PETER GEE - A Vision Of Angels

[Pawel Freebird Michaliszy]

MI?O?? CIERPLIWA JEST...

„... mi?o?? cierpliwa jest... ?askawa jest
mi?o?? nie zazdro?ci... nie szuka poklasku
nie unosi si? pych? (...)
we wszystkim nadziej? pok?ada... wszystko przetrzyma...”


Oto motto i g??wne przes?anie tego albumu. Albumu, kt?ry powinien znale?? si? w ka?dej artrockowej (ale nie tylko) kolekcji. Bardzo blisko tej muzyce do „Harbour Of Tears” Camela. Zreszt? w og?le ta p?yta utrzymana jest w camelowej konwencji. A patrz?c na nazwisko artysty, kt?ry to dzie?o stworzy?, wydawa? by si? mog?o, ?e bli?ej mu do klimat?w Pendragonu; bo to przecie? jego macierzysty zesp??. Basista w/w Peter Gee skomponowa? muzyk? w ca?o?ci opart? o Nowy Testament; a dok?adniej, baz? wyj?ciow? do tekst?w tego kr??ka by? w?a?nie Nowy Testament. Niejednokrotnie dwa, trzy zdania wyj?te z tego? pos?u?y?y za klucz do napisania tekstu utworu. Ok?adkowa nota zawiera dok?adne informacje jak si? w tej materii porusza?.
Je?li kto? nie zna angielskiego, wystarczy mu niezwykle liryczna, by nie powiedzie? smutna muzyka. Je?li za? rozumie si? o czym ?piewa znakomity Simon Clew, s?uchanie tej p?yty mo?e si? okaza? prze?yciem prawdziwie duchowym. Znam takich, kt?rzy od d?u?szego czasu nie mog? si? od tego albumu uwolni?. Na r??nych no?nikach, w zale?no?ci od miejsca, do?wiadczaj? nieuchwytnego po raz tysi?czny. To kolejny album na bezludn? wysp?. Bo przecie? ka?dy z nas tak? posiada; najbardziej sekretn? i niedost?pn? dla innych.
„A Vision Of Angels” to p?yta adresowana do ludzi wra?liwych szczeg?lnie, bo nie znajdziecie na niej elektryzuj?cych popis?w, arcyciekawych aran?acyjnie pomys??w, czy d?uga?nych progresywnych form.
„A Vision Of Angels” to zupe?nie inna materia. Tu kr?luje nastr?j jedynej w swoim rodzaju powagi; Poza fragmentem „Always” kompozycji otwieraj?cej album nie ma na nim dynamicznego grania. A jednak ?adunek emocji jest tak ogromny, ?e niezwykle trudno uwolni? si? od tych d?wi?k?w. A d?wi?ki stworzy?o paru znakomitych muzyk?w. Do?? powiedzie?, ?e zagrali tu m.in. czarodziej klawiatury Clive Nolan (Pendragon, Arena) i genialny gitarzysta Nick Barrett (Pendragon), kt?rego gra w „Orphans” i „Always” po prostu pora?a, a przy okazji przypomina duchem najpi?kniejsze momenty „Portu ?ez”. I bro? Bo?e nie jest to ?adne tanie na?ladownictwo. Barrett to kolejny wielki pejza?ysta (wiecie oczywi?cie o czym my?l?).
Ta p?yta nie zawojuje ?wiatowych list przeboj?w; nie spowoduje te?, ?e ludzie stan? si? lepsi. Ale jedno jest pewne – ci do kt?rych dotrze nie b?d? ju? tacy sami jak pi??dziesi?t siedem minut pr?dzej. To mo?e by? zach?ta ale te? i powa?ne ostrze?enie. Zapewniam, ?e to dzia?a.

„... chocia? cienie si? wyd?u?aj?, a kr?lestwa powstaj? i upadaj?
wci?? mi?o?? twoja jest bezkresna
od serc otwartych si?a pochodzi i ocalenie...” („Always”)

Freebird

[anna]

Wolny Ptaku.. piekna recenzja, zapewne r?wnie? i muzyka.... tylko gdzie mozna ja dostac dla siebie..
pozdra ann

[bartic]

Tak... musze przyznac, ze recenzja jest zachecajaca do posluchania tej plytki. Moze Freebirdzie, Twoi sluchacze beda tymi szczesliwcami, ktorzy uslysza to jako pierwsi w audycji radiowej - Twojej. Pozdrawaiam.

[Gość]

Ptaku do tego jeszcze Wolny.
Tak recenzja pi?kna.
Sk?oni?a mnie tez do my?lenia-kt?ry album na bezludna wysp?.
Kt?re 3 albumy na bezludn? wysp??Trudny wyb?r, bo muzy wko?o przeciez tyle.Moze zr?bmy osobny temat z tego-wszak wakacje i kazdy moze sobie zrobic tak? bezludna wyspe zabierajac gdzies z dala od domu tylko te 3 p?yty.
Dla mnie jedn? z nich bedzie na pewno Whitesnake" Starkes in Tokyo".
To wiem.Przecudne granie-tylko wokal i gitara akustyczna.
Jakze dalekie od tego amerykanizuj?cego Whitesnake z lat 80-tych.
Na tym albumie jest w?asnie ta Magia.Liryzm i piekne utwory nowsze, jak i te starsze ( Is thie love) ale zupe?nie przearanzowane.Oczywiscie na plus.
To wielka sztuka zagrac muzyk?, kt?ra od lat jest znana z bardziej hardrockowych wykona?, w spos?b liryczny i urzekajacy.Piekne aranze.
Dobra kompozycja broni sie tu sama -nie wazne czy zagrana z ton? sprzetu czy tylko z gitara akustyczna.
Pozostaje dobra w jakijkolwiek formie.Broni sie sama.
Co do innych album?w-no c?z trudny wyb?r.Dalej nie wiem.
Ale Starkes in Tokyo na pewno.S?ucha?em tego wiele razy i nigdy mnie te dzwieki nie znudzi?y.Nigdy.Polecam wszystkim, bo koncert zagrany z pasj? i miejscem na szept.A to zadko sie zdaza.
Pozdrawiam
Leszek Voodoo
www.voodoo.free.pl

[anna]

"... s?uchanie tej p?yty mo?e si? okaza? prze?yciem prawdziwie duchowym. Znam takich, kt?rzy od d?u?szego czasu nie mog? si? od tego albumu uwolni?. Na r??nych no?nikach, w zale?no?ci od miejsca, do?wiadczaj? nieuchwytnego po raz tysi?czny. To kolejny album na bezludn? wysp?. Bo przecie? ka?dy z nas tak? posiada; najbardziej sekretn? i niedost?pn? dla innych. Freebird

Nie s?ysza?am tej p?yty...muzyki.. o kt?rej ty piszesz..
Mam w swoich ma?ych zbiorach muzyke z tego gatunku.. ze wymienie tylko
"Angel" Terry Oldfielda czy "Mystic Angel" Mike Rowlanda...( i zapewniam cie drogi Barticu, ze tej muzyki nie us?yszysz w zadnym radiu)...?e zacytuje Freebirda..." To kolejny album na bezludn? wysp?. Bo przecie? ka?dy z nas tak? posiada; najbardziej sekretn? i niedostepn? dla innych."

pozdrawiam anna