Strona 1 z 1

LIMIT Blues "Inaczej"

Post: lipca 3, 2015, 4:11 pm
autor: Dziadek Władek
Obrazek

Słucham tej płyty od prawie trzech miesięcy i zastanawiam się, co w niej jest takiego, że po raz n-dziesiąty chce mi się ją wkładać do odtwarzacza...
Bo raczej nie muzyka, z gatunku określanego jako "to, co wszyscy znają", która zwykle nudzi się po kilku przesłuchaniach...
Aranżacja też nie jest rewolucyjna, choć nie pozbawiona smaczków w partiach chórków, hammonda i sekcji dętej...
Realizacja - bez słabych punktów, linie poszczególnych instrumentów zrównoważone i słyszalne selektywnie, słuchanie nie męczy - no, ale tak być powinno...

Może "wokal" Pawła Wawrzeńczyka (w cudzysłowie, bo to raczej melorecytacja z elementami rapu i shoutu) - wyrazisty, przekazujący z nienaganną dykcją niebanalne teksty autorskie?...

Może błyskotliwe solówki gitarowe Paula Dabliu, oparte na schematach gatunku i osadzone w tradycji (B.B.King, J.L.Hooker, C.Santana i paru innych) ale jednak grane niesztampowo?...

Może harmonijka Arka 'Rogala' Rogalskiego - czysta technicznie, oszczędna, bez popisów wirtuozerskich (no, prawie), z wyczuciem budująca na zmianę z gitarą kontrapunkt brzmieniowy dla wokalisty?...

Może sekcja rytmiczna grająca, co prawda, bez fajerwerków, ale dająca solidny fundament kompozycjom i operująca subtelnym suspensem rytmicznym, podnoszącym poziom emocji u słuchacza?...

Może początkowy riff przypominający ten słynny ze "Smoke on the water", tu grany w rytmie cha-cha, nadając santanowski charakter utworowi "Ale cóż"?...

Może rytm gorącej samby, na którym opiera się "Czy tego chcesz", z oszczędną ale "wysokoenergetyczną" linią harmonijki Rogala?...

Może ten jeden, o oktawę wyższy "bibikingowski" dźwięk gitary w "Jestem sam"?...

Może wokaliza w "Wszystko się zmienia", przypominająca mi tę słynną z "The Great Gig In The Sky"?...

Może wyrywający z butów rock'n'roll i miły mym uszom dekadencki tekst z "Bluesa gram"?...

Może... A może po prostu przestać analizować i po raz kolejny posłuchać?

Bo choć to płyta, jak wiele innych - to jednak jak jedna z niewielu nie pozwalająca się wyjąć z odtwarzacza przed wybrzmieniem ostatniego dźwięku. Coś, jak film "Blues Brothers": znam go niemal na pamięć ale kolejny raz daję się wciągnąć i czuję niedosyt, kiedy się kończy...

Re: LIMIT Blues "Inaczej"

Post: lipca 3, 2015, 8:02 pm
autor: kora
______________

Dziadku Władku , pięknie napisałeś . Już dawno nie czytałam recenzji z takim zaciekawieniem.
Nazwa zespołu jest mi kompletnie nieznana , na Bies Czad Blues 2015 to się zmieni :wink:

Dzięki :D

Re: LIMIT Blues "Inaczej"

Post: lipca 3, 2015, 8:53 pm
autor: Dziadek Władek
kora_ pisze:______________

Dziadku Władku , pięknie napisałeś . Już dawno nie czytałam recenzji z takim zaciekawieniem.
[...]

:oops: Dzięki :oops: :)

kora_ pisze:[...]
Nazwa zespołu jest mi kompletnie nieznana , na Bies Czad Blues 2015 to się zmieni :wink:
[...]

A nie w Siewierzu, jutro? :roll: ;)

Re: LIMIT Blues "Inaczej"

Post: lipca 4, 2015, 5:46 am
autor: kora
Dziadek Władek pisze:A nie w Siewierzu, jutro? :roll: ;)


No tak :oops: :wink:

Re: LIMIT Blues "Inaczej"

Post: lipca 4, 2015, 7:25 pm
autor: karambol
Pawła i jego syna też Pawła poznałem na pierwszej edycji Suwałki Blues Festiwal ale dopiero po latach ot tak mimochodem wspomniał , że działa w zespole grającym bluesa. Pomyślałem sobie, że pewnie po pracy w jakimś garażu łoją standardy dla relaksu. No ale kiedy posłuchałem płyty szczena mi opadła. Rewelacyjnie nagrana płyta, żadne tam domowe dłubanie na komputerku. Każdy instrument ma swoje miejsce, pięknie to wszystko brzmi - jak saksofon przywali to ogień, jak panie zaśpiewają to ciepło się robi, pięknie brzmi harmoszka, sekcja i klawisze. Dawno nie słyszałem polskiej płyty tak dobrze wyprodukowanej, tak przyjemnie wchodzącej w głowę przy słuchaniu. Doskonale rozumiem Władka piszącego "że po raz n-dziesiąty chce mi się ją wkładać do odtwarzacza...". Mam to samo.
Pięknie zapowiada się Paweł junior na gitarze. Pamiętam go przysypiającego na stoliku ok 2 nad ranem po kończącym dzień rajdzie po klubach na Suwałki Blues Festiwal.
Wokal-niewokal Pawła Seniora ma swój urok. Zresztą przy pierwszym przesłuchaniu pomyślałem sobie że ten tytuł płyty jego dotyczy. No nie da się ukryć, że śpiewa inaczej.
Jak dla mnie debiut roku.