Strona 1 z 4

Mark Knopfler - "Privateering"

Post: września 4, 2012, 6:20 pm
autor: rocken
Obrazek

Wątek zapowiadający płytę na tym forum, patrząc na liczbę odsłon cieszył się sporym zainteresowaniem co bardzo mnie cieszy. Liczę że w tym wątku kilku forowiczów opisze swoje wrażenia po wysłuchaniu tej płyty.

Ja na razie napiszę moje spostrzeżeń po kilku przesłuchaniach, dość chaotyczne ale potrzeba jeszcze czasu na osłuchanie się z materiałem.

Na pewno nie jest to płyta (2xCD!!) który poleciłbym komuś kto z muzyką Knopflera chce się zapoznać, lub znają tego artystę tylko z takich przebojów jak „Sultans of swing”, „Brothers in Arms” lub nawet ostatniej „Get Lucky”. To będzie raczej album bardzo ważny i wysoko oceniany głównie przez słuchaczy znających dość dobrze całą twórczość Mark Knopfler’a.

Warto zwrócić uwagę że mimo od lat Knopfler firmuje swoim nazwiskiem wydawnictwa, słuchając płyty jest wrażenie że to nie płyta „solowa” lecz płyta solidnego band’u w którym każdy jest ważny. Na tej płycie Mark jest bardzo „wycofany do tyłu” ze swoją gitarą. Skład który utrzymuje praktycznie bez wielkich zmian od lat na swoich płytach i koncertach to moim zdaniem obecnie najlepszy zespół artystów firmujących swoją działalność tylko swoim nazwiskiem.

Nie może również umknąć fakt że jest to pierwsza płyta na której u Knopflera mamy aż tak wiele blues’a. Na płycie gościnnie na harmonijce zagrał bardzo ceniony harmonijkarz Kim Wilson. Moją uwagę zwróciło szczególnie to że harmonijka jest bardzo ze smakiem w miksowana w całość, nie jest to instrument który jak na wielu płytach bluesowych, moim zdaniem zbyt mocno jest eksponowany, w tych nagraniach harmonijka to instrument akompaniujący tak jak w większości nagraniach bywa gitara lub pianino oczywiście z momentami na solo. Po pierwszych przesłuchaniach bardzo pozytywnie odbieram stylistykę bluesową jaką Knopfler osadził swoje nagrania. Podczas mody na ostre gitarowe granie blues’a i blues-rocka, na płycie Knopfler’a mamy powrót i ukłon do zespołów bluesowych grających w latach 50-60 XX wieku (Chicago, Nowy Orealn), oszczędnie ale ze smakiem przenikającymi się partiami gitar, harmonijki, pianina. Jeśli ktoś potrzebuje odpoczynku w bluesie od zgiełku przesterowanych gitar na pewno się nie zawiedzie częścią utworów mocno osadzonych w bluesie.

Oprócz tego mamy utwory z których Mark słynie od lat, opowieści o ludziach, miejscach, podróżowaniu, w stylistyce czerpiącej mocno z folk’u.

Płyta nie nadaje się może do końca do szybkiej jazdy samochodem, ale jest to świetna pozycja nawiązująca mocno do morskich podróży i tak zamierzam za nie długo się zapoznać z tym materiałem wnikliwiej podczas rejsu. A więc pewnie za jakiś czas coś napiszę jeszcze w tym wątku ;)

Post: września 4, 2012, 7:04 pm
autor: posener
Własnie przeczytałem w opisie płyty z pewnego polskiego sklepu, ze w składzie zespołu jest Kim Wilson - harfa :D

Re: Mark Knopfler - "Privateering"

Post: września 4, 2012, 8:57 pm
autor: Roj
rocken pisze:[..] zamierzam za niedługo się zapoznać z tym materiałem wnikliwiej podczas rejsu[..]
A śmignął mi kiedyś przed oczami na forum avatar - twoje zdjęcie z żaglówki, ale szybko zamieniłeś je na gitarkę. Mógłbyś rzucić trochę światła na to twoje żeglowanie, oczywiście jeśli to nie tajemnica i jeżeli administracja nie ma nic przeciwko temu :)

Post: września 4, 2012, 9:11 pm
autor: rocken
Na awatary z żaglówek monopol ma na tym forum audycja Siła bluesa i wówczas można mnie spotkać żeglującego ;) a tak po za tym to nic specjalnego zwykłe rekreacyjne pływanie jako forma urlopu.

A teraz czekam na opinie innych o płycie MK :wink:

Post: września 5, 2012, 5:39 am
autor: Roj
Przypuszczałem, że rekreacyjne, ale skoro to jedna z pasji to liczyłem na więcej szczegółów. Gdzie, na czym, dlaczego etc :). Tego mi właśnie brakuje na forum, zwykłej ludzkiej komunikacji, a nie odmieniania słowa MUZYKA i BLUES przez wszystkie przypadki. Tak się jakoś porobiło, że pisanie tu o czymkolwiek innym jest nie na miejscu.

Post: września 5, 2012, 7:05 am
autor: karambol
Płyta jest po prostu REWELACYJNA. Dwa krążki i dwadzieścia utworów pewnie ze względów marketingowych (cena) wielu wolałoby aby to był jedna płyta ale próbowałem coś odrzucić tak aby reszta zmieściła się na pojedynczym CD i nie da się. Słucha się jej wybornie.

Post: września 5, 2012, 7:18 am
autor: rocken
Karambol a jak oceniasz utwory bluesowe ? dla mnie rewelacja to właśnie część bluesowa (jak na razie chyba nr jeden z bluesów dla mnie to "Gator Blood" ale pozostałe też super), po za bluesowe to poziom i jakość jaką Mark od lat trzyma na swoich płytach.

ps. Knopfler nagrał chyba z tego co pamiętam 30 lub 32 utwory a na płytę wybrał 20. W wersji deluxe są jeszcze bonusy.
Super Deluxe Box Set Bonus Disc
1. Occupation Blues
2. River of Grog
3. Follow The Ribbon

Bonus Track - exkl. bei Amazon.de
1. Your Perfect Song

Post: września 5, 2012, 7:49 am
autor: kora
rocken pisze:dla mnie rewelacja to właśnie część bluesowa


Piękne bluesy :D
Płyta bardzo ciekawa,jestem pod wrażeniem :D

Post: września 5, 2012, 8:53 am
autor: karambol
rocken pisze:Karambol a jak oceniasz utwory bluesowe ? dla mnie rewelacja to właśnie część bluesowa (jak na razie chyba nr jeden z bluesów dla mnie to "Gator Blood" ale pozostałe też super), po za bluesowe to poziom i jakość jaką Mark od lat trzyma na swoich płytach.

REWELACYJNE. Takie korzenne, surowe w podkładzie instrumentalnym i do tego ten wokal Knopflera taki jak zawsze, lekko leniwy, taki po prostu JEGO - połączenie po prostu genialne. Myślę, że gdyby te dwadzieścia utworów było utrzymane w takim starym "knopflerowym" stylu byłoby tego jednak jak dla mnie za dużo a dzięki tym bluesom płyta nabiera wyjatkowego smaku. No i Kim Wilson fantastycznie ozdobił całość harmonijką.
Obie płyty zrippowałem tak aby z komputera móc słuchać po całości bez zmiany krążków i podczas ostatniego weekendu odsłuchałem jej w takiej formie w zapętleniu ciurkiem wiele, wiele, wiele razy. Zupełnie kosmiczne wrażenia jakby podróż po tych wszystkich miejscach jakie muzyka sugeruje (folk - Irlandia, bluesy - południe USA). Nie próbowałem słuchać jej po kawałku, wybierając poszczególne utwory bo po całości wchodzi GENIALNIE.
Powiem szczerze nie spodziewałem się po Knopflerze płyty, która aż tak mnie wciągnie.

Post: września 5, 2012, 11:58 am
autor: Penny
kora_ pisze:
rocken pisze:dla mnie rewelacja to właśnie część bluesowa


Piękne bluesy :D
Płyta bardzo ciekawa,jestem pod wrażeniem :D


A mnie (jak zawsze) nawet bardziej urzekają irlandzkie klimaty gdzie Mark wplata czasem wśród akustycznych brzmień nutki lekko zabrudzonego, ciepłego Les Paula.
Trzeba się przenieść tam na wzgórza i pociągnąć kropelkę Jamesona!

Post: września 6, 2012, 12:29 am
autor: Marek-Browarek6
Pierwszy był (dla mnie) J. J. Cale. Marka poznałem kilka lat później (1978).
Nie porównuję Ich ale wydaje mi się , że coś Ich łączy.

Post: września 6, 2012, 1:05 am
autor: Marek-Browarek6
Każda płyta Marka to małe (lub większe) arcydzieło.

Post: września 6, 2012, 8:01 pm
autor: posener
Marek-Browarek6 pisze:Każda płyta Marka to małe (lub większe) arcydzieło.


Coś takiego! A ja myślałem, że Browarek słyszy tylko dźwięki mocno przesterowane. :wink:

Post: września 7, 2012, 1:21 pm
autor: rocken
Recenzja znaleziona w necie. Jak dla mnie strasznie marna pod względem merytorycznym i nie chodzi o to czy się autorowi podoba czy nie.

http://serwisy.gazetaprawna.pl/po_godzi ... enzja.html

Post: września 7, 2012, 2:47 pm
autor: Roj
Też słucham sobie tej płyty.
Na siedząco jak przystało na weterana, ze starego, wysłużonego, obrotowego fotela, który zdaje się idealnie pasować zarówno do okładki jak i zawartości muzycznej albumu.
Ja też już chyba nie jestem zbyt nowy, więc dźwięki te trafiają do mnie idealnie ;) ...
Wrażenia z odsłuchu jak najbardziej pozytywne. Muzyka podtrzymuje mój dzisiejszy refleksyjny nastrój a nawet go wzmaga, ale tego mi dzisiaj trzeba. Skłania do chaotycznej retrospekcji swojego dotychczasowego życia. Taka podróż w czasie.. i ten chaos jest tutaj jak najbardziej na miejscu.
Nie ma potrzeby ani chęci uporządkowania myśli. Ważna jest w tym momencie wyjątkowa muzyka przywołująca strzępy wspomnień i wprawiająca w stan pewnego rodzaju błogiej nostalgii przed którą nie chce się uciekać ani bronić.
Parę życiowych smutków i masę radosnych chwil wspominanych z melancholią z perspektywy facia, który już trochę w życiu zobaczył, ale nie wie co i ile go jeszcze czeka.
Dzisiaj mam prawo się trochę posmucić, bo przecież wiem, że za niedługo znowu zaświeci słońce. Dzisiaj jest Knopfler i pewnie jutro też, ale kiedyś znów - gdy trzeba będzie zawalczyć i wykrzesać z siebie niezbędną energię - zapodam sobie jakiś super przester. Ale nie dzisiaj.
Bluebird, Redbud Tree, Radio City Serenade , Haul Away to takie właśnie kawałki, które są niczym furtka umożliwiająca delikatne zanurzenie się w przeszłość i leniwe wspominanie o tym co było.
Ale są utwory na tej długiej płycie, które sprawiają, ze przestaję wspominać i na powrót wracam na stare, zniszczone siedzisko. To te żywsze jak Don't Forget Your Hat, Hot or What, Corned Beef City, gdzie stary bucik rwie się do delikatnego przytupu..
No i mój faworyt - Go, Love. Niby nieskomplikowana ballada, ale delikatne muśnięcia w struny przemieniają ten utwór w muzyczne arcydzieło.
Wyjątkowy album, wyjątkowa muzyka...
http://www.youtube.com/watch?v=1HZ09Eu4o6c

Post: września 7, 2012, 2:56 pm
autor: Penny
Dzisiaj w szanującej się gazecie też przeczytałem, że Kim Wilson to harfista (sic!)

Post: września 7, 2012, 3:00 pm
autor: posener
Miałem kupić, ale po przeczytaniu tego wszystkiego chyba się nie zdecyduję, bo a nuż by mi się spodobała, co prowadziłoby do nieuchronnego wniosku o postępującym zdziadzieniu (moim). Pierwszym tego symptomem jest moja reakcja na płytę Mayera, więc może lepiej nie odzierać się ze złudzeń :D

Post: września 7, 2012, 3:14 pm
autor: rocken
posener pisze:Miałem kupić, ale po przeczytaniu tego wszystkiego chyba się nie zdecyduję, bo a nuż by mi się spodobała, co prowadziłoby do nieuchronnego wniosku o postępującym zdziadzieniu (moim).

A może lekcja jak starzeć się z klasą i godnością ? :wink:

ps. Roj świetnie opisałeś swoje wrażenia, to z Ciebie taki Wokulski ;) romantyk i pozytywista 8)

Post: września 7, 2012, 5:26 pm
autor: Roj
Dzięki, po ostatniej reprymendzie staram się pisać na temat :)

Post: września 7, 2012, 5:47 pm
autor: posener
Roj pisze:Dzięki, po ostatniej reprymendzie staram się pisać na temat :)

Mocno Cię wspieram w tym zamiarze, bo mówienie i pisanie na temat to rzadka cnota w naszym społeczeństwie. :D

Post: września 9, 2012, 9:39 am
autor: ref
Jeśli płyta podoba się 24-latkowi, to znaczy, że też zdziadział, ale przedwcześnie? :)
Doskonale rozumiem nastrój Roja - udziela się podczas słuchania krążka. Odkąd zakochałem się w folkowym obrazie wyczarowanym na Get Lucky, wiedziałem, że Privateering mnie nie zaskoczy, ale utwierdzi w przekonaniu o artystycznej dojrzałości Knopflera. Często podróżuję, chodzę po górach, do czegoś zawsze tęsknie i ta muzyka jest o tęsknocie. Piękna płyta.

Post: września 9, 2012, 11:14 am
autor: posener
ref pisze:Jeśli płyta podoba się 24-latkowi, to znaczy, że też zdziadział, ale przedwcześnie? :)


Na pewno jest powód do niepokoju. Poważniej wypowiem się gdy płytki dotrą do mnie (są już w drodze).

Post: września 9, 2012, 11:30 am
autor: ref
posener pisze:
ref pisze:Jeśli płyta podoba się 24-latkowi, to znaczy, że też zdziadział, ale przedwcześnie? :)


Na pewno jest powód do niepokoju. Poważniej wypowiem się gdy płytki dotrą do mnie (są już w drodze).


Nadrabiam Led Zeppelin, Deep Purple i AC/DC! :)

Post: września 9, 2012, 11:37 am
autor: posener
ref pisze:
posener pisze:
ref pisze:Jeśli płyta podoba się 24-latkowi, to znaczy, że też zdziadział, ale przedwcześnie? :)


Na pewno jest powód do niepokoju. Poważniej wypowiem się gdy płytki dotrą do mnie (są już w drodze).


Nadrabiam Led Zeppelin, Deep Purple i AC/DC! :)


Jesteś mądrym, młodym człowiekiem. Mi zabrało przynajmniej 20 lat zrozumienie, iż zamknięcie się w jakimkolwiek muzycznym getcie to samoograniczenie.

Post: września 9, 2012, 11:50 am
autor: ref
Długo by mówić, kto pierwszy pokazał mi, czym jest muzyka. W domu nie miałem nigdy tradycji muzycznych, nie słuchałem płyt, raczej radia i przypadkowej muzyki. Dopiero w wieku 19 lat dostrzegłem, że jest jakaś ukryta wartość w tym świecie, którą muszę sam odkryć lub przy pomocy innych, bardziej doświadczonych. Pomogły mi w tym dwie osoby z dwóch różnych światów: Andrzej Jerzyk, który uwrażliwił mnie na bluesa z Delty i Chicago oraz Paweł Michaliszyn, który zaszczepił miłość do southern rocka, blues rocka i pokazał, czym jest progresja. Obu facetów poznałem osobiście i do tej pory cenię. Później dotarłem na forum, poznałem skupionych tutaj ludzi, zacząłem jeździć na festiwale i koncerty, a z biegiem czasu stałem się coraz bardziej wyczulony na muzykę i krytyczny. No i doszło radio, do którego mam słabość. Nie staram się zamykać i często też słucham nowości (praca na dziale z muzyką w Empiku), ale główne gatunki, do których mam słabość to: blues, blues rock, southern rock, jam rock i progresywny rock. Pozdrawiam!

Post: września 9, 2012, 1:51 pm
autor: posener
ref pisze:Później dotarłem na forum, poznałem skupionych tutaj ludzi, zacząłem jeździć na festiwale i koncerty, a z biegiem czasu stałem się coraz bardziej wyczulony na muzykę i krytyczny.


Zachęcam do częstszego pisania. Chociażby na przekór tezie o "umierającym forum" :D .

Post: września 9, 2012, 2:43 pm
autor: ref
Nie mam takiej wiedzy jak wy, ale czemu nie. Jeśli będę czuł się w temacie, wyrażę swoją opinię. Pozdrawiam.

Post: września 9, 2012, 10:20 pm
autor: Marek-Browarek6
ref pisze:Nie mam takiej wiedzy jak wy, ale czemu nie. Jeśli będę czuł się w temacie, wyrażę swoją opinię. Pozdrawiam.


Ta cała "wiedza" jest potrzebna chyba tylko niektórym mądralom. Popieram wszystko co napisałeś w ostatnich postach o MK i POA!!!

Post: września 9, 2012, 10:25 pm
autor: Brzoza
Ref, zawsze mówiłem, że jak coś napiszesz to wal do mnie! Chętnie wrzucę to na moją stronę audycji, przynajmniej będzie zachowane i będzie różnorodniej :)

Post: września 9, 2012, 11:16 pm
autor: ref
Brzoza pisze:Ref, zawsze mówiłem, że jak coś napiszesz to wal do mnie! Chętnie wrzucę to na moją stronę audycji, przynajmniej będzie zachowane i będzie różnorodniej :)


Ale ja cały czas pamiętam, dzięki Adaś :)