać jedynie czyjeś problemy i pisałem tylko to o czym wiem i czego doświadczyłem , nie ma w tym bajki , a rycerze mnie zaatakowali

rycerze posepnego czerepu schowajcie miecze do Pochwy bo zbocznikuje filtr zasilacza do ts808
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: Turgon » listopada 18, 2008, 7:37 pm

To jest model Kettnera, który wyjdzie za rok

Czy ja dobrze słyszałem??

A ja tam wielkiej różnicy nie słyszę po za zciszeniem się wzmacniacza.
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 7:41 pm

druciki pisze:
zakonczyłem temat a wy dalej jesteście niedokształceni , szkoda.


Może więc teraz, zadufany smarkaczu poczytasz sobie, kogo m.in. pouczasz:

http://www.fonar.com.pl/audio/diy/wzm2/wzm.htm

Robił wzmacniacze, jak twoi rodzice w krótkich majtkach biegali.



no i o co walczysz rycerzu , wiem ze jesteś najmądrzejszy i pełen wszelekiej wiedzy , i niech ci będzie dobrze z tym

JA NIKOGO NIE POUCZAM , ALE ODPOWIADAM JEDYNIE NA TO CO TY MI WYPISUJESZ , GDZIE TAM WIDZISZ POUCZANIE ,

A PISZE O TYM O CZYM WIEM I DOŚWIADCZYŁEM , TO CHYBA COS OZNACZA , CO NIE?

NIE MA BANIALUKÓW ANI BAJEK W MOICH TEKSTACH .

WIĘC MOŻE CZUJESZ SIĘ URAŻONY ŻE O TYM NIE WIEDZIAŁEŚ ALBO CO? JESZCZE ? ,

A MOŻE NIE MOŻNA SIĘ U WAS NA FORUM PODZIELIĆ TYM CO SIĘ WIE A JAK CZYTAM I WIDZĘ KTOŚ Z WAS O TYM NIE WIE .


TO WY ROBICIE DZIECINADĘ STARUSZKI , PORPSTU GADU GADU I CZAT ,

LIPA

KAŻDY WIE SWOJE I NA TYM KONIEC

CZŁOWIEKU !!!! OPANUJ EMOCJE .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 7:44 pm

Turgon pisze:
To jest model Kettnera, który wyjdzie za rok

Czy ja dobrze słyszałem??

A ja tam wielkiej różnicy nie słyszę po za zciszeniem się wzmacniacza.


Chodzi o wpływ na górny środek i górę niestety po tym słabym nagraniu ciężko jest faktycznie to usłyszeć , jednakże róznica jest i jest to dość istotna róznica przy grze na pełnej mocy .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Nie obrażajšc nikogo:

Postautor: Zoltan » listopada 18, 2008, 8:11 pm

...
Ostatnio zmieniony grudnia 5, 2008, 9:21 pm przez Zoltan, łącznie zmieniany 4 razy
Motto: "...nigdy nie dyskutuj i nie spieraj się z głupcem: niezorientowany słuchacz może nie dostrzec różnicy..."
Awatar użytkownika
Zoltan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 183
Rejestracja: września 1, 2006, 8:51 am
Lokalizacja: Gliwice

Postautor: przemak2 » listopada 18, 2008, 8:20 pm

robert pisze:Pętak przygotował właśnie nagranie

Jakość tego w porównaniu do orginału jest tragiczna ,mimo to proszę dobrze wsłuchać się w górne pasmo wzmacniacza

http://www.youtube.com/watch?v=RlDZAZhWPlU


Bym sie wsluchal, ale... This video has been removed by the user.
Znaczy nie rozumiem.
Cala ponizsza dyskusje pomijam, nie na temat.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Re: Nie obrażajšc nikogo:

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 8:35 pm

Zoltan pisze:... niejeden dupa smieci z podłogi zamiatał (tudzież jego rodzice byli dopiero "w planach" swoich rodziców - wiekowo MOICH rówiesników) jak serwisowałem wzmacniacze MV3 (tudzież MV2) i budowałem jedne z pierwszych w ówczesnym PRL wzmacniaczy gitarowych.

Być może od tego czasu trochę się zmieniło ale jedna zasada jest niezmienna: "tłok powinien poruszać się w cylindrze a nie rurze wydechowej" - czyli do spłodzenia dzieci "trza "chopa i baby" a nie dwóch facetów czy też dwóch lasek, oni/one moga co najwyżej zrobić sobie dobrze...

... wracajac do kwestii różnic "między 315V a 325V": a wsadzże człecze, do qwy nędzy, dwa sztekry od woltomierza (takiego najprymitywniejszego) do "dziurek w scianie" i zajrzyj nań raz o godzinie 6 rano a drugi o 18, albo jeszcze lepiej w pó�ny sobotni wieczór i wczesny niedzielny ranek - a następnie wycišgnij jakie� wnioski...

... nie mam zamiaru nikomu niczego udowadniać, przekonywać do czegokolwiek ani prostować błędnych scieżek - mój stosunek do tego jest, powiedzmy "stosunkowy"...

... ponownie proszę o nieprzenoszenie na zagadnienia dot. sprzętu wykonywanego "for musicians" audiofilskich bredni, subiektywizmów i zabobonów - tych różnych górnych srodków, dolnych górek, okršgłych srednic, i t.p. pierdół...

... kończę swój udział w tej (bz)durnej dyspucie (i kilku innych także)...

... z panem Bogiem, Najmilejsi, z panem Bogiem...

Zoltan





Tak dziwacznej odpowiedzi to jeszcze nie słyszałem :
Panie Zoltan guzik mnie obchodzi coś Pan robił i serwisował , jak Pan umie jakieś trąbki robić to szacunek ,
Ja jednak zostaję przy twierdzeniu że obniżenie o 20 volt napięcia anodowego przedwzmacniacza ma wpływ na brzmienie kanału high gain

Jeżeli z Pana taki serwisant dlaczego ma Pan problemy z brumem w tej echolette , to stawia pańskie umiejętności pod znakiem zapytania ,

Każdy ale to każdy brum da się wyeliminować lub sprowadzić do wartości ledwo ale to ledwo słyszalnej dla ucha ludzkiego we wzmacniaczu lampowym ,

Przyczyn Brumu jest wiele a czasami jest to zamierzone podejście w celu
efektu brzmieniowego na końcu .

Chiałem z Panem na tym forum troszkę wyjaśniać o co chodzi w kwestii MV3 i domniemanego brumu ,gdyby Pan wiedziął co zrobić powinien on zniknąć ,ale od 20 lat ma Pan z tym problem , ale widze że Pan wie wszystko najlepiej , do 4 liter takie podejście jest .,

Budowałem jedne z pierwszych Polskich wzmacniaczy gitarowych -
Sam od zera czy kopiowałem zachodnie ???

I co to były za wzmacniacze ? jednokanałowe ? , stopien komplikacjii zerowy i jak się domyślam ze źle prowadzoną masą , bo tego Pan do tej pory nie pojął i nie zrozumiał .

W kwesti podzielenia pasma i moich wyrażeń , to pisze to w sposób zrozumiały dla każdego , mogę pisać językiem technicznym , ale mało kto to zrozumie .


Czy Pan ukończył Technikum Elektryczne?


W sumie to dziękujemy wam My młodzi ,którzy uczyliśmy się na waszych osiągnieciach , mam tu na myśli Fendera Marshalla i wielu innych w latach 1950-1980 produkujących wzmacniacze lampowe
Jeżeli miał Pan w kształceniu Młodych udział to również Panu dziękuję , bo poszło nam już łatwiej zrozumieć na początku wiele rzeczy .


I proszę sobie zdawać sprawę że jeżeli Pan kogoś obraża w taki sposób wiąże się to z konsekwencjami prawnymi ,

Mogę Pana za te obrźliwe zwroty podać do sądu , prosze zmiarkować swoje wypowiedzi .
Ostatnio zmieniony listopada 18, 2008, 8:54 pm przez robert, łącznie zmieniany 6 razy
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 8:37 pm

przemak2 pisze:
robert pisze:Pętak przygotował właśnie nagranie

Jakość tego w porównaniu do orginału jest tragiczna ,mimo to proszę dobrze wsłuchać się w górne pasmo wzmacniacza

http://www.youtube.com/watch?v=RlDZAZhWPlU


Bym sie wsluchal, ale... This video has been removed by the user.
Znaczy nie rozumiem.
Cala ponizsza dyskusje pomijam, nie na temat.
Pozdrawiam.


Rozmyśliłem się , w sumie to nie mam potrzeby nic nikomu udowadniać .!
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Re: Nie obrażajšc nikogo:

Postautor: przemak2 » listopada 18, 2008, 8:54 pm

robert pisze:Ja jednak zostaję przy twierdzeniu że obniżenie o 20 volt napięcia anodowego przedwzmacniacza ma wpływ na brzmienie kanału high gain


W zasadzie masz racje. Tylko co z tego? Co mozna w praktyce zrobic, zeby tego uniknac? To jest ponizej 5%, a wiec miesci sie w normie a przynajmniej w "normie" wahan napiecia sieci. Jedynym wyjsciem byloby stabilizowanie napiecia anodowego - robi w ogole tak ktos? Duzo wiekszy wplyw na brzmiene wzmacniacza ma cisnienie - i co? Odmawiamy wystepu gdy napiecie w gniazdku na scenie nie spelnia norm, a my "przypadkiem" nie mamy w racku furmana? To i odmawiamy wystepu gdy cisnienie jest wyzsze niz 1020hPa ale zeby nie padalo? I gdy wiecej niz 50% publicznosci jest nawalone i nie jest nastoletnimi blondynkami w obcislych t-shirtach, to tez nie gramy? Wyluzuj - cieple piwo wiecej szkody dla brzmienia robi niz zmiana anodowego o 5% ;)
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Re: Nie obrażajšc nikogo:

Postautor: robert » listopada 18, 2008, 9:01 pm

przemak2 pisze:
robert pisze:Ja jednak zostaję przy twierdzeniu że obniżenie o 20 volt napięcia anodowego przedwzmacniacza ma wpływ na brzmienie kanału high gain


W zasadzie masz racje. Tylko co z tego? Co mozna w praktyce zrobic, zeby tego uniknac? To jest ponizej 5%, a wiec miesci sie w normie a przynajmniej w "normie" wahan napiecia sieci. Jedynym wyjsciem byloby stabilizowanie napiecia anodowego - robi w ogole tak ktos? Duzo wiekszy wplyw na brzmiene wzmacniacza ma cisnienie - i co? Odmawiamy wystepu gdy napiecie w gniazdku na scenie nie spelnia norm, a my "przypadkiem" nie mamy w racku furmana? To i odmawiamy wystepu gdy cisnienie jest wyzsze niz 1020hPa ale zeby nie padalo? I gdy wiecej niz 50% publicznosci jest nawalone i nie jest nastoletnimi blondynkami w obcislych t-shirtach, to tez nie gramy? Wyluzuj - cieple piwo wiecej szkody dla brzmienia robi niz zmiana anodowego o 5% ;)




Posłuchakj i przeczytaj uważnie ,

Oniżenie napięcia Anodowego przedwzmacniacza z 385 na 365 volt pozbawia lampy wejściowe tyw headroom , mam nadzieję że wiesz co to
lampa ecc83 od napięcia 350/380 volt dostaje swoistego kopa w zakresie dynamiki a także przenoszenia górnego pasma ,

i tak np wzmacniacz zestrojony na 10kHz a przedwzmacniacz pracujący pod 385voltami ,po zmniejszeniu na 365 volt , jasno nastąpi zanik strojonego pasma , czyli czestotliwości która jest porządana w brzmieniu tego wzmacniacza , brzmienie stanie się bardziej zmulone i mniej jaskrawe ,

to wszystko zalezy od konstrukcjii ,

i zakonczę temat tak ,:

w jtm45 , nie będzie to miało raczej wpływu , ale w Carvin legacy np tak i to doś istotny w miarę zwiększnia mocy wyjściowej .

kłótnia jest o to że jestem głupim dzieciakiem , ale dzieciak słyszał widział przezył przetestował i zdania nie zmieni .

o to tutaj chodzi , o nic więcej .

Istotnym czynnikiem decydującym o właściwościach przedwzmacniacza jest wielkość napięcia zasilającego lampy wejściowe. W literaturze anglojęzycznej, często przytaczana jest opisowa cecha, określana niełatwo przetłumaczalnym terminem HEADROOM. Najogólniej, jest to zdolność do przenoszenia sygnałów o dużej amplitudzie (powyżej poziomu nominalnego) bez zniekształceń (obcinania wierzchołków). Jest to właściwość decydująca o dynamice, a zarazem kreatywności wzmacniacza. Jest ona tym wyższa, im wyższe jest napięcie anodowe.
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

Re: Nie obrażajšc nikogo:

Postautor: przemak2 » listopada 18, 2008, 10:59 pm

robert pisze:Posłuchakj i przeczytaj uważnie ,

Oniżenie napięcia Anodowego przedwzmacniacza z 385 na 365 volt pozbawia lampy wejściowe tyw headroom


Czytasz tylko swoje posty czy jak? Przeciez oczywiscie tak jest, ale nie masz na to wplywu, wiec nie ciagnij tego weza. Jak to napiecie spadnie z jakichkolwiek powodow, to co? Przerwiesz koncert? Jak w domu jest za niskie napiecie, bo sasiedzi sie dogrzewaja olejakami, to nie grasz, bo nie brzmi? Co mozna zrobic (poza stabilizacja)? Nic, i o tym pisze.
Awatar użytkownika
przemak2
blueslover
blueslover
 
Posty: 656
Rejestracja: lutego 16, 2007, 8:15 pm
Lokalizacja: Poznan

Postautor: micik » listopada 18, 2008, 11:24 pm

robert pisze: I tu się pomyliłeś , mianowicie 315 a 325 volt ,ma to wpływ na brzmienie , niewielki ale ma .

Witam! Zasilacz nie jest po to żeby wpływał na brzmienie, tylko żeby dostarczył odpowiednie napięcie przy odpowiedniej wydajności prądowej. Spadek lub wzrost napięcia, przede wszystkim będzie miał wpływ na wzmocnienie, a większości problem jest tego typu, że konstruktorzy starają się uzyskać brzmienie przesteru przez przesterowanie końcówki, a nie ukształtowania odpowiedniego przesterowanego brzmienia w przedwzmacniaczu, co ma bardzo wielką wadę, a mianowicie, że owy rzekomy klak, uzyska się tylko po rozkręceniu wzmacniacza na maxsa, a jeżeli ktoś zechciał by sobie pograć na cudownym brzmieniu trochę ciszej, tak żeby sąsiedzi nie słyszeli, to co ma wtedy zrobić? Nie tędy droga do sukcesu
robert pisze: np wzmacniacz który ma mieć 385 volt a ty np: podłączysz 370 volt , na chłopski rozum ucieknie góra i środek.

Proponuję żebyś przy jednym, jak i przy drugim napięciu podłączył pod wzmacniacz oscyloskop i generator i ściągnął charakterystykę częstotliwościową z niego. i napisz czy faktycznie zauważyłeś czy środek i góra uciekły i czy w ogóle jakiekolwiek zmiany zaszły.
robert pisze: Jeżeli robisz wzmacniacz ze schematu to należy się go ściśle trzymać .

No tu bym się mógł z Tobą zgodzić, ale pod warunkiem, że owy wzmacniacz jest faktycznie prawidłowo zaprojektowany. Ale ogólnie to samo brzmienie można uzyskać przy każdej konstrukcji i przy różnych napięciach, z tym że wtedy trzeba się ściśle trzymać toru sygnałowego i dążyć do uzyskania odpowiedniej charakterystyki w poszczególnych blokach.
robert pisze: Odpowiem tak , 5-7 volt nie zrobi wielkiej różnicy , ale w niektórych wzmacniaczach 15 volt wpływa konkretnie na brzmienie i nie ma tu znaczenia kabel i inne bajery ,
Tak samo jest z żarzeniem , pełne 6,3 volta a 5,7 -5.85 ,będzie miało również istotny wpływ na brzmienie .

Twój błąd polega na tym, że wszystkie odczucia odsłuchowe odnosisz do przesterowania. Jeżeli obniży się troszkę napięcie rzażenia, to automatycznie temperatura lampy spadnie, tym samym zmniejszy się przyciąganie elektronów przez katodę, co doprowadzi do zmniejszenia wzmocnienia każdego stopnia i to wszystko, to samo uzyskasz przez zmniejszenie Volume, zmniejszy się rzekome przesterowanie końcówki, a co za tym idzie, ten rzekomy cudowny odsłuch przesteru.
robert pisze: Najważniejsza rzeczą w lampiaku jest samo zasilanie

Nareszcie piszesz od rzeczy, masz u mnie plusa, ale pozwolisz że mimo to dodam troszeczkę od siebie.
W zestawach gitarowych najbardziej lekceważonym blokiem, jest zasilacz, nawet wielu producentów podnosi napięcie zasilania, aby uzyskać większą moc wyjściową, nie uwzględniając odpowiednio mocy transformatora, do mocy traconej. Prowadzi to do tak kuriozalnych rozwiązań, gdzie moc transformatora jest równa, lub nawet mniejsza od mocy wzmacniacza.
Efektem tego są gwałtowne zmiany napięcia zasilania przy dużych poborach prądu, które modulują sygnał wyjściowy prowadząc do zniekształceń sięgających kilkudziesięciu procent. Dla tego w naszych wzmacniaczach często znajdują się transformatory znacznie przekraczające wymagania wynikające z mocy wyjściowej i sprawności wzmacniacza.
Są to transformatory specjalnie wykonywane do zestawów audio, triodalne, ekranowane, mające mniejsze pole rozproszenia w porównaniu z transformatorami przemysłowymi, które nie bardzo nadają się do celów audio i wszelkich wzmacniaczy ze względu na zbyt dużą gęstość prądu, która została podyktowana celami ekonomicznymi. Zastosowanie w audio transformatora zbyt oszukanego, o nadmiernej gęstości prądu, doprowadzi do tego, że przez cały czas będzie słyszalny przydźwięk sieciowy i nawet wiadro elektrolitów nic tu nie pomoże.
Nie wątpliwie dużo lepszym rozwiązaniem jest stosowanie stabilizowanego zasilacza, o jak najmniejszej rezystancji dynamicznej.
Pozdrawiam
micik
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 38
Rejestracja: września 16, 2007, 8:12 pm

Re: MV3... inaczej ;)

Postautor: robert » listopada 19, 2008, 12:50 am

Moje pytania co do konstrukcji:
    Czy się da?
    Czy brzmienie będzie podobne?
    Czy lepiej przerabiać układ, czy zbudować od zera, zostawiając jedynie trafa? ("chassis", czyli szyny do których są przymocowane trafa mogę zrobić dłuższe, jeśli to będzie konieczne)
    Jeśli wykonywać układ od początku, to bawić się w płytkę drukowaną, jak oryginalnie w MV, czy też lutować przestrzennie?
    Na co jeszcze zwrócić uwagę?


Będę wdzięczny za sugestie.[/quote]




jeeli masz zamiar to budować

Nawin trafo zasilające tak jak na schemacie . anodowe z odczepem pośrodku .

przewiń tarfo wyjściowe na marshallowskie z takimi przplotami

1. wtórne 2x do 4 ohm w dwóch oddzielnych warstwach 0,3 ŚREDNICA drutu
2 anodowe 1 , 0,18
3 anodowe 2 0,18
4 wtórne do 4 ohm po raz drugi 0,3
5. wtórne do 8 ohm 0,6
6 wtórne do 16 ohm 0,8 /1,0

teraz podaję opory rzeczywiste

anodowe 2 x 220 ohm
wtórne do 4 ohm 3 x 0,65ohm
wtórne do 8 ohm 1x 0, 2/2,5 ohma
wtórne do 16 ohm 1x 0, 3,5/4 ohma

sa to opory cewek do 2x el84 , łatwiej tak niż liczyć zwoje przy nawijaniu ręcznym co jest męczące i czasochłonne .np: odwijasz ze szpuli 220 ohm do anodowego a potem skupiasz się jedynie na naiwjaniu

nie wiem czy echolette posiada do 4 i do 8
ale wystarczy jak policzysz te do 16 , i ze wzorów wyliczysz sobie do 8 i 4 .

blachy w echolette są bardzo dobrej jakości

Jak juz te rzeczy wykonasz możesz sobie powiedzieć że jak resztę polutujesz jak trzeba będziesz miał orginał Marshalla .
Ostatnio zmieniony listopada 19, 2008, 1:27 am przez robert, łącznie zmieniany 3 razy
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

aluzja

Postautor: robert » listopada 19, 2008, 1:11 am

MAM TAKĄ PEWNĄ ALUZJĘ DO TEGO CO DZIAŁO SIĘ DZISIAJ I DZIEJE NA TYM FORUM ,

WSZYSCY JESTEŚMY ZWIĄZANI JEDNYM TEMATEM

A WIĘC DZIELMY SIĘ SWOIMI DOŚWIADCZENIAMI

A NIE UDAJEMY MĄDRZEJSZYCH JEDEN OD DRUGIEGO

STOPIEŃ ZAAWANSOWANIA JEST POJĘCIEM WZGLĘDNYM

OGÓLNIE PROPONUJĘ COŚ TAJUEGO

NIE DOŚWIADCZYŁEM LUB WIEM TYLKO Z TEORII ,

NIE ODZYWAM SIĘ

KIEDY ZACZNIEMY SIEBIE SZANOWAĆ NAWZAJEM

A NIE PRZPYCHAĆ SIĘ JEDEN PRZEZ DRUGIEGO KTÓRY MĄDRZEJSZY (POLSKA MENTALNOŚĆ)

WTEDY MOZNA WSPÓLNIE OSIĄGNĄĆ DANY CEL

WIĘC PANOWIE STARSI I MŁODSI SZANUJMY SIĘ NAWZAJEM I NIE UWAŻAJMY ZA MĄDRZEJSZYCH NIŻ JESTEŚMY .


WIADOMO ŻE FORA CZATY I INNE TAKIE TO NIE ROZMOWA W 4 OCZY
CIĘŻKO SE POROZUMIEWAĆ JEDYNIE PISZĄC I NAWET SĄ DOWODY NAUKOWE NA TO :

SZACUNEK SZACUNEK I JESCZE RAZ SZACUNEK DLA KAŻDEGO OBOJĘTNIE CZY TO MŁODZIAN CZY STARY ,

BO TO ŻE MŁODZIAN NIE ZNACZY ŻE GŁUPSZY
A TO ŻE STARY NIE ZANCZY ŻE DOŚWIADCZONY .

POZDRAWIAM WSZYSTKICH FORUMOWICZÓW .
robert
bluesman
bluesman
 
Posty: 213
Rejestracja: listopada 1, 2008, 5:18 am
Lokalizacja: Antarktyda

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Sprzęt ..

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 198 gości