lauderdale pisze:
Jak?
No przeciez cały następny cytat jest o tym! Sam to cytujesz, wiec nie bardzo rozumiem, o co pytasz?
Jacek!
Zamiast krytykować wypowiedź i czepiać sie słów i sformułowań, po prostu spróbuj założyć, że to może być prawda i sprawdź!
A może byc jednak tak (wiem, ze to szokujące), że jednak nie wiesz wszystkiego o świecie?
Gitarzyści obniżający strój (sam tak robię) równiez obecnie stroją sie do 440, tylko obniżaja strój. Ale względem tychże referencyjnych 440. Nie upieram sie jednak przy tym, raczej nie byłem pewien, czy gitara która np. nigdy nie była prawidłowo nastrojona, rzeczywiście może sie przy takim graniu rozegrać.
Przy strojach otwartych również odniesieniem jest obecnie 440. Jak byłem młody, pamiętam nie było tak i fortepian i Rhodes stroiły o jakąs wartość inaczej. Pamiętam, bo miałem z tego powodu problemy, graliśmy sztuki i z tym, i z tym.
Róznica występuje tylko przy graniu slidem. NIektórzy gitarzyści (nie wszyscy) inaczej dociągają tercje, seksty, a nawet sekundy wielkie. Ja sam, jak nie patrzę na gryf, zauważyłem, że dciągam tercje wielka minimalnie nizej, małą niżej, lub wyżej (o duzo mniejsza wartość) a nawet sekundę (wielka) "stawiam" troche nizej. I to pewnie juz nie dotyczy tego 440, bo jest jakoś między klawiszami.
Weź po prostu, proszę, jakąs gitare całkiem nowa, nawet niezłej klasy i drugą, troche rozegraną przez kogoś, może być odrobine gorsza i zobacz jak to jest z ta strojnością. Ale zrób to w praktyce. Pisałem, ze pewnie teoretycznie nie da sie tego wytłumaczyć.
Jasne, że lutnicy, których poglądy nie zgadzają sie z naszymi, sa niedouczeni. Sorry, zapomniałem...
W gitarzach elektrycznych flazolety NIGDY nie pokrywaja sie z progami, a ten na 12stym mimo, ze sie pokrywa i tak nie gwarantuje strojenia całej struny. Progi dla każdej struny musiałyby być w róznych miejscach (są takie gitary). Istnieje tez system Buzza, który troche ten problem likwiduje przy pomocy ustawiania menzury równiez od strony główki.
Tak, często stroi sie gitary nie tylko pod utwór, ale nawet, przy nagraniach, pod jeden akord!
Jednak, "dobrze rozegrane" rzadziej
Oczywiście, ze słyszymy strefowo i "matematyczny" niestrój często słuchowi nie przeszkadza. Mysle, że tez to zjawisko wspomaga jakos fakt "rozgrywania" gitar.
Ale ponawiam moja prosbe, o przeprowadzenia praktycznych eksperymentów, w miare mozliwości z jak najmniejszą ilościa uprzedzeń.
Pozdrawiam Serdecznie