The Black Crowes Before The Frost...

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

The Black Crowes Before The Frost...

Postautor: Rock-A-Billy » września 3, 2009, 3:42 pm

W chwili gdy piszę te słowa, w moim odtwarzaczu gości już najnowsze dzieło ekipy braci Robinsonów pt. Before The Frost...Od razu powiem, iż w mojej ocenie dzieło udane, choć może nie wybitne. Warto było poczekać na ich nowe kompozycje, choć przecież od wydania poprzednich albumów pt. "Warpaint" i "Warpaint - Live" nie minęło przecież tak wiele czasu.
Zawsze uważałem i uważał będę wciąż, że do "drugiej młodości" zespołu przyczyniło się niewątpliwie zaciągnięcie w jego szeregi gitarzysty Luthera Dickinsona znanego z wcześniejszej i jednoczesnej działalności w North Mississipi Allstars.

Na najnowszej płycie Czarne Kruki znów nie zawiodły swoich fanów, a być może przysporzą sobie także nowych. Podstawowa zawartość albumu obejmuje jedenaście premierowych kompozycji utrzymanych w charakterystycznym dla BC southernrockowym klimacie, podlanych nieco "sosem" folkowo - soulowo - psychodelicznym". Pod względem kompozytorskim kapela zdaje się podążać drogą wytyczoną już na poprzednim albumie "Warpaint". Jak dla mnie jest to podróż we właściwą stronę, albowiem "Warpaint" darzę znaczną sympatią.
Nie będę rozpisywał się mocno na temat muzycznej strony utworów z najnowszej płyty, albowiem kto zna poprzedni album ten szybko się zorientuje czego można się spodziewać po "Before The Frost...". Mamy tu zatem utwory oparte na czystym rockandrollowym "zacierze" jak np. otwierający album "Good Morning Captain", jak i bardziej korzenne bluesowe klimaty w rodzaju "Kept My Soul", przywodzące nieodparte skojarzenia z "Walk Beliver Walk" z poprzedniego albumu. Kruki nie byłyby sobą gdyby nie uraczyły nas też kompozycjami nieco trudniejszymi w odbiorze, bardziej pscyhodelicznymi, opartymi na "połamanych", zeppelinowskich riffach. Tu na myśl rzuca się przede wszystkim drugi z kolei utwór na płycie pt. "Been A Long Time (Waiting On Love"). Wyrazem poszukiwania nowych inspiracji brzmieniowych jest zapewne utwór piąty pt. "I Ain`t Hiding" oparty na wysuniętej na pierwszy plan grze pulsującej w nieco funkowy lub tez soulowy sposób sekcji rytmicznej wspomaganej przez instrumenty klawiszowe.
Całości dopełniają spokojniejsze kompozycje inspirowane amerykańskim folkiem i country, nagrane z towarzyszenie skrzypiec oraz gitary pedal steel, wśród których spodobała mi się przede wszystkim przepiękna ballada "Appaloosa".
Na uwagę zasługuje także doskonale brzmienie zespołu i świetna dyspozycja wokalna Chrisa Robinsona.
Nieco manieryczne wydało mi się jedynie wplatanie po zakończeniu każdego utworu "sztucznych" oklasków publiczności, co miało chyba odzwierciedlać żywy i prawdziwy charakter muzyki BC. Jak dla mnie zabieg ten jest jednak kompletnie zbędny.

Parę zdań warto poświęcić także stronie edytorskiej nowego albumu. Okładka ma postać rozkładanego card sleeve, a sama płyta jest smoliście czarna, stylizowana na winyl i umieszczona w dodatkowej papierowej kopercie. Przyjemnie jest wziąć coś takiego do ręki. Poza tym, w zestawie dostajemy naklejkę z wizerunkiem kruka oraz......... kartę z kodem dostępu, z którego wykorzystaniem możemy pobrać sobie ze strony www zespołu odrębny album (mini album?), składający się z 9 utworów, zatytułowany"...Until The Freeze".

Przyznam szczerze, iż jeszcze nie miałem okazji przesłuchać dodatkowego albumu. Jak już się z nim uporam, to postaram się niniejszą recenzję o swe wrażenia w tym zakresie uzupełnić.


Obrazek

Tracklista przedstawia się następująco:
Before The Frost...
Good Morning Captain
Been A Long Time (Waiting On Love)
Appaloosa
A Train Still Makes A Lonely Sound
I Ain t Hiding
Kept My Soul
What Is Home
Houston Don't Dream About Me
Make Glad
And The Band Played On
Last Place That Love Lives

...Until The Freeze
Aimless Peacock
The Shady Grove
The Garden Gate
Greenhorn
Shine Along
Roll Old Jeremiah
Lady Of Avenue A
So Many Times
Fork In The River
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: RafałS » września 3, 2009, 6:15 pm

Fajnie, że się podzieliłeś na gorąco i z detalami - dzięki. :)
Mam pytanie uzupełniające: jak wyglądają proporcje utworów bardziej energicznych do tych spokojniejszych? Jest raczej leniwie, czy raczej do przodu? W porównaniu z "Warpaint" na przykład?
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Rock-A-Billy » września 3, 2009, 7:51 pm

RafałS pisze:Fajnie, że się podzieliłeś na gorąco i z detalami - dzięki. :)
Mam pytanie uzupełniające: jak wyglądają proporcje utworów bardziej energicznych do tych spokojniejszych? Jest raczej leniwie, czy raczej do przodu? W porównaniu z "Warpaint" na przykład?


Płyty są również i pod tym względem podobnie, choć trudno tak do końca ocenić. Większość numerów utrzymana jest w tempie - rzekłbym - średnim :) , co dla Crowesów jest zresztą dość charakterystyczne.
Jeśli podobał Ci się "Warpaint" to najnowszym album też spełni Twoje oczekiwania. :D
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » września 3, 2009, 11:28 pm

...Until The Freeze ciut lepsze....ciutek
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 190 gości