Zmęczony i trochę zmarznięty wróciłem już po imprezie w Dolinie - żeby nie było tak zimno (temperatura zaskoczyła chyba wszystkich) to przyszło (przyjechało) by dużo więcej ludzi, ale i tak, ci, co byli, mogą być zadowoloni - zwłaszcza z występu Suzi Quatro, która pokazała że czas się jej nie ima, i wystąpiła prezentując swoje stare, ale jare przeboje, i kilka nowych nagrań, które już niebawem ukażą się na płycie. Suzi zaśpiewał, zagrała na basie i perkusji i warto było ją zobaczyć. Pierwszego dnia była też Samantha Fox, ale to muza nie dla mnie, więc pominę ją milczeniem, zaś drugiego dnia Maggie Reilly - w bardzo dobrej formie (z nową płytą też niebawem), pięknie a capella zaśpiewała "I think it's gonna rain today" Randy Newmana (za co ją wyściskałem) a potem Bonnie Tyler, z jak zawsze charakterystyczną chrypką i powerem na scenie, i w głosie, w repertuarze hitowym. Obie panie śpiewały o deszczu (Bonnie "Have you ever seen the rain"), który na szczęście nie spadł, choć zimno było jak w lodówce.
Następna impreza w Dolinie Charlotty - to V Festiwal Legend Rocka, jeśli nie pamiętacie to wystąpią: 12 sierpnia (TSA, Saxon i UFO), 13 sierpnia (Boogie Chili, Colosseum i Alvin Lee) a 14 sierpnia (Dżem, Vanilla Fudge i na deser Jack Bruce). Warto będzie pojechać, bo z pewnymi legendami może to być ostatnia okazja zobaczenia na żywo (czas nieubłaganie pędzi).