Antek Krupa, czyli wyznanie starego zdezelowanego bluesmana

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

Antek Krupa, czyli wyznanie starego zdezelowanego bluesmana

Postautor: ref » września 17, 2010, 5:03 pm

Antek Krupa "ostatni blues"

Prawdopodobnie woli, by mówiono na niego Antek, aniżeli Antoni – wnioskuję po czarno-białej okładce sygnowanej jego nazwiskiem. Owo pozostaje bez zmian, zupełnie jakby minęła chwila, a nie trzydzieści lat od ostatniej aktywności scenicznej. Po trzydziestu bowiem latach Antek Krupa spełnił swoje marzenie i wraz z przyjaciółmi nagrał pierwszą autorską płytę zatytułowaną „ostatni blues”. Czy to prawdziwa deklaracja zamykająca pewien etap muzycznej twórczości, czy może pierwsze osobiste wyznanie wszystkich tych dźwięków, które przez długi czas narastały w duszy krakowskiego artysty? Nie chcę odpowiadać na to pytanie, ale jedno jest pewne, materiał z tego na pół lirycznego, na pół bluesowego krążka jest nie lada wyzwaniem dla odbiorcy. Odbiorcy o naprawdę wysublimowanym guście. Drugi pewnik to fakt, iż płyta ma swoje bardzo ciekawe konsekwencje na scenie, bowiem Antek wyraża się na żywo.

Trzymając w ręku „ostatni blues” z imienną dedykacją, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to jedna z dojrzalszych płyt jakie miałem przyjemność słyszeć w moim skromnym muzyczno-krytycznym dorobku. I od razu pragnę nadmienić, że dwanaście utworów zawartych na krążku jest głosem wielu ludzi, mozaiką wokalną, kontrolowanym instrumentalnym mętlikiem, lecz osobliwie dobranym i pasującym do siebie niczym skomplikowana, acz piękna układanka. Gdybym musiał określić w jednym zdaniu wrażenia z kilkukrotnego przesłuchania materiału, pokusiłbym się o stwierdzenie: Nie dość, że muzyka w ujęciu ogólnym sama w sobie posiada potężny ładunek emocjonalny, muzyka stworzona przez Antka Krupę i przyjaciół potęguje ten ładunek stokrotnie, nie gubiąc przy tym miana oazy spokoju i refleksji.

Pierwszą gitarę odgrywa Jarosław Śmietana, który jest zarazem muzykiem, współproducentem i kompozytorem, i sprawuje pieczę nad całym wydawnictwem. To dźwięki wychodzące spod jego palców nadają utworom specyficzny właściwy nastrój. Ktoś zapyta „właściwy”, a jaki to właściwy nastrój? Moim zdaniem to album w znacznej mierze koncepcyjny. Od początku zakłada opowieść, wręcz recytację poetyckich, dojrzałych wyznać o młodości, miłości, wreszcie o bluesie; można rzec: jest melorecytacją głównego zainteresowanego, który pragnie nam opowiedzieć o czymś ważnym. „ostatni blues” otwiera utwór „Camden Town”. Opowieść starego bluesmana, przerywają przenikliwe frazy trąbki (T. Kudyka) i śpiew: Marty Ignatowicz, Agnieszki Łapki, Wiśni, Jorgosa Skoliasa, Karoliny Cygonek, Harriet Levis oraz Jarka Śmietany. To dosłownie śmietanka pasjonatów ambitnego brzmienia. Od tej chwili, przez kolejne osiem autorskich numerów i trzy standardy (Ruby Tuesday, Summertime oraz Another Day) nasze muzyczne ego łechta spokojny bass (A. Dębski, P. Mąciwoda), harmonijkowe zagrywki (Krupa i Wiśnia), partie fletu (S. Błaszczyński) i miarowe tło dyktowane przez utalentowanych bębniarzy (A. Czerwińskiego i S. Błaszczyńskiego).

Najmocniejszą stroną tej płyty są powolnie docierające do nas w
dwunastu taktach błyskotliwe refleksje:

„Przepraszam, że nie mogę dać Ci czegoś więcej, / bo czyż można dać więcej niż to, co się ma?” (5. Przepraszam).

Trochę bardziej dynamicznej słowa piosenki zatytułowanej „ Nie zaznasz szczęścia”:
„Nie zaznasz szczęścia, gdy po twojej twarzy nie spłynie wolno radości łza”.

Figlarnie brzmią też słowa: „Popatrz chmurom prosto w oczy, zabij wzrokiem podły czas”, a później śpiew Karoliny, tamburyn, flet, znów Jorgos, solówka Śmietany, ciepły bass, plucie fletu – każdy z zebranych przez Krupę muzyków dokłada od siebie, i chyba to jest kwintesencją 12 utworów/12 taktów.

Pod numerem ósmym znajdziemy troszkę funku, jazzu i bigbitu rodem z lat 60. Bezcennym doznaniem są partie harmonijkowe, które „zakłóca” skrecz płyty, ale i to pasuje do całości.

Krążek to swego rodzaju hołd oddany wspomnieniom, doświadczeniom muzycznym. Pomimo wielobarwnego towarzystwa występującego na „ostatnim bluesie”, płyta jest oszczędnym, osobistym wyznaniem, i artystyczną spowiedzią.

Nie chcąc zdradzać wszystkiego, dopowiem tylko czego możemy spodziewać się na koniec. Może ujadania wilków w pełnię księżyca, pustego kieliszka, starego człowieka, który przedzierając się przez perkusjonalia, dywaguje nad sensem bycia komuś potrzebnym? A może znajdziemy cień, walizkę snów, które wydają się być martwe? Jeśli uronisz łzę lub przystaniesz na moment przy odbiorniku i dokładnie zasłuchasz się w słowa, znaczy, że jesteś odpowiednim słuchaczem, kimś komu może zwierzyć się stary zdezelowany bluesman.

Jeśli nie masz nic przeciwko błądzeniu, szukając legendy krakowskiego jazzu, stojącego nad przepaścią, nie pozostaje mi nic innego, jak zagwarantować, iż znajdziesz bogatego człowieka, to wszystko, co go otacza, i jeszcze coś. Ale nie gwarantuję, że „ostatni blues” będzie naprawdę tym ostatnim.

Przecież wcale byłoby żal, gdyby człowiek z doświadczeniem, tytułując swoje marzenie „ostatni blues”, po prostu się mylił. Antku, graj.



subiektywnie recenzował Rafał Maciak.
Ostatnio zmieniony września 17, 2010, 10:31 pm przez ref, łącznie zmieniany 2 razy
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: Adam Węgrzynowicz » września 17, 2010, 7:16 pm

brawo Rafał świetna recenzja gdyby nie to że posiadam te płytę zresztą również z dedykacją od Antka to na pewno byś mnie przekonał do zapoznanie się nią mnie osobiście bardzo podoba się ten refleksyjny klimat
Adam Węgrzynowicz

Płyń w dół rzeki tej szerokiej
Płyń mój bluesie, płyń

Joanna Pilarska - Fan Klub
Awatar użytkownika
Adam Węgrzynowicz
Blues Foto Man
Blues Foto Man
 
Posty: 7728
Rejestracja: marca 25, 2007, 4:43 pm
Lokalizacja: BRALIN

Postautor: Małgosia Koźmin » września 17, 2010, 7:36 pm

Rafał jest wielki !!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
Małgosia Koźmin
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 5387
Rejestracja: października 9, 2005, 7:37 pm
Lokalizacja: Koźmin WLKP

Postautor: ergie » września 17, 2010, 9:54 pm

Po takiej recenzji aż chciałoby się posłuchać. :roll:
Aj lawju stari dobri bluzz ent dżess, ooooo jezz.
Awatar użytkownika
ergie
bluesman
bluesman
 
Posty: 351
Rejestracja: maja 30, 2010, 9:59 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: ref » września 17, 2010, 10:28 pm

Adam, ta płyta jest cała refleksyjna, w zasadzie wywarła wpływ na styl mojego pisania. Bardzo kibicuję Antoniemu, by ukazała się w większym oficjalnym nakładzie. Trzymam kciuki.
Ergie, jeśli wszystko wypali, prawdopodobnie będziesz mógł ją usłyszeć w mojej audycji. Pozdrawiam.
12 Taktów - muzyczny punt wyjścia /
Rafał Maciak
Awatar użytkownika
ref
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3289
Rejestracja: stycznia 23, 2007, 11:07 pm

Postautor: Andrzej Dąbrowski » września 18, 2010, 9:36 pm

Materiał jest naprawdę wyśmienity.
Czekam na oficjalną premierę :lol:
Cudze chwalicie, swego nie znacie.
Audycje archiwalne i zapowiedzi na: http://musicnet.pl/index.php?show=messages
Zapraszam
Awatar użytkownika
Andrzej Dąbrowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6842
Rejestracja: września 5, 2007, 10:08 pm
Lokalizacja: From Poland

Postautor: ergie » września 30, 2010, 7:20 pm

Właśnie słucham tej płyty. Cud miód malina ... ref pisał samiusieńską prawdę :mrgreen:
Aj lawju stari dobri bluzz ent dżess, ooooo jezz.
Awatar użytkownika
ergie
bluesman
bluesman
 
Posty: 351
Rejestracja: maja 30, 2010, 9:59 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: margo » października 3, 2010, 1:16 pm

Dostałam materiał od Karoliny Cygonek. Oto, co napisałam Antkowi zaraz po jej wysłuchaniu:

[...] I o płycie słów kilka napisać Panu mam nieodpartą potrzebę. Zaznaczyć jednocześnie muszę, że żadne słowa nie oddadzą wrażeń, jakie muzyka na niej zawarta wzbudza i uczuć, jakie słuchając jej wypływają ze mnie. Jednak spróbuję bodaj w zarysie.

Głos Karoliny znam bardzo dobrze, urzekł mnie lata temu i nie przestaje po dziś dzień. Zmienia się, oczywiście, jest dojrzalszy jak i sama jego właścicielka, no i Karolina bardziej świadoma swoich możliwości. To tylko cieszy i wzbudza jeszcze większe emocje.
Innych muzyków, z udziałem których powstała ta cudna muzyka także przedstawiać mi w większości nie trzeba.
Pan natomiast, znany mi bardzo powierzchownie dzięki Okolicom Bluesa, zaskoczył. Nieładne to słowo, wiem. I nie do końca oddaje myśl moją. Ale ta płyta jest zaskakująco piękna, ciepła, smutna i wrażliwa w zalewie bylejakości otaczającej nas dzisiaj wszędzie.
Słucham jej nie wiem już który raz i wciąż rodzi dreszcz emocji i łzy. Łzy wzruszenia i smutku. Smutku, bo są na niej utwory opowiadające o mnie, moim życiu i moich doświadczeniach. Być może Karolina także dlatego chciała, bym ją miała? Zna bardzo dobrze moją wrażliwość muzyczną, wie jakim zachwytem darzę jej głos, ale zna też te moje smutne przejścia. Z resztą któż z nas ich nie ma?

Song dla Gońki przywołuje we mnie tęsknoty. Chciałabym móc zamknąć kogoś, tego szczególnego Kogoś, w tych słowach i takim cieple. Na razie to tylko marzenia . . . Czy tylko "na razie" pokaże czas

Ostatniego bluesa słuchając po raz pierwszy już odkryłam, że choć nigdy bluesa "nie szyłam" jestem przecież starym zmęczonym bluesmanem a rozdzierająca powietrze trąbka rozdziera także od wewnątrz mnie

Przepraszam. Już pierwsze dźwięki gitary rodzą dreszcze na moim karku. To jeden z najpiękniejszych songów miłosnych, jakie dane mi było usłyszeć (a trochę ich znam, proszę mi wierzyć)
Pański głos - ciepły, niski, lekko zachrypnięty cudownie współgra z czyściutką gitarą i delikatnym basem.
Matko, jak ta gitara płynie! Ile w niej spokoju!!! A flety dodają jeszcze większego uroku temu cudeńku

Nie zaznasz szczęścia . . . gdy nie zaboli nic - czysta prawda przy bardzo fajnych dźwiękach niekwalifikowalnych raczej - no bo cóż to jest? Jazz? Bossa nova? Cha-cha? Blues wreszcie? Dla mnie wszystkiego po trochu, ale przecież nie o podziały i kwalifikacje tu idzie. Muzyka jest muzyką. Po prostu. A ta jest świetna.

Innocence też jest troszkę o mnie - wciąż staram się . . . czasem tak bardzo trudno . . . ale przy tym nogi same wystukują rytm bębenków i a usta układają się w pokorny uśmiech

Najbardziej moja, najbardziej o mnie mówi Z Paryża w samotność. Może dlatego, że właśnie teraz jestem na etapie rozliczania się ze swoim losem? Nie wiem, wiem natomiast, że ten utwór poruszył mnie do głębi i to poruszenie zostało przy Chmurach - to też jest tak bardzo prawdziwe . . .

Pozostaje mi jeszcze dodać, że Wasza wersja Summertime jest powalająca. Musi Pan wiedzieć, że Janis Joplin uwielbiam i drażnią mnie te wszystkie amatorki naśladujące Janis z przekonaniem, że Jej dorównują. Znam 3 kobiety, którym ja osobiście daję przyzwolenie śpiewać utwory Janis, jedną z nich jest oczywiście Karolina. To jeden aspekt tego utworu, drugi to interpretacja. Zawsze twierdzę, że standard należy zrobić albo identycznie albo całkiem po swojemu. Oczywiście największym szacunkiem darzę te innowacyjne wersje. Summertime zawarty na Pańskiej płycie jest po prostu POWALAJĄCY!!! Innego określenia nie znajduję.

Stary człowiek wreszcie - cóż . . . tutaj nawet ja nie wiem, co powiedzieć . . . muzyka urzeka każdym dźwiękem, mnóstwo w niej spokoju, ciszy i pokory . . . pogodzenia się z losem tego starego człowieka. I sama nie wiem, czy to nie o mnie czasem także . . .


Świadomie pominęłam Camden Town i Another Man - Camden Town jest po prostu fajna, świetny wybór na otwarcie płyty. Trąbka budzi niepokój, zainteresowanie ciągiem dalszym krążka. Słuchacz już wie, że to nie będzie coś typowego . . . A wraz z rozwojem utworu rozwija się zainteresowanie słuchacza. To, co Karolina robi tutaj z głosem jest nie do opowiedzenia!!! Może stanąć na scenie z Shade. No i trąbka. Trąbka, trąbka, trąbka i jeszcze raz trąbka!!!!!!

Another Man zaś to tradycyjny blues, jakiego nie lubię. Wykonanie oczywiście nie podlega krytyce gdyż nie ma co krytykować. To tylko mój gust.

Rozpisałam się troszkę. Proszę mi wybaczyć. Ta płyta, jak zaznaczyłam na początku listu, budzi we mnie bardzo głębokie i mocne emocje.
Dziękuję Panu za nią. Dziękuję za te emocje, dźwięki tak bardzo poruszające, bo płynące z serca. I za serce - tak jak Pan Karolinie - ja Panu bardzo dziękuję. A i pozostałym muzykom za Pana pośrednictwem wyrazy wdzięczności przekazać bym chciała.


Mam nadzieję, wierzę głęboko i mocno kibicuję, by Ta Płyta została wydana. MUSI przecież [...]
Małgorzata teraz Jastrzębska
Awatar użytkownika
margo
Child In Time
Child In Time
 
Posty: 3814
Rejestracja: lipca 6, 2005, 10:11 am


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 23 gości