KROPLA72 pisze:20.30-22.00 DANA FUCHS
Rozpoczęło się od wielkiej amatorszczyzny organizacyjno-konferansyjno-nagłośnieniowej.
Zapowiedź zespołu na głównej scenie zupełnie niesłyszalna, bo jak mogła być skoro w środku bazaru grała swój koncert inna kapela. Przez połowę pierwszego utworu zespół grający na małej scenie totalnie zagłuszał to co działo się na dużej. Gdy skończyli okazało się, że Dana i kapela jest tylko słyszalna z backline’u, a przody nie działają. Nagłośnienie zaczęło działać podczas trzeciego utworu.
Sam koncert wielkim wydarzeniem artystycznym nie był. Dużo amerykańskiego rocka, w jakże modnej dziś formule retro. Połowa materiału to covery w „barowych” aranżacjach. Ale jak ktoś lubi „złote przeboje” to był zadowolony, można było usłyszeć między innymi
„I'd Rather Go Blind”,
„With A Little Help From My Friends” jak również
„Another Brick In The Wall”.
Z bluesem nie miało to nic wspólnego. Miejmy nadzieje, że za rok Polskie Stowarzyszenie Bluesowe w ramach obchodów Dnia Bluesa zaprosi wykonawcę/zespół poruszający się znacznie bliżej formule 12 taktów. Mówią, że do trzech razy sztuka, rok temu wielka „rzeźnia”, w tym roku amerykański retro-rock, za rok może być chyba tylko lepiej.