Podpinam się pod temat - też szukam basu dla początkującego - a raczej początkującej o bardzo pięknych i małych dłoniach.
Czy w półce do kafla warto oglądać się za basami z krótką menzurą (@30")? Coś takiego np.: . W tysiącu zmieściłby się jeszcze dobry pikap...
A może lepiej nie zawracać sobie głowy i niech się kobieta przemęczy na basie pełnowymiarowym?
Dochodzi jeszcze kwestia pieca. Jakieś kombo do grania w domu (max 50 W), ale żeby nie była to jakaś pierdziawka. Harke, Warwick, Behringer... W okolicach tysiaka znajdą się też małe komba Ampeg, Ashdown czy Eden... Polećcie coś, proszę - w basowym sprzęcie w ogóle się nie orientuję.