Melduję szczęśliwy powrót do domu
z uśmiechniętą ze szczęścia gęba od ucha do ucha, naładowana pozytywną bluesową i około bluesową energią
Jak widzę na bieżąco docierały informacje i fotki.
Dodam do nich swoje skromne, nieprofesjonalne zdanie.
Na mnie największe wrażenie , oczywiście z koncertów na tzw. "dużej scenie" i najwięcej energii ze sceny przekazali mi Dwayne Dopsie&The Zydeco Ellraisers. To co ten facet wyprawia z akordeonem, to dla mnie mistrzostwo. Po ich koncercie trudno było mi się przestawić na spokojne bluesowe dźwięki Micka Taylora, który przez pierwsze trzy utwory próbował zgrać się z zespołem(tak mi się w każdym razie wydawało), a kiedy już współbrzmieli, to i tak miałam w uszach, sercu i głowie poprzedni zespół.
Super Chikan&Spoonful Of Blues zagrał to co lubię i tak jak lubię . Tak czułam jak usłyszałam ich granie od pierwszych dźwięków. Może dlatego,że kiedyś trzeba się zdrzemnąć i to był mój pierwszy wieczorny koncert, który usłyszałam i nie zakłócony porównywaniem do...
Żałuję bardzo,że Hoodu przespałam, ale upały dawały się we znaki i j.w.
Przytuła & Kruk , tym razem na chwilkę, na momencik, bo po drugiej stronie ulicy grał Kajetan Drozd Acoustik Trio, którego w takim składzie i z takim repertuarem jeszcze nie słyszałam. Ciekawość zwyciężyła i warto było zostać z nimi do końca. Bisów nie było końca, a na koniec publiczność na stojąco skandowała "dziękujemy..."
Hmm... szkoda że moje dwie ulubione formacje zagrały w tym samym czasie, ale jak to w Suwałkach,"nie da się być jedną dupeczką na trzech weselach". Było jeszcze kilka koncertów, których nie dane mi było wysłuchać, ale mam nadzieję, że kiedyś...
Fotki jak przejdą cenzurę, może jeszcze kilka słów dodam, ale to już jutro.
Jestem uskrzydlona. Suwałkom wielki ukłon i podziękowania
A za chaos w przekazie sorki, ale to tak na gorąco i z gorąca