Tak sie zastanawiam, dlaczego zdecydowano sie wydac kilkanascie utworow, ktore maja ze soba niewiele wspolnego, jesli idzie o ciaglosc w sensie muzycznym zamiast jakiegos koncertu czy np. kombinacji z sesji nagraniowych pokazujacych jakis konkretny kierunek w rozwoju Hendrixa. Z tego, co wiem, w archiwach lezy pelen Rainbow Bridge z 1970 roku, wiele koncertow z ostatniej trasy Experience po Stanach z 1969 roku i jeszcze wiecej sesji nagraniowych.
Moim zdaniem troche chybiony pomysl z tym nowym longplayem, przynajmniej, jesli idzie o wartosc czysto kolekcjonerska (wiekszosc, jesli nie wszystko mozna znalezc na roznej masci bootlegach, wiec dobor kompozycji nie zaskakuje). Po za tym przeciez juz raz taki komplet nagran studyjnych sie ukazal w 200 r. w 4-plytowym, aksmitnym boxie, ktory moim skromnym zdaniem, bije na glowe wiekszosc wydan spod znaku Experience Family. Po co wiec powielac cos, co bylo bliskie idealu
...
Tak czy owak, bede musial wysluchac tego na spokojnie i podjac ostateczna decyzje, czy wydac te 50+ PLN czy odpuscic sobie (jak to zrobilem w przypadku kilku innych plyt Henka).