Joe Bonamassa - Live From The Royal Albert Hall [DVD]

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

Joe Bonamassa - Live From The Royal Albert Hall [DVD]

Postautor: tyna » października 5, 2009, 12:30 pm

Obrazek

DVD 1:
1. Django
2. The Ballad Of John Henry
3. So It's Like That
4. Last Kiss
5. So Many Roads
6. Stop!
7. Further On Up The Road
8. High Water Everywhere
9. Sloe Gin

DVD 2:
1. Lonesome Road Blues
2. Happier Times
3. Your Funeral My Trial
4. Blues Deluxe
5. Story Of A Quarryman
6. The Great Flood
7. Just Got Paid
8. Mountain Time
9. Asking Around For You
+ extras
10. Woke Up Dreaming
11. Joe Bonamassa Interview on Bus


Ktoś już widział? :) Jakie wrażenia?
Ja dopiero dzisiaj zamówiłam, wypowiem sie za pare dni.. ale zapowiada sie nieźle :twisted:
Tutaj można obejrzeć trailer: http://www.youtube.com/watch?v=fDBzeSQo ... r_embedded
Awatar użytkownika
tyna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2297
Rejestracja: stycznia 19, 2006, 3:27 pm
Lokalizacja: Poznań/Toruń

Postautor: leszekblues » października 5, 2009, 1:09 pm

Czekam z utęsknieniem
Alez on niepewnie wychodzi na tą scene :D
leszekblues
 

Postautor: Gabriels » października 6, 2009, 10:28 am

Czekam również na ten koncert na DVD,a po oglądnięciu tego trailera widzę ,że zapowiada się pasjonująco!Myślę ,że talent Joe Bonamassy zasluguje na grę w tak znaczącym dla bluesa i rocka miejscu i przy takim wielkim audytorium
Awatar użytkownika
Gabriels
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1637
Rejestracja: lipca 28, 2007, 2:32 pm
Lokalizacja: Świdnica

Postautor: e m d ż i » października 6, 2009, 10:52 am

No i ja wyczekuję! :twisted:
Awatar użytkownika
e m d ż i
Iskierka Przyjaźni
Iskierka Przyjaźni
 
Posty: 9844
Rejestracja: stycznia 13, 2006, 11:24 am

Postautor: hfc » października 6, 2009, 1:06 pm

Ja dvd posiadam już od kilku dni. Póki co udało mi się tylko 1 płytę zobaczyć i to niestety niezbyt dokładnie.
Jedyne co mogę narazie powiedzieć to fantastyczne wykonanie duetu Claptonem - Further on up the road oraz bardzo ciekawe - high wather everywhere.
Reszta również trzymała poziom jednakże z oceną muszę poczekać.
Dodam jeszcze, że całość jest pięknie wydana. Takie grubsze papierowe pudelko z kapitalną książeczką z cudownymi zdjęciami a do sam sytem wkładania płyt do pudełka jest inny niz zwykle.
hfc
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 99
Rejestracja: lipca 12, 2009, 7:48 am
Lokalizacja: Mikołów

Postautor: leszekblues » października 6, 2009, 1:37 pm

PRzy okazji
POsiada ktos zapis koncery z Suwałk na płytce dvd ten krecony z okna albo inny?
Jelsi tak prosze o kontakt na PW
Z góry dzieki
POzdrawiam
leszekblues
 

Postautor: tyna » października 9, 2009, 3:21 pm

No i doszło :D
Wydane jest faktycznie bardzo ładnie, kartonowy box, do tego spora książeczka ze zdjęciami, opisem utworów i przedmową Bonka :wink:
Niestety nie miałam jeszcze okazji żeby obejrzeć 'od deski do deski', widziałam jedynie fragmenty.. ale one powodują, że już sie nie moge doczekać niedzielnej nocy, kiedy bede mogła dokładnie obejrzeć obydwie płyty!

Z tego co widziałam moge powiedzieć, że mimo poszerzonego składu m.in. o dęciaki i drugą perkusje, aranże jakoś bardzo mocno nie odbiegają od tego, co pamiętam z grudniowego koncertu w Poznaniu (najbardziej zmieniło sie chyba wspomnianie 'High Water Everywhere').. ale brzmienie jest potężne! Wgniata w ziemie już od pierwszych dźwięków 'The Ballad Of John Henry', jest mocne i mięsiste.

Sam koncert przepleciony jest wstawkami wypowiedzi samego Bonamassy oraz jego rodziny, jednak propocje są idealne, dvd w żadnym wypadku nie jest przegadane, jak to czasami bywa 8)

Nie chce na razie pisać więcej.. najpierw posłucham całości, na normalnym sprzęcie, a nie tak po łebkach i to na laptopowych głośniczkach :P
Awatar użytkownika
tyna
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2297
Rejestracja: stycznia 19, 2006, 3:27 pm
Lokalizacja: Poznań/Toruń

Postautor: leszekblues » października 14, 2009, 4:47 pm

Mam
Wow prawie 2 godz i 50 min dzis do obejrzenia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
leszekblues
 

Postautor: Krzyś fishbone Grajczak » października 14, 2009, 8:20 pm

dzisiaj dvd wpadło mi w ręce w mediamarkcie... nie kupiłem bo stwierdziłem ze najpierw poszukam opinii. i już żałuję :) kupuję jutro :)
pozdr

http://www.trampledcole.pl


We all have idols. Play like anyone you care about... but try to be yourself while you're doing so.
B.B.King
Awatar użytkownika
Krzyś fishbone Grajczak
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1044
Rejestracja: maja 5, 2007, 3:50 am
Lokalizacja: Idzikowice/Namysłów

Postautor: leszekblues » października 15, 2009, 12:36 pm

PO dwukrotnym obejrzeniu na razie skojarzenia takie
1.Repertuar zupełnie inny niz na poprzednich dvd , duzo z ostatniej płyty
Troche za mało dla mnie progresywnie , bluesy smety itd
2.To nie jest zespół niestety i to widac i słychać
To jest Bonamassa i reszta jako tło
3.Obecnosc Claptona -to tylko marketing nic wiecej
4.JOe swietny jako wokalista, nie myli sie ani razu , gitarowo zrezygnował zupełnie z efektów , pokazuje jak grać na samej gitarze i wzmacniaczach PIekny sound w solówkach, w mocnych podkładach go nie ma znika , nieczytelny
5.Orkiestra ok , fajne dęciaki , dwa zestawy dla garkotuków wiosny nie czynią

Mam nadzieje ze ten koncert to jakis etap dla Joe , ale na tym nie poprzestanie
Ze dalej bedzie podąrzał w kierunku dalszym od bluesa niz blizszym.
leszekblues
 

Postautor: Joe Dalton » października 15, 2009, 9:05 pm

Myślę, że warto obejrzeć ten koncert. Muzycy towarzyszący Bonamassie to co prawda nie zespół, jak słusznie zauważył Leszek, ale... dwie perkusje sprawiły, że sekcja brzmi dość potężnie, dęciaki i reszta też niczego sobie, pojawia się klimatyczny klawisz. Wszystko razem składa się na ciekawe brzmienie, według mnie o wiele ciekawsze niż na ostatnich studyjnych płytach Joe.
Oglądając ten doskonale zrealizowany koncert, zagrany w wypełnionej Royall Albert Hall, z samym Claptonem w roli gościa, trudno uwierzyć, że parę lat temu ten muzyk z drugiego końca świata, wystąpił w małym kinie w Ostrowie, gdzie parę osób na krzyż mogło posłuchać jak gra. To nieprawdopodobne, ale się zdarzyło.
Awatar użytkownika
Joe Dalton
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 176
Rejestracja: października 8, 2007, 12:15 pm
Lokalizacja: Kwiatuszkowo

Postautor: Marek-Browarek6 » października 15, 2009, 10:48 pm

Joe Dalton pisze:Myślę, że warto obejrzeć ten koncert. Muzycy towarzyszący Bonamassie to co prawda nie zespół, jak słusznie zauważył Leszek, ale... dwie perkusje sprawiły, że sekcja brzmi dość potężnie, dęciaki i reszta też niczego sobie, pojawia się klimatyczny klawisz. Wszystko razem składa się na ciekawe brzmienie, według mnie o wiele ciekawsze niż na ostatnich studyjnych płytach Joe.
Oglądając ten doskonale zrealizowany koncert, zagrany w wypełnionej Royall Albert Hall, z samym Claptonem w roli gościa, trudno uwierzyć, że parę lat temu ten muzyk z drugiego końca świata, wystąpił w małym kinie w Ostrowie, gdzie parę osób na krzyż mogło posłuchać jak gra. To nieprawdopodobne, ale się zdarzyło.


Wystąpił również w Domu Kultury w Chorzowie-Batory , w małym ale z fajnym klimatem klubie w Poznaniu , w warszawskim dawnym kinie Palladium i w Suwałkach tuż przed planowanym nagraniem DVD. Wszystkie te koncerty były na wysokim poziomie a Poznań i Suwałki to dla mnie niezapomniane przeżycie!!!!

PS. Wydawało mi się , że Claptona wziął tylko do noszenia gitar ale jednak pozwolił Ericowi też przez chwilę pograć :D
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: B&B » października 16, 2009, 8:18 am

Marek-Browarek6 pisze:
Joe Dalton pisze:Oglądając ten doskonale zrealizowany koncert, zagrany w wypełnionej Royall Albert Hall, z samym Claptonem w roli gościa, trudno uwierzyć, że parę lat temu ten muzyk z drugiego końca świata, wystąpił w małym kinie w Ostrowie, gdzie parę osób na krzyż mogło posłuchać jak gra. To nieprawdopodobne, ale się zdarzyło.

Wystąpił również w Domu Kultury w Chorzowie-Batory , w małym ale z fajnym klimatem klubie w Poznaniu , w warszawskim dawnym kinie Palladium i w Suwałkach tuż przed planowanym nagraniem DVD.....

Ale to już jest współczesność, sława, festiwale, agencje...
Natomiast koncerty w Ostrowie (frekwencja około 250 osób) w 2005r. to był jeszcze inny świat: inny Joe i inna publiczność. Mało kto go w Polsce znał i zjechali wtedy manniacy ze wszystkich stron kraju :)
No i ryzykancki debiut agencji Tangerine (brawo!) - niektórzy zapamiętają tamte dni do końca świata!
Awatar użytkownika
B&B
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7225
Rejestracja: października 9, 2005, 10:14 pm
Lokalizacja: spod warmińskiego lasu...

Postautor: Marek-Browarek6 » października 16, 2009, 7:17 pm

B&B pisze:No i ryzykancki debiut agencji Tangerine (brawo!) - niektórzy zapamiętają tamte dni do końca świata!


Wielki żal , że TANGERINE zakończyła działalność!!!! Byłem na wszystkich "Ich" koncertach.
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: karambol » października 16, 2009, 11:21 pm

Cokolwiek byście nie napisali ja po obejrzeniu tego DVD wiem jedno - chciałbym tam być 4 maja 2009 roku.
Awatar użytkownika
karambol
Administrator
Administrator
 
Posty: 2439
Rejestracja: czerwca 24, 2004, 4:57 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » października 17, 2009, 12:20 am

B&B pisze:
Marek-Browarek6 pisze:
Joe Dalton pisze:Oglądając ten doskonale zrealizowany koncert, zagrany w wypełnionej Royall Albert Hall, z samym Claptonem w roli gościa, trudno uwierzyć, że parę lat temu ten muzyk z drugiego końca świata, wystąpił w małym kinie w Ostrowie, gdzie parę osób na krzyż mogło posłuchać jak gra. To nieprawdopodobne, ale się zdarzyło.

Wystąpił również w Domu Kultury w Chorzowie-Batory , w małym ale z fajnym klimatem klubie w Poznaniu , w warszawskim dawnym kinie Palladium i w Suwałkach tuż przed planowanym nagraniem DVD.....

Ale to już jest współczesność, sława, festiwale, agencje...
Natomiast koncerty w Ostrowie (frekwencja około 250 osób) w 2005r. to był jeszcze inny świat: inny Joe i inna publiczność. Mało kto go w Polsce znał i zjechali wtedy manniacy ze wszystkich stron kraju :)
No i ryzykancki debiut agencji Tangerine (brawo!) - niektórzy zapamiętają tamte dni do końca świata!

.............................
to były znakomite koncerty Wieśku
pozdr :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » października 17, 2009, 12:22 am

A nowy DVD bardzo mi sie podoba.
Uwielbiam Joe - wokalistę!!
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Gabriels » października 17, 2009, 2:20 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
B&B pisze:
Marek-Browarek6 pisze:
Joe Dalton pisze:Oglądając ten doskonale zrealizowany koncert, zagrany w wypełnionej Royall Albert Hall, z samym Claptonem w roli gościa, trudno uwierzyć, że parę lat temu ten muzyk z drugiego końca świata, wystąpił w małym kinie w Ostrowie, gdzie parę osób na krzyż mogło posłuchać jak gra. To nieprawdopodobne, ale się zdarzyło.

Wystąpił również w Domu Kultury w Chorzowie-Batory , w małym ale z fajnym klimatem klubie w Poznaniu , w warszawskim dawnym kinie Palladium i w Suwałkach tuż przed planowanym nagraniem DVD.....

Ale to już jest współczesność, sława, festiwale, agencje...
Natomiast koncerty w Ostrowie (frekwencja około 250 osób) w 2005r. to był jeszcze inny świat: inny Joe i inna publiczność. Mało kto go w Polsce znał i zjechali wtedy manniacy ze wszystkich stron kraju :)
No i ryzykancki debiut agencji Tangerine (brawo!) - niektórzy zapamiętają tamte dni do końca świata!

.............................
to były znakomite koncerty Wieśku
pozdr :D

Bylem ,widzialem,sluchalem i odpadlem,no i jeszcze sklad z tych koncertów /szczególnie rewelacyjny bassman/ P O T Ę G A!
Awatar użytkownika
Gabriels
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1637
Rejestracja: lipca 28, 2007, 2:32 pm
Lokalizacja: Świdnica

Postautor: posener » października 18, 2009, 12:58 pm

leszekblues pisze:PO dwukrotnym obejrzeniu na razie skojarzenia takie
1.Repertuar zupełnie inny niz na poprzednich dvd , duzo z ostatniej płyty
Troche za mało dla mnie progresywnie , bluesy smety itd
2.To nie jest zespół niestety i to widac i słychać
To jest Bonamassa i reszta jako tło
3.Obecnosc Claptona -to tylko marketing nic wiecej
4.JOe swietny jako wokalista, nie myli sie ani razu , gitarowo zrezygnował zupełnie z efektów , pokazuje jak grać na samej gitarze i wzmacniaczach PIekny sound w solówkach, w mocnych podkładach go nie ma znika , nieczytelny
5.Orkiestra ok , fajne dęciaki , dwa zestawy dla garkotuków wiosny nie czynią

Mam nadzieje ze ten koncert to jakis etap dla Joe , ale na tym nie
poprzestanie Ze dalej bedzie podąrzał w kierunku dalszym od bluesa niz blizszym.


W większości się zgadzam, w kilku sprawach zdecydowanie nie.
Sam koncert nie zaskakuje, byłem na dwóch (w Berlinie i w Poznaniu) i w sumie jest podobnie, ale to nie jest zarzut. Raczej komplement bo oznacza, że Joe trzymie taki sam poziom na prowincji w Poznaniu (w którym mieszkam) jak w prestiżowej Royal Albert Hall. Oczywiście widać mobilizację (mam wrażenie, że Joe pogryzł sobie wargę do krwi. Zwróćcie uwagę na końcówkę koncertu, ale może się mylę) ale reszta to raczej taka wersja de luxe - dwa zestawy perkusyjne, dęciaki, Eric i przepiękna sala to raczej opakowanie.
Repertuar - co rozumiesz przez słowo bardziej progresywnie? Coś w stylu Billa Frisella? Czy może aranże w stylu techno? "Bluesy i smęty" to obszar zainteresowania tego forum, więc powiedziałbym właściwy artysta na właściwym miejscu. Tak poważnie to uważam, że im bliżej bluesa tym lepiej Joe wypada. Na razie terytorium od blues rocka do hard rocka jest jego naturalnym środowiskiem.
Relacja Bonamassa - zespół. Pełna zgoda. Na razie Joe powiela model G.Moore'a w tej kwestii i jeżeli tego nie zmieni, to mam wrażenie że ze szkodą dla swojego rozwoju. Tym razem klawiszowiec trochę pograł i zdecydowanie to posłużyło muzyce.
Joe wokalista. Warsztatowo OK, cały czas robi postępy, niestety ciągle wykorzystuje dosłownie kilka zwrotów melodycznych co czyni jego wokal dosyć przewidywalnym i dla mnie nużącym.
Joe gitarzysta. Nie ma pytań. On już jest w panteonie wielkich mistrzów gitary elektrycznej ostatnich kilkudziesięciu lat. Solówki w "smętach" genialne. Po raz pierwszy widziałem go grającego na Gibsonie z mostkiem Bigsby, zresztą brzmienie tej gitary było chyba najlepsze. Brzmienie tego GoldTopa jak na mój gust trochę zbyt jasne. Znakomity chwyt z wykorzystaniem barytonowego Music Mana w The Ballad Of John Henry. Riff wbija w ziemię.
I ostatnia kwestia ale najważniejsza. Trafiłeś w sedno. Joe doszedł do bardzo ważnego punktu na swej drodze artystycznej. Jest gwiazdą, jest już legendą gitary, nagrał DVD w Royal Albert Hall, na scenę wyszedł Eric. Nagrał kilka dobrych lub bardzo dobrych płyt, zagrał setki znakomitych koncertów i jeszcze więcej fenomenalnych solówek. Co dalej? Ja widzę przynajmniej dwa zagrożenia. Po pierwsze, słabość repertuarowa - ostatnie dwie płyty stanowią pewien regres pod tym względem (oczywiście to tylko moja opinia), po drugie, model Joe i kapela. Wydaje mi się, że przydałaby Bonamassie współpraca z bardziej inspirującymi muzykami, nawet kosztem utraty części kontroli nad całością projektu. Tak czy owak niezmiernie jestem ciekawy jak potoczy się jego dalsza kariera. 8 maja skończył 32 lata i zaszedł już bardzo daleko. Jest na najlepszej drodze do Rock'n'Roll Hall Of Fame czego jemu, sobie i wszyskim bluesfanom życzę.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: posener » października 18, 2009, 1:00 pm

leszekblues pisze:PO dwukrotnym obejrzeniu na razie skojarzenia takie
1.Repertuar zupełnie inny niz na poprzednich dvd , duzo z ostatniej płyty
Troche za mało dla mnie progresywnie , bluesy smety itd
2.To nie jest zespół niestety i to widac i słychać
To jest Bonamassa i reszta jako tło
3.Obecnosc Claptona -to tylko marketing nic wiecej
4.JOe swietny jako wokalista, nie myli sie ani razu , gitarowo zrezygnował zupełnie z efektów , pokazuje jak grać na samej gitarze i wzmacniaczach PIekny sound w solówkach, w mocnych podkładach go nie ma znika , nieczytelny
5.Orkiestra ok , fajne dęciaki , dwa zestawy dla garkotuków wiosny nie czynią

Mam nadzieje ze ten koncert to jakis etap dla Joe , ale na tym nie
poprzestanie Ze dalej bedzie podąrzał w kierunku dalszym od bluesa niz blizszym.


W większości się zgadzam, w kilku sprawach zdecydowanie nie.
Sam koncert nie zaskakuje, byłem na dwóch (w Berlinie i w Poznaniu) i w sumie jest podobnie, ale to nie jest zarzut. Raczej komplement bo oznacza, że Joe trzymie taki sam poziom na prowincji w Poznaniu (w którym mieszkam) jak w prestiżowej Royal Albert Hall. Oczywiście widać mobilizację (mam wrażenie, że Joe pogryzł sobie wargę do krwi. Zwróćcie uwagę na końcówkę koncertu, ale może się mylę) ale reszta to raczej taka wersja de luxe - dwa zestawy perkusyjne, dęciaki, Eric i przepiękna sala to raczej opakowanie.
Repertuar - co rozumiesz przez słowo bardziej progresywnie? Coś w stylu Billa Frisella? Czy może aranże w stylu techno? "Bluesy i smęty" to obszar zainteresowania tego forum, więc powiedziałbym właściwy artysta na właściwym miejscu. Tak poważnie to uważam, że im bliżej bluesa tym lepiej Joe wypada. Na razie terytorium od blues rocka do hard rocka jest jego naturalnym środowiskiem.
Relacja Bonamassa - zespół. Pełna zgoda. Na razie Joe powiela model G.Moore'a w tej kwestii i jeżeli tego nie zmieni, to mam wrażenie że ze szkodą dla swojego rozwoju. Tym razem klawiszowiec trochę pograł i zdecydowanie to posłużyło muzyce.
Joe wokalista. Warsztatowo OK, cały czas robi postępy, niestety ciągle wykorzystuje dosłownie kilka zwrotów melodycznych co czyni jego wokal dosyć przewidywalnym i dla mnie nużącym.
Joe gitarzysta. Nie ma pytań. On już jest w panteonie wielkich mistrzów gitary elektrycznej ostatnich kilkudziesięciu lat. Solówki w "smętach" genialne. Po raz pierwszy widziałem go grającego na Gibsonie z mostkiem Bigsby, zresztą brzmienie tej gitary było chyba najlepsze. Brzmienie tego GoldTopa jak na mój gust trochę zbyt jasne. Znakomity chwyt z wykorzystaniem barytonowego Music Mana w The Ballad Of John Henry. Riff wbija w ziemię.
I ostatnia kwestia ale najważniejsza. Trafiłeś w sedno. Joe doszedł do bardzo ważnego punktu na swej drodze artystycznej. Jest gwiazdą, jest już legendą gitary, nagrał DVD w Royal Albert Hall, na scenę wyszedł Eric. Nagrał kilka dobrych lub bardzo dobrych płyt, zagrał setki znakomitych koncertów i jeszcze więcej fenomenalnych solówek. Co dalej? Ja widzę przynajmniej dwa zagrożenia. Po pierwsze, słabość repertuarowa - ostatnie dwie płyty stanowią pewien regres pod tym względem (oczywiście to tylko moja opinia), po drugie, model Joe i kapela. Wydaje mi się, że przydałaby Bonamassie współpraca z bardziej inspirującymi muzykami, nawet kosztem utraty części kontroli nad całością projektu. Tak czy owak niezmiernie jestem ciekawy jak potoczy się jego dalsza kariera. 8 maja skończył 32 lata i zaszedł już bardzo daleko. Jest na najlepszej drodze do Rock'n'Roll Hall Of Fame czego jemu, sobie i wszyskim bluesfanom życzę.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: jack-jack » października 19, 2009, 1:58 am

leszekblues pisze:PO dwukrotnym obejrzeniu na razie skojarzenia takie
1.Repertuar zupełnie inny niz na poprzednich dvd , duzo z ostatniej płyty
Troche za mało dla mnie progresywnie , bluesy smety itd
2.To nie jest zespół niestety i to widac i słychać
To jest Bonamassa i reszta jako tło

3.Obecnosc Claptona -to tylko marketing nic wiecej
4.JOe swietny jako wokalista, nie myli sie ani razu , gitarowo zrezygnował zupełnie z efektów , pokazuje jak grać na samej gitarze i wzmacniaczach PIekny sound w solówkach, w mocnych podkładach go nie ma znika , nieczytelny
5.Orkiestra ok , fajne dęciaki , dwa zestawy dla garkotuków wiosny nie czynią

Mam nadzieje ze ten koncert to jakis etap dla Joe , ale na tym nie poprzestanie
Ze dalej bedzie podąrzał w kierunku dalszym od bluesa niz blizszym.


Zgadzam się!
Po You and Me już tak było.
Znacznie bardziej podoba mi się skład który grał na DVD z Rockpalast - było więcej miejsca dla muzyków.

Teraz jest Joe i to co z tyłu, wtedy była radość wspólnego muzykowania i power który wgniatał w ziemię..

Byłem niezwykle rozczarowany koncertem w Poznaniu..
“Blues is easy to play, but hard to feel” Jimi Hendrix
“Women and rhythm-section first!” Jaco Pastorius
Bluesfactory music promotion
Awatar użytkownika
jack-jack
bluesman
bluesman
 
Posty: 299
Rejestracja: kwietnia 9, 2009, 10:55 am
Lokalizacja: Gniezno / Poznań

Postautor: Maniol HIGHWAY » października 19, 2009, 6:19 am

mistrz.

super koncert.
JEŚLI CHCESZ DOTRZEĆ DO ŹRÓDŁA, MUSISZ PŁYNĄĆ POD PRĄD

www.highway.art.pl

www.youtube.com/user/maniolhighway
Awatar użytkownika
Maniol HIGHWAY
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2046
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 11:45 am
Lokalizacja: ZABRZE

Postautor: Krzyś fishbone Grajczak » października 20, 2009, 8:13 pm

nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na ten album! dawno nie trafiłem na taki koncert na dvd. POLECAM

http://www.trampledcole.pl


We all have idols. Play like anyone you care about... but try to be yourself while you're doing so.
B.B.King
Awatar użytkownika
Krzyś fishbone Grajczak
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1044
Rejestracja: maja 5, 2007, 3:50 am
Lokalizacja: Idzikowice/Namysłów

Postautor: Marek-Browarek6 » października 23, 2009, 11:06 pm

Wszystko pięknie ale jak dla mnie to tych 3. gosci z dęciakami trochę psuje caly nastrój. Powiem wiecej , chwilami graja tak prymitywnie , że szkoda uszu dla takiej kociej muzyki , zagłuszją świetne gitary JOE , Erica i resztę muzyków. Całe szczęście , że nie musiałem ich oglądać w Polsce np. w Palladium gdzie o mały wlos swoim udziałem nie zepsuli koncertu!!!!
Ja jednak wolałbym np. oficjalne DVD z Suwałk - bez dęciaków ,lepsze solówki Joe , większy luz i w ogóle super koncert!!!!!
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: leszekblues » października 24, 2009, 10:01 am

Zaatakowali moją skrzynke i nie wiem jak sie uwolnić z tego....
Ale nic niewazne
Takie cos posłali mysle ze fajne w kontekcie JOe
SWoja droga czemu u nas w radiach gra sie w wiekoszosci tylko akustycznie ?
http://www.youtube.com/watch?v=nq5if-kVrms
leszekblues
 

Postautor: Brzoza » października 31, 2009, 7:42 pm

Świetny koncert. Szkoda, że w Poznaniu ani w Warszawie na scene nie wyszedł Clapton :D
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: single malt » października 31, 2009, 11:55 pm

Koncert dobry.Może ciut więcej niż dobry.Dla mnie za mało emocji, za dużo takiej "mechanicznej" wirtuozerii.Wolę pierwsze dwa dvd z innym składem,który był jednak bardziej inspirujący (basista!) dla lidera.Ucieszyłem się gdy usłyszałem,że ma być sekcja dęta. Niestety nic ciekawego nie wnieśli.Może winny jest aranżer? Podobnie dwóch perkusistów.Rozumiem ten patent u Allmanów gdzie Trucks i Jaimoe grają różne rzeczy,ale tu w większosci numerów grają to samo. Zaproszenie Claptona wg mnie nie wniosło wiele poza faktem,że zagrali razem.Myślę,że Eric "przeszedł obok" koncertu Joe. No i to, co ktos już napisał, kwestia repertuaru. To wydaje się coraz większy problem w miarę budowania pozycji Joe na rynku.Natomiast trzeba pochwalić ludzi, którzy prowadzą Bonamassę za konsekwencję działania i budowania jego pozycji na rynku.
single malt
bluesman
bluesman
 
Posty: 398
Rejestracja: czerwca 28, 2005, 2:29 pm
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: leszekblues » listopada 2, 2009, 1:17 pm

OK 2 tygodni ogladam naokrągło na przemian z nowa płytą Govt
Koncert fajny naprawde
Duuuzo wolnych bluesów , niejednokrotnie nawet dwa pod rząd
NUmery z nowej płyty i slow gin naprawde dodaja temu koncertowi uroku

CIekaw jestem nastepnych 2-3 płyt
Tak ....... poprzedni skład tylko 3 ludzxi na scenie i starczyło
Dlaczego w ogóle zmieniono sekcje?
MYsle ze ta sekcja predzej czy pózniej tez sie zmieni
Chociaz jak sie patrzy na tego młodszego perkusiste to naprawde sprawia pozytywne wrażenie :D
NO ale zespół to tylko cien Joe niestety
leszekblues
 

Postautor: Brzoza » listopada 2, 2009, 2:39 pm

Jeżeli temat plącze się pomiędzy Gov't Mule a JB to poniżej jest nagrany ich występ razem :)

http://www.youtube.com/watch?v=UnLs7tpsnw0
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: posener » listopada 2, 2009, 2:53 pm

Brzoza pisze:Jeżeli temat plącze się pomiędzy Gov't Mule a JB to poniżej jest nagrany ich występ razem :)

http://www.youtube.com/watch?v=UnLs7tpsnw0

Fantastyczne, fenomenalne, znakomite. Ten performance potwierdza to co myślę na ten temat i piszę gdzieś tam wyżej. Joe potrzebuje inspiracji ze strony partnerów, no i ta katapultująca sekcja Mułów- ogień! Może kiedyś jakiś wspólny projekt? Można pomarzyć :D
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Następna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 160 gości

cron