Skoro dzisiejsza audycja poświęcona jest piątkowemu festiwalowi w Kożuchowie, nie mogę pozostać obojętny. I nie pozostanę
skleciłem na szybciutko taki mały tekścik reklamujący tą imprezę. Tekst ma tendencję rozwojową i może do końca audycji coś jeszcze dorzucę
Przy okazji zapraszam wszystkich chętnych do Kożuchowa w imieniu swoim i Krwiopijcy Pawła. Marek w swoim pewnie sam zaprosi A oto pioseneczka. Na razie jeszcze bez tytułu. Jest gorąca, że aż parzy. Oczywiście tekst jest pogięty, czyli typowy dla mnie
W pewnym mieście raz do roku
Jest impreza całkiem spoko
Całkiem spoko, chociaż krew się leje
strumieniami
Ale żeby było jasne
Żaden tutaj się nie chlasta
Bo to tylko się krwiodawcy integrują
Z krwiopijcami
W Kożuchowie z końcem maja
Różne świry się zbierają
Takie co to ich przyciąga blues
I zapach krwi
Jedni piją, drudzy dają
Bluesa grają i śpiewają
Jest też taki, co na scenie z wszystkiego
Sobie kpi
/ref./
Bo to jest Panowie Panie
kożuchowskie Bluesobranie
I w konkretnym celu wszyscy dzisiaj
się bawicie
A ta cała krew przelana
W imię tego Bluesobrania
To całkiem serio może komuś
uratować życie
I to nie jest jakiś banał
Wszyscy dziś dajemy w kanał
A właściwie, to z kanału tego
upuszczamy
Nic nam przcież nie ubędzie
Krwi utoczmy jak najwięcej
Zgodnie z hasłem ile mamy
tyle damy
Bywaja takie imprezy
Że na głowie włos się jeży
Takie, co je może zrobić
byle cieć
Ta impreza jest excellent
To jest taki ewelement
Że też się znaleźli tacy co, to im się
Chciało chcieć