Moderator: mods
leszekblues pisze:Dla mnie to dvd akurat nudziawka
Alvin to był Alvin i nikt go nie zastąpi
Brakuje go w składzie bez dwóch zdań
Jest jeszcze nowsze dvd w tym nowych składzie
MOze tam bedzie to cos ,a czego tu niestety nie ma.
Ten skład bez Alvina jest o lata swietlne od składu z alvinem.Niestety.NIe wiem jak na zywo , ale na razie mnie nie przekonuja .
Legenda legendą . No ale to za nimi.A co przed? Bedzie coś twórczego?
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:leszekblues pisze:Dla mnie to dvd akurat nudziawka
Alvin to był Alvin i nikt go nie zastąpi
Brakuje go w składzie bez dwóch zdań
Jest jeszcze nowsze dvd w tym nowych składzie
MOze tam bedzie to cos ,a czego tu niestety nie ma.
Ten skład bez Alvina jest o lata swietlne od składu z alvinem.Niestety.NIe wiem jak na zywo , ale na razie mnie nie przekonuja .
Legenda legendą . No ale to za nimi.A co przed? Bedzie coś twórczego?
................
Do mnie nie trafia kompletnie tych troje muzyków + wymiatacz.
Niestety
Tomii pisze:Pawe Freebird Michaliszyn pisze:leszekblues pisze:Dla mnie to dvd akurat nudziawka
Alvin to był Alvin i nikt go nie zastąpi
Brakuje go w składzie bez dwóch zdań
Jest jeszcze nowsze dvd w tym nowych składzie
MOze tam bedzie to cos ,a czego tu niestety nie ma.
Ten skład bez Alvina jest o lata swietlne od składu z alvinem.Niestety.NIe wiem jak na zywo , ale na razie mnie nie przekonuja .
Legenda legendą . No ale to za nimi.A co przed? Bedzie coś twórczego?
................
Do mnie nie trafia kompletnie tych troje muzyków + wymiatacz.
Niestety
Chyba Cie TYA w dupe za mocno nie kopnelo, nie zabym zaczepial, ale ... to kawal dobrego grania, ale coz, kazdemu moze sie nie podobac. Jak dla mnie OK, z naciskiem na OK.
Pozdrawiam
jaclit pisze:Nigdy nie widziałem tego legendarnego wcielenia TYA. I pewnie nigdy nie zobaczę. Ale kilka miesięcy do tyłu, miałem okazje zobaczyć i usłyszeć to nowe wcielenie zespołu. Przyznaję. Przed koncertem miałem bardzo mieszane uczucia. Ileż to już było takich kapel które grają/grały bez swoich liderów: Lynyrd Skynyrd, Black Sabbath, Bad Company, AC/DC ? Można by długo wymieniać.
A po koncercie co ? BOMBA ! Wyszedłem bardzo zadowolony. Nie ma starego, jest nowe. Czy lepsze ? Jasne, że nie. Ale usłyszałem kapitalnie wykonane, energetyczne wersje swoich ulubionych klasyków TYA.
.............................................................................
Choć, gdy zobaczyłem gitarzystę, to sobie pomyślałem: "Oho, Kupicha wyszedł. No ładnie się wpieprzyłem".
Rock-A-Billy pisze:Ten Years After to jeden z tych zespołów, które masowy sukces odnosiły wyłącznie dzięki osobie lidera.Jego osobowość ciążyła i wywierała piętno, na wszystkim co tworzyli. Pozostali muzycy stanowili zaś tło, a bez osoby lidera najczęściej popadali w zapomnienie, stając się wyłącznie grupą muzyków grających pod słynną nazwą, a nie TYM słynnym zespołem. Rotacje pozostałych członków składu najczęściej pozostawały bez wpływu na odbiór kapeli przez jej fanów.
Ten Years After bez Alvina Lee to mniej więcej to samo co Animals bez Erica Burdona,
Tak samo nie wyobrażam na przykład sobie, by ktokolwiek mógł grać pod nazwą Motorhead bez Lemmy`ego
Marek-Browarek6 pisze:Rock-A-Billy pisze:Ten Years After to jeden z tych zespołów, które masowy sukces odnosiły wyłącznie dzięki osobie lidera.Jego osobowość ciążyła i wywierała piętno, na wszystkim co tworzyli. Pozostali muzycy stanowili zaś tło, a bez osoby lidera najczęściej popadali w zapomnienie, stając się wyłącznie grupą muzyków grających pod słynną nazwą, a nie TYM słynnym zespołem. Rotacje pozostałych członków składu najczęściej pozostawały bez wpływu na odbiór kapeli przez jej fanów.
Ten Years After bez Alvina Lee to mniej więcej to samo co Animals bez Erica Burdona,
Tak samo nie wyobrażam na przykład sobie, by ktokolwiek mógł grać pod nazwą Motorhead bez Lemmy`ego
Mam wszystkie płyty TYA i solowe Alvina Lee i uważam , że Alvin po rozstaniu wlaśnie z tymi muzykami nie nagrał nic na chocby zblizonym poziomie. Najgorsza płyta TYA bije na głowę wszystkie jego solowe dokonania. Nie mozna więc mówić o braku wpływu Lyonsa , Ricka Lee i Churchila na to co razem stworzyli.
A jeśli chodzi o Joe to dla mnie idealnie się sprawdza w tym zespole i jest naprawde znakomitym gitarzystą!!!!
Marek-Browarek6 pisze:Nie ma mowy o nabieraniu jeśli komuś ogladanie koncertów w tym właśnie skladzie sprawia tak wiele radosci...
Marek-Browarek6 pisze:Nie ma mowy o nabieraniu jeśli komuś ogladanie koncertów w tym właśnie skladzie sprawia tak wiele radosci...
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 154 gości