Strona 2 z 2

Post: kwietnia 5, 2011, 2:17 pm
autor: lauderdale
Paweł Stomma pisze:... Ci sie :)


..mi sie... :)

Post: kwietnia 5, 2011, 2:43 pm
autor: Dziadek Władek
Paweł Stomma pisze:[...]
O ile wiem, nie jest to naukowo wytłumaczalne. Lutnicy mówią o czymś takim, jak „pamiętanie” częstotliwości przez drewno, [...]

Wytłumaczalne i to bardzo prosto - na gruncie reologii...
Polecam publikacje Bogdana Skalmierskiego na temat mechanicznych aspektów budowy instrumentów strunowych :)

Post: kwietnia 5, 2011, 5:36 pm
autor: dzetro
lauderdale pisze:
Paweł Stomma pisze:Badźmy powazni. Skąd masz ta godzinkę. Marek pisał o pół roku, ja o dwóch.
Ale nawet nie o to chodzi. Jak zadałeś te pytania, mimo pewnej złosliwosci sformułowania, myślałem, ze chodzi o to żeby sie czegos dowiedzieć. :(


Dzetro pisal o "pol godzinie" i ze potem gada ja trzeba. :)
Zreszta ja juz swoje napisalem. Chetnie zobaczylbym testy na rozpoznawanie gitar rozegranych i nierozegranych.


Pisalem o pol godzinie ale u gitary rozegranej, myslalem tego tak ze jak na swoj rozegrany instrument jakis czas nie gram, i potem biore w lapy to po pol godzinie jest slyszalnie lepiej.
Nie chce ze by wygladalo zlosliwie ale tez gram 30 lat no i moze Lauderdale ma tak dobre gitary ze graja super caly czas, nawet po mieszacu nie grania na nich, albo tak zle ze graja caly czas bez zmiany- zle :D
Szkoda ze tak daleko dostalismy sie od tematu gitara do bluesa. :(

Post: kwietnia 5, 2011, 7:38 pm
autor: Roj
Przysłuchując się nagraniu Lauderdale STOLEN BLUES (link do nagrania znajduje się w Jackowej stopce) , stwierdzam z całą odpowiedzialnością , że jego gitarka jest dobrze rozegrana - brzmi bardzo niczego sobie przyjemnie.
Tak sobie myślę , że jak Lauder jest w tych rozjazdach , to może ktoś jednak gra bez jego wiedzy na tej gitarce i dlatego ona mu tak stroi i wybrzmiewa :roll:

Post: kwietnia 5, 2011, 9:33 pm
autor: tomekkonczak77
Gitara do bluesa?...Drewniana i z " sercem" użytkownika :wink:

Post: kwietnia 5, 2011, 10:53 pm
autor: kora
Wiosło + Missisipi = Blues :lol:

Post: kwietnia 6, 2011, 3:43 am
autor: lauderdale
dzetro pisze:Nie chce ze by wygladalo zlosliwie ale tez gram 30 lat no i moze Lauderdale ma tak dobre gitary ze graja super caly czas, nawet po mieszacu nie grania na nich, albo tak zle ze graja caly czas bez zmiany- zle :D

Jest jeszcze inne wytlumaczenie. Mogl mu temu lauderdajowi slon na ucho nadepnac. :)

Szkoda ze tak daleko dostalismy sie od tematu gitara do bluesa. :(


Wcale nie szkoda, Dzetro ... my tu tak zawsze. Spytaja Jarasa. :)

Post: kwietnia 6, 2011, 3:44 am
autor: lauderdale
Roj pisze:Przysłuchując się nagraniu Lauderdale STOLEN BLUES (link do nagrania znajduje się w Jackowej stopce) , stwierdzam z całą odpowiedzialnością , że jego gitarka jest dobrze rozegrana - brzmi bardzo niczego sobie przyjemnie.
Tak sobie myślę , że jak Lauder jest w tych rozjazdach , to może ktoś jednak gra bez jego wiedzy na tej gitarce i dlatego ona mu tak stroi i wybrzmiewa :roll:

No i mam za swoje przez to moje wymadrzanie beda sie teraz nasmiewac ... :)

Post: kwietnia 6, 2011, 8:41 am
autor: dzetro
Nie jest to nic w zlym, to jest taki humor "odczuwaczy rozegrania gitar" :D

Post: kwietnia 7, 2011, 3:58 pm
autor: kora

Post: kwietnia 7, 2011, 8:01 pm
autor: Dziadek Władek
Dziadek Władek pisze:[...]
Polecam publikacje Bogdana Skalmierskiego...

...np. monografię Stan naprężenia w płytach rezonansowych a jakość instrumentu czyli tajemnica budowy skrzypiec wydaną przez PWN w ramach serii TECHNIKA w roku 1986.
Mimo "skrzypiec" w tytule jest tam wiele uwag nt. gitar i innych instrumentów strunowych...

Zastosowany aparat matematyczny umożliwił udowodnienie tezy, iż:

[...] to właśnie stan naprężenia w pudle rezonansowym decyduje o istotnych jego właściwościach akustycznych. Okazuje się, że najistotniejszy jest stan naprężenia panujący w górnej płycie. Płyta ta, podobnie jak skóra na bębnie powinna być naciągnięta mimo odwrotnego działania strun dążących do jej ściskania. W tym momencie oczywistym staje się proces "umierania" instrumentu jako zjawisko przejmowania po czasie przez górną płytę obciążeń pochodzących od strun na skutek zjawiska pełzania drewna.

Dodam jeszcze, że prof. Skalmierski jest nie tylko wybitnym matematykiem i mechanikiem ale i znakomitym skrzypkiem.
Byłem świadkiem tego, że kwestie "rozgrywania" instrumentu badał nie tylko teoretycznie ale i praktycznie - "własnoręcznie" i "własnousznie", we współpracy z lutnikiem :)

Post: kwietnia 7, 2011, 8:40 pm
autor: rocken
No a wykłady prof. Skalmierskiego to była czarna magia :) zdecydowanie Pana Włodka wykłady były przystępniejsze :)

Post: kwietnia 7, 2011, 8:42 pm
autor: rocken
pomyłka oczywiście chodzi o wykłady Pana Władka :)

Post: kwietnia 7, 2011, 9:23 pm
autor: Dziadek Władek
rocken pisze:No a wykłady prof. Skalmierskiego to była czarna magia :) zdecydowanie Pana Włodka wykłady były przystępniejsze :)

Nie taka czarna - ale magia była, fakt; byłem studentem i trochę współpracownikiem Profesora... :D
Czyżbym i ja trafił tu na swojego studenta? :o :)

Post: kwietnia 7, 2011, 9:26 pm
autor: rocken
Dziadek Władek pisze:
rocken pisze:No a wykłady prof. Skalmierskiego to była czarna magia :) zdecydowanie Pana Włodka wykłady były przystępniejsze :)

Nie taka czarna - ale magia była, fakt; byłem studentem i trochę współpracownikiem Profesora... :D
Czyżbym i ja trafił tu na swojego studenta? :o :)


No bywało się na Pana Wykładach :)

Post: kwietnia 9, 2011, 9:39 pm
autor: Marek Wojtowicz
Chciałem zauważyć, że gitary honer nie mają jakiejś wielkiej tradycji, marketing w tą stronę to nie to, tak a propos postu Korci. Kupiłem kiedyś honera, który jak się "wysezonował' u mnie w domu to zaczął brzęczeć. Honer to harmonijki i to jest dobra tradycja. rzuciłem temat grieger - kloss gitary bo byłem zdziwiony jak dobrze brzmi ten instrument , chociaż ta firma też nie ma jakiejś wielkiej tradycji budowania gitar.

Post: kwietnia 9, 2011, 9:47 pm
autor: Paweł Stomma
A Furch? Co sądzicie? Mi kolega bardzo reklamował, a ja sie na pudłach zbytnio nie wyznaję. :(

Post: kwietnia 9, 2011, 10:55 pm
autor: piotrkałuski
furch super gitary tak samo moze malo znana firma ale fajne gitary robi dowina

Post: kwietnia 9, 2011, 11:36 pm
autor: Marek Wojtowicz
Dowinę mialem w ręce w Czechach w Opavie , jest to dośc przyzwoity instrument. Kiedyś próbowałem Marrisa dreadnought'a z machoniu cały - jest to bardzo dobry instrument, gdyby brać takie ciemne brzmienie, mam taki jeden i chętnie na nim gram, obecnie chyba ok.600zł kosztuje, śmieszna cena.

Post: kwietnia 9, 2011, 11:42 pm
autor: piotrkałuski
dokladnie marrisa mozna fajna gitare dostac za dosc przyzwoite pieniazki a dowina i maris to jakm bracia wszystko w czec hach robione ale fuhr jednak brzmi o niebo lepiej.

Post: kwietnia 9, 2011, 11:48 pm
autor: Marek Wojtowicz
Furch jest bardziej dopracowany, zgadzam się, że inaczej brzmi, dla mnie nie znaczy to, że lepiej od Marrisa.

Post: kwietnia 9, 2011, 11:51 pm
autor: Tomiszon
przykład - gitary z tzw. niskiej lub średniej półki bardzo często mają mało przyjemny przydźwięk w wysokim paśmie - oczywiście trudno to opisać, mówi się "styropian", "piasek", "siarka", ostatnio słyszałem nawet "ps-pss", chyba najbardziej akuratne. O ile gitary z najniższej półki prawdopodobnie po kilku latach się rozpadną albo dalej będą brzmiały słabo, o tyle po tych "średnich" spodziewałbym się że ten efekt minie z czasem - grałem na wielu starych gitarach, te które posiadam mają odpowiednio 40 i 90 lat, i nie pamiętam żebym grał kiedyś na wieśle starszym niż 20 lat które miałoby "styropian". Generalnie po latach brzmienie staje się bardziej "głębokie", "mocne".

Oczywiście nowa gitara porządnej firmy albo porządnego lutnika na którą wyda się odpowiedni pieniądz, czegoś takiego nie będzie miała - jest to powiedzmy przykład, jaka może być różnica między rozegraną a nierozegraną gitarą.

Można też znaleźć gitarę za 1000 zł która będzie brzmiała fajnie od początku, albo za 6000 która i po 10 latach nie zabrzmi dobrze.

Jeśli chodzi o kupno gitary do bluesa, ja zawsze polecam szukanie na allegro albo w innych źródłach właśnie starych wioseł - na allegro pełno jest framusów, czasami jakieś Ibanezy itp., które kosztują niedużo, a po często nawet drobnej wizycie u lutnika brzmią zawodowo, no i bardzo charakterystycznie.

Post: kwietnia 10, 2011, 10:08 am
autor: mat
Jeśli chodzi o przystępną w cenie gitarę do bluesa, to powiem tak- Furchy są na mój gust drogie. Poza tym nie uświadczyłem parloura, ale jeśli ktoś szuka jumbo to z pewnością znajdzie. Są to bardzo przyjemne instrumenty z litymi topami, najczęściej cedrowymi. Ja osobiście jestem zafascynowany gitarami marki Tanglewood- i tam można znaleźć parlourka z litym drewienkiem. Jeśli ktoś bywa w Krakowie to polecam sklepik Tryton na Karmelickiej. Dbają tam, żeby kilka gitarek do bluesa wisiało pod sufitem.

http://www.tanglewoodguitars.co.uk/prod ... TW133.html
http://www.tanglewoodguitars.co.uk/prod ... SPECB.html

Zdarzają się bardzo przyjemne egzemplarze. Mnie amatora ujęła za serce i chodziła mi po głowie zamiana Tanglewooda TW45 HB, ale względy sentymentalne wzięły górę.

Post: kwietnia 17, 2011, 10:36 pm
autor: Marek Wojtowicz
Zawodowe granie bluesa wcale nie wymaga strasznie drogich instrumentów.
Ja posiadam gitary na których chętnie gram :

Epiphone musterbilt dreadnought klon, palisander, mahaoń
Yamaha -FG 401
Marris dreadnought
Demavery resophonic - po pewnych modyfikacjach lutniczych
Elektryk - Emperor Epiphone.

Wcale nie gonię "za piętką" za jakimś cudem , gdyby prześledzić historię bluesa do dzisiejszych czasów włącznie to bluesmani do dziś nagrywają całe płytki na niezbyt drogich gitarach no i jest dobrze.
Kiedyś gościłem u siebie Keitha Dunna harmonijkarza, który nagrał u mnie płytkę z czterema utworami na mikrofonach wcale nie najdroższych, stwierdził: a czy bluesmani kiedyś mieli lepsze?

Trzeba grać na tym co mamy, ja kiedyś zaczynałem na defilu klasycznym bo za PRL-u było ciężko ze sprzętem, no i Bogu dzięki że się nie zniechęciłem, ale jak się to robi z pasją i miłością !!!!!!
Nie można popadać w kompleksy sprzętowe.

Post: kwietnia 17, 2011, 10:51 pm
autor: rocken
Marek, jakiego masz tego Marrisa ? D220 ?
A jeśli tak to napisz coś więcej o tej gitarce bo planuje sobie ten model kupić do domowego amatorskiego grania.

Post: kwietnia 19, 2011, 2:24 pm
autor: Marek Wojtowicz
Marris D220M cały z mahoniu. Na tym instrumencie można zagrać profesjonalny koncert.

Post: kwietnia 19, 2011, 6:40 pm
autor: rocken
Robiłeś jakieś przeróbki u lutnika z tą gitarą ? Widziałem raz to w sklepie i akurat ten egzemplarza miał dość wysoką akcję strun i w wysokich pozycjach średnio brzmiał, generalnie jakoś średnio to brzmiało a też słyszałem sporo dobrych opini o tych pudłach. No ale oczywiście nie ma co za wiele wymagać od gitary za 500zł. Ten mahoń też miałem wrażenie że jakiś oszukany.

Post: kwietnia 20, 2011, 1:30 pm
autor: Marek Wojtowicz
Nic z nim nie robiłem, jak struny są za wysoko to można wkładkę mostka spiłować tak aby nad 12 progiem było 2mm - nad E1 i 3mm nad E6, jak będzie ciut więcej też nie będzie problemu, oby nie za nisko bo gitarka się robi wtedy mało dynamiczna.,

Post: września 29, 2011, 9:58 am
autor: m4341
Co z niektórymi wypowiedziami się zgadzam teraz mam po remoncie gitarę typu Vintage elektryk z lat 70 80 ubiegłego stulecia i powiem tyle gra naprawdę bardzo dobrze . Jest w super stanie prubowałem coś tam wymieniać ale przestawała wydobywać dźwięk i musiałem powracać do oryginalnych dodatków . Więc nie modyfikujcie instrumentu bo to nic nie da. Ta gitara po prostu się przylepiła do mnie ale pokazałem to znajomemu i mówił po kilku dniach że ja kupi. Więc coś w tym jest. Co prawda nie gram zawodowo blusa ale lubię od czasu do czasu na niej grać. Myślę też może sprzedać ale nie zdecydowanie. Niemniej jak ktoś chce kupić nie będę się upierał.

Post: listopada 6, 2011, 11:09 pm
autor: leszekblues
A ja tam rozegranie wyczuwam manualnie
I tyle
KIedys wziałem nowego Vintage elektryka do reki i..... no cóz grało sie i tyle.
Po 1,5 roku grania przez posiadacza wziałem ponownie do reki i szok
Norlamnie o wiele łatwiej sie grało i wszystko siedziało lepiej .

Marrisy
Kiedys wyczytałem , ze Page nagrywał akustyki na płuytach na tanich gitarach.
MIałem chyba , bo nie jestem na 100% pewny, chyba mariisa, którego kupiłem od kumpla za 5 stów
Do dzis nie spotkałem takich basów w gitarach i takiego pasma w tym przedziale cenowym.
Doczekała sie dziury w korpusie
Załuje , ze juz jej nie mam , bo brzmiała naprawde swietnie