Strona 1 z 1

SuperHeavy Ma juz ktos?

Post: października 3, 2011, 11:59 am
autor: Robert007Lenert
SuperHeavy

Jak w temacie. Posiada ktos, slyszal calosc? Jesli tak, to czy mozna prosic o recenzje?

Post: października 3, 2011, 12:19 pm
autor: kora
Słyszałam w zagadkach, polecam tam zajrzeć .

Paweł Stomma, na pewno miałby coś do powiedzenia .

Przeniesione z zagadek

http://www.sendspace.com/file/xeslnh
http://www.sendspace.com/file/9l8xec



http://blues.com.pl/viewtopic.php?t=168 ... start=5130

http://blues.com.pl/viewtopic.php?t=168 ... start=5160

Post: października 3, 2011, 2:09 pm
autor: Robert007Lenert
Fragmenty znam. Na ta chwile waza sie losy kupic czy nie. Moneta rzucac nie bede, wiec ciekaw jestem rzeczowych opinii.

Post: października 4, 2011, 9:42 am
autor: JaRas
Robert007Lenert pisze:Fragmenty znam. Na ta chwile waza sie losy kupic czy nie. Moneta rzucac nie bede, wiec ciekaw jestem rzeczowych opinii.



nie przepadam za taką muzą, ale obecność M.J.
dla mnie załatwia wszystko no i masz rzeczowo :lol:

Post: października 4, 2011, 10:39 am
autor: Robert007Lenert
JaRas pisze:
Robert007Lenert pisze:Fragmenty znam. Na ta chwile waza sie losy kupic czy nie. Moneta rzucac nie bede, wiec ciekaw jestem rzeczowych opinii.



nie przepadam za taką muzą, ale obecność M.J.
dla mnie załatwia wszystko no i masz rzeczowo :lol:
To mocny argument. Przyznaje. Czekam na kolejne rzeczowe :)

Post: października 4, 2011, 10:42 am
autor: karambol
Płytę miałem przez weekend. Wysłuchałem jej w całości raz i potem we fragmentach w samochodzie (od jednego parkowania do drugiego). Płyta mi się zupełnie nie podobała i jak na razie pozostaje w mojej pamięci jako dowód, że nie zawsze zebranie do kupy wielkich nazwisk zaowocuje czymś wybitnym. Płyta zdominowana przez młodego Marleya. Dożo taniutkich i błahych numerów z reggae w roli głównej. I to nie jest tak że nie lubię tej muzyki, wręcz przeciwnie klasyczne, korzenne reggae bardzo lubię. To co usłyszałem zupełnie nie zachęciło mnie żeby płytę kupić.
Więcej o płycie można poczytać choćby tutaj -> http://rockarea.eu/articles.php?article_id=2199

Post: października 4, 2011, 10:53 am
autor: JaRas
No tak Karambol ale to nie jest regge ino coś koło
a że Micka uwielbiam :wink:
mam jakiś bootleg reggowy Stonesów "miazga" jakby powiedział mój syn

Post: października 4, 2011, 11:02 am
autor: karambol
JaRas pisze:No tak Karambol ale to nie jest regge ino coś koło
a że Micka uwielbiam :wink:

No włacha. Płytą zainteresowałeś się ze względu na Micka Jagera (pewnie Robert też) i dlatego bez względu na recenzje i opinie innych będziesz chciał ją mieć (no nie rozpieszcza Mick swoich fanów nowymi produkcjami to dobre i to).
Ja nawet pomimo mojej sympatii do Micka nawet przez moment nie miałem odruchu żeby akurat ten album mieć. Fakt, że wykosztowałem się ostatnio i budżet na płyty wyczerpałem do wiosny 2012. Ale widząc nowe płyty : Opeth (rewelacja 10/10), Dream Theater (bardzo dobre 8.5/10), Mastodont (świetne 9/10) i nasz polski Millenium (fantastyczna (9.5/10) nie mogłem się powstrzymać.

Post: października 4, 2011, 11:50 am
autor: JaRas
dokładnie tak tylko ze względu na Micka
no i z tego samego względu nie przechodzi mi przez gardło
co o niej sądzę :wink: ale tak już mam

Post: października 4, 2011, 12:10 pm
autor: Robert007Lenert
Wlasnie odpalilem z krazka z tygrysem. Utwor nr jeden moze byc. Posluchamy co dalej.

Post: października 4, 2011, 4:25 pm
autor: Robert007Lenert
No i nadal mam zgryz, kupic czy nie... plyta ktorej slucham jest wlasnoscia kolegi.

Post: października 4, 2011, 5:01 pm
autor: Robert007Lenert
Posluchalem kilka razy i donosze, ze to taki prywatkowy album i cos mi mowi, ze taki byl cel jego nagrania :) Ps. Swietne solo Jagera na harmonijce w utworze Energy!

Post: października 4, 2011, 5:28 pm
autor: Paweł Stomma
Dla mnie wysłuchanie całej płyty to prawdziwa męka. Nie chodzi mi tu wcale o muzykę ale o produkcję chyba. To płyta "współczesna" i wszystko tu jest takie "duże" "dopompowane" i "dopalone" że słuch, po kilku numerach, bardzo sie męczy. Muzycznie raczej mi sie podoba, momentami nawet, nawet... Jest trochę Stonesów z ich bardziej popowego okresu, dość stylowych. Ja wolę ich gdy graja bardziej surowo i "chamsko", ale... :) Jest Dave Stewart, którego jestem fanem i który napisał przecież jeden z największych przebojów muzyki pop. Jest Josh Stone - fajnie.
Natomiast dla mnie nieporozumieniem jest ten hindus, AR Rahman, którego aranżacje jakieś takie diskopolowe :) (Mahiya) Może to pastisz? Jeżeli tak, ja go nie łapię.
Najbardziej lubię kawałki w stylu wspomnianej Energy, czy Superheavy, gdzie Marley i Mick prowadzą swego rodzaju dialog, jeden wchodzi ze swoim troche rapowanym reggae, a drugi ze stonesowskim rockiem , bardzo smakowite. Jakoś to pasuje do siebie. :)

Post: października 4, 2011, 8:52 pm
autor: Rock-A-Billy
Słuchałem wyłącznie tego co jest w sieci i na tej podstawie mogę stwierdzić, iż ten projekt to po prostu POPELINA :)
W zasadzie znośne są wyłącznie fragmenty śpiewane przez Micka, pod warunkiem iż ktoś go oczywiście lubi. Wtedy robi się odrobinę drapieżniej. Cała reszta to popowo-reggae` owy produkcyjniak w sam raz do puszczania w komercyjnych stacjach radiowych.
Raczej się do tej płyty nie przekonam 8)

Post: października 4, 2011, 10:43 pm
autor: Robert007Lenert
Postawilem na szali wszystko na tak i wszystko na nie. Na dzien dzisiejszy jednak nie kupie.

Post: października 30, 2011, 10:08 pm
autor: Paweł Stomma
Po kilku przesłuchaniach płyta wydaje się coraz lepsza, choć bardzo nierówna. Ale numer tytułowy - genialny. Jak po dośc szybkim i zwartym "rapowaniu" Marleya wchodzi Jagger ze swoim "You better watch yourself" to mam ochotę wyskoczyć przez okno! :)
http://www.youtube.com/watch?v=jfFbCKLi1V4

Post: października 31, 2011, 7:58 am
autor: Roj
Paweł Stomma pisze:[..] mam ochotę wyskoczyć przez okno![..]

A na którym piętrze mieszkasz ?

Post: października 31, 2011, 9:29 am
autor: Paweł Stomma
Pytanie jest wybitnie tendencyjne!

Post: października 31, 2011, 12:32 pm
autor: JaRas
Paweł Stomma pisze:Pytanie jest wybitnie tendencyjne!


i prowokatorskie :wink: