"Celebration Day" LED ZEPPELIN - film

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

"Celebration Day" LED ZEPPELIN - film

Postautor: posener » października 31, 2012, 11:04 pm

Jeżeli to był ich ostatni raz, to był on miarę całej reszty. Absolutnie genialne!!! To może być prawdziwa coda.
A kategorii rock'n'rollowy film wszechczasów obrazowi "The Last Waltz" przybył wreszcie bardzo poważny konkurent. Tyle na gorąco.


"Music is my religion - Led Zeppelin is my God". Niestety, to nie moje :)

I jeszcze jeden cytat, tym razem dotyczący filmu: "Celebration Day is a celebration of rock 'n' roll at its most moving, magical and magnificent."

W zasadzie jak się poczyta anglojęzyczne recenzje, a jest ich sporo, to ciężko napisać coś oryginalnego. Jeżeli ktoś nie był to za tydzień ostatnia szansa. Gorąco zachęcam, bo DVD czy Bluray to namiastka seansu kinowego.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Brzoza » listopada 1, 2012, 12:41 am

Było mega!!!!!!! :D Ale za krótko, haha :D
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: posener » listopada 1, 2012, 8:18 am

W kinie, w którym byłem było trochę za cicho. Poza tym atmosfera gorąca. Były oklaski, krzyki i chóralny śpiew :D . Spektrum wiekowe od kilkunastu lat do siedemdziesięciu - nikt nie wyszedł i nikogo nie wyniesiono :) Brak reklam przed filmem wręcz mnie zaszokował, ale podejrzewam, że tak jest na wszystkich projekcjach. Ta debilna papka absolutnie nie idzie w parze z prawdziwą SZTUKĄ jaką uwieczniono na taśmie filmowej. Za tydzień wybieram się jeszcze raz, bo mimo, iż wiem na co stać panów z Zeppelina, to nie sądziłem, że wyszło to tak wspaniale. Jakże to było inne od większości powrotów po latach gdzie najczęściej muzycy grają z dosyć obojętną rutyną swoje, a nierzadko widać niespecjalnie maskowaną niechęć personalną, przy której przebywanie w swoim towarzystwie wynika tylko z wymogów kontraktu. O muzyce nie będę pisał bo jest ona warta conajmniej jakiegoś eseju. Ciężar takiego koncertu mogli udźwignąć tylko najwięksi mistrzowie jakim niewątpliwie są artyści z Zeppelina. Sala wrzała już zanim zaczęli grać, a więc rozpoczynali koncert przy maksymalnym napięciu, czyli początek według metody Hitchcocka. Udało się je podtrzymywać, a nawet wzmacniać do końca koncertu, a w finale zabili wszystkich nieprawdopodobnie wykonanym Kashmirem i dobili Whole Lotta Love i Rock'n'rollem, przy których szczęście i satysfakcja wręcz emanowały z chłopaków! Dzięki genialnej pracy kamerzystów i świetnemu montażowi uchwycono dziesiątki magicznych momentów, których zwykle nie jesteśmy w stanie namierzyć będąc na koncercie, chyba że pod samą sceną. Tutaj często czujemy się jak byśmy byli na scenie i dopiero widzimy jak niesamowicie intuicyjne niemal porozumienie jest ciągle pomiędzy tymi facetami. Nie ma tutaj żadnych kompromisów artystycznych. To nie jest wierne odegranie studyjnych czy innych wersji. To ZEPPELIN w swojej wielkości czyli zespół improwizujących artystów, kreujących sztukę tu i teraz na naszych oczach. Tak zawsze grali przez całą swoją karierę i wręcz nieludzkie wydaje się, że po 27 latach nie grania razem ciągle TO mają.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: rocken » listopada 1, 2012, 11:40 am

Posener, a kwestia "dopingu" ? zupełnie "czyści" czy rzuciło Ci się coś w "uszy" ?
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: posener » listopada 1, 2012, 12:02 pm

Tak jak Jimmy mówił w wywiadzie. Trochę podciągnięty wokal Planta w końcówce Kashmiru. Reszta to typowy mix czyli kwestie proporcji instrumentów, dynamika, pogłosy itp. Nawet kiks w początku SIBLY zostawił. Dokumentalne podejście. Po prostu tak jak powiedzieli w wywiadach zrobili to dobrze już na wyjściu czyli grając sztukę. Ja mam bootlega z Third Eye i słuchając go zawsze się zastanawiałem jak to brzmiało naprawdę, bo np. sekcja jest tam słyszalna kompletnie bez mocy itd. Teraz mogę powiedzieć, że od wersji oficjalnej dzieli to przepaść. Wreszcie usłyszałem co naprawdę Jimmy zagrał w SIBLY i generalnie jak oni to wykonali (łezka poszła), po prostu skrajny lament ale taki z gatunku na cały regulator, no i 100% bluesa w bluesie. Było widać, że są zestresowani w pierwszych dwóch kawałkach (co nie znaczy, że było coś nie tak zagrane), po Black Dog to wyraźnie odpuściło i później zaczął się fun, ale z maksymalną koncentracją na muzyce. Zupełnie bez sensu jest wartościowanie, który kawałek był najlepszy i kto był najlepszy/najgorszy z muzyków. Po prostu fenomenalny performance. Dopiero teraz wiem dlaczego Plant powiedział, że to był ich najlepszy koncert od 1975r. Koncert już przeszedł do historii, ale ten film też to czeka.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Re: "Celebration Day" LED ZEPPELIN - film

Postautor: karambol » listopada 1, 2012, 12:41 pm

posener pisze:"Music is my religion - Led Zeppelin is my God". Niestety, to nie moje :)

"Bóg tworzył świat przez sześć dni a siódmego dnia stworzył LED ZEPPELIN"
- też nie moje
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: posener » listopada 1, 2012, 1:51 pm

Z ciekawostek dotyczących koncertu: świadkowie zeznają, iż widzieli sir Paul'a McCartney'a, który podczas Rock'n'rolla skakał w górę i wymachiwał rękami jak nastoletni fan :D
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: ref » listopada 1, 2012, 2:18 pm

Przytaczam Onet, gdyż nie mogłem tego znaleźć nigdzie indziej. Dla jeszcze niezdecydowanych i tych, którzy nie myślą, by ochłonąć po wczorajszym seansie, proszę:

http://muzyka.onet.pl/newsy/rock/tylko- ... omosc.html
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: posener » listopada 1, 2012, 2:50 pm

ref pisze: i tych, którzy nie myślą, by ochłonąć po wczorajszym seansie


Ref, a Ty już ochłonąłeś? Bo ja niespecjalnie.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: ref » listopada 1, 2012, 3:26 pm

Jeszcze przed koncertem miałem pewne wątpliwości, czy kupić nową płytę i wystawić na próbę wyobrażenie o moich idolach. Po dwugodzinnym muzycznym misterium wszystkie wątpliwości rozwiane zostały przez falę najpiękniejszych dźwięków hard rocka, jakie kiedykolwiek usłyszał ten świat.

Najpierw element, na który zwróciłem uwagę od samego początku - genialna reżyseria. Jeśli powiemy o Celebration Day jako o filmie, to niewątpliwie jest to produkcja ucieleśniająca kinematograficzne marzenia. 16 stanowisk na bieżąco podążających za muzykami, zarejestrowały nawet najdrobniejsze detale - od pierścienia wysadzanego rubinem na palcu Planta, po krople potu ściekające w ferworze zabawy. Wielki telebim za sceną intuicyjnie wskazywał na muzyka, który w tym momencie odgrywa kluczową rolę. Co cieszy, nie pominięto Jasona, jego rola w tym spektaklu była tak samo wielka, jaką odegrałby Bonzo.
W koncercie wykorzystano najnowsze zdobycze techniki. Za zapartym tchem oglądało się Page'a wyeksponowanego w laserowej piramidzie, grającego solówkę. Rewelacyjna gra dynamiką sprawia, że po szybkiej partii następuje płynne spowolnienie kadru, muzycy na moment zamierają i znów wszystko wraca do czasu rzeczywistego. Osobiście najbardziej urzeczony zostałem kadrami ukazującymi John Paul Johnes'a, pełnego animuszu Page'a i stojącego za nimi Roberta, uśmiechającego się z aprobatą, wzruszonego widokiem przyjaciół - magia. Żadne słowa nie oddadzą tych ujęć, dlatego naprawdę warto zobaczyć na własne oczy z jakim rozmachem podeszli do tego producenci. Teraz już wiem, że w 2007 roku zaplanowano ten film na 100%
Moim zdaniem jest to obowiązkowa pozycja w dyskografii nie tylko pod względem wizualnym, ale przede wszystkim muzycznym (to słowo podkreślam). Żadnej rysy na zespole, żadnej rutyny, żadnych złych emocji, ani żenujących chwil, nic nie popsuło magii Led Zeppelin. To jest coś więcej niż zespół, to jest legenda, która na stałe zapisała się w historii, i choćby nie wiem, ile muzycznie zostało dopieszczone, to 5 lat temu w O2 Arena przez ponad dwie godziny ze sceny płynęła prawda o tworzeniu sztuki. Na 18 tys. fanów spływały czyste emocje, które wybuchły pod wpływem pragnienia grania wspólnie: Jonesy'ego, Planta i Page'a. Tej trójce pomógł Bohnam Jr. Niegasnące uśmiechy tych facetów niesamowicie mnie podbudowały, a ich podejście do muzyki uświadomiło, że jest autentyzm w tym wszystkim, pomimo upływu czasu. Przecież wcale nie musieli się reaktywować...
Jedyne, o co się obawiałem to wokal. W balladach i lżejszych utworach Plant świadomy swych ograniczeń stosował zamienne frazowanie, ilościowe, ale Kashmir i Whole Lotta Love udowodniły, że jest piekielnie dobry. Jakby oszczędzał siły na najdonioślejszy ryk lwa.
Od pierwszych taktów po ostatnie sekundy bisów popłynął blues, nard rock i wszystko, co określa się mianem rock'rolla. Znów wznieśli się na wyżyny artyzmu, Zawładnęli sercami i zachwiali czasoprzestrzeń. To prawdziwi rockmeni, których próbują opisać encyklopedie i prawdziwi dżentelmeni, którzy zachowali klasę. W całej machinie, którą puścili w 1968, zachowali pasję. Nikt ich nie zdetronizował.

(za dużo emocji udziela mi się pod wpływem takich koncertów, wszystko od serca)
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: posener » listopada 1, 2012, 3:47 pm

Ja już nie będę miał żalu jeśli nigdy nie zagrają. Jeżeli to było pożegnanie, to pożegnali się w największy z możliwych sposób i zostawili fanom i światu dokument swego nieprzemijającego geniuszu i potęgi. Ten film to nie tylko celebration day fanów Zepów, to także święto całego rock'n'rolla. To dowód na to, iż ta muzyka na swoich wyżynach jest prawdziwą sztuką. Jeżeli macie w swoim otoczeniu sceptyków, zabierzcie ich na ten film. Gwarantuję, że nie zostawi ich obojętnymi. Emocje ciągle we mnie buzują i dziesiątki spostrzeżeń będą się pewnie jeszcze długo pojawiały, ale ich emocje i porozumienie na scenie były chyba tym co mnie najbardziej wzruszyło. Wspaniałe były te momenty kiedy otaczali w trójkę zestaw perkusyjny Jasona, odwracając się plecami do publiczności i dopingując syna przyjaciela. Jakkolwiek by to komicznie nie brzmiało, szczególnie biorąc pod uwagę posturę Jasona, kojarzyli mi się wtedy z kwokami pilnującymi swojego pisklaka :D Przymiotnik "mistyczny" jest często używany do opisywania fenomenu LZ. Tym występem po raz kolejny udowodnili, że całkiem słusznie.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: ref » listopada 1, 2012, 4:05 pm

posener pisze:Ja już nie będę miał żalu jeśli nigdy nie zagrają. Jeżeli to było pożegnanie, to pożegnali się w największy z możliwych sposób i zostawili fanom i światu dokument swego nieprzemijającego geniuszu i potęgi. Ten film to nie tylko celebration day fanów Zepów, to także święto całego rock'n'rolla. To dowód na to, iż ta muzyka na swoich wyżynach jest prawdziwą sztuką. Jeżeli macie w swoim otoczeniu sceptyków, zabierzcie ich na ten film. Gwarantuję, że nie zostawi ich obojętnymi. Emocje ciągle we mnie buzują i dziesiątki spostrzeżeń będą się pewnie jeszcze długo pojawiały, ale ich emocje i porozumienie na scenie były chyba tym co mnie najbardziej wzruszyło. Wspaniałe były te momenty kiedy otaczali w trójkę zestaw perkusyjny Jasona, odwracając się plecami do publiczności i dopingując syna przyjaciela. Jakkolwiek by to komicznie nie brzmiało, szczególnie biorąc pod uwagę posturę Jasona, kojarzyli mi się wtedy z kwokami pilnującymi swojego pisklaka :D Przymiotnik "mistyczny" jest często używany do opisywania fenomenu LZ. Tym występem po raz kolejny udowodnili, że całkiem słusznie.


Ująłeś to w najlepszy możliwy sposób. Te momenty są kluczowe dla zrozumienia, że gdyby nie ich wielka przyjaźń, na nic zdałby się ten geniusz. Mając te dwie konstanty, Led Zeppelin to była formalność.
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: posener » listopada 3, 2012, 9:17 pm

http://www.youtube.com/watch?v=PD-MdiUm1_Y


Jezeli ktoś ma Multikino w zasięgu, to gorąco zachęcam. W środę ostatnia szansa. To jest naprawdę obraz zrealizowany dla kina i DVD czy Bluray nie są w stanie tego zastąpić.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: posener » listopada 3, 2012, 10:25 pm

http://www.rp.pl/artykul/2,948162-Schody-do-nieba.html

Dosyć żałosna ta recenzja, ale cóż - signum temporis (mam na myśli kondycję polskiego dziennikarstwa w ogóle). Tym niemniej dobrze, że w ogóle jest.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: ref » listopada 3, 2012, 11:38 pm

Zastanawiam się, dlaczego uważasz, że tekst jest żenujący. Pomimo, że wieje pretensjami o sceniczną absencję Led Zeppelin, to w jakiś sposób obrazuje Celebration Day. Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko cieszyć się, że DVD w ogóle się ukaże.
Jednak, jeśli spojrzeć na to z drugiej strony, to autor mógł mieć żal o brak trasy, ale pięć lat temu. Dziś jest to raczej pragnienie z gatunku tych abstrakcyjnych :)
Idziesz jeszcze raz? Ja chyba tak, zwłaszcza, że przez seansem w Malcie, zagrają RUST :)
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: posener » listopada 4, 2012, 8:22 am

ref pisze:Zastanawiam się, dlaczego uważasz, że tekst jest żenujący.


Nie napisałem żenujący tylko żałosny, a te słowa nie znaczą to samo. Jeżeli ktoś pisze, że "Ramble On" było koncertową prapremierą tego świetnego utworu" to wiem, że za bardzo nie wie o czym pisze. Typowa kompilacja z informacji ukazujących się ostatnio o Zepach, być wzięta z tej samej strony internetowej. Po prostu wszedł w linki dotyczące Zepów w ostatniego okresu. A za żałosną uważam tę typową dla pracowników mediów (celowo nie używam słowa dziennikarz) powierzchowność, skłonność do epatowania pierdołami i brak przygotowania merytorycznego. Żenujący ten tekst nie jest. Na tle średniej jest przyzwoity i dobrze, że w ogóle jest, tyle, że średnia dołuje w zastraszającym tempie i nie ma to znaczenia za jaki temat pracownicy mediów się biorą.
Oczywiście idę drugi raz. Byłoby głupotą gdybym nie skorzystał z okazji. Założenie teoretyczne jest takie aby na spokojnie wyłapywać smaczki, jednak ta muzyka daje takiego kopa adrenaliny, że podejrzewam, iż nic z tego nie wyjdzie. Być może już nigdy nie będzie okazji aby obejrzeć to w takich warunkach. Już teraz wiem, że DVD będę odpalał niechętnie wiedząc jaka niesamowita jest różnica między projekcją w sali kinowej. Jezeli ktoś sądzi, że nie ma sensu iść bo przecież wkrótce nabędzie DVD czy bluraya, to się gruuuubo myli :D
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Rock-A-Billy » listopada 4, 2012, 9:16 am

posener pisze:
ref pisze:Zastanawiam się, dlaczego uważasz, że tekst jest żenujący.


Nie napisałem żenujący tylko żałosny, a te słowa nie znaczą to samo. Jeżeli ktoś pisze, że "Ramble On" było koncertową prapremierą tego świetnego utworu" to wiem, że za bardzo nie wie o czym pisze. Typowa kompilacja z informacji ukazujących się ostatnio o Zepach, być wzięta z tej samej strony internetowej. Po prostu wszedł w linki dotyczące Zepów w ostatniego okresu. A za żałosną uważam tę typową dla pracowników mediów (celowo nie używam słowa dziennikarz) powierzchowność, skłonność do epatowania pierdołami i brak przygotowania merytorycznego. Żenujący ten tekst nie jest. Na tle średniej jest przyzwoity i dobrze, że w ogóle jest, tyle, że średnia dołuje w zastraszającym tempie i nie ma to znaczenia za jaki temat pracownicy mediów się biorą.
:D


Podpisuję się!
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: rocken » listopada 4, 2012, 10:12 am

posener pisze:A za żałosną uważam tę typową dla pracowników mediów (celowo nie używam słowa dziennikarz) powierzchowność, skłonność do epatowania pierdołami i brak przygotowania merytorycznego.

Kiedyś dziennikarz zajmujący się daną dziedziną był w niej specjalistą lub wykształconą osobą w tym kierunku.

Obecnie dziennikarzy produkują uczelnie na kierunku dziennikarstwo...
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: posener » listopada 4, 2012, 10:52 am

O dziennikarstwie chętnie wymieniłbym poglądy w jakimś innym miejscu, bo uważam, że spleceni w jakimś chocholim tańcu z politykami, żyjąc z nimi w patologicznej i zarazem perwersyjnej symbiozie, od kilku lat dewastują życie publiczne i demolują mentalnie sporą część społeczeństwa.

Wracając do tematu. Rocken, czy wybierasz się? Wiem, że nie jesteś Zeppelinem zainfekowany, ale ten film daje okazję do ostatecznej weryfikacji. Tylko uprzedzam, że jak wsiąkniesz, to już na zawsze :wink:
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: rocken » listopada 4, 2012, 11:29 am

posener pisze:Wracając do tematu. Rocken, czy wybierasz się? Wiem, że nie jesteś Zeppelinem zainfekowany, ale ten film daje okazję do ostatecznej weryfikacji. Tylko uprzedzam, że jak wsiąkniesz, to już na zawsze :wink:

Trochę żałuję (szczególnie po Waszych recenzjach), że w środę nie poszedłem, a widziałem że w pobliskim multikinie było jeszcze nawet sporo wolnych miejsc.

Niestety, już wiem, że w środę w tym tygodniu nie uda mi się wybrać. :(
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Brzoza » listopada 4, 2012, 11:55 am

rocken pisze:Kiedyś dziennikarz zajmujący się daną dziedziną był w niej specjalistą lub wykształconą osobą w tym kierunku.

Obecnie dziennikarzy produkują uczelnie na kierunku dziennikarstwo...


Dzięki :P
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: rocken » listopada 4, 2012, 12:12 pm

Brzoza pisze:
rocken pisze:Kiedyś dziennikarz zajmujący się daną dziedziną był w niej specjalistą lub wykształconą osobą w tym kierunku.
Obecnie dziennikarzy produkują uczelnie na kierunku dziennikarstwo...


Dzięki :P

Wolisz czerpać informację od dziennikarza zajmującego się ekonomią, finansami który jest z wykształcenia dziennikarzem (czyli w sumie nie wiadomo na czym się zna a matematyka delikatnie mówiąc jest mu trochę obca) czy osoby która uprawia ten zawód będąc z wykształcenia np. ekonomistą ?

A potem ludzie płaczą i mają pretensje do wszystkich, że pieniądze zanieśli do Amber Gold.
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Brzoza » listopada 4, 2012, 12:36 pm

rocken pisze:
Brzoza pisze:
rocken pisze:Kiedyś dziennikarz zajmujący się daną dziedziną był w niej specjalistą lub wykształconą osobą w tym kierunku.
Obecnie dziennikarzy produkują uczelnie na kierunku dziennikarstwo...


Dzięki :P

Wolisz czerpać informację od dziennikarza zajmującego się ekonomią, finansami który jest z wykształcenia dziennikarzem (czyli w sumie nie wiadomo na czym się zna a matematyka delikatnie mówiąc jest mu trochę obca) czy osoby która uprawia ten zawód będąc z wykształcenia np. ekonomistą ?

A potem ludzie płaczą i mają pretensje do wszystkich, że pieniądze zanieśli do Amber Gold.


Zgadzam się z Tobą, ale to "dzięki" miało być odpowiedzią do wrzuty na ten kierunek, który niedawno zacząłem studiować :). W sumie to tylko dla dyplomu, gdyż i tak chodzi mi tylko o dziennikarstwo muzyczne :)
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: ref » listopada 4, 2012, 1:11 pm

posener pisze:
ref pisze:Zastanawiam się, dlaczego uważasz, że tekst jest żenujący.


Nie napisałem żenujący tylko żałosny, a te słowa nie znaczą to samo. Jeżeli ktoś pisze, że "Ramble On" było koncertową prapremierą tego świetnego utworu" to wiem, że za bardzo nie wie o czym pisze. Typowa kompilacja z informacji ukazujących się ostatnio o Zepach, być wzięta z tej samej strony internetowej. Po prostu wszedł w linki dotyczące Zepów w ostatniego okresu. A za żałosną uważam tę typową dla pracowników mediów (celowo nie używam słowa dziennikarz) powierzchowność, skłonność do epatowania pierdołami i brak przygotowania merytorycznego. Żenujący ten tekst nie jest. Na tle średniej jest przyzwoity i dobrze, że w ogóle jest, tyle, że średnia dołuje w zastraszającym tempie i nie ma to znaczenia za jaki temat pracownicy mediów się biorą.
Oczywiście idę drugi raz. Byłoby głupotą gdybym nie skorzystał z okazji. Założenie teoretyczne jest takie aby na spokojnie wyłapywać smaczki, jednak ta muzyka daje takiego kopa adrenaliny, że podejrzewam, iż nic z tego nie wyjdzie. Być może już nigdy nie będzie okazji aby obejrzeć to w takich warunkach. Już teraz wiem, że DVD będę odpalał niechętnie wiedząc jaka niesamowita jest różnica między projekcją w sali kinowej. Jezeli ktoś sądzi, że nie ma sensu iść bo przecież wkrótce nabędzie DVD czy bluraya, to się gruuuubo myli :D


Wybacz, za szybko przeczytałem i dołożyłem swoje. Różnica jest.
Na temat dziennikarstwa nie będę się wypowiadał, bo kompletnie się na tym nie znam, pomimo iż kończę dziennikarstwo na UAM. Jednak wiedza teoretyczna nie czyni ze mnie dziennikarza, raczej jest bazą wypadową. I w zupełności się zgodzę, że więcej ma do powiedzenia ekonomista niż dziennikarz z Uniwersytetu Ekonomicznego.
Idźcie 7 listopada, bo warto.
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: Marek-Browarek6 » listopada 4, 2012, 6:02 pm

Byłem w Zlotych Tarasach i wybiorę się jeszcze raz ale chcąc coś zmienić postanowiłem tym razem odwiedzić Multikino na Ursynowie.
Szkoda , że nie będzie dalszych projekcji... a właściwie będą ale na malutkim 46 calowym ekraniku...
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: posener » listopada 7, 2012, 6:33 pm

I za 1,5 godziny one more time! Kolega mi zeznał, że jak dwa dni temu rezerwował bilety to były już tylko pierwsze dwa rzędy. Ja kupiłem od razu po 31 października. Wygląda na to, że niektórzy się dopiero obudzili :)
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Marek-Browarek6 » listopada 7, 2012, 6:40 pm

posener pisze:I za 1,5 godziny one more time! Kolega mi zeznał, że jak dwa dni temu rezerwował bilety to były już tylko pierwsze dwa rzędy. Ja kupiłem od razu po 31 października. Wygląda na to, że niektórzy się dopiero obudzili :)


Co zrobić , niektórzy nocnik zawsze mają pod ręką...
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: posener » listopada 7, 2012, 10:36 pm

Tym razem w innym kinie. Znowu za cicho. Masa nastoletnich fanów - serce rośnie. Może po pierwszej projekcji na jakimś FB czy innym Twitterze rozeszło się, że jest kilku zgredów, którzy na scenie robią dziwne rzeczy jakich się obecnie nie spotyka? :wink: Po zakończeniu nikt nie rzucił się do wyjścia, nikt nie wstał, za to rozległy się gromkie brawa. Nawiasem mówiąc piękną sceną kończy się ten film. Poszedłbym jeszcze raz :D
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: ref » listopada 8, 2012, 12:54 am

Byłem raz jeszcze, żeby sprawdzić, czy naprawdę mi się podobało. Magii nigdy dość.
Tym razem w innym kinie i tym razem z żywym supportem - RUST. Brawo dla chłopaków za niełatwe dźwięki :)

A Led Zeppelin, cóż... śmiem twierdzić, że drzwi historii zostały domknięte.
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: posener » listopada 8, 2012, 8:25 am

ref pisze: A Led Zeppelin, cóż... śmiem twierdzić, że drzwi historii zostały domknięte.


Czym jestem starszy, tym mam mniejszą skłonność do kategorycznych twierdzeń. Pewnie masz rację, ale w przypadku Zeppelina nigdy nic nie wiadomo. Dopóki są w stanie wyjść na scenę, to ..... :D
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 135 gości