XXXI Jesień z Bluesem

Piszcie o odbywających się Festiwalach bluesowych i nie tylko. Reklama i zwiazane z tym tematy.

Moderator: mods

Re: XXXI Jesień z Bluesem

Postautor: karambol » listopada 22, 2015, 7:23 pm

Jesień z Bluesem to mój festiwal od zawsze i na zawsze. Nie mam zamiaru udawać, że jestem obiektywny w swoich ocenach. Zresztą nie wierzę w obiektywną ocenę jakichkolwiek artystycznych działań. Obiektywna ocena płyty to mrzonka, bzdura i pierdoła.
To przypadek, aczkolwiek bardzo miły, że festiwal odbywa się dokładnie w moje urodziny. Oj nie ma zbyt wielu ludzi, których urodziny świętowane są przez tak znamienitych wykonawców i to mnie w sposób dość perwersyjny cieszy :) Nawiasem mówiąc Joakim Tinderholt osobiście złożył mi życzenia.
Nie należę do ludzi, którzy uważają, że zjedli wszystkie rozumy, nie mam w sobie tyle pychy aby nawet próbować narzucać komukolwiek swój punkt widzenia, Dlatego z pokorą i ciekawością słucham opinii słuchaczy/widzów mojego festiwalu. Bardzo chętnie rozmawiam z wykonawcami, którzy nie mają obiekcji aby się pojawić wśród plebsu, Mój angielski jest słaby ale od czego są życzliwi ludzie. W rozmowie z perkusistą The Record Company pomogła mi sympatyczna młoda blondynka, z Travellin' Brothers po hiszpańsku przez telefon porozmawiał mój najstarszy syn a z norweskim basistą pomagał mi porozumieć się też basista Janusz Topolski. Jakie wnioski? Nasłuchałem się wielu komplementów skierowanych pod adresem nas Polaków. Podobno jesteśmy otwarci, gościnni, życzliwi, spontaniczni i osłuchani! Oczywiście rodzi się pytanie czy my Polacy czy my Białostoczanie ? Ale to drobiazg. Drobiazgiem nie jest to wszystko dobre co usłyszałem o organizatorach. Nie jestem zbytnio rozeznany ale jak ktoś mówi o organizatorach Jesieni z Bluesem od razu staje mi przed oczami Ela Puczyńska czyli nasza święta Elżbieta od Jesieni z Bluesem. Kiedy w różnych językach od różnych ludzi słyszę pochwały pod jej adresem nie mam zamiaru polemizować tylko potwierdzam.
Próbowałem się wcielić w rolę malkontenta i poszukać czegoś do czego mógłbym się przyczepić. Nadkomplety - to mnie akurat bardzo cieszy że aż tylu ludzi chcę posłuchać muzyki a że brakuje wolnych miejsc do siedzenia to nie problem. Ja podsiadłem kogoś a ktoś mnie za jakiś czas i gitara. No tak kolejka do kibla była - ja jak muszę to korzystam podczas drugiego utworu wykonawcy jaki aktualnie gra - nie ma kolejek. Nagłośnienie - bywam na różnych koncertach tu i tam i pamiętam te gorączkowe gesty muzyków - palec w górę lub z dól że odsłuchy trzeba podkręcić. Jakoś na Jzb nie widzę tego. Ja nie jestem w stanie usiedzieć w jednym miejscu zbyt długo dlatego szwędam się po sali aby więcej/inaczej zobaczyć i usłyszeć i wszędzie pięknie słychać. Więcej grzechów nie pamiętam ale ja nie jestem ani malkontentem ani małostkowym osobnikiem.


Oprócz tych powyższych wrażeń mam inne i to niezbyt budujące. Jest takie zwyczajowe określenie, że jesteśmy "100 lat za Murzynami". Po tegorocznej edycji festiwalu uważam, że jesteśmy 100 lat za Hiszpanami i Norwegami a patrząc głęboko w historię JzB nawet i za Łotyszami (genialni Latvian Blues Band sprzed lat). Nasi wykonawcy jacy zagrali podczas tej edycji festiwalu kompletnie zawiedli. No może Blues Junkers się obronili. Kiedy siedzę zasłuchany czasem mnie nachodzi taka refleksja - dlaczego nasi tak nie grają? Dlaczego nie sięgaja po takie wzorce? Mało zdolni? Raczej nie. Chyba nie kumają o co w tym wszystkim chodzi. Nie pamiętam abym z ust naszego gitarzysty usłyszał słowa uznania/uwielbienia dla Freddie Kinga a Hiszpanie i Norwedzy nie mięli z tym problemu. Kanon zainteresowania naszych muzyków ogranicza się do Claptona, Hendrixa, BB Kinga, SRV. Z utęsknieniem czekam na Nergala czy Mariusza Dudę polskiego bluesa. Mam nadzieję że się doczekam bo mam kilku kandydatów ale niestety jakoś nie wykazują chęci zawalczenia.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: XXXI Jesień z Bluesem

Postautor: rocken » listopada 22, 2015, 9:35 pm

karambol pisze:Dlaczego nie sięgaja po takie wzorce?

Może dlatego, że bluesowym wzorcem promowanym i wbijanym do głów od kilkunastu lat jest Joe Bonamassa, na którym świat gitarowego bluesa się zaczyna i kończy dla wielu dziennikarzy. Trzeba się spodziewać raczej tego, że kanon będzie za lat kilkanaście jeszcze "gorszy".
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Re: XXXI Jesień z Bluesem

Postautor: karambol » listopada 22, 2015, 10:40 pm

rocken pisze:
karambol pisze:Dlaczego nie sięgaja po takie wzorce?

Może dlatego, że bluesowym wzorcem promowanym i wbijanym do głów od kilkunastu lat jest Joe Bonamassa, na którym świat gitarowego bluesa się zaczyna i kończy dla wielu dziennikarzy. Trzeba się spodziewać raczej tego, że kanon będzie za lat kilkanaście jeszcze "gorszy".

Te wszystkie ekstremalnie skrajne uczucia jak miłość i nienawiść odbierają ludziom zdolność rozsądnego myślenia.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: XXXI Jesień z Bluesem

Postautor: Sław » listopada 22, 2015, 11:02 pm

Dobry wieczór,
mi również udało się wczoraj być na ostatnim wieczorze Jesieni z Bluesem, a że się udało, to jestem bardzo szczęśliwy. Wybrałem się ze względu na Sugar Ray'a & The Bluetones i absolutnie się nie zawiodłem, choć na początku trochę się bałem, ponieważ jakoś wysokie tony perkusji cięły po uszach, ale chyba winne temu miejsce - jakiś piąty rząd z lewej strony na linii głośników. Zresztą kto wie, może to spowodowało, że generalnie trochę inaczej widzę koncert niż Karambol i Rocken. Co do Sugar Ray'a to chyba się zgadzamy, więc nie będę się rozwodził. Zawsze bardzo go lubiłem jako wokalistę, natomiast po koncercie mogę dodać, że lekceważyłem go jako mistrza harmonijki - niesłusznie.
A teraz wróćmy do początku.
Gruff! Może rzeczywiście Bartek Przytuła nieco zapomniał o presji czasowej, jaka zwykle jest podczas grania festiwalowego, natomiast mi te gadanie nie przeszkadzało i nie zatykałem uszu. Jest luz i tyle, ja to kupuję. Tak samo jak "robiony" na kazoo saksofon. Nie powiecie mi też, że chłopaki co do inspiracji ograniczają się do Claptona, B. B. Kinga, Henrixa i SRV... To zupełnie inna bajka. Czego żałuję, to np. momentów, kiedy na początku utworów Tomek kombinuje z elektroniką, tworzy się niezły ambientowy klimat, a potem następuje zmiana tempa. A te introdukcje mają swój potencjał, może warto to pogłębić. Jeśli miałbym się czegoś czepiać, to mam wrażenie, że Bartek wpada w manierę i śpiewając, mając mocny głos, zarazem za często korzysta z przesadnego wibrata (tak to nazwijmy), przez co znów kompozycje tracą swój potencjał melodyczny i stają się do siebie bardziej podobne niż na płycie. Mi w każdym razie ich występ podobał się zdecydowanie bardziej niż kolejnego zespołu, Record Company. Owszem, Karambol słusznie wypunktował ich zgranie, owszem, lider zmieniał często instrumenty, ale na żadnym z nich nie miał do powiedzenia nic, co wykraczałoby poza poprawność. Jak dla mnie hałasem - ok, energią - nadrabiali właśnie niedostatki czysto muzyczne. Staram się przypomnieć sobie jakiś motyw muzyczny, coś, co zostałoby na dłużej w pamięci, i mam z tym kłopot. Ale może po prostu już nie mogłem doczekać się Sugar Ray'a. ;)
Co do tego, że jesteśmy "sto lat za Murzynami", to jednak przesada. Nie wiemy za bardzo, jaki poziom mają typowe festiwale hiszpańskie, norweskie, a widzimy ich "towar eksportowy". U nas też znalazłoby się trochę muzyków, którzy mają ogromną wiedzę muzyczną, spróbujcie porozmawiać choćby z Marcinem Szulkowskim, a na pewno kilka celnych słów na temat Freddiego Kinga usłyszycie.
Pozdrawiam Sław
https://www.facebook.com/feelintheblues1
R.L. Burnside - "The blues ain’t nothin’ but dance music".
Sław
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2606
Rejestracja: stycznia 13, 2005, 9:53 pm

Re: XXXI Jesień z Bluesem

Postautor: bartic » listopada 23, 2015, 9:19 am

Do Rockena.
Jak gra mainstreamowy Bonamassa to źle, jak gra niszowy Oneskoto to też źle, Czego ty człowieku chcesz? Może po prostu baby ci trzeba!
pozdrawiam
bartłomiej czerniak
Awatar użytkownika
bartic
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2761
Rejestracja: maja 22, 2004, 5:04 pm
Lokalizacja: Wrcłw

Re: XXXI Jesień z Bluesem

Postautor: karambol » listopada 23, 2015, 9:37 am

Sław pisze:...
Co do tego, że jesteśmy "sto lat za Murzynami", to jednak przesada. Nie wiemy za bardzo, jaki poziom mają typowe festiwale hiszpańskie, norweskie, a widzimy ich "towar eksportowy". U nas też znalazłoby się trochę muzyków, którzy mają ogromną wiedzę muzyczną, spróbujcie porozmawiać choćby z Marcinem Szulkowskim, a na pewno kilka celnych słów na temat Freddiego Kinga usłyszycie.
...

Ich "towar eksportowy" na European Blues Challenge regularnie zdobywa nagrody a nasz jakoś nie (Boogie Boys są chlubnym wyjątkiem).
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Re: XXXI Jesień z Bluesem

Postautor: Bluesmaster » listopada 24, 2015, 4:41 pm

Dzięki za relacje:karambol, rocken, Sław. Zazdroszczę takiego festiwalu, w szczególności koncertu Sugar Raya.
Natomiast co do tych różnych konkursów i czelendżów to byłbym ostrożny. Widziałem ich wiele, wiem, jak działa na większości z nich "mechanizm" wyłaniania zwycięzców. A tak w ogóle: muzyka to nie sport.
Awatar użytkownika
Bluesmaster
blueslover
blueslover
 
Posty: 695
Rejestracja: stycznia 21, 2010, 1:34 pm

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Festiwale

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 170 gości

cron