Eric Clapton and Steve Winwood Live from Madison Square Gard

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

Postautor: Darek Grodziński » września 11, 2009, 11:46 am

JaRas pisze:Proponuję dyskusję ile Claptona jest w Claptonie :lol: :lol: :lol:


a ja zapodać DVD z Madison Square Garden i odjechać :D:D:D
Darek Grodziński
 

Postautor: JaRas » września 11, 2009, 12:28 pm

Darek Grodziński pisze:
JaRas pisze:Proponuję dyskusję ile Claptona jest w Claptonie :lol: :lol: :lol:


a ja zapodać DVD z Madison Square Garden i odjechać :D:D:D


Zgoda Darku, też odjeżdżam
Jarek Ratajczak
zaAsiowany i zaCoolishowany
Bo jeśli....to właśnie spokój zwykłych dni- Zadra
Obrazek
Awatar użytkownika
JaRas
Prezes I FC Asi
Prezes I FC Asi
 
Posty: 20787
Rejestracja: września 14, 2007, 3:27 pm
Lokalizacja: Leszno

Postautor: krzycho49 » września 26, 2009, 1:00 pm

mam ta plyte trudno sie do czegos przyczepic peeeelne zawodowstwo ale mam wrazenie ze czegos tu brakuje.odrobiny wiecej emocji.zaru czy ja wiem.jest to na plytach np grateful dead gdzie latwo wskazac najwazniejszy moment koncertu np hartford 77 z tego roku .znakomita potrojna plyta koncertowa.
krzycho49
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 114
Rejestracja: września 24, 2009, 2:54 pm

Postautor: Marciniasty » stycznia 1, 2010, 12:23 pm

Zamówiłem ten koncert jak tylko pojawiła się taka możliwość i... po odsłuchaniu byłem dość mocno zawiedziony. W moim b.subiektywnym odczuciu wyszło... momentami popowo, a p. Winwood zwyczajnie FAŁSZUJE jako wokalista. Ot co. Dlatego najpierw ściągam płyty z netu a potem decyduje czy kupić oryginał czy wywalić mp3 we wszystkie diabły i oszczędzić kasę. Nie wiem co mnie podkusiło by kupić ten koncert w ciemno. Chyba nadzieja i dobra set-lista tylko.
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: Marciniasty » stycznia 1, 2010, 12:37 pm

PS. A jak wysłuchałem ut. pt "Georgia" to się wściekłem. Taka ładna piosenka a tak zbadziana... Pośród waszych ochów i achów, pisze z pełną świadomością - moim zdaniem ten koncert to pomyłka.
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: Marek-Browarek6 » stycznia 1, 2010, 4:47 pm

Marciniasty pisze:PS. A jak wysłuchałem ut. pt "Georgia" to się wściekłem. Taka ładna piosenka a tak zbadziana... Pośród waszych ochów i achów, pisze z pełną świadomością - moim zdaniem ten koncert to pomyłka.

Ja nie nazwałbym tego pomyłką tylko skokiem na kasę - oczywiscie z punktu widzenia tych , którzy nie tolerują takiej muzy!!!
Marek-Browarek6
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1816
Rejestracja: października 22, 2005, 5:51 am
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Marciniasty » stycznia 2, 2010, 11:14 am

Wiesz jeśli chodzi o ten kawałek, znam go z paru znakomitych wykonań, jednak to jest po prostu tragiczne. Po raz kolejny piszę, ze żałuję każdej złotówki, którą wydałem na ten koncert.
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: Rock-A-Billy » stycznia 2, 2010, 12:34 pm

Marciniasty pisze:Wiesz jeśli chodzi o ten kawałek, znam go z paru znakomitych wykonań, jednak to jest po prostu tragiczne. Po raz kolejny piszę, ze żałuję każdej złotówki, którą wydałem na ten koncert.


Zgadzam się w 100%! Ja swój egzemplarz po kilkukrotnym przesłuchaniu "puściłem" na Allegro. Panowie nudzą niemożebnie... :evil:
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: ou811 » lutego 1, 2010, 9:48 pm

Fantastyczny album - mozna tego słuchać w nieskończoność.
ou811
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 26
Rejestracja: stycznia 30, 2010, 12:38 am

Postautor: leszekblues » lutego 2, 2010, 12:14 pm

Omawiane dvd hmmm dla mnie to jakies ostanie podrygi Claptona
Zreszta wskakuje ostatnimi czasy wszedzie gdzie sie da.

Layla elektryczna to dla mnie pomieszanie z poplątaniem
Nigdy nie lubiłem w ogóle tej kompozycji i płyty
Feeee

Unplugged komercyjne nudy

Soundtrack Rush przepiekny

Cream jednak jednak dzis .......podziekuje .Jednak ........

Clapton jako Bóg gitary
Bez przesady
Mysle ze powiedziane to było kiedys przez kogos , podchwycone i powtarzane albo malowane na murach :D , tak jak dzis ten akustyczny Lajlek jakby tylko to istniało i prawie nic wiecej

Winwood natomiast to dla mnie klasa

Clapton zdecydowanie moze Bonamassie nosic gitary
Zatrzymał sie jakies 30 lat temu ( w kwestii gitary) i jedzie na nazwisku
Ogrywa ciągle to samo

Bonamassa ma szczescie Ma dobrych marketningowców w okół siebie
Jest tylu gitarzystów , którym tez moze ponoisic gitary i to tym mniej znanym

Szanuje obu oczywiscie , zeby nie było niedomówień
Bonamasse dodatkowo lubie i slucham

Medialnosc nie zawsze idzie i musi isc w parze z posiadanym darem i nabytymi umijętnisciami
leszekblues
 

Postautor: Robert007Lenert » lutego 2, 2010, 1:07 pm

Napisze sobie a co. Post powyzej mnie jakos sprowokowal. Posiadam ten album. Niezly album. Ktos napisal, chyba Marciniasty, ze kupil w ciemno troche dla set listy. Mnie akurat setlista troszke odrzucala /ile razy mozna grac te same numery/, ale kupilem. Sporadycznie wracam do tej plyty i z kazdym powrotem jest ladniej. Nie ma wiernego odgrywania, jest cos od siebie. Moze i nie zwala z nog, ale to i tak najlepszy blues-rockowy album minionego roku. Teraz troche historii. Cream to jedna z najwazniejszych orkiestr w muzyce zwanej rock. Clapton "Bog gitary" - jakos to przylgnelo do niego w czasach Cream. Mnie nie interesuje jakich technik uzywa i czy one sa skomplikowane, czy banalnie proste. Mnie potrafia poruszyc dzwieki, ktore wydaje jego gitara, potrafie sie w nich zasluchac. Winwood z czasow Trafic zabijal wokalem. Teraz jego glos obnizyl sie i stal sie lekko chropawy /ma inna barwe/, ale spiewa nadal wysmienicie. No to tyle uwag.
Ps. A Bonamassa, to wykonawca ktorego muzyka jest mi obojetna. Nie porusza we mnie nic. Dla mnie moze go nie byc.
Ostatnio zmieniony lutego 2, 2010, 3:12 pm przez Robert007Lenert, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: leszekblues » lutego 2, 2010, 1:44 pm

:D
leszekblues
 

Postautor: tomekkonczak77 » lutego 2, 2010, 2:19 pm

Podpisuję się pod Robertem w 100% :D
Only Gibson Is Good Enough
www.aroundtheblues.ovh.org
Awatar użytkownika
tomekkonczak77
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 197
Rejestracja: stycznia 28, 2008, 11:50 am
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postautor: fender strato70 » lutego 2, 2010, 3:20 pm

Najlepsze czasy Claptona były u Johna Mayalla,pierwsza płyta zrobiła rewolucje,,, zarazem wprowadził gitare Gibson Les Paul do europejskiego bluesa.pozdro :D
fender strato70
bluesman
bluesman
 
Posty: 284
Rejestracja: sierpnia 30, 2007, 6:59 pm
Lokalizacja: bytom

Postautor: RafałS » kwietnia 19, 2010, 4:12 pm

Jakiś czas temu, jak już znałem połowę albumu z radia, postanowiłem jednak kupić - dla Winwooda. Kupiłem, przesłuchałem całość 10 razy i muszę przyznać, ze w całości brzmi to dużo lepiej niż wyrwane z kontekstu utwory. Momentami, gdy riff czy solówka Claptona nakładają się na organy Winwooda w tle jest wręcz majestatycznie. Wokalnie więcej niż w porządku: Clapton wielkim wokalistą nie jest, ale wypada sympatycznie, a Winwood, choć trochę głosu stracił, wciąż ma coś, co mnie porusza. Kilka numerów z setlisty strasznie ogranych (szczególnie na drugiej płycie), ale te wersje są na tyle ciekawe, że wybaczam im to. Choć dla mnie mogłoby być więcej Traffica. Generalnie podzielam zdanie Roberta L. Czy bluesrockowy album rocku, to nie wiem, ale jeden z lepszych na pewno. Clapton ewidentnie potrzebuje równoprawnego partnera muzycznego, żeby rozwinąć skrzydła. Tutaj go ma i chwilami szybuje, jak Małysz za swych najlepszych lat. Solidna (choć dość konserwatywna w porównaniu z Cream czy Blind Faith) sekcja i niezawodny Chris Stainton też robią swoje. Nie ma to jak dwu klawiszowców na płycie! No i gitarowe duety ładne. Winwood to naprawdę zdolny gość. Podsumowując: wybrane kawałki z radia wydwały mi się nostalgiczne - w całości jest magicznie.
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 378 gości

cron