Strona 1 z 1

pół tonu w dół

Post: stycznia 16, 2009, 1:42 pm
autor: andrzej-blues
Fender stratocaster na lace senaor gold struny daddario 11 strojone o pól tonu w dół-- brzmienie super -- ale jak to jest z kapelą-- bedzie problem z basem itd. Czy to narmalne takie techniki--.zwslaszcza w bluesie.
Na innej gitarze terz tak mialem-- na niższym stroju byloextra --sustain itd-- na normal-- tracil to brzmienie--jak to jest wlasciwie z tym pol w dół--co z drugą gitare--jak ma np 10 lub 09-- jak zalatwic ten problem-- wolalbym grac pol w dol z tym extra brzmieniem--ale co na to kapela

Post: stycznia 16, 2009, 3:37 pm
autor: Krzyś fishbone Grajczak
co na to kapela? moim zdaniem każdy może stroić instrument jak chce, ale...
sorry - to ty przestroiłeś gitarę i to ty musisz dostosować się do kapeli. to ty musisz sie pogimnastykować a nie wymagać żeby wszyscy dostosowywali się do twojego (jakby nie patrzeć) widzimisię :)
pozdr

Post: stycznia 16, 2009, 4:03 pm
autor: andrzej-blues
no to oczywiste że to ja mam pewien problem i to ja musze prubowac to uzgodnic i fanalnie sie dostosować-- dlatego pytam bo jestem zielony w temcie strojenia w ten sposób-- wiec chodzi mi o to czy to normalna proktyka ze cale kapele-stroi sie pol w dół--bo po prostu to dla wszystkich tak lepiej brzmi--- co do strun to oczywiscie biore taka ew. że wymienie struny na np 10 bo 11 w zwyklym stroju to dla mne za twardo-- wiec dodatkowe pytanie-- jakie struny do sensorów gold najlepsze dla normalnego stroju--pewnie ktoœ już sie nawymienial lub po prostu wie-- podejrzewam że 10-- ale marka--co sie wg. Was sprawdziło-- jestem taki dociekliwy bo chcialbym jak najwiecej wyciagnac z tego strata a nie tracic tego cennego brzmienia poprzez nieodpowiednie struny--po prostu dla mnie taka jakosc brzmienia to cenna nowosc

Post: stycznia 16, 2009, 4:14 pm
autor: HubertM
Z tego co słyszałem i widziałem na niektórych koncertach SRV miał gitarkę nastrojoną pół tonu w dół. Basista też się przestrajał.
Co do brzmienia: inny strój brzmi całkiem inaczej na gitarze. I nie zawsze to wynika z tego, że struny są luźniejsze, itp. ale także z tego, że nasze ucho przyzwyczaiło się do stroju standardowego :)
Jeśli jednak to nie przyzwyczajenie, i lubisz luźniejsze struny i w ogóle ach i och, to możesz założyć kapo na pierwszym progu i grać w standardowym stroju, coby nie psuć zabawy harmonijkom, trąbkom, czy innym instrumentom w zespole.
Natomiast eśli mówimy tylko o gitarach, to z przestrojeniem nie ma problemu.
Niech basista ruszy swoje cztery... struny i się przestroi ;)
Pozdrawiam!

Post: stycznia 16, 2009, 4:21 pm
autor: Krzyś fishbone Grajczak
nie miałem na myśli tego że musicie przestrajać całą kapelę. ty musisz się dostosować czyli jak oni grają w G, ty grasz w Gis. to proste. nie możesz wymagać żeby wszyscy grali w Ges bo ty chcesz grać w G... nie jestem też za tym żeby przestrajać całą kapelę. o ile bas jeszcze sobie z tym poradzi to klawisz będzie miał zawsze utrudnioną sytuację. no więc jeśli ty chcesz się przestrajać to musisz grać pół tonu wyżej.
kapodastra nie polecam, bo on zawsze obcina sustain, a przecież o nim na początku wspominałeś.
co do strun to się nie wypowiadam - musisz wypróbować które tobie lepiej leżą. im grubsze tym lepszy atak, brzmienie i sustain, kosztem wygody gry. ja zaczynałem od (!) 8 (Ernie Ball), później długo 9, jeszcze dłużej 10 i wczoraj właśnie kupiłem 11 (jeszcze nie założyłem). zobaczymy jak sobie poradzę :)
pozdr

Post: stycznia 16, 2009, 11:24 pm
autor: przemak2
Klawiszowiec u SRV mial zapewniona robote, bo jako jeden z nielicznych umial spokojnie jechac w Es ;)
Jak jestes nasrtojony nizej, to w zasadzie wszyscy strunowcy powinni byc tak samo spuszczeni, a klawiszowiec ma klopot. Wiekszy klopot maja ci z absolutem, ale to ich problem ;)

Post: stycznia 23, 2009, 10:34 pm
autor: aXss
albo zatrudnij jakiegoś obeznanego z elektroniką, co sobie obniży wszystko tak samo o pół tonu. tylko gorzej, jeśli ma sprzęt akustyczny.

skoro o tym mowa - nauka grania w skutecznego Bb (kiedy reszta jest w A), Eb (kiedy wszyscy w D) przyda się do jazzu, bardzo często wykorzystywane tonacje - dęciaki się do tego stroi ;)

zresztą opanowanie blues-boxów nie jest takie trudne, gorzej jeśli chcesz robić blues-fusion czy jakiś pseudoshred, to wtedy radziłbym (jeśli nie przestawisz reszty bendu) dokładne studia w tej materii :D

Post: stycznia 24, 2009, 10:42 am
autor: synu
przemak2 pisze:Klawiszowiec u SRV mial zapewniona robote, bo jako jeden z nielicznych umial spokojnie jechac w Es ;)


es f g as b c d es - 3 czarne klawisze to nie tak dużo chyba ;)

z tego co wiem niektórych elektronicznych klawiszach jest możliwość transponowania sobie ileś półtonół w górę/dół, więc jest to problem, jak pisał przemak, tylko dla ludzi ze słuchem absolutnym :) (mam to szczęście grać z takim klawiszowcem, żadna taka sztuczka nie wchodzi w grę ;) muszę grać w normalnym stroju :) )

a odnośnie tego co pisał fishbone, żeby grać poprostu o próg wyżej (nie pół tonu, no bo to mają być w końcu te same tonajce :) ) tworzy moim zdaniem największy problem w tym, że traci się możliwość użycia pustytch strun, które zwłaszcza w bluesie często się używa :)

Post: stycznia 24, 2009, 5:14 pm
autor: Krzyś fishbone Grajczak
synu pisze:a odnośnie tego co pisał fishbone, żeby grać poprostu o próg wyżej (nie pół tonu, no bo to mają być w końcu te same tonajce :) ) (...)


właśnie że pół tonu a nie próg wyżej. próg wyżej to można mieć w drzwiach! gitara staje się wtedy instrumentem transponującym (jak trąbka, saksofon itp.). grasz w tonacji E a tonacja brzmiąca to Es.
a z pustymi strunami to się zgadza...

a w ogóle to ja jestem generalnie bardzo zagorzałym przeciwnikiem przestrajania gitary (nie mówię o strojach otwartych). dlatego nigdy w życiu bym się nie dostosował do kogoś kto sobie gitarę przestroił. jego sprawa :)
pozdr

Post: stycznia 25, 2009, 10:57 am
autor: lauderdale
fishbone pisze:
synu pisze:a odnośnie tego co pisał fishbone, żeby grać poprostu o próg wyżej (nie pół tonu, no bo to mają być w końcu te same tonajce :) ) (...)


właśnie że pół tonu a nie próg wyżej. próg wyżej to można mieć w drzwiach! gitara staje się wtedy instrumentem transponującym (jak trąbka, saksofon itp.). grasz w tonacji E a tonacja brzmiąca to Es.
a z pustymi strunami to się zgadza...

a w ogóle to ja jestem generalnie bardzo zagorzałym przeciwnikiem przestrajania gitary (nie mówię o strojach otwartych). dlatego nigdy w życiu bym się nie dostosował do kogoś kto sobie gitarę przestroił. jego sprawa :)
pozdr


Tez jestem zdania ze jak przestroiles gitare to grasz o prog wyzej. Chodzi najzwyczajniej w swiecie o palcowanie. Tak sobie radzi np Scott Henderson i otwarcie o tym mowi.
Co do drugiej czesci wypowiedzi to :
1) Gitara JEST instrumentem transponujacym nawet gdy jest nastrojona "normalnie"! Brzmi o oktawe nizej niz wynikaloby to z zapisu nutowego.
Fakt ten sygnalizowany jest osemka umieszczona pod kluczem wiolinowym.
2) czyli grajac na strunach nastrojonych o pol tonu w dol brzmi sie o none nizej jesli juz chcecie byc tacy dokladni.
3) Z gosciami ze sluchem absolutnym nie ma zadnego problemu jesli to gitarzysta przestroil gitare i bierze na siebie odpowiedzialnosc za zmiane tonacji. W koncu latwiej jest przesynac reke o jeden prog w gore czy w dol niz klawiszowcowi zmieniac cale opalcowanie.
4) mozna tez zamiast mowic gram w F powiedziec gram w E( bo moja gitara brzmi o pol tonu nizej niz normalnie) i klawiszowiec bedzie wiedzial o co chodzi z tym ze wtedy nie on musi pamietac o transponowaniu tylko znowu GITARZYSTA.

Tak jak Fishbone jestem zdania , ze kto miesza ... musi o tym pamietac. :)