John Mayer "Born And Raised"

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

John Mayer "Born And Raised"

Postautor: posener » lipca 18, 2012, 9:48 am

Nawiązując do dyskusji w innej zakładce http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=20768 muszę się przyznać, iż nie wiem czy J.Mayer nagrał tę płytę dlatego, że jest ładny i uważa, że ładna muzyka do niego pasuje, czy też dlatego, aby zmazać stempel celebryckiej atrakcyjności tworząc muzykę nieatrakcyjną dla większości swojej generacji. Nie wiem też czy nagrał to dlatego, że jest wyluzowany, a może przeciwnie - był akurat absolutnie skoncentrowany na muzyce. Nie wiem czy to dlatego, że mieszka w Beverly Hills, ale być może dlatego, iż zatęsknił do Montany. Nie wiem czy nagrał tę płytę aby nadal posuwać celebrytki, a może ze znudzenia tym posuwaniem lub celebrytkami. Nie wiem czy chciał się ugrzać w blasku chwały wspaniałego pokolenia i muzyki lat ’70, czy też chciał złożyć im swój hołd. W końcu nie wiem także czy nie zrobił tego wyłącznie dla kasy i „w celu wciągnięciu w komercję tych, którzy mają jeszcze ochotę szukać prawdziwego rocka”.
Nie wiem jeszcze wielu innych rzeczy i szczerze mówiąc, tak jak motylek Grzegorza Halamy, mam to wszystko w dupie. Wiem natomiast, iż powstała bardzo dobra, perfekcyjnie zaaranżowana i wykonana muzyka, pełna akustycznego ciepła i autentyczności. Album zagrany z mistrzowską, oszczędną perfekcją. Płyta pełna prostych, chwytliwych, ale dobrych lub świetnych kompozycji będących mieszanką beatlesowskiej łatwości pisania rozrywkowych szlagierów z tradycją amerykańskiego folku, country i bluesa. Ja nie jestem wielkim fanem i znawcą takiej muzyki, ale nie przypominam sobie kto i kiedy w ostatnich latach z taką siłą wskrzesił ducha lat ’70 takiej właśnie, zaliczanej jednak do rockowego świata, muzyki (myślę o artystach będących idolami dzisiejszej młodzieży). Nie wiem czy byłoby to możliwe z takim skutkiem w wykonaniu wyłącznie muzyków współczesnej generacji. Mayer chyba sam sobie odpowiedział na to pytanie negatywnie, dlatego na płycie zagrał legendarny Jim Keltner, 70-cioletni perkusista nazywany czasami piątym Beatlesem, jeden z coraz mniej licznej grupy nadal aktywnych muzyków, którzy byli instrumentalną śmietanką generacji ’70, dlatego pojawił się Chuck Leavell kojarzony z Allmann Brothers, Claptonem i Rolling Stones, dlatego wokalne harmonie śpiewają Graham Nash i David Crosby, wreszcie dlatego zagrał fenomenalny mistrz pedal steel guitar Greg Leisz. Któż lepiej wie jak zagrać w muzycznym duchu najlepszej, amerykańskiej tradycji? Poza tym ci muzycy tak jak większość muzycznych legend posiedli rzadką sztukę, którą nabywa się z wiekiem – oni wiedzą, które nuty można pominąć. Pojawiają się co prawda w pojedyńczych utworach, ale regularny zespół, który gra na płycie jest wyraźnie zainspirowany charyzmą wielkich mistrzów. I tak bym scharakteryzował tę płytę: wspaniale zagrane i zaaranżowane wyłącznie te dźwięki, które trzeba. Wokalna maniera Mayera, z tym trochę kiczowatym dla mnie wibratem, nadal nie pozwala zostać mi jego fanem, ale jeżeli chodzi o efekt finalny muszę powiedzieć: chapeu bas. Epigonów czy kontynuatorów tradycji Zepów czy innych wielkich brytyjskich kapel w każdej generacji nie brakuje, jednak trudno powiedzieć, iż dokonania Joni Mitchell, Dylana, The Band, Neila Younga, Claptona z Delaney & Bonnie, wczesnych Eagles czy Poco są powszechną inspiracją współczesnej generacji Facebooka i Twittera. Zważywszy na medialną i marketingową siłę rażenia Mayera mam nadzieję, że chociaż jakaś część tej generacji zostanie zainfekowana taką muzyką, tak jak wcześniej udało się temu samemu artyście zrobić to samo z Hendrixem i SRV. A że lajkując muzykę Mayera nie będą wiedzieć skąd to się wzięło? Prawdę mówiąc nie wydaje mi się najistotniejsze, czy chory przyjmuje lekarstwo świadomie, czy nie.

Już po spisaniu tych impresji, bo trudno to nazwać recenzją zakupiłem nowy numer Top Guitar, a w nim jak na zamówienie obszerne story o Mayerze. Tekst Piotra Nowickiego jak zwykle nietuzinkowy i mogę siebie oraz innych biorących udział w dyskusji o artyście pocieszyć, że nie tylko my mamy problem z dorastającym cudownym chłopcem amerykańskiej muzyki. Naprawdę nie wiem czy wolty stylistyczne i ciągłe balansowanie na krawędzi popu i sztuki to świadoma autokreacja z powodów komeryjnych, czy też poszukiwanie najlepszego sposobu na wyrażenie swojego talentu. Na pewno trochę mamy do czynienia z syndromem bogactwa talentów, które otrzymało się od Stwórcy – to nie zawsze jednoznacznie pomaga artystom. Jednego jestem pewien. Ten gość jeszcze nie raz zaskoczy świetną muzyką i to niekoniecznie popową. W zasadzie jestem też pewien jeszcze jednego – tacy ludzie jak Clapton czy Scofield, który pozwolił zagrać ze sobą Mayerowi na jednej scenie, się nie mylą.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Rock-A-Billy » lipca 20, 2012, 8:22 am

Odsłuchałem na youtube i całość oczywiście zgodna z moimi przewidywaniami. Płytę wypełnia słodziutkie, cieplackie plumkanie. Brak w tym życia, brak jakiejkolwiek energii. Nie wiem jak coś takiego w ogóle może podobać się osobom uznającym się za fanów rocka. Z prawdziwym rockiem ma to bowiem niewiele wspólnego. Chyba, że weźmiemy pod uwagę dokonania tuzów przesłodzonego country - rocka z lat 70-tych w rodzaju The Byrds czy Flying Burrito Brothers. Jeśli ten facet ma tak grać, to nigdy się do niego nie przekonam. Po prostu to nie dla mnie :?
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: posener » lipca 20, 2012, 9:05 am

Tp co piszesz potwierdza kontrowersje wokół tej postaci. Ja się dopiero zaczynam jej bliżej przyglądać, aczkolwiek dwie płyty kiedyś nabyłem. Mogę jeszcze dodać, że ostatnio głównie dwie płyty kręcą się w moim odtwarzaczu: nowy Bonamassa i nowy Mayer. Z słuchania Mayera mam przyjemność, z słuchania Bonamassy raczej znużenie. Na pewno są tacy, dla których jest dokładnie odwrotnie.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: TITO » lipca 20, 2012, 12:56 pm

Rock-A-Billy pisze:Odsłuchałem na youtube i całość oczywiście zgodna z moimi przewidywaniami. Płytę wypełnia słodziutkie, cieplackie plumkanie. Brak w tym życia, brak jakiejkolwiek energii. Nie wiem jak coś takiego w ogóle może podobać się osobom uznającym się za fanów rocka. Z prawdziwym rockiem ma to bowiem niewiele wspólnego. Chyba, że weźmiemy pod uwagę dokonania tuzów przesłodzonego country - rocka z lat 70-tych w rodzaju The Byrds czy Flying Burrito Brothers. Jeśli ten facet ma tak grać, to nigdy się do niego nie przekonam. Po prostu to nie dla mnie :?


To nie tak!
Zwyczajnie trafiasz na złe płyty! Mayer - że tak powiem - działa na trzech płaszczyznach: rockowo-bluesowej, komercyjnej i akustycznej. Nagrywa te płyty na przemian, w zależności na co ma ochotę! Zlewa krytykę, bo przez to swoje komercyjne granie żyje w luksusie. Ta ostatnia płyta jest chyba w całości zagrana przez Mayera na akustyku (pewności nie mam, bo znam ja tylko z radia). Mimo to życzyłbym sobie więcej takiej muzyki w radio jak Queen of California
http://www.youtube.com/watch?v=RTcSAFRKBhs
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: TITO » lipca 20, 2012, 1:02 pm

posener pisze:Tp co piszesz potwierdza kontrowersje wokół tej postaci. Ja się dopiero zaczynam jej bliżej przyglądać, aczkolwiek dwie płyty kiedyś nabyłem. Mogę jeszcze dodać, że ostatnio głównie dwie płyty kręcą się w moim odtwarzaczu: nowy Bonamassa i nowy Mayer. Z słuchania Mayera mam przyjemność, z słuchania Bonamassy raczej znużenie. Na pewno są tacy, dla których jest dokładnie odwrotnie.


Płyta Bonamassy zaczyna się R E W E L A C Y J N I E! Jednak od trzeciego utworu jest już gorzej! Mnie również "środek" tego krążka nuży.

p.s.
Końcówka też w miarę dobra!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: posener » lipca 20, 2012, 1:28 pm

TITO pisze: Ta ostatnia płyta jest chyba w całości zagrana przez Mayera na akustyku (pewności nie mam, bo znam ja tylko z radia)


Absolutnie nie! Nie ma ostrego, elektrycznego grania, ale Strat jest wykorzystywany i kapitalne są te tracki. Powiem więcej. Gdy kiedyś Eric odejdzie wiem, że jest facet, który jest w stanie zagrać w jego najlepszym stylu. można się do Mayera przyczepiać z różnych stron, ale wara od jego gitary!
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: TITO » lipca 20, 2012, 2:38 pm

posener pisze:...można się do Mayera przyczepiać z różnych stron, ale wara od jego gitary!


Z tym się zgadzam, tyle że ja uwielbiam to jego elektryczo - blues-rockowe wcielenie, najlepiej jeszcze w trzyosobowym składzie!
Jedno z dvd Mayera jest tak właśnie podzielone:
koncert akustyczny, "komercyjny" - z pełną sceną przeróżnych muzyków, bogatymi aranżacjami i piszczącymi panienkami na widowni i John Mayer Trio - tu właśnie John gra na gitarze na 120%
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: rocken » lipca 20, 2012, 2:46 pm

Na pewno trzeba przyznać że pomijając to jak śpiewa i jaką drogą podąża to na stracie grać potrafi :)

http://www.youtube.com/watch?v=qKpLtHw7 ... re=related

http://www.youtube.com/watch?v=5oPyBHRrk-4
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: posener » lipca 20, 2012, 2:47 pm

TITO pisze: Z tym się zgadzam, tyle że ja uwielbiam to jego elektryczo - blues-rockowe wcielenie


Myślę, że jeszcze nie raz je zaprezentuje. Sądzę, że kolejna płyta będzie z ostrym graniem.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Rock-A-Billy » lipca 21, 2012, 6:58 am

posener pisze:
TITO pisze: Z tym się zgadzam, tyle że ja uwielbiam to jego elektryczo - blues-rockowe wcielenie


Myślę, że jeszcze nie raz je zaprezentuje. Sądzę, że kolejna płyta będzie z ostrym graniem.


To jego blues - rockowe wcielenie też mnie jakoś nie przekonuje. Mam w domu ten album: http://www.youtube.com/watch?v=Rhc8HrrPjag
Słuchałem go kilka razy. Niby zawiera wszystko to co trzeba i tak jak lubię, ale nie porywa mnie tak jak inne przykłady podobnego grania w konwencji SRV etc. Chętnie bym się go pozbył z mojej kolekcji.
Nie wiem, może jestem już do JM uprzedzony, ale coś mnie odpycha od tego faceta i jego muzyki. Nie przeczę... gość potrafi grać! Wyczuwam jednak w tym brak jakiś brak autentyzmu połączony z narcyzmem i mimo wszystko wycelowaniem twórczości w stronę odbiorcy nastawionego na komercję. Tak to odbieram. Jak dla mnie, jako artysta chcący uchodzić za rockowego jest on po prostu mało przekonujący.
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: posener » lipca 21, 2012, 7:47 am

Rock-A-Billy pisze:To jego blues - rockowe wcielenie też mnie jakoś nie przekonuje. Mam w domu ten album: http://www.youtube.com/watch?v=Rhc8HrrPjag

To jest ciekawa sprawa, bo ja bym np. tego kawałka nie kupił. Wyjątkowo mi ten wokal działa na nerwy, ponieważ jest w zbyt dużym kontraście do reszty. Przy takiej muzyce jak na nowej płycie daje się wytrzymać. Mayer jest w zasadzie samoukiem i wywiadach przyznaje, że z wokalem miał wielkie problemy. Po prostu tutaj akurat Bozia nie dała warunków. Z drugiej strony ten "miękki" śpiew podoba się panienkom, więc po co z tego rezygnować. Z trzeciej strony gdyby wziąć wokalistę do zespołu to oznaczałaby kompromisy różnego typu i dla faceta, który od początku do końca jest autorem muzyki może to być trudne. Ja to rozumiem. W pewnym stopniu JB ma podobny problem.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: TITO » lipca 21, 2012, 8:18 am

Po co Mayer miałby cokolwiek zmieniać? Jest szalenie bogaty, wille z basenami i te sprawy... Zapełnia sale na 20 000 miejsc, nie odstępują go paparazzii (to może akurat chciałby zmienić), prowadzący Talk-showy pragną jego występu w swoich programach, nie potrzebuje Dody do autopromocji ...
W jednym z wywiadów zapytany dlaczego tworzy te mydlane piosenki przy świetnych numerach blues-rockowych, odpowiedział, że zwyczajnie to lubi i nie ma z tym żadnych problemów w przeciwieństwie do krytyków, że na równi stawia swoją twórczość rockową i popową...
Może właśnie jest autentyczny i szczery. W każdym bądź razie ma luksus grania i nagrywania tego co mu się podoba (czyt. zachce)! A że przy tym fajnie wiosłuje...
Ja należę chyba do nielicznych osób na forum, które ten jego wokal tolerują, zupełnie mi on nie przeszkadza, ba, uważam nawet, że jest charakterystyczny i z daleka rozpoznawalny a to już coś!
Tak sobie pomyślałem, że Mayer nie jest pierwszym chłopakiem z USA, który potrafi grać na gitarze a zarazem tworzyć popowe hity! Może właśnie Prince, Kravitz to jego idole!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: kora » lipca 21, 2012, 8:47 am

Niech sobie będzie bogaty, niech sobie ma willę z basenem itd.
Kogo to interesuje ?
Dla mnie jest on postacią muzyczną, którą omijam szerokim łukiem .
Znam tą jego najnowszą płytę i wstrzymam się od komentarza .
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: posener » lipca 21, 2012, 8:50 am

TITO pisze:Tak sobie pomyślałem, że Mayer nie jest pierwszym chłopakiem z USA, który potrafi grać na gitarze a zarazem tworzyć popowe hity! Może właśnie Prince, Kravitz to jego idole!


No to idąc tą ścieżką zwracam uwagę na R.Kotzena, którego muzykę trochę sobie przybliżyłem w ostatnich kilkunastu miesiącach i trochę inaczej patrzę na tego muzyka. Nawet się przymierzam aby coś więcej napisać, ale to wymaga spokoju, pewnych przemyśleń i trochę grzebania w faktografii - na razie nie mam warunków i nastroju, może podczas urlopu. W każdym razie jest to identyczny przypadek znakomitego songwritera i znakomitego gitarzysty, który jak kameleon zmienia odcienie stylistyczne. Podejrzewam Rock-A-Billy'ego o podobny stosunek do tej postaci jak do Mayera. Z czego to wynika? Są po prostu ludzie, którzy mają talent do tworzenia melodii i nie wynika to z wyrachowania. I najczęściej w przypadku tego typu muzyków jest ten problem, że balansują na bardzo cienkiej granicy między słodkim popem, a przebojowym rockiem czy bluesrockiem. Ja nabyłem kilka starszych płyt Kotzena, które są znakomite i zawierają masę bardzo udanych kompozycji, ale juz np. na ostatniej płycie Richie według mnie zdecydowanie przeszedł na terytorium popowe i tego już nie mogę słuchać. Nawiasem mówiąc też jest u niego problem z wokalem. Nie tak oczywisty jak u Mayera, ale się przesłucha dużo jego muzyki to człowiek uświadamia sobie, że coś w tym wokalu jest nie tak i jest to taka może nie maniera, ale jękliwa manierka. Kiedyś coś napiszę szerzej, bo facet moim zdaniem jest takim Princem rocka, oczywiście zachowując pewne proporcje. A w ogóle zapoznanie się z dorobkiem Kotzena jest dosyć kosztowne bo wszystkie krążki trzymają cenę. Jakiekolwiek płyty w rozsądnej cenie chętnie nabędę!
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: TITO » lipca 21, 2012, 1:07 pm

kora_ pisze:Niech sobie będzie bogaty, niech sobie ma willę z basenem itd.
Kogo to interesuje ?
Dla mnie jest on postacią muzyczną, którą omijam szerokim łukiem .
Znam tą jego najnowszą płytę i wstrzymam się od komentarza .


Ja sporo wielbionych przez Ciebie artystów omijam szerokim łukiem!
Też nie komentuję.
To niczego nie podważa, świadczy tylko o zróżnicowanym guście!
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: kora » lipca 21, 2012, 1:12 pm

TITO pisze:Ja sporo wielbionych przez Ciebie artystów omijam szerokim łukiem!
Też nie komentuję.


To słychać w Twojej grze ,niestety .
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: TITO » lipca 21, 2012, 1:43 pm

kora_ pisze:
TITO pisze:Ja sporo wielbionych przez Ciebie artystów omijam szerokim łukiem!
Też nie komentuję.


To słychać w Twojej grze ,niestety .


:D :D :D
Chodziło mi raczej o wokalistki i harpiarzy!
:D :D :D
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: kora » lipca 21, 2012, 2:30 pm

Sorry za off top, ale czy Twoim zdaniem np. James Cotton,Junior Wells,Carey Bell ,są harmonijkarzami nie wartymi uwagi ?
Czy np. Billie Holiday,Big Mama Thorthon ,są wokalistami,które omija się szerokim łukiem ?
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: TITO » lipca 21, 2012, 5:33 pm

Kora, ale co to za dziwaczne pytanie?
Wielu ludzi mogłoby spytać w tym momencie Ciebie, czy John Mayer nie jest gitarzystą wartym uwagi?
I co odpowiesz? Że nie jest? Że nie umie grać?
NIE!
Powiesz, że to co robi jest mdłe, dla panienek itp., ale nie podważysz jego techniki i zdolności kompozytorskich, bo to rzecz oczywista.
Ja mam tak samo tylko w stosunku do innych artystów. Jestem pełen podziwu dla ich umiejętności, ale zawartość płyty w całości np. mnie nuży. A raz po raz nie wytrzymuję całego koncertu, bo np. za dużo harmonijki w cholernie wysokich rejestrach. Używając Twojego "bonamassowskiego" sformułowania - czysty onanism!
Czy to takie dziwne?
Bronię Mayera, bo uważam że potrafi (podobnie jak Jonny Lang) zagrać bluesa (i ogólnie na gitarze) dużo lepiej niż np. KWS! A na gitarę mam zwyczajnie klapy na oczach i tyle!
Nie potrafię odżałować, że rok temu nie byłem w Suwałkach (bo taki zestaw się już chyba nigdy nie powtórzy) a w tym roku ominąłem je szerokim łukiem wybierając inne - dla mnie atrakcyjniejsze - koncerty
Nie ma nic piękniejszego niż gitara...
chyba, że dwie!
Awatar użytkownika
TITO
blueslover
blueslover
 
Posty: 781
Rejestracja: stycznia 26, 2011, 12:51 pm
Lokalizacja: White Plums Town

Postautor: Electric Muddy » lipca 21, 2012, 7:51 pm

TITO pisze:ale zawartość płyty w całości np. mnie nuży. A raz po raz nie wytrzymuję całego koncertu, bo np. za dużo harmonijki w cholernie wysokich rejestrach.

TITO pisze:A na gitarę mam zwyczajnie klapy na oczach i tyle!

ale bluesa granego na gitarze techniką slide lubisz? :wink:
Marcin
Awatar użytkownika
Electric Muddy
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 883
Rejestracja: marca 9, 2007, 3:23 pm

Postautor: Rock-A-Billy » lipca 21, 2012, 8:57 pm

Electric Muddy pisze:ale bluesa granego na gitarze techniką slide lubisz? :wink:


Lubi albo i nie lubi. Zależy kto gra, co gra i jak gra :) Zastanawiam się jednak co to ma wspólnego z prowadzoną tu dyskusją o Mayerze... :?:
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: posener » lipca 21, 2012, 9:28 pm

Rock-A-Billy pisze:
Electric Muddy pisze:ale bluesa granego na gitarze techniką slide lubisz? :wink:


Lubi albo i nie lubi. Zależy kto gra, co gra i jak gra :) Zastanawiam się jednak co to ma wspólnego z prowadzoną tu dyskusją o Mayerze... :?:


Obawiam się, że nic :)
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: kora » lipca 23, 2012, 8:42 pm

TITO pisze:Wielu ludzi mogłoby spytać w tym momencie Ciebie, czy John Mayer nie jest gitarzystą wartym uwagi?


Szczerze? ( głupie pytanie, ja zawsze jestem szczera :twisted: )

Jest rewelacyjnym gitarzystą, takiego J.B wciąga jedna dziurką od nosa ,
ale co z tego ? Umiejętności gitarowe, to trochę za mało .
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Jimmy » lipca 29, 2012, 12:01 pm

Zakupiłem płytę w wersji Vinyl + CD i szczerze powiedziawszy jestem niezwykle zadowolony z wydanych pieniędzy.\
Bałem się, że płyta będzie podobna do Battle Studies. Szczęśliwie to zupełnie inna para kaloszy. Więcej jednak, ta płyta to wyjście ze wspomnianego schematu: Pop - Trio - Akustyczne granie.
Inspiracje The Beatles, Country, Folkiem, delikatnym jazz'em. Coraz więcej dobrej muzyki pojawia się na rynku: Allen Stone, Gary Clark Jr., Alabama Shakes....
Uff....
Awatar użytkownika
Jimmy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6279
Rejestracja: września 14, 2005, 5:26 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: posener » lipca 29, 2012, 5:08 pm

Jimmy pisze:Zakupiłem płytę w wersji Vinyl + CD i szczerze powiedziawszy jestem niezwykle zadowolony z wydanych pieniędzy.

Abstrahując od wszystkiego co napisałem na temat tej płyty, dominuje własnie uczucie zadowolenia. Bez stopy o mocy kafara i potężnych przesterów noga sama bezwiednie chodzi, muzyka płynie i prawie 50 minut mija niepostrzeżenie.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Mean Machine » sierpnia 22, 2012, 11:52 am

kora_ pisze:
TITO pisze:Wielu ludzi mogłoby spytać w tym momencie Ciebie, czy John Mayer nie jest gitarzystą wartym uwagi?


Szczerze? ( głupie pytanie, ja zawsze jestem szczera :twisted: )

Jest rewelacyjnym gitarzystą, takiego J.B wciąga jedna dziurką od nosa ,
ale co z tego ? Umiejętności gitarowe, to trochę za mało .


Będę uprzejmy i stonowany.
Dlatego doradzę skorzystanie z opcji [kasuj posta] i usunięcie tego co byłaś łaskawa napisać powyżej.
Ignorancja i obnoszenie się z nią nikomu jeszcze, poza politykami, chwały nie przyniosło, Droga Koleżanko z Forum.

pozdrawiam uniżenie
MM.
Awatar użytkownika
Mean Machine
blueslover
blueslover
 
Posty: 472
Rejestracja: stycznia 18, 2011, 3:07 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: getright » listopada 5, 2012, 8:54 pm

Uwazam ze plyta jest swietna :)
Warto posluchac co artysta ma do powiedzenia na temat procesu tworczego i pomyslu tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=E11iqODB000

Wywiad jest w czesciach :)
Awatar użytkownika
getright
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 132
Rejestracja: lipca 3, 2005, 9:29 am
Lokalizacja: Londyn


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 151 gości

cron