Pierszy dzie? festiwalu - cz??? konkursowa - by?a w odczuciu zespo?u BLUE INK totaln? pora?k?.
Po przebyciu 400 km aby zd??y? na pr?by o 12.00 okaza?o si? ?e scena jest nie roz?o?ona i pr?b w og?le nie b?dzie.
Perkusista zgodnie z ustaleniami z organizatorem zabra? ca?y zestaw, na miejscu okaza?o si? ?e wszyscy graj? na tym samym zestawie. Program konkursowy zespo?u leg? w gruzach.
O pijanym akustyku chyba ju? wszysko napisano....
Naglo?nienie na scenie - totalne dno. Grali?my jako pierwsi i ch?opaki po prostu ustawiali sobie na nas sprz?t.
Mam nadzieje, ?e p??niej by?o lepiej.
Do tego jeszcze brak pr?du....
Nie wspomn? tak?e o rozmowach toczonych przy mikserze zas?yszanych przez kumpla na temat technik nag?a?niania poszczeg?lnych zespo??w.
Totalna kiszka.
Sorry ?e pisze same z?e rzeczy na temat tego festiwalu ale naprawd? ci??ko mi przypomnie? sobie co? mi?ego - oczywi?cie opr?cz spotka? z przyjaci??mi.
Pozdrawiam organizatora i licz? ?e wyci?gnie wnioski z b??d?w i niedoci?gnie? jakie pope?ni?, cho? b?dzie ci??ko bo wici ju? po kraju si? roznis?y.
Zbychu.