Najlepsza gitara?

zapytania, porady itp.

Moderator: mods

Postautor: Matragon » marca 7, 2008, 11:50 am

SchyMan pisze:A nie macie takiego czegos ,ze im dluzej macie jedna gitare ,gracie na niej to nie czujecie ze sie z nia na pewien sposob zrastacie ,przyzwyczajacie sie do niej ,znacie kazdą ryske na korpusie ,wiecie jak sie zachowa w konkretnych sytuacjach i reka sie jakos przyzwyczaja do gryfu ,no wiecie o co mi chodzi... ;)


pewnie że tak :)

ale trzeba mieć najepierw TĘ jedną JEDYNĄ do "zrastania się"
czasem chwilę trwa nim się ją znajdzie ...
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: remek4blues » marca 7, 2008, 12:13 pm

ja np się z 2 miesiące przyzwyczajałem do ibanezów po tym jak zrezygnowałem z Les Paul'ów :D

na mnie szytą gitarą jest Gibson ES 335 wersja VS :D
jak ją 1 raz zobaczyłem to się zauroczyłem jak ją złapałem w łapy to się zakochałem :D jak zagrałem to ehhh :mrgreen:

stale poluje na tą wersja na różnych aukcjach :)
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: jomm » marca 7, 2008, 12:25 pm

A ja ostatnimi czasy choruję na Peaveya Cirrrusa 5, ale egzemplarz z początku lat '90, bo te produkowane współcześnie są jakieś nie takie.

Nie wiem co jest w Peaveyach, że je tak lubię ( zwłaszcza wzmaki) - chyba nazwa kojarząca się z piwem :D , którego jestem wielkim miłosnikiem........
Awatar użytkownika
jomm
blueslover
blueslover
 
Posty: 649
Rejestracja: sierpnia 22, 2006, 12:54 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: remek4blues » marca 7, 2008, 1:20 pm

jomm pisze:A ja ostatnimi czasy choruję na Peaveya Cirrrusa 5, ale egzemplarz z początku lat '90, bo te produkowane współcześnie są jakieś nie takie.

nie wiem co się dzieje z tym wszystkim :(
stale słysze i czytam że kiedyś to robili lepsze, kiedyś to była jakość, czy te wszystkie firmy robią co kolejny wypust to wieksza kiszka ?
jomm pisze:Nie wiem co jest w Peaveyach, że je tak lubię ( zwłaszcza wzmaki) - chyba nazwa kojarząca się z piwem :D , którego jestem wielkim miłosnikiem........


skojażenie w deche :D Piwo musi być :D
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: Wojtek Młynarczyk » marca 7, 2008, 2:51 pm

remek4blues pisze:nie wiem co się dzieje z tym wszystkim :(
stale słysze i czytam że kiedyś to robili lepsze, kiedyś to była jakość, czy te wszystkie firmy robią co kolejny wypust to wieksza kiszka ?


Tak, też to ciągle słyszałem i słyszę. I nawet myślałem, czy to przypadkiem nie jest taka zblazowana poza - dopóki nie zagrałem na mikrofonie wyposażonym w oryginalną wkładkę ze starego Shure green bulleta, na którego współczesnej replice, czyli Shure 520 DX, gram (przepraszam, jeśli ktoś czuje się urażony, bo to, co wyjaśniam to również dla niego "oczywista oczywistość" - ale w końcu panowie gitarzyści nie muszą się znać na mikrofonach do harmonijek. Choć, oczywiście, mogą). Różnica jednak jest, i to wyraźna. Teraz ja poluję na stara wkładkę :D Niestety, wygląda na to, że wszystko schodzi na psy. To chyba kwestia globalizacji produkcji - kiedyś, jak wzmacniacz był niemiecki czy amerykański, to był niemiecki czy amerykański. A dziś... cewki w Chinach, kondensatory w Malezji, oporniki na Tajwanie, montaż Indiach, itd., itp..... To nie może pozostawać bez wpływu na jakość.

Skojarzenie z piwem rewelacyjne - szkoda tylko, że do harmonijki Piweje (proponuję używać od dziś tylko tej spolszczonej wersji) się nie nadają, bo używałbym ich i tylko ich!

Pozdrówka

Wojtek
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: Turgon » marca 7, 2008, 3:00 pm

Bez przesady. Fabryki azjatyckie powoli idą w górę... Spójrzcie, też na to że wg mnie instrumenty amerykańskie są bardzo niechlujnie wykonane w porównaniu z tworami japońskimi :)
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: remek4blues » marca 7, 2008, 3:05 pm

Wojciech, prawde powiadasz :D

ale mi też chodzi o np taką firme jak Gibson, czy dzisiajsze modele aż tak się różnią od starych, wiele razy czytam w opisie np na AlleDrogo ( mam do sprzedania Gibsona Studio z 92r jest lepszy od modeli dziś produkowanych bla bla i na dodatek jest to Vintege ;) ) chociaz robione wszystko jest w tej samej fabryce, na tych samych zasadach (drewno, osprzęt itd) a i pewnie przez tych samych lutników !!
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: Wojtek Młynarczyk » marca 7, 2008, 3:12 pm

Turgon pisze:Bez przesady. Fabryki azjatyckie powoli idą w górę... Spójrzcie, też na to że wg mnie instrumenty amerykańskie są bardzo niechlujnie wykonane w porównaniu z tworami japońskimi :)


Japonia a tzw. "tygrysy" typu Chiny, Malezja czy Tajwan, to dwie różne bajki. Poza tym - kwestia użytych surowców, zautomatyzowania i zmasowania produkcji... Nie ma wała, jest różnica i tyle.


Do remek84: zdanie na temat "vintage" z lat 90-tych mamy podobne.. :D
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: paskud » marca 7, 2008, 3:13 pm

najlepsza gitara to taka co się sama stroi :evil:

http://www.gibson.pl/robot/

to mówiłem ja klawiszowiec paskud :lol:
pozdrawiam paskudnie ;)
paskud
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 187
Rejestracja: maja 3, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Postautor: Turgon » marca 7, 2008, 3:41 pm

Wojciechu: Masz mnie za idiotę :P?
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: SchyMan » marca 7, 2008, 4:05 pm

Ludziska ,w tych vintydzach chodzi głównie o "rozegranie" instrumentow... no i zapasy drewna lutniczego kiedys byly nieporownanie wieksze.

Ponad to w grudniowym "Gitarzyscie" jest wywiad z Jarosławem Smietaną ,w którym wyraza swoj poglad na temat starej produkcji gitar
"...kiedys nie było takiej sztancy. Gitary starano sie wykonywac tak, aby przetrwały wieki. Poza tym większą wage przywiazywano do materialow. Drewno było lepsze."
Pan Jarek pokazal reporterowi rowniez swojego Gibsona 400 odnosząc sie do podstrunnicy mówil
"Jest to tak doskonaly heban ,ze wyglada prawie jak tafla czarnego metalu. Taka listwa na podstrunnice warta jest okolo 2.000 dolarow. Nie chodzi nawet o to ,ze obecnie firma tnie koszty. Po prostu zapas tamtych materialw lutniczych juz sie wyczerpal"

Ponad to osobiscie wydaje mi sie ,ze kupno starszych gitar nie majac pewnosci ,ze bedzie to wlasnie "ta jedyna" moze byc niejako (taraz brzydkie okreslenie) dobrą inwestycją gdyz ceny takich gitar z kazdym rokiem ida w gore wiec...
PS.
No i stare graty maja dusze ;)
PZDR
Awatar użytkownika
SchyMan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 84
Rejestracja: marca 21, 2007, 9:48 pm

RE: Turgon

Postautor: Wojtek Młynarczyk » marca 7, 2008, 4:11 pm

Turgon pisze:Wojciechu: Masz mnie za idiotę :P?


Ależ gdzież bym śmiał! Jedynie odpowiedziałem na Twój post. Don't take it personaly - jak mawiają Amerykanie. Ale zdaje się, że zbaczamy z tematu... Proponuję powrócic do głównego wątku. O samych gitarach się nie wypowiadam, bo się na nich słabo wyznaję, natomiast podtrzymuję twierdzenie, że obecne wytwory nawet uznanych marek są zdecydowanie gorsze od tych, które produkowali ileś tam lat temu. I to nie jest pozerska gadka zblazowanych szpanerów.... Naprawdę tak jest.
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: remek4blues » marca 7, 2008, 4:17 pm

SchyMan, Odpowiedzałeś mi na moje pytanie w 100% :D
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: Wojtek Młynarczyk » marca 7, 2008, 4:23 pm

SchyMan pisze:No i stare graty maja dusze ;)
PZDR


Po tysiąckroć popieram!!!
"Jeśli blues jest łatwą muzyką, to dlaczego tak niewielu go dzisiaj gra?" - B.B. King
Awatar użytkownika
Wojtek Młynarczyk
blueslover
blueslover
 
Posty: 746
Rejestracja: listopada 30, 2007, 1:09 pm
Lokalizacja: Budapeszt

Postautor: jomm » marca 7, 2008, 5:02 pm

Ale sie temat rozwinął :D Stare czy nowe - kwestia gustu. Mój najmłodszy sprzęt to struny, a najmłodszy instrument ma 15 lat :D Fakt niezaprzeczalny, wśród nowych instrumentów, poza tymi z najwyższej półki ( najczęściej wykonane jednak przez lutników a nie fabryki) trudno jest znaleźć instrument, ktory brzmi podobnie do tych starych. Jest to kwestia materiałów, rozegrania sie drewna, zestrojenia jego słojów i masa innych rzeczy.

Nadal twierdzę jednak, że najlepsza gitara ( instrument) to taka, która jest przedłużeniem duszy muzyka. A wtedy model, ani wiek nie ma najmniejszego znaczenia :D

Jako ciekawostkę dodam, że mam w swej kolekcji Sky Way'a , który po drobnych korektach gra całkiem przyzwoicie i niejeden fender (USA) wymięka brzmieniowo.
A znany pewnie niektóry tutaj Muzzy, gra na Staggu - który zabija większość znanych mi basów (po drobnych korektach oczywiście).
Awatar użytkownika
jomm
blueslover
blueslover
 
Posty: 649
Rejestracja: sierpnia 22, 2006, 12:54 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: remek4blues » marca 7, 2008, 5:18 pm

Tu mamy ciekawostke :)
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: dzetro » marca 7, 2008, 8:57 pm

Oto jest to , wszysko w rekach!!! Mam kolege w grupie ktory jest fenomenalny gitarzysta i jesli gra na Fenderze czy na Cort wszysko jedno, brzmi zawsze fantastycznie. :D
Kocham bluesa, swoja zone, corke i wszystkich ludzi z wrazliwa dusza. www.retroblues.net
Awatar użytkownika
dzetro
bluesman
bluesman
 
Posty: 294
Rejestracja: kwietnia 30, 2007, 8:36 pm
Lokalizacja: Hlucin, Czechy

Postautor: Matragon » marca 7, 2008, 9:36 pm

Turgon pisze:Spójrzcie, też na to że wg mnie instrumenty amerykańskie są bardzo niechlujnie wykonane w porównaniu z tworami japońskimi :)


pieprzenie ...

jedni i drudzy produkują sprzęt świetny, przeciętny i kiepski ...
to są prawa rynku ... popyt - podaż

Są miliony ludzi na świecie którzy chcą mieć jakąkolwiek gitarę za małe pieniądze, żeby sobie czasem brzdąkać w domu przy kominku, albo żeby ją dać dziecku do nauki na początek. Czyli Ktoś musi produkować tańszy sprzęt ... cóż w tym złego ???

kupisz fendera za 2.000 zł i za 10.000 zł
podobnie ibaneza ... (teraz to nawet za 600 chyba)

wszystkie firmy produkują sprzęty w różnych przedziałach cenowych dla różnych odbiorców ... dla amatorów i profesjonalistów, do zabawy i do grania

i nie można tak generalizować ...

a z ciekawości - powiedz ile niechlujnie wykonanych amerykańskich gitar miałeś w rękach ??? I co to były za gitary ... bardzo mnie to ciekawi ...
Follow the Snake - Eat Apples!
Matragon - Facebook Fan Page
Matragon
ZAPPALENiEC
ZAPPALENiEC
 
Posty: 6577
Rejestracja: kwietnia 18, 2007, 12:43 pm

Postautor: Turgon » marca 7, 2008, 10:16 pm

Źle mnie zrozumiałeś. Oglądałem Gibsony kontra Ibanezy. I ibanezy to bardzo precyzyjnie wykonany sprzęt. Np. cechy - co egzemplarz Gibsona, to inny lakier i wygląd albo gryf itd.

remku: Mi się osobiście bardziej przy porównaniu podoba Gibson. Choć sam nie wiem...
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: remek4blues » marca 7, 2008, 11:30 pm

Turgon pisze:remku: Mi się osobiście bardziej przy porównaniu podoba Gibson. Choć sam nie wiem...


Mi się oba brzmienia podobają :)
ciekawe jak by Epiphone brzmiał na humbackerach Gibsona :)
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: SchyMan » marca 8, 2008, 8:38 am

A wyobraz sobie jak by gral richwood na humbuckerach gibosna :D
Ja naprzyklad ibaneza bym nie kupil ,po prostu zdecydowanie za duzo ludu na tym gra (co drugi gitarzysta marzy o ibanezie...)
Ostatnio zmieniony marca 8, 2008, 11:29 am przez SchyMan, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
SchyMan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 84
Rejestracja: marca 21, 2007, 9:48 pm

Postautor: Turgon » marca 8, 2008, 11:29 am

Każdy lubi być oryginalny ;)
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: remek4blues » marca 8, 2008, 3:37 pm

Ibanezy to bardzo wygodne i uniwersalne gitary :D jak dla mnie są ok :)
i śmieszą mnie zasady typu ""kupa ludu na tym gra, to ja nie będe, chcę być orginalny""

Orginalny to można mieć sposób grana !!
Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: SchyMan » marca 8, 2008, 4:55 pm

remku ,prawdopodobnie masz racje. Szczerze to ibki sa dla mnie bardzo wygodne (zarowno gitary jak i basy)
Ale jak ide na jakis koncert i widze cala mase gitaruli (ktorzy zreszta nie graja najlepiej) pomykajacych na jebanezach ,tio jakos tak automatycznie przestaje lubic firme.... :roll: (wiem ze to glupie no ale juz tak mam)

No i zobaczylem swojego starego posta w tym temacie w ktorym napisalem ,ze chcialbym miec schectera No i musze teraz napisac ze odwidzialo mi sie owe wioslo ,bo po ostatnich odwiedzinach w sklepie muzycznym stwierdziłem ,ze to brzmienie to jakies takie... ...nie moje.
I w miedzy czasie odkrylem swa milos do basow spod znaku warwicka :mrgreen: (te to dopiero brzmia :shock: ) Szkoda tylko ,ze za aktywnego W trza trochie bulnąć... :roll: :(
Awatar użytkownika
SchyMan
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 84
Rejestracja: marca 21, 2007, 9:48 pm

Postautor: Turgon » marca 8, 2008, 5:40 pm

remku: Nie koniecznie :)
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: remek4blues » marca 8, 2008, 6:20 pm

Everybody Needs Somebody to Love !!!
Awatar użytkownika
remek4blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 426
Rejestracja: grudnia 7, 2007, 12:02 am
Lokalizacja: pole łąka woda las

Postautor: Turgon » marca 8, 2008, 7:06 pm

Ale co to ma do rzeczy :P? Bom ja nie zakminił :)
Jestem cynicznym nihilistą - nie jest mi wcale przykro, że Ci to przeszkadza.
Awatar użytkownika
Turgon
blueslover
blueslover
 
Posty: 795
Rejestracja: listopada 16, 2006, 6:53 pm
Lokalizacja: Nowy Sącz

Postautor: umbertus » marca 8, 2008, 9:18 pm

A ja już mam wiosło swoich marzeń! To przerobiony przeze mnie "kundelek" stratocaster. Gryf od Squiera korpus od Fendera MIM, przetworniki od amerykańskiego strata std, ale polutowane tak, ze grają w trzech środkowych pozycjach przełącznika, czyli: B+M, B+N, N+M. Gra to naprawdę specyficznie, śpiewnie i jednocześnie odrobinkę nosowo. Mostek zblokowany płytką z mosiądzu, przez most ma lepszy kontakt z korpusem. Kolor biały, bardzo marnie pomalowany przez poprzedniego właściciela, ale być może to powoduje takie wyjątkowe brzmienie. W sumie miał być to instrument baaaaardzo zapasowy, tak naprawdę pożałowałem go, bo marnował się u kumpla który dawno już nie gra. Z tanich części można naprawdę ukręcić coś co nas zachwyci. Może nie musisz mieć wora pieniędzy na wymarzony instrument???

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
umbertus
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 18
Rejestracja: czerwca 18, 2006, 2:54 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: lauderdale » marca 9, 2008, 11:08 am

remek4blues pisze:Turgon, http://www.youtube.com/watch?v=831_xT0uhcs&feature=related
specjalnie dla Ciebie :)


Jestes okrutny! I w dodatku nie wytlumaczyles! :D :D :D
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: Rakiet » marca 10, 2008, 12:30 pm

Ale trzeba przyznać, że pełen profesjonalizm ;-)
Szczególnie przejścia na bębnach i choreografia :-):D
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Instrumenty muzyczne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 187 gości

cron