Strona 1 z 1

gitara rezofoniczna (DOBRO) - wszystko o...

Post: listopada 30, 2008, 12:47 am
autor: jedrzejkubiak
Witam serdecznie,

ponieważ sprawy bieżące nie pozwalają mi skończyć mojej publikacji o gitarze rezofonicznej w najbliższym czasie, dzielę się fragmentami tego, co już powstało.

Osoby ciekawe historii, konstrukcji i rodzajów DOBRO zapraszam na stronę:

www.jedrzejkubiak.com/gitara_rezofoniczna.html

pozdrawiam, Jędrzej Kubiak

Post: listopada 30, 2008, 11:54 am
autor: dzetro
Czescz Jedrzej, poczytalem z radoscia o gitarach rezofonicznych, tylko w jednym miescu masle nie jest dokladnie, piszes ze w biscuitach jest mostek wklejony w biscuit, jescze nie widzialem wklejonego mostka. I jescze zwracam uwage na bardzo dobre piezzo pickupy jak i instrumenty firmy Amistar. Pozdrawiam i pisz dalej, jest naprawde ciekawe. :)

Post: listopada 30, 2008, 12:12 pm
autor: jedrzejkubiak
cześć, Cieszę się że Ci się podoba,

rzeczywiście, muszę poprawić,

spotkałem się też z mostkami "wciskanymi" we frez bisquita (na tej samej zasadzie co mostki "spiderowe" w pająka i mostki "triconowe" w T-bar,).

Mostek wklejony w bisquit spotkałem np: w DOBRO serii 33, oraz wielu gitarach "budżetowych".

W przyszłym tygodniu serwisuję National Style O więc zwrócę uwagę na ten detal.

Co do pickupów, rzeczywiście jest ich coraz więcej... i brzmieniem coraz bardziej przypominają brzmienie instrumentu.

Ja jednak zachęcam zawsze do korzystania z mikrofonów: kierunkowe pojemnościówki, dobrane zależnie od składu zespołu i roli jaką pełni w nim dobro, brzmią najpiękniej i nie muszą sprzęgać...

Od lipca eksperymentuję z nową pojemnościówką: bluegrassowy sekstet, duża scena, odsłuchy, a mikrofon się sprawdza.

Pozdrawiam, odwiedziłem Twoja stronę :)

Post: listopada 30, 2008, 2:49 pm
autor: dzetro
Mamy w naszym duo biscuit Johnson (moj) z piezzo Amistar no i kolega ma Amistar crossroad z piezzo i magnetycznym P 90 i oczywiscie uzywamy pojemnoscowych mikrofonow, malomembranowy do rezofonika i wielkomembranowy na spiew. Nie zawsze sa warunki techniczne idealne, to uzywamy kombo elektroakustyczne Roland AC 60 jego zaleta jest zabudowane phantom zasilanie, to jednego kanalu idzie piezzo i do drugiego mikrofon. Nikdy nieuzywamy odsluchow, zawsze wylaczamy. Gramy tylko we dwoje to na scenie jest calkiem cicho i spiew slychac z przodow.
Co do mostkow, w lutniczym rezofoniku, w Johnsonie i w Amistar nie sa klejone, amerykanski instrument nikdy w rekach niemialem ale jesli jest wklejony to problematyczne sa naprawy.
Pozdrawiam, tez zagladalem na stronke. :)

Post: grudnia 4, 2008, 11:23 pm
autor: Tomiszon
świetny tekst, przeczytałem z wielkim zainteresowaniem!

Od paru miesięcy jestem szczęśliwym posiadaczem jednego z tych niesamowitych instrumentów i powoli "namierzam" gitarzystów dobro w kraju, co by uszczknąć od nich po trochu tajemnej wiedzy... :D Mam nadzieję że namierzę Cię w przyszły czwartek w Blues Clubie!

Pozdrawiam :]

PS zajrzałem na wasze stronki, zapraszam na moją :)

Post: grudnia 5, 2008, 12:56 am
autor: dzetro
Zajrzalem, bardzo fajna muzyczka. Jaki instrument posiadas? Mam nadzieje ze sie nam uda w przyslym roku dojechac zagrac na polnoc i moze sie spotkami. :)

Post: grudnia 5, 2008, 4:13 pm
autor: Tomiszon
Dobro (Dobro od Dobro) Hula Blues, chyba 1996. strasznie fajny instrument, musze tylko wyregulowac mostek i jakies nagłośnienie zamontować.

Post: grudnia 5, 2008, 6:36 pm
autor: dzetro
Teraz naglasniasz tylko mikrofonem? Brzmi dobrze, naturalnie. :)

Post: marca 22, 2009, 8:39 pm
autor: jedrzejkubiak
Witam,

z uwagi na moją nową www zmienił się adres strony z tekstem o gitarze rezofonicznej.
Teraz znajduje się on na:

http://www.jedrzejkubiak.com/gitara_rez ... orowa.html

nowa strona i kilka gitar na warsztacie zmobilizowała mnie do zamieszczenia paru,
mam nadzieję ciekawych zdjęć, których jeszcze przybędzie,
pozdrawiam :)

Post: maja 20, 2009, 1:40 pm
autor: therman
Pomysł na tekst trafiony w 100%. Pozdrawiam

Post: listopada 27, 2009, 10:00 pm
autor: Dziadek Władek
Witam po raz pierwszy :)

Od trzech godzin jestem posiadaczem stworka co się zwie DiMavery RS-300, czarny taki, drzewniany, z blaszaną pokrywką. Nigdy dotąd nie grałem na dobro, poza drobnymi incydentami, więc tak naprawdę jeszcze nie wiem, co mam (choć, dzięki Jędrzejowi, nie jestem tak całkiem zielony). Kosztowało niewiele (<500 zł) to i niewielkie ryzyko. Póki co, brzmi (w domu) nieźle, nie brzęczy, nie ma widocznych skaz... Próbuję wyczaić, z czym ewentualnie do lutnika się zgłosić ale na razie niczego nie zauważyłem. No, może za wyjątkiem niskiego siodełka (jak w standardowym wiośle) - trzeba będzie go podnieść nieco.

I smaczek: :P
Po rozpakowaniu i pierwszym nastrojeniu słyszę brzeczenie struny G na 2. progu. Czyżby któryś następny wystawał lub - o zgrozo! - wyłaził? Przyjrzałem się dokładnie i... znalazłem ledwo zauważalnego gluta jakiejś substancji klejopodobnej na 3. progu dokładnie pod G! Dał się na szczęście zdrapać bez protestów i teraz już nic mi nie brzęczy :)

Jestem gotów na kolejne przygody - jeśli mnie dopadną, napiszę o tym. Ku przestrodze lub może... dla zachęty ;)

Post: listopada 27, 2009, 11:00 pm
autor: dzetro
Zycze duzo zabawy z nowym instrumentem. :) :)

Post: maja 7, 2011, 7:07 pm
autor: Marek "Dziki"
Widzę, źe temat nie był odgrzewany od dawna. Jestem posiadaczem identycznej gitary jak Dziadek Władek i muszę przyznać, ze albo trafiłem na całkiem niezłą sztukę albo opinie na temat Dimavery są niekiedy wystawiane troszkę na wyrost. Od początku grała całkiem nieźle. Poza drobną regulacją gryfu i precyzyjnym ustawieniem pająka nie wydziwiałem przy niej nic.
Pytanie moje jednak dotyczy jej nagłośnienia.Nabyłem ostarnio przetwornik do gitar rezofonicznych f-my Schatten do spidera Sygn. RG-03
Czy ktoś może ma jakieś doświadczenia związane z tymi przetwornikami?