Gitara slide w pierwszym utworze robi dobre wrażenie, ale w kolejnych nagraniach ta technika już nie jest eksponowana, a w tle solidnego gitarowego grania pojawiają się klawisze. Tytuł płyty - "Born In Texas" - jednoznacznie określa pochodzenie artysty, miejsce powstawania jego kompozycji i również odpowiednio charakteryzuje sposób interpretacji.
Nie brakuje nagrań z szybszym rytmem, są teksańskie shuffle i wolne elektryczne bluesy z wyważonymi solówkami. Ponad połowa utworów to kompozycje lidera.
Są również akustyczne bluesy. W jednym z nich słychać szum starej płyty i oszczędny akompaniament: gitara i wystukiwanie rytmu nogą. Sugestię, że dołączono do zestawu nagranie archiwalne, osłabia tylko młody głos wokalisty. To trafne wrażenie, bo mamy do czynienia z "młodziakiem" - Tyler Dow Bryant dokonał tych nagrań w wieku 15 lat. Starzy bluesmani mogą być spokojni - ich dzieło będzie kontynuowane.
Świadomość młodego wieku tego utalentowanego gitarzysty i wokalisty jest dodatkową atrakcją, dodatkiem do dobrej muzyki. Ci, którzy lubią bluesa, mogą sami dokonać oceny - trzeba tylko oderwać się od przyziemnych czynności i dorwać się do tych nagrań.
Pod koniec ubiegłego roku okładka płyty została uzupełniona o istotny element umieszczony w jej prawym górnym rogu. To oczywista rekomendacja. Dla uniknięcia niejasności zamieszczam ten fragment w powiększeniu.
