Czy to faktycznie dramat??

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 8, 2010, 11:25 am

kora_ pisze: Mało jest geniuszy muzycznych tzn takich, którzy - tworzą coś niezwykłego do tego pięknie śpiewają i grają - to byłoby niesprawiedliwe :wink:

Pięknie - to jest dzisiaj b. szerokie pojęcie. Gdybym szukał ludzi "pięknie" śpiewających (w tradycyjnym sensie), pewnie nigdy nie trafiłbym do bluesa.
Słuchałbym opery :)
Ja np. szukam wokalistów, którzy są w stanie we mnie poruszyć emocje!

Można sie zachwycać technikami wokalnymi czyimiś, ale dziś widać, że nie ma co czcić "mistrzów". You tube pokazuje wyrażnie, że jakiś Toru Okugawa z Japonii ma wielokrotnie lepsze techniki niż wszyscy uznani :) i jakby tym sie kierować, to jego trzebaby "czcić".
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: kora » grudnia 8, 2010, 11:28 am

Mam kolegę, który jest dość skomplikowanym przypadkiem muzycznym :wink:
Słucha jazzu, progresji. Nie słucha bluesa ani folku - jest jednak wielkim fanem Dylana !Ba fanatykiem ! Kiedyś rozmawialiśmy dość dłużej na ten temat, starałam się zrozumieć tą fascynację , podawałam przykłady, gdzie ktoś inny / moim zdaniem / zagrał to lepiej. Wyśmiał mnie :lol: Sprowadził do parteru :D Dylana trzeba znać aby go zrozumieć - tak mi powiedział :twisted: Nikt inny nie "odegra" jego kompozycji tak jak On sam - tak skwitował naszą rozmowę :wink: Coś na wzór :
Rakiet pisze:[

koro, to chyba dyplomacja z Twojej strony?? nie mogę uwierzyć, że ktoś woli cocaine w wersji claptona!! jjcale to w porównaniu z erykiem jak pacyfik z kanałem la manche ;-))

.



Ja Go w pełni rozumiem / tego kolegę /.Nie przepadam za Dylanem, ale np. taki Skip James,który nagrał wiele pięknych bluesów, jest bardzo często kopiowany przez współczesnych muzyków . Nigdy nie słyszałam w ich wykonaniu tego "czegoś" co mnie tak ujęło u Skipa :wink: Ta PRAWDA tkwi tylko w nim , inni mogą to tylko ładnie odegrać - ale ktoś, kto ceni Skip Jamesa, tego nie doceni i chyba to samo jest z Dylanem. To są ich opowieści!
Ostatnio zmieniony grudnia 8, 2010, 12:21 pm przez kora, łącznie zmieniany 1 raz
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: kora » grudnia 8, 2010, 11:31 am

Pawle ,pojecie piękna - jest względne :wink:
Dzięki temu mamy tak wiele muzyki - każdy znajdzie coś dla siebie ,znajdzie piękno, które dla innego będzie brzydotą i na odwrót :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RafałS » grudnia 8, 2010, 11:34 am

Sporo tych głosów, wiec odpowiem zbiorczo: dochodzimy do punktu, gdzie wszystko jest już subiektywne. Ja tam Dylana lubię tylko wtedy gdy śpiewa dobry własny numer z towarzyszeniem fajnego bandu. Bo pisać to on umie, jak mało kto. Standard, solo z gitarą - w jego wykonaniu - nie. Może dlatego, że ja nie umiem go lubić jak człowieka. Po przeczytaniu jego biografii czułem niechęć. I dlatego te jego okrojone aranżacyjnie numery nie wydają mi się bardziej autentyczne, tylko bardziej pretensjonalne.

Nawiasem mówiąc, są artysci których lubię bardzo (np. Jimmy Thackery), których też nie nazwę nigdy dobrymi wokalistami, tak jak nie nazwę nikogo świetnym łyżwiarzem, tylko dlatego, że go prywatnie lubię.

Argumentem, że "trzeba zrozumieć, zauwazyć itd." można każdego obronić. Każdy może teoretycznie mieć to coś, co nam akurat umyka i nie da się dowieść, że on tego nie ma, bo trzeba by mu duszę pokroić i przeszukać. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 8, 2010, 11:36 am

Jeszcze chciałem cos napisac o technikach nagrywania Dylana (Desire). Zapraszał np. bardzo dobrych muzyków, ale nie ćwiczył z nimi, ani nawet czasami nie mówił im jakie bedą akordy (!). Harminię znał np. jeden muzyk oprócz niego. A na płycie jest najczesciej pierwsze podejście! Zmuszał przez to wykonawców do niezwykle wytężonej uwagi, bycia "na najwyższych obrotach". Przez to często w nagraniach słychać lekki bałagan i dużo niedokładności, ale klimat i energia sa nie do podrobienia!
Widać tu wyraźnie gdzie ma on coś takiego jak "perfekcyjne wykonanie".
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 8, 2010, 11:40 am

RafałS pisze:tylko dlatego, że go prywatnie lubię.

A znasz go "prywatnie" ?
A innych muzyków lubisz "profesjonalnie"?
A na czym polega subtelna różnica?
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Rakiet » grudnia 8, 2010, 11:41 am

no nareszcie jakieś artystyczne emocje na tym dość ospałym ostatnio forum!! ;-)
Pawle, pisałem o tym samym na poprzedniej stronie, ale te posty wszystkie są pisane prawie jednocześnie i plączą się w czasie :-))

masz rację, ten sposób nagrania wskazuje, że dylan chce zawsze uchwycić istotę. i często mu się udaje. inaczej wszyscy słuchaliby byrdsów, którzy przecież grali "dylana" perfekcyjnie!! ;-))
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: RafałS » grudnia 8, 2010, 11:43 am

Paweł Stomma pisze:Jeszcze chciałem cos napisac o technikach nagrywania Dylana (Desire). Zapraszał np. bardzo dobrych muzyków, ale nie ćwiczył z nimi, ani nawet czasami nie mówił im jakie bedą akordy (!). Harminię znał np. jeden muzyk oprócz niego. A na płycie jest najczesciej pierwsze podejście! Zmuszał przez to wykonawców do niezwykle wytężonej uwagi, bycia "na najwyższych obrotach". Przez to często w nagraniach słychać lekki bałagan i dużo niedokładności, ale klimat i energia sa nie do podrobienia!
Widać tu wyraźnie gdzie ma on coś takiego jak "perfekcyjne wykonanie".


Super, tylko, że nie zawsze było to planowe działanie. Często po prostu nie chciało mu się nagrywać kolejnego podejścia. Nie ćwiczył, bo go to nudziło, jak wielu kompozytorów. A w późniejszych latach bywało, że usuwał bez powodu dobrych muzyków z zespołu, biorać na ich miejsce przeciętnych, którzy byli lepszymi kompanami do kieliszka. Tak przynajmniej twierdził autor tej biografii, którą czytałem a nie była to książka skupiająca się na tanich sensacjach. Więc nie dorabiałbym ideologii do jego bałaganiarstwa.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: kora » grudnia 8, 2010, 11:46 am

RafałS pisze:SPo przeczytaniu jego biografii czułem niechęć. I dlatego te jego okrojone aranżacyjnie numery nie wydają mi się bardziej autentyczne, tylko bardziej pretensjonalne. :)


Dylan - Droga bez końca ? Ja też czytałam :?
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Rakiet » grudnia 8, 2010, 11:48 am

kora_ pisze:
RafałS pisze:SPo przeczytaniu jego biografii czułem niechęć. I dlatego te jego okrojone aranżacyjnie numery nie wydają mi się bardziej autentyczne, tylko bardziej pretensjonalne. :)


Dylan - Droga bez końca ? Ja też czytałam :?


to ta gruba? co z Wami? ja też to czytałem. jeszcze jedna opowieść kogoś "kto wie lepiej". o hendrixie takich książek też jest sporo....
na szczęście każdy ma własne uszy.
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 8, 2010, 11:55 am

Rakiet pisze:na szczęście każdy ma własne uszy.

No własnie.
Dlatego polecałbym duża pokore w ocenach. :)
Ja np. Rafale, ten niesamowity klimat u Dylana słyszę i odczuwam i nie sadzę, że własciwe jest imputowanie mi, ze dorabiam do czegoś teorię. Nie jest to przypadkiem argument "ad personam"?


Aha i mimo, ze b. chciałbym być oryginalny, to widzę, że nie tylko ja! :D

I, przypomniałem sobie jeszcze. Nie pamietam szkoły, bodajze Kmita też: czy przy interpretacji dzieła sztuki nie dobrze by było przyjąć, że artysta cos zrobił, bo chciał to zrobić?
(Ingarden chyba też)
Ostatnio zmieniony grudnia 8, 2010, 12:11 pm przez Paweł Stomma, łącznie zmieniany 2 razy
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: RafałS » grudnia 8, 2010, 11:58 am

Nie pamiętam tytułu tamtej książki. Nie mogę jej znaleźć w sieci, a szkoda. To chyba nie była, ta, o której piszecie.

Pawle: skoro klimat słyszysz, to znaczy, że jest. Absolutnie nie chciałem Cię urazić. :)

Wycofuję się na razie z tematu i pozdrawiam Dylanologów i Dylanofilów. :)
Ostatnio zmieniony grudnia 8, 2010, 12:01 pm przez RafałS, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: kora » grudnia 8, 2010, 12:00 pm

Rakiet pisze:[co z Wami?


Chyba zostałam źle zrozumiana :wink: Nigdy nie kieruje się "biografią" danego artysty.
Jest mi kompletnie obojętne jaką prywatnie był osobą - traktuje to jako ciekawostkę i sposób poznania - nigdy to jednak nie ma wpływu na moją ocenę - tego kogoś jako artysty . Gdybym szła tym tropem, to nikogo bym nie słuchała, bo każdego prawie bym nie lubiła :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: olekblues » grudnia 8, 2010, 12:03 pm

RafałS pisze:
Paweł Stomma pisze:Jeszcze chciałem cos napisac o technikach nagrywania Dylana (Desire). Zapraszał np. bardzo dobrych muzyków, ale nie ćwiczył z nimi, ani nawet czasami nie mówił im jakie bedą akordy (!). Harminię znał np. jeden muzyk oprócz niego. A na płycie jest najczesciej pierwsze podejście! Zmuszał przez to wykonawców do niezwykle wytężonej uwagi, bycia "na najwyższych obrotach". Przez to często w nagraniach słychać lekki bałagan i dużo niedokładności, ale klimat i energia sa nie do podrobienia!
Widać tu wyraźnie gdzie ma on coś takiego jak "perfekcyjne wykonanie".


Super, tylko, że nie zawsze było to planowe działanie. Często po prostu nie chciało mu się nagrywać kolejnego podejścia. Nie ćwiczył, bo go to nudziło, jak wielu kompozytorów. A w późniejszych latach bywało, że usuwał bez powodu dobrych muzyków z zespołu, biorać na ich miejsce przeciętnych, którzy byli lepszymi kompanami do kieliszka. Tak przynajmniej twierdził autor tej biografii, którą czytałem a nie była to książka skupiająca się na tanich sensacjach. Więc nie dorabiałbym ideologii do jego bałaganiarstwa.


Myślę ze nie zawsze chodzi tutaj o kieliszek...ot czasami nie zawsze świetnie się grywa z "dobrymi" muzykami, czasami lepiej się funkcjonuje z tymi z którymi lepiej się funkcjonuje i już, to nie bałaganiarstwo to zwykle świadomy wybór. W przypadku Dylana ciesze się ze nigdy nie zszedł z obranej drogi, a co się tyczy ideologii to analogicznie dzieje się z bluesem dorabiamy ją tam gdzie nie ma potrzeby by była...Dylan był i jest tak jak blues był i jest i ciesze się z tego faktu!
Awatar użytkownika
olekblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1711
Rejestracja: lutego 6, 2008, 7:45 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 8, 2010, 12:05 pm

kora_ pisze: Gdybym szła tym tropem, to nikogo bym nie słuchała, bo każdego prawie bym nie lubiła :wink:

Taa, zwłaszcza poeci...
Cóż to za gnoje, przeważnie. :) :)
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: olekblues » grudnia 8, 2010, 12:14 pm

Zapraszam do lektur:
Opis / Nota wydawcy / Synopsis:
"Dylan", Heylin Clinton
Co sprawia, że Bob Dylan wciąż przyciąga swą muzyką miliony fanów na całym świecie? Co powoduje, że mimo zmieniających się mód Dylan jest wciąż na topie? Co jest w jego twórczości, że wciąż znajdują się muzycy otwarcie przyznający się do czerpania z niej inspiracji a często wręcz do naśladowania Dylana? Na te, a także na szereg innych pytań związanych z osobą Boba Dylana próbuje odpowiedzieć ta oryginalna i jak dotąd chyba najobszerniejsza biografia Dylana. W książce o Dylanie mówią m.in. John Lennon, Eric Clapton, George Harrison, To…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~`~

Bob Dylan Autostradą do sławy

Kategoria: Książki Biograficzne

Zobacz także:
Pozostałe pozycje kategorii: Książki Biograficzne
Pozostałe pozycje autora: Sounes Howard

Opis:
Howard Sounes napisał najlepszą pracę, jaką o tym fascynującym i jednocześnie irytującym muzyku mógłby napisać którykolwiek z biografów... Ta książka daje nam możliwość uświadomienia ...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bob Dylan
Moje kroniki cz. 1

Autor: Bob Dylan
Liczba stron: 184
Rok wydania: 2006
Wydawnictwo: Dolnośląskie
ISBN: 83-7384-490-2
Okładka: twarda
Wymiary: 16.5x24

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

uf wiecej nie czytalem...!
Goraco jednak polecam :D :D :D :D
Awatar użytkownika
olekblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1711
Rejestracja: lutego 6, 2008, 7:45 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: kora » grudnia 8, 2010, 12:39 pm

RafałS pisze:Wycofuję się na razie z tematu i pozdrawiam


Nie wycofuj się :wink:
Opozycja, to warunek konstruktywnej rozmowy :wink:
Ja myślę tak samo jak Ty, z drugiej jednak strony, w pełni rozumiem zdanie i opinie myślących inaczej . Uwielbiam takie dysputy :wink: Najwięcej wtedy można się dowiedzieć . Nie ma nic gorszego, niż zamknąć się w swojej opinii :twisted: Stawiamy wtedy kropkę nad "i", ale to tylko kropka- naszej ignorancji .
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RafałS » grudnia 8, 2010, 1:08 pm

Kora, siedzę sobie właśnie, co chwila zapuszczam program, żeby generował wyniki dla nowych parametrów i jak już wygeneruje to wpisuję to do tabelki. To świat mierzalny. Natomiast wokal Dylana, po odrzuceniu oktaw i decybeli, przestaje być mierzalny i nie chodzi o zamknięcie się w swojej opinii, tylko o zamknięcie w swoim guscie. Rozumiem, że można głos Dylana uwielbiać. Natomiast są całe rzesze słuchaczy, które zawsze będą wolały jego utwory w innych wersjach. Ci ludzie (do których się w pewnym stopniu zaliczam) nie słyszą tego "czegoś", co wyznawcy Dylana słyszą. A to dlatego, że to "coś" nie istnieje obiektywnie w samym śpiewie, część tego "czegoś" musimy mieć w sobie. Ja nie mam. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: kora » grudnia 8, 2010, 1:23 pm

ja też nie mam :oops: Ale rozumiem tych, co mają , bo ....np
szlag mnie trafia , gdy Joplinka śpiewa ""Ball and Chain" - kompozycję
Big Mamy Thorton , z której zrobiła przebój .
Ja tego nie kupiłam nigdy. Dla mnie wersja BMT jest nie do przebicia !

Rozumiesz teraz mój dylemat ?
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: RafałS » grudnia 8, 2010, 1:31 pm

Oczywiście. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Rakiet » grudnia 8, 2010, 1:35 pm

oczywiście, że dzisiaj słowa "uczucia", "klimat", "wyczucie" stały się elementem reklamy i nie zasługują absolutnie na zaufanie. ja jednak opieram się na własnym słuchu, próbuję sam dla siebie tworzyć pewne kryteria. nie mają one nic wspólnego z obiektywizmem, nie nadają się więc do mierzenia i wartościowania, ale wiem co mi się podoba i dotyczy to wszelkich przejawów sztuki - muzyki, malarstwa czy literatury.

moje oceny sztuki odnoszą się do mojej osoby - to co mi się podoba, uważam za dobre, a to wyciska łzy z moich półślepych oczu - za genialne.
i kiedy tak sobie siedzę przy pracy, a w radio nagle ktoś (raczej omyłkowo) włączy dylana śpiewającego "all along the watchtower" - ten prosty śpiew i drżący, cienki (ktoś powie nieudolny) dźwięk harmonijki powodują, że świat przesłania mgła, a ja muszę odwracać się tyłem do współpracowników...
adam "rakiet" kozłowski.
tu robię strony www, animacje, ulotki, logotypy i reklamy: popcolor
a tu wspominam rakiety:adam & rakiety
Awatar użytkownika
Rakiet
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 933
Rejestracja: lutego 23, 2006, 11:43 am
Lokalizacja: skierniewice/silesia

Postautor: Paweł Stomma » grudnia 8, 2010, 1:54 pm

RafałS pisze: A to dlatego, że to "coś" nie istnieje obiektywnie w samym śpiewie, część tego "czegoś" musimy mieć w sobie. Ja nie mam. :)

Bardzo pięknie to napisałeś.
Nie sposób sie nie zgodzić.
Ja jednak zachęcałbym, do prób przekonania sie do tej muzyki, a i do innych też. Nie można zrozumieć przekazu, gdy sie nie rozumie języka, języka zaś nie rozszyfrujesz, gdy nie znasz celu wypowiedzi.
Pamiętam, na początku lat 90 nie mogłem słuchać metalu (trash). "Nie moja muzyka", "łomot", "agresja", "ja to raczej bluesa ew. H. rocka" itp.. Ale miałem szczęście pracowac wtedy z młodymi ludźmi, którzy systematycznie mnie indoktrynowali. Pożyczali nagrania, tłumaczyli przekaz. I nagle załapałem! Zrozumiałem "język" tej muzyki i zrozumiałem, "do czego służy". Naprawdę, na parę lat, otworzył mi sie nowy świat! Bardzo jestem im dotąd wdzięczny. Myślę, że podobnie może być z Dylanem. :)
Sądzę, że dla ludzi., którzy nie rozumieją języka bluesa, każda piosenka to to samo. (ja mam np. tak z reggae). Naprawdę otwarcie sie na to, czego sie "nie lubi", może bardzo wzbogacić.
Dont you step on my blue suede shoes.
You can do anything but lay off of my blue suede shoes

https://www.facebook.com/Breakmaszyna
Awatar użytkownika
Paweł Stomma
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3105
Rejestracja: czerwca 9, 2008, 8:52 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: RockOnCellBlock » grudnia 8, 2010, 1:57 pm

A ja myślę, że to nie chodzi o to, kto gra "pięknie", kto śpiewa "pięknie", kto jest lepszym kompozytorem, a kto jest lepszym śpiewakiem.
Śpiewaków dobrych jest MASA, tylko wielu z nich nie ma tego "czegoś".
Pomijając kwestię autentyzmu Dylana... Nie jest tak, że podoba nam się poprawne technicznie a nieautentyczne czy też podoba się autentyczne, choć "pokaleczone".
Podoba się to, co ma urok. Co czaruje.
Czaruje i rewelacyjnie zagrane choć nieautentyczne, i autentyczne zagrane "jak-kto-umie". Nie ma zasady.
Jakby ta autentyczna muzyka Dylana nie miała uroku, nikt by się tym bardziej nie zainteresował, ot kolejny śpiewak.
Jakby Clapton wykonujący "Knocking..." nie miał uroku, też nikt by się jego wykonaniem nie interesował.
A jednak ludzie szaleją.
Nie kochamy tego, co idealne w jakiejś kwestii, ale to, co jest konsonansem z naszymi sercami. To, co w nimi współgra. To, co nas może zaczarować.
I nie musi to być wymiatacz gitarowy, dobry kompozytor itd... choć umiejętności z pewnych zakresów, dodają czegoś temu urokowi, jest mocniejszy, jakby "pro".
Jednak jakby Dylan wykonywał czyjeś kawałki, w ten swój sposób... Kto wie, może też by zwrócił ogromną uwagę słuchaczy? Moją na pewno.
To nie jest to, że pisał kawałki, więc był autentyczny. Ten autentyzm wiąże się z tym czarem, który rzuca na ludzi.
Po prostu ma to "coś".
I to chyba chodzi - żeby muzyk to "coś" miał; a jak ma dla tego "czegoś" odpowiednie zaplecze - jeszcze lepiej!
Nina Sawicka.
Last fm
Awatar użytkownika
RockOnCellBlock
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5002
Rejestracja: lipca 27, 2008, 1:01 pm
Lokalizacja: Opole/Kraków

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 9, 2010, 11:25 pm

Proponuj zapoznac sie z nagraniami demo Dylana, tymi ktore otrzymala Columbia i za sprawa ktorych podpisala wieloletni kontrakt z artysta.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Zdzisław Pająk » grudnia 12, 2010, 8:08 pm

Robert007Lenert pisze:Proponuj zapoznac sie z nagraniami demo Dylana, tymi ktore otrzymala Columbia i za sprawa ktorych podpisala wieloletni kontrakt z artysta.


Polecam (Dylanologom chyba nie muszę) "The Witmark demos: 1962-1964" wydaną w cyklu "The Bootleg series" jako vol.9, ile jest tam autentycznego spontanu i ile charyzmy, choć nagrania są tylko akustyczne, z gitarą i harmonijką. W tym Dylan przypomina starych bluesmanów, śpiewa i gra nieczysto, ale z jakim uczuciem..
Parę "kawałków" z tej bardzo obszernej płyty (2CDs = 47 utworów, w tym 15 dotąd niewydanych - oficjalnie) zagram w poniedziałek 27 grudnia w "Muzycznej Pajęczynie".
A co do książek, jest ich wiele, w Polsce wydano obszerną, choć dość kontrowersyjną pracę Clintona Heylina (Droga bez końca") i Howarda Sounessa "Autostradą do sławy" a także cz.1 "Kronik" Dylana. Na świecie jest dużo więcej i bardziej kompetentnych książek, ale i tak warto nie tylko czytać o Dylanie (prawda - za niektóre sprawy nie można go pokochać), ale przede wszystkim go posłuchać z płyt i na żywo. To magia... Choć przyznaję, że i mnie nie wszystko co nagrał się podoba, to jednak uważam, że jest to prawdziwy artysta. Takiemu wybacza się nawet potknięcia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 12, 2010, 10:06 pm

Dokladni o tym wydawnictwie pisze. Gitara, glos czasami harmonijka, bywa, ze pianino i wokal. Juz od pierwszych dzwiekow slychac, ze mamy do czynienia z nietuzinkowym artysta! Poprostu rewelacja!
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Robert007Lenert » stycznia 31, 2011, 4:17 pm

No i kupilem ten album. Szok, to malo powiedziane. Nijak nie jestem w stanie pojac tej tony recenzji, w ktorych pisza, ze to najgorsza plyta w dorobku tak Dylana jak i Nieboszczykow. Zaryzykuje twierdzenie, ze ktos wazny napisal kiedys podczas napadu wscieklosci /na artystow/ cos takiego a cala reszta powiela to nie znajac tej plyty. Ten koncertowy album jest dobry, ba nawet bdb. I pisze to z pelnym przekonaniem. Jedyne co moze zaskakiwac to to, ze wykonwacy graja numery jeden po drugim robiac zaledwie kilka sekud przerwy i zupelnie nie odzywaja sie do publicznosci, no i moze to, ze kompozycje zagrane sa w sposob bardzo zwarty a partie solowe zwykle trwaja max 2 chorusy ale za to sa tresciwe!
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: JaRas » lutego 2, 2011, 9:50 pm

krótko odpowiem na zadane pytanie

Czy to faktycznie dramat??

NIE to jest Dylan i to w dobrym wydaniu
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 199 gości