Strona 1 z 1

Henrik Freischlader "Still Frame Replay"

Post: maja 14, 2011, 1:58 pm
autor: posener
Korzystając z chwili czasu jeszcze jedna krótka notka. Uwaga, uwaga! Dla tych, którym niespecjalnie odpowiada muzyczna ścieżka, na którą wkroczył J.Bonamassa mam dobrą informację. Życie nie znosi próżni. Na obszar nowowczesnego bluesa urozmaiconego pomysłowymi bluesrockowymi numerami, który penetrował na swoich pierwszych płytach Joe, wkroczył nas zachodni sąsiad, niemiecki gitarzysta Henrik Freischlader aus Wuppertal. Pretekstem do napisania o nim jest jego najnowsza płyta ale wszystko co napiszę dotyczy też poprzednich. Wszystkie są dobre lub bardzo dobre. Facet gra znakomitego bluesa przeplatanego bardzo dobrymi kompozycjami rockowymi. Nieprzypadkowo nawiązuję do Bonamassy bo tak się składa, że gra na tytułowym utworze z nowej płyty Henrika. Wiem, ze mogę się mocno narazić niektórym osobom na forum, ale uważam że wokalnie Freischlader jest o klasę lepszy, a instrumentalnie to ta sama półka. Oprócz znakomitej techniki słychać, że bardzo dużą wagę przywiązuje do brzmienia. Dawno nie słyszałem tak fantastycznie, rasowo brzmiącego Les Paula. W niektórych balladach wręcz celebruje przepiękne czyste brzmienie, osiągając efekt zbliżony do tego co zagrał śp. Gary Moore na płycie "Blues for Greeny". Wszystko to nie pasuje do stereotypu niemieckiej muzyki i to także cieszy. Zresztą jest taki niemiecki gitarzysta bluesowy Timo Gross, który nagrywa radosne, przebojowe bluesrockowe płyty, mając wyjątkową łatwość pisania chwytliwych numerów, których często brakuje w produkcjach ikon naszego forum. Wracając do Henrika uważam, że muzycznie ma już wszystko aby być gwiazdą. Na razie nie ma tylko nazwiska. Poziomem muzyki zamiata sporo nazwisk zadomowionych w powiedzmy, blues TOP30 aktualnie wydawanych płyt.