Moderator: mods
Chyba jeszcze wcześniej:fender strato70 pisze:Ta pani basistka juz była chwalona przez Bluesbarta, pozdro
posener pisze:Słucham i oglądam to na okrągło i utwierdzam się w przekonaniu, że jest to najlepsze koncertowe DVD ostatnich lat. Jeff i jego band grają muzykę przez wielkie M. I to zjawiskowe Where Were You zagrane tylko w duecie z Jasonem Rebello na pożegnanie - magia. Z całym szacunkiem dla Joe Bonamassy, którego uwielbiam, a koncert z Royal albert Hall jest tematem ostatnich dni, muszę powiedzieć, że jeszcze długa droga przed nim aby osiągnąć poziom starego, wielkiego mistrza JEFFA BECKA.
Mariolka pisze:Rekomendowanej plyty nie znam (jeszcze ), natomiast beckomania zaczęła się u mnie od płyty Who Else! - z początku całkowicie przeze mnie nie docenionej (byłam wtedy na etapie Satcha i to co robił Jeff totalnie odbiegało od tego do czego przywykłam). Z czasem zakochałam się, ale jednak preferuję jego późniejsze brzmienia - mniej więcej od Guitar Shop. Absolutnie niesamowity, z niepokojącym, dręczącym tremolo, z kosmicznym, okrągłym dźwiękiem, powalającą artykulacją i genialnym wyczuciem dynamiki. Na mój spaczony gust z fusion to ma niewiele wspólnego i bardziej jest rodzajem przetworzonego bluesa i rocka niż czymkolwiek innym. A niedowiarkom polecam wsłuchanie się w Brush With the Blues, który to utworek można znaleźć na Who Else!. Strasznie żaluję, że nie udało mi się słyszeć go na żywo. Może kiedyś.
esflores pisze:Notabene te wszystkie światowe objazdy wielkich sław muzyki mnie powoli zaczynają wychodzić bokiem, zwłaszcza,ze większość tych koncertów jest strasznie rutyniarska. Nie kazdy jest Tal, która w ciągu zaledwie 3lat stała się bardzo znana dzieki swojej ciężkiej pracy - o czym wspomina w wywiadach. Ten cień wielkich daje moim zdaniem fałszywe wrażenie, że nic nowego sie nie dzieje w muzyce popularnej.
esflores pisze:Z drugiej jednak strony oglądając te wszystkie reuniony i anniversary dopada mnie jednak przykra myśl, że rockandroll to już okropnie wytarta formuła a powrót pokoleniowy dokładnie przypomina równowage pokoleń jak to nazwałeś. Ale na mój stary nos to niczego dobrego nie wróży - przecież wiesz, że najlepsze rzeczy powstawały w warunkach niezgody , zaprzeczenia, buntu, gniewu.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 377 gości