Jeff Beck-live at Ronnie Scott's DVD

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

Postautor: esflores » października 30, 2009, 4:10 pm

"Zbyt jazzowy dla rockfanow, zbyt rockowy dla jazzfanow, nazbyt nowatorski dla bluesfanow. "
I to jest główny "kłopot" dla niewyrobionych odbiorców, firm wydawniczych, organizatorów koncertów itd.

Kilka cytatów z Guitar player
Jimmy Page (ten z Led Zepplin)
"Kiedy gra, to chyba nie istnieje nikt lepszy"
Eric Clapton
"Zacząłem uważać Becka za najlepszego gitarzyste jakiegokolwiek widziałem. A widziałem niejednego. Beck jest opanowany i skromny, co każdego zniewala"
Ritchie Blackmore
"Wspaniale słucha sie Jeffa Becka, bo on podejmuje ryzyko i kiedy mu sie udaje, jego muzyka jest pełna uczucia.... Beck ryzykuje co wieczór."
Stevie Ray Vaughan
"Słuchanie jak grasz było dla mnie zawsze najważniejsze w życiu, stary. To dla mnie wielki zaszczyt być tu z Tobą." (wspólny koncert - wczesne lata osiemdziesiąte.)

Moje typy do słuchania
"Blow by Blow"
"Wired"
"Jeff B and J.Hammer Group Live"
"There and Back"
"J.Beck's Guitar Shop With Terry Bozzio and Tony Hymas"
Ostatnio zmieniony października 30, 2009, 4:39 pm przez esflores, łącznie zmieniany 1 raz
esflores
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: sierpnia 26, 2006, 9:37 pm
Lokalizacja: Kobierzyn

Postautor: posener » października 30, 2009, 4:18 pm

Robert007Lenert pisze:Jeff Beck o nim mowa, to artysta poszukujacy, artysta niebojazliwy, artysta balansujacy na zbiegu kilku gatunkow.


To co mnie w jego twórczości fascynuje (między innymi) to cudowna naturalność z jaką balansuje na granicy gatunków. Są muzycy, którzy wyznają podobną filozofię, ale jest to wynik ich erudycji muzycznej i wirtuozerii technicznej, które pozwalają sprawnie i stylowo poruszać się w różnych gatunkach. U Becka, szczególnie teraz, jest to wynik naturalnego procesu dojrzewania i fenomenalnego talentu, nie widzę tutaj żadnych kalkulacji, po prostu płynie z muzyką przez różne terytoria. Wspaniały przykład wirtuozerii podporządkowanej muzyce. Pewnie nie przejdzie do historii jako kompozytor, ale na pewno jako genialny interpretator, który cudzym kawałkom nadaje silne, osobiste piętno. I w tym sensie jest WYBITNYM TWÓRcĄ, a nie tylko fenomenalnym gitarzystą.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: posener » listopada 1, 2009, 5:36 pm

esflores pisze:Może masz rzeczywiście rację i ja mam złą optykę i braki w wiedzy o współczesnej muzyce gitarowej. Muszę się dokładniej rozglądnąć może na tym forum znajdę jakieś nowości.

Niekoniecznie nowości i niekoniecznie młodzi muzycy, raczej z różnych kategorii wiekowych, ale bez statusu "gwiazdy", a zasługujący na znacznie szersze uznanie: Buddaheads, Gus Lambros, Guitar Pete, Anthony Gomes, Craig Ericson, Garth Webber, Ryan McGarvey, Matt Schofield, Lance Lopez, Wes Jeans, Arc Angels, Indigenous, Tony Spinner, Cyril Lance, Hot Monkey Love, Fred Chapellier, Tomy Castro, Gwyn Ashton, The Steepwater Band, Tishamingo, Drive By Truckers, Ronnie Earl, albert Cummings, Jeff Lee Johnson, Back Door Slam, Delta Moon, Dale Watson, Laidlaw, alligator Stew, Tony Vega, Shane Theriot, Rob Tognoni, Scott McKeon, Blindside Blues Band, Stoney Curtis Band, John Campbell, Kirk Fletcher, Southern Bitch - może coś Ci się spodoba.
Pozdrowienia esflores.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » listopada 1, 2009, 6:51 pm

posener pisze:Niekoniecznie nowości i niekoniecznie młodzi muzycy, raczej z różnych kategorii wiekowych, ale bez statusu "gwiazdy", a zasługujący na znacznie szersze uznanie:

Pozwolę sobie w takim razie zaproponować jeszcze:

-Danny Eyer
-Jay Gordon
-Chris Aaron
-Dave Steffen Band
-Rowdy James Band
-Electric Mudd
-New Monsoon
-Post Oak Savannah
-Whskey River Band
-Clayton Miller Blues Band
-Left Foot Down
-Whiskey Brown
-Mood Cultivation Project
-Old Union
-Radio Moscow
-Great Caesars's Ghost
-Jordan Lunardini
-Dr.Wu... and Friends
-Joe Colombo
-The Thunder Blues Expres
-Robb McMahan
-Red Eye Band
-Junkyardmans
-The Sean Webster Band
-The Shafran-Klegseth Band
-Mark Selby
-Mean Red Spiders

Serdecznie polecam! :D
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: piotrekzpoznania » listopada 1, 2009, 9:57 pm

Andrzej Jerzyk`e pisze:
posener pisze:Niekoniecznie nowości i niekoniecznie młodzi muzycy, raczej z różnych kategorii wiekowych, ale bez statusu "gwiazdy", a zasługujący na znacznie szersze uznanie:

Pozwolę sobie w takim razie zaproponować jeszcze:

-Danny Eyer
-Jay Gordon
-Chris Aaron
-Dave Steffen Band
-Rowdy James Band
-Electric Mudd
-New Monsoon
-Post Oak Savannah
-Whskey River Band
-Clayton Miller Blues Band
-Left Foot Down
-Whiskey Brown
-Mood Cultivation Project
-Old Union
-Radio Moscow
-Great Caesars's Ghost
-Jordan Lunardini
-Dr.Wu... and Friends
-Joe Colombo
-The Thunder Blues Expres
-Robb McMahan
-Red Eye Band
-Junkyardmans
-The Sean Webster Band
-The Shafran-Klegseth Band
-Mark Selby
-Mean Red Spiders

Serdecznie polecam! :D


Kocham takie posty! :D :D :D
Awatar użytkownika
piotrekzpoznania
bluesman
bluesman
 
Posty: 288
Rejestracja: marca 9, 2008, 6:35 pm
Lokalizacja: Poznań

Postautor: esflores » listopada 1, 2009, 9:57 pm

O panowie !!! Serdeczne dzięki za tak wyczerpujące propozycje. Idzie zima długie wieczory - będzie co robić :)
Teraz troszkę off topic. Mam nadzieję, że admin wybaczy :oops:
Skąd ten Led Zepplin :mrgreen: Wiem, że kapela miała problem z nazwą, tzn. zgłosiła pretensje rodzina Zeppelinów. Kiedyś Pan Piotr Kaczkowski zaproponował aby wymawiać tę nazwę właśnie w ten sposób (fon. let zeplin) i tak mi zostało a, że lubię być przekorny :twisted:
Do rzeczy:
"Kłopot" z Jeffem Beckiem jest także moim kłopotem, ponieważ oprócz muzyki "oczywistej" moją pasją są właśnie muzycy, którzy balansują po krawędzi rzeczywistości muzycznej. Tutaj mamy do czynienia z muzykiem, który wychodząc w zasadzie z bluesa zawędrował w inne rejony. A stało się to pod wpływem Mahavishnu.
John Mclaughlin bowiem też zaczynał od bluesa czy rhytm and bluesa, bodajże na początku lat 60-tych z Grahamem Bondem. Wszyscy twierdzą, że prekursorem fusion jest Miles Davis. To jest bardziej skomplikowane. Zanim Davis "odważył" się zaproponować rozszerzenie formuły bluesa i dalej jazzu - był jeszcze Hendrix. I nie chodzi tu bynajmniej o umiejętności ale raczej o wyjście poza granice gatunku. Davis "słyszał" wszystko co mogłoby być dla niego inspirujące. Clapton z Cream wykonali pierwsi krok - wspaniale rozwinął to Jimi (myślę raczej o koncertach).
Davis koniecznie chciał muzycznego spotkania ale do niego nie doszło. Udało się to natomiast Mclauglin'owi(całonocna sesja w Record Plant w New York City)
Odwaga i energia Jimiego tak bardzo udzieliła się Johnowi, że w zasadzie to on przekroczył granicę - do tego "sosu" dodajmy jego fascynacje duchowe.

Ale czemu o tym piszę w tym wątku?

Bo z Mclaughlinem zetknął sie też Jeff Beck grając z nim długie trasy jako suport w latach 70-tych. Efekt tego znamy.

Ale jest też jeszcze jeden muzyk, który zetknął się osobiście z Mahavishnu.

Jest nim gitarzysta dla mnie niewiarygodny - Anthymos Apostolis. Odwaga tego muzyka (tchnięta przez Johna?) była jednym z powodów tego co SBB wyprawiało na koncertach a także częściowo na płytach. Energia, otwartość, odwaga i świetne inspiracje. SBB. Zespół kompletnie niedoceniony(mam na myśli korzyści finansowe).

Jest takie nagranie z fińskiej telewizji fragmenty koncertu z Helsinek. Czesław Niemen - Artysta już wtedy znany - patrzy oniemiały z mikrofonem w ręku na poczynania tej trójki.

Słucham teraz bootlegu z Karlstadt 1975 - Pan Józef -
" K. rwa Grześ daj mi trochę tutaj odsłuchu bo nic k.rwa nie słyszę - o do dupy z tym"
To kocham - Ci ludzie zostawiali swoje zdrowie dla pasji. Czyż może być coś piękniejszego?
Jeszcze raz dzięki i do przeczytania. Pozdrawiam Ciepło w ten chłodny wieczór.
esflores
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: sierpnia 26, 2006, 9:37 pm
Lokalizacja: Kobierzyn

Postautor: posener » listopada 1, 2009, 10:26 pm

esflores pisze:Davis koniecznie chciał muzycznego spotkania ale do niego nie doszło.

Jest nim gitarzysta dla mnie niewiarygodny - Anthymos Apostolis. Odwaga tego muzyka (tchnięta przez Johna?) była jednym z powodów tego co SBB wyprawiało na koncertach a także częściowo na płytach. Energia, otwartość, odwaga i świetne inspiracje. SBB. Zespół kompletnie niedoceniony(mam na myśli korzyści finansowe).


Odjeżdżamy od tematu, ale co poradzę, że poruszasz wątki, które także mnie interesują. Oficjalnie do spotkania Miles-Hendrix nie doszło, ale przecież grywali często u Davisa w domu, gdzie Jimi czuł się do tego stopnia u siebie, że dotyczyło to też ówczesnej żony Milesa, zresztą było pretekstem do rozwodu :D (z autobiografii Milesa)
Pierwsza płyta SBB jest ewidentnie zainspirowana Mahavishnu, a to co wyprawiali na koncertach było niesamowite. Trochę tych koncertów widziałem. Bardzo żałuję, że Józef skoncentrował się na klawiszach, bo gdy grał na basie chłopcy w klasycznym trio odlatywali w kosmos. Na tamte czasy i peerelowskie realia to był wielki BAND.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » listopada 1, 2009, 10:45 pm

posener pisze:Bardzo żałuję, że Józef skoncentrował się na klawiszach, bo gdy grał na basie chłopcy w klasycznym trio odlatywali w kosmos. Na tamte czasy i peerelowskie realia to był wielki BAND.

Jakoś 3-4 lata temu byłem z SBB w Gdyni. Grali tam koncert w słynnym "Pokładzie". Ale bylismy juz od rana, bo doszło równo o godzinie 14:00 do niecodziennego spotkania po latach, Józka z Panem Franciszkiem Walickim.
Akurat była wystawa Muzeum Rocka Pana Franciszka i oczywiście poszliśmy zwiedzać. Turyści zobaczyli że Józek idzie z Panem Franciszkiem i ruszyli za nami. Mieli szczęście, bo właśnie sam Pan Franciszek oprowadzał Józka, no i między innymi słynny list SBB napisany do Pana Walickiego wieki temu... :D
W każdym razie wieczorem kiedy z Panem Franciszkiem zasiedliśmy w "Pokładzie" i Józek poświęcił cały koncert właśnie Jemu, zaczęli ostrą jazdę (na bębnach Wertico) i oczywiście Józek grał na basie. Pan Franciszek w pewnym momencie pochylił się do mnie i powiedział:
"Najbardziej kocham, kiedy Józek gra na basie".
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: esflores » listopada 1, 2009, 11:47 pm

Wracając do tematu. Beck i bass ;)
Na wiosnę 1978 Jeff kompletując skład na festiwal Knebworth zaprosił Stanley'a Clarke'a i Gerry Browna - Brown jednak skrewił. I panowie pojechali zamiast tego do Japonii w składzie Beck, Clarke, Hyman, Phillips.
Japończycy nie w ciemię bici zarejestrowali wszystko i mamy świetny podwójny album
Out of Darkness 1978
także
Heavy Winds 1978
oraz póżniejszy z Wiednia
Star Festival, Vienna, Austria - July 7th, 1979
O ile wiem Beck uczestniczył także w sesjach Clarke'a (poj. utwory). A Stanley po latach zaprosił Jeffa na North Sea Jazz 2006 (link do video powyżej w wątku.)
Bardzo byłem ciekaw tej muzyki - panowie "ograli się" w try miga i niemal z miejsca wszystko "zażarło" :) (podsłuchane z wywiadów muzyków)
esflores
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: sierpnia 26, 2006, 9:37 pm
Lokalizacja: Kobierzyn

Postautor: agrypa » grudnia 28, 2009, 4:48 pm

Moze uda sie odgrzac temat. Kocham sluchac i ogladac Becka.
Ostatnio zmieniony maja 13, 2013, 11:11 pm przez agrypa, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Robert007Lenert » grudnia 28, 2009, 5:04 pm

agrypa pisze:Moze uda sie odgrzac temat. Kocham sluchac i ogladac Becka. To genialny muzyk,
wybitny gitarzysta.Ale "Odelay" i "Mellow Gold" nie potrafie zrozumiec. Kupilem,bo
to przeca BECK,no i nie umie tego sluchac.
Fajne wtracenie, tak troszke z kosmosu :) My tutaj o Jeffie Becku a Ty o Becku :)
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: agrypa » grudnia 28, 2009, 5:57 pm

........
Ostatnio zmieniony września 30, 2013, 10:46 am przez agrypa, łącznie zmieniany 2 razy
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: posener » stycznia 16, 2010, 10:27 pm

A propos wielu poprzednich postów. I tych pozytywnych i tych negatywnych. Szczególnie tych drugich. "Odgrywacz" JEFF BECK został nominowany do Grammy 2009 w kategorii Best Rock Instrumental Performance za fenomenalną moim zdaniem wersję A Day In The Life z koncertu, o którym dyskutujemy. Dla mnie oczywista oczywistość. Ostatniego dnia miesiąca dowiemy się czy zdobędzie Grammy.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: leszekblues » stycznia 22, 2010, 11:31 pm

Wczoraj dane mi było pierwszy raz zobaczyc owy koncert.
I choć posiadam kilka współczesnych dvd Jeffa , po obejrzeniu których sadziłem ze jego obecna gra to chyba wiecej sztuczek i pitolenia niz muzyki, to po tym koncercie zmieniłem zdanie
Gra jak jeden z niewielu KUrcze ma facet palete kosmicznych brzmien
Ta wajha , flazolety , granie palcam itd. naprawde mi imponują , granie ciszą.....
Zespół naprawde chyba lubiacy sie prywatnie to widac ze sceny
Clapton jak to Clapton popitolił i to wszystko
No ale ja tam taki stosunek mam do Claptona za wspóczesne granie, wiec sory
Miło było zobaczyc radosnego Page'a wśród widowni
Laska w czerwonym T-shircie na wokalu rewelacja pod kazdym wzgledem
P.S
Robert to chyba nieczeste ze harmonijkarze słuchaja gitarzystów.
Ja bynajmniej nie słucham harmonijkarzy , tym bardziej szacun !
leszekblues
 

Postautor: posener » stycznia 24, 2010, 3:50 pm

Nowa płyta Jeffa Becka "EMOTION & COMMOTION" ukaże się 13 kwietnia. W zeszłym tygodniu w Los Angeles Jeff rozpoczął próby z nową sekcją. Ze starego składu został Jason Rebello. W 2010 roku Jeff będzie koncertował z Narada Michaelem Walden'em na perkusji i Rhondą Smith na basie. Nazwiska zacne, Walden, który już współpracował z Jeffem znany z wielu produkcji okołojazzowych i funkowych, a Rhonda Smith to wieloletnia basistka Prince'a, ale ja jestem załamany, że nie zdążyłem zobaczyć poprzedniego składu live. Przez ponad 20 lat byłem zwariowanym fanem czarnej muzyki, ale w tym przypadku nieuchronny przechył w stronę funku chyba mnie nie cieszy. No cóż, to cały Beck
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: agrypa » stycznia 24, 2010, 7:02 pm

Bardzo jestem ciekawy co z tego wyniknie. Mysle ze Beck jest nieprzewidywalny.
Oby to byla szczesliwa trzynastka :)
ZAPRASZAM!!!
https://www.liszka-agrypa.com/

©Zbigniew Liszka
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: Robert007Lenert » stycznia 25, 2010, 1:04 am

leszekblues pisze:Robert to chyba nieczeste ze harmonijkarze słuchaja gitarzystów.
Ja bynajmniej nie słucham harmonijkarzy , tym bardziej szacun !

Ja slucham muzyki nie instrumentu. Z calym szacunkiem do wielu zacnych harmonijkarzy ich wklad w rozwoj muzyki jest nijaki w porownaniu do saksofonistow, gitarzystow, basistow, trebaczy, pianistow czy pekusistow.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: posener » lutego 1, 2010, 8:58 am

Sensacji nie było. JEFF BECK zdobył Grammy w kategorii Best Rock Instrumental Performance za fenomenalną wersję A Day In The Life z koncertu, o którym dyskutujemy. Niestety, tej kapeli już NIE MA :x
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm

Postautor: esflores » lutego 1, 2010, 12:03 pm

posener pisze:Niestety, tej kapeli już NIE MA :x

I to mi się podoba, czują, że się już powielają - zmiana. Muzyka jest najważniejsza, radość tworzenia , poszukiwania, nieustanne współinspirowanie. Dzięki takiemu podejściu wszyscy zyskują - z odbiorcami na czele.
esflores
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: sierpnia 26, 2006, 9:37 pm
Lokalizacja: Kobierzyn

Postautor: agrypa » lutego 1, 2010, 1:17 pm

Ale Tal Wikenfeld fajnie bylo posluchac :D
ZAPRASZAM!!!
https://www.liszka-agrypa.com/

©Zbigniew Liszka
Awatar użytkownika
agrypa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 8630
Rejestracja: grudnia 23, 2009, 6:06 pm
Lokalizacja: Southampton

Postautor: esflores » lutego 1, 2010, 1:38 pm

a co - zmarła?
esflores
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 46
Rejestracja: sierpnia 26, 2006, 9:37 pm
Lokalizacja: Kobierzyn

Postautor: Mariolka » lutego 1, 2010, 10:32 pm

posener pisze:Sensacji nie było. JEFF BECK zdobył Grammy w kategorii Best Rock Instrumental Performance za fenomenalną wersję A Day In The Life z koncertu, o którym dyskutujemy.


I wreszcie jestem szczęśliwa jak nigdy dotąd :)
Kaja Szwarc
http://chmielowce.pl
- I'm a real blond, please speak slowly -
Awatar użytkownika
Mariolka
bluesman
bluesman
 
Posty: 214
Rejestracja: czerwca 4, 2009, 9:49 pm
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 156 gości

cron