Johnny Coyote "Blues Bastard"

[kora]

Bo też sie nie znasz

No tak, faktycznie .....
Całe szczęście ,ze mamy ciebie na tym forum.
Inaczej wielu z nas, błądziłoby do końca życia.

[JaRas]

no fajne
widzę że b.dobrze piszą się recenzje recenzji
heh to coś dla mnie - kupuje to

na początek mam pytanie co to jest czad

Jak podaje Wikipedia (no a nie byle kto się na niej kształcił):

Czad Republika Czadu (fr. Tchad, République du Tchad, arab. جمهوريّة تشاد [Jumhuriyat Tashad]) – państwo śródlądowe w środkowej Afryce. Graniczy od północy z Libią, od wschodu z Sudanem, od południa z Republiką Środkowoafrykańską, od południowego zachodu z Kamerunem i Nigerią, a od zachodu z Nigrem.

Czad Jezioro Czad, od którego państwo wzięło swą nazwę, jest największym zbiornikiem wodnym w kraju i drugim pod względem wielkości w Afryce

Czad Tlenek węgla, CO - bezbarwny, bezwonny gaz, lżejszy od powietrza, trudno rozpuszczalny w wodzie, rozpuszczalny w alkoholu

Wam chodzi pewnie o ten ostatni co się rozpuszcza.....

[Paweł Budzyński]

W TB ukazała się niezbyt pochlebna recenzja tej płyty. Uważam, że recenzent (Paweł Yoda Jodko) nie czuje waszej muzyki i w ogóle blues-rocka (już zdanie "ciężko bowiem słucha się kompozycji trwających po siedem czy dziewięć minut" dyskwalifikuje go w moich oczach). Nie ma się czym przejmować - róbcie swoje

hehe, a ja pamiętam jak kiedyś na tym forum zarzucano, że TB jest pismem rockowym m. in. za sprawą Yody

[kręty_zakręt]

hehe, a ja pamiętam jak kiedyś na tym forum zarzucano, że TB jest pismem rockowym m. in. za sprawą Yody

a nie jest ?

[B&B]

Nie przesadzajmy panowie - TB rockowym nigdy nie było. Owszem, zarzuty dotyczyły zajmowania się muzyką odległą od bluesa (np. southern-rock, casus Ściganych), bo może szkoda na to miejsca. Zawsze było to "usprawiedliwiane" poszerzaniem horyzontów, z czym można się zgodzić, ale i z biegiem czasu ta "odległość" się zmieniała, bo czasy się zmieniały. Redakcja też nie krowa i poglądy potrafi zmieniać.
Od czasu do czasu ukazują się recenzje płyt bardzo odległych od bluesa (i to odległych nie tylko w stronę rocka) i myślę, że to bywa sprawą indywidualnych preferencji recenzentów bądź "rozpędu" dystrybutorów.
W sumie trochę razi ale można wytrzymać