autor: Sławomir Chojecki » czerwca 27, 2013, 2:09 pm
Duzo czasu zajelo przeczytanie wszystkich wpisow, od pierwszej do ostatniej strony, ale warto bylo. A poniewaz w 2010 roku zagralismy na RBF mysle, ze nie powinienem milczec, bo bylem i widzialem.
To prawda, ze sala nie byla zajeta do ostatniego miejsca (to w kwestii dochodowosci imprezy), ale za to jaka zywiolowa, reagujaca natychmiast, jak sie podobalo jakies zagranie, solowka, czy caly utwor. A przeciez o taka publicznosc nam chodzi, to jest podstawowa wartosc festiwali. Przeciez gra sie DLA PUBLICZNOSCI i DLA PUBLICZNOSCI robi sie takie imprezy. I rozumiem, ze Bogdan tak wlasnie traktowal swoj festiwal. Festiwal DLA LUDZI.
A czy mozna zrobic festiwal dla ludzi i zeby byl dochodowy? Z samych biletow sie nie da. Chyba zaden festiwal nie jest w stanie sie sfinansowac bez sponsorow, dotacji z budzetu miasta, czy ministerstwa. Wiec nie rozumiem owego pana drektora o co mu chodzi. Ze festiwal jest niedochodowy? To moze trzeba bylo bardziej sie postarac o sponsorow. I moim zdaniem to wlasnie instytucja, ktora kieruje ow dyrektor powinna sie bardziej postarac, a nie tylko Bogdan. Bo Bogdan jest prywatna osoba. Wydaje mi sie, ze latwiej takim instytucjom zabigac o sponsorow niz prywatnej osobie, nawet jezeli wystepuje w roli dyrektora festiwalu.
Rozumiem, ze dyrektor nawalil, Bogdana wiec wyrzucil.
Dlatego popieram Bogdana i jego popireajacych. Jezeli bede mogl byc do czegos przydatny, to jestem do dyspozycji.
A teraz troszke z innej beczki. W jednym z wczesniejscych postow byla o tym mowa. Teraz podam przyklad z jakim sam sie spotkalem.
Po jednym z koncertow w pewnej restauracji (ktora organizuje od czasu do czasu koncerty) dochodzi do podpisania umowy-rachunku za zagrany koncert.
- To pan mi podpisze jeszcze jedna umowe - mowi organizator.
- ????????? Przeciez to jest umowa na pana. A co to za umowa i dlaczego???
- No jak to? Ja przeciez tez cos musze z tego miec.
- To ja mam PANA zarobek brac na swoje konto i jeszcze podatek za PANSKI zarobek placic?
- No wie pan... jakos musimy sobie pomagac. Ja wam zalatwilem koncert i cos z tego musze miec, tez sie napracowalem...
- No dobrze, tylko dlaczego pana honorarium ma byc wyzsze od honorarium kazdego z nas z osobna?
- Ale nizsze od lacznego honorarium...
- Ale przeciez pan za te "organizacje" chce 2 razy wiecej niz pan placi mnie.
- Ale zalatwilem wam hotel i koszty przejazdu macie zaplacone oddzielnie, a nie wliczone w honorarium i smaczny obiad dostaliscie...
Maksymalnie wk....iony wzialem ten papier i podpislem, ale juz tam grac nie bedziemy...