Los Lobos

[Rakiet]

"The town and the city" (2006) - kto tego nie zna, niech żałuje. dawno nie słyszałem tak nowatorskiego i niekonwencjonalnego podejścia do bluesa, rocka, a na dodatek w tym smalczyku skwarki w postaci meksykańskich kawałków - po prostu smakołyk!!

jest też arcydzieło - album zaczyna się od kawałka "The valley" - słucham go od tygodnia średnio 5 razy dziennie i nie mogę przestać... David Hidalgo - mistrz dziesięciu palców (i psa?;-)) ale i wokalista cudowny, jego głos dziwnie nostalgicznie na mnie działa...

myślałem dotychczas, że LL to paru dziadków, którzy w meksyku grają meksykańskie kawałki na weselach (la bamba!). Faktycznie dziadki (grają razem ponad 30 lat w TYM SAMYM SKŁADZIE), ale dają tak, że szczęka (i spodnie) opada. Przyjaciel puścił mi film z koncertu (Live at the Fillmore, 2005), szczęka mi opadła (:-)) i pobiegłem sprawić sobie tyle Los Lobos ile się da. polecam również Kiko (1992), Colossal Head (1996), zresztą wszystkie płyty są niesamowite!

[Robert007Lenert]

Polecam i inne ich plyty. To fenomenalny band!!!!!!!!!!!

[Michał]

W naszym kraju mam wrażenie że są niedoceniani i bardzo mało znani, a trzeba wiedzieć, że np ich wersja La Bamba trafiła na Soundtruck, wspomagali Antonio Banderasa i w tytułowym utworze do filmu Desperado.

Słuchałem ich większość płyt i większość jest powalająca, warto aby któryś z naszych forumowych radiowców przypomniał ich twórczość !

Pozdrawiam,

[Rakiet]

Polecam i inne ich plyty. To fenomenalny band!!!!!!!!!!!

FENOMENALNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-)

[Robert007Lenert]

Na poczatek polecam ten przekrojowy album. Znajdziemy tutaj kwintesencje stylu LOS LOBOS, nagrania z singlii, longow, nagrania studyjne i koncertowe. Pieknie wydane, z bardzo dokladnym opisem.
http://www.allmusic.com/cg/amg.dll?p=am ... fqxqugld0e

[Pawel Freebird Michaliszy]

taa...Live at the Fillmore Los Lobos to esensja..
zaprawde genialny to Band..

[Robert007Lenert]

taa...Live at the Fillmore Los Lobos to esensja..
zaprawde genialny to Band..

To juz mocna esencja Tutaj sie z Toba zgadzam.

[Rakiet]

sami znawcy się zgłaszają, mam jednak nadzieję, że kapelą zainteresują się również ci, którzy ich nie znali dotychczas (ach ten "Mas y Mas"!!)...

[Hetman]

OJ!! dzięki za przypomnienie o los lobos , przez pół roku nie będe niczego innego słuchał :D
Płyta kosmiczna !!

[Pawel Freebird Michaliszy]

Ok..
w przyszłą środę LOS LOBOS w Wieczorze nie tylko rockowym
zapraszam

[Maniol HIGHWAY]

taa...Live at the Fillmore Los Lobos to esensja..
zaprawde genialny to Band..

to DVD z 2004 roku mnie po prostu Rozwala!!!!!!!!!!!!!

momentami miażdżą jak Allmani z ostatnich płyt.

rewela!!!!!!!!!!!!!

[Rock-A-Billy]

Tex-mex rock to zasadniczo świetna muzyka, a Los Lobos to jedni z jego najważniejszych prekursorów nie licząc chyba tylko samego Ritchiego Valensa. Jeżeli w jakimkolwiek przypadku jestem w stanie przełknąć "dawkę słodyczy" w muzyce, to jednie w odniesieniu do kapel z nurtu tex - mex. I w tym przypadku z przyjemnością.
Tak przy okazji, to polecam mało u nas znaną, aczkolwiek moim zdaniem wyśmienitą kapelę The Blazers, grającą muzykę stanowiącą podobny mix rock & rolla i bluesa z muzyką latynoską. O Los Lonely Boys przypominać chyba nie trzeba.

[Rakiet]

Tex-mex rock to zasadniczo świetna muzyka, a Los Lobos to jedni z jego najważniejszych prekursorów nie licząc chyba tylko samego Ritchiego Valensa.

mnie tex-mex się kojarzy z grubymi wąsaczami w megasombrerach, a nie chciałbym, żeby fani blues-rocka omijali z tego powodu los lobos z daleka...
dlatego daję link do ich majspejsa: http://www.myspace.com/loslobos

są tam różne ciekawe informacje, namiar na ich stronę, no i trochę muzyki do odsłuchania.

...bo właściwie co może wiązać ritchie valensa z los lobos? język hiszpański w niektórych kawałkach? to chyba zbyt mało, żeby wrzucać ich do jednego worka z napisem tex-mex...

[Rock-A-Billy]

Tex-mex rock to zasadniczo świetna muzyka, a Los Lobos to jedni z jego najważniejszych prekursorów nie licząc chyba tylko samego Ritchiego Valensa.

mnie tex-mex się kojarzy z grubymi wąsaczami w megasombrerach, a nie chciałbym, żeby fani blues-rocka omijali z tego powodu los lobos z daleka...
dlatego daję link do ich majspejsa: http://www.myspace.com/loslobos

są tam różne ciekawe informacje, namiar na ich stronę, no i trochę muzyki do odsłuchania.

...bo właściwie co może wiązać ritchie valensa z los lobos? język hiszpański w niektórych kawałkach? to chyba zbyt mało, żeby wrzucać ich do jednego worka z napisem tex-mex...

Na szczęście tex- mex rock to nie wąsate grubasy w sombrerach
Tex mex rock to część szerszego prądu kulturowego, przez który swą tożsamość definiują mieszkańcy USA pochodzenia meksykańskiego. A jest ich bardzo wielu, nie tylko w samym Teksasie, ale także w w Arizonie, Nowym Meksyku, Kalifornii lub nawet Alabamie. Tex - mex to nie tylko styl muzyczny, ale i kuchnia (doskonała swoją drogą), moda, a nawet architektura. Jego istota polega na połączeniu elementów kultury latynoskiej z wpływami anglosaskimi. Poszczególne akcenty mogą być jednak rozkładane rożnie. W muzyce jest to szczególnie widoczne (połączenie tradycyjnych motywów, fraz muzycznych sposobu grania i instrumentarium charakterystycznego dla muzyki meksykańskiej z rock & rollem, bluesem cz też country. To jest w oczywisty sposób obecne w muzyce Los Lobos i było obecne w muzyce Ritchiego Valensa, która jako pierwszy odniósł komercyjny sukces grając taki właśnie muzyczny koktajl. Bardziej komercyjny i zabawowy charakter jego muzyki tego nie zmienia. Moim zdaniem nie podlega dyskusji, że muzyka Los Lobos i RV pochodzi z tego samego pnia. W ślad za pewnym "klasykiem" powiem, że to "oczywista oczywistość"

Nie wierzę, że swoją wersję 'La Bamby" - Los Lobos nagrali tylko dla potrzeb filmu
Pozdrawiam

[Rakiet]

Moim zdaniem nie podlega dyskusji, że muzyka Los Lobos i RV pochodzi z tego samego pnia. W ślad za pewnym "klasykiem" powiem, że to "oczywista oczywistość"

pewnie!;-) jak muzyka shakin' stevensa i allman brothers...

na 13 kawałków na ostatniej płycie - 2 są po hiszpańsku...
http://www.loslobos.org

[Rock-A-Billy]

Ja jednak pozostanę przy swoim stanowisku, a że nie jestem w nim odosobniony, wystarczy zerknąć tu:
http://en.wikipedia.org/wiki/Tex-Mex_music
http://www.allmusic.com/cg/amg.dll (Los Lobos)

[tomekkonczak77]

FENOMENALNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! [/quote]

Adamie Kozłowski, zespół to zaiste fantastyczny! Ile ja się tego nasłuchałem u Marcina Copika Mieszanka wielu stylów- Hidalgo - gitarowo i wokalnie absolutna szpica!


PS.
Pozdrowienia ze Śląska od "Paulosów", "Copików" itp. "typów"

[Rakiet]

wikipedia to niezbyt wiarygodne źródło, ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że istnieje coś takiego jak tex-mex i los lobos tam są przypisywani, razem z burritos, fajitas i tequilą.

chodzi o to, że wystarczy ich posłuchać (wyłączywszy składanki) żeby się zorientować, że ich związki z muzyką ludową są dość luźne (i trochę żartobliwe).

dlatego tak się upieram, bo wydaje mi się, że właśnie przez takie szufladkowanie i uogólnianie nie znałem tak niezwykłej kapeli jak los lobos przez 30 lat, no i szkoda mi innych, którzy tak będą mieli...

A Ty oczywiście możesz zachować swój sąd, nic mi do tego.

[Rakiet]

Adamie Kozłowski, zespół to zaiste fantastyczny! Ile ja się tego nasłuchałem u Marcina Copika :D Mieszanka wielu stylów- Hidalgo - gitarowo i wokalnie absolutna szpica!
PS.
Pozdrowienia ze Śląska od "Paulosów", "Copików" itp. "typów" :lol:

no to cieszy;-) rzeczywiście to marcin copik był osobą która mnie w to los lobos wpakowała - a teraz ja próbuję wpakować innych;-)

pozdrowienia ze skierniewic dla ziemi ojczystej;-)

[Rakiet]

dla ciekawych (bo to zawsze duże wydarzenie) - pojawiła się nowa płyta Los Lobos!

"tin can trust" - można odsłuchać:
http://www.loslobos.org/site/player/index.html?album=1

jest po prostu wspaniała...
niektóre utwory są tak cudowne, że nie mogę ich wysłuchać do końca...
na pewno "All My Bridges Burning" (te hammondy!), na pewno "Jupiter of the Moon", "he Lady and the Rose". niesamowite wiosło w "27 Spanishes".
David Hidalgo coraz smutniejszy... i coraz piękniej śpiewa i gra...

ta płyta (zresztą i poprzednia) brzmi, jakby lobosi siedzieli na nagrzanej werandzie z piecami i gitarami i coś sobie brzdąkali... nie mają żadnego problemu, żeby grać tak jak chcą, całość jest tak naturalna... a wszyscy zdajemy sobie sprawę jakie to trudne.

[Rakiet]

chłopaki nadjeżdżają:


ale czasem car się psuje ;-):

[Robert007Lenert]

Wlasnie kupilem. Jak tylko dojdzie przesylka i poslucham to i ja cos napisze.

[barszczak]

Hmm, odnosnie tego czy jest puszczane w eter..jest. Pamietam, jak ponad 5 lat temu pojawilo sie u pana Wojtka na antenie. Bylo to Wicked Rain. Fajnie graja pomyslalem i zaczalem pytac wsrod znajomych co to, kto to, ale tu nic poza haslem Desperado, nikt nic nie wiedzial. Pozniej dopadl mnie utwor Patria i upadlem na kolana , pieknie pomyslalem to chyba jest muzyka. Brnac dalej dopadlo mnie La Pistola Y El Corazon i to porusza moja watla postac do dzis - absolutny hitek Los Lobos.
Przesluchalem Tin Can Trust, czyli najnowsze dzielo grupy i trzymaja poziom.

Przy okazji muzyki mex tex ar ,stylow, kultury pogranicza troche szkoda, ze tak bez echa przeszedl u nas wystep rewelacyjnej grupy Calexico. Moze mniej u nich bluesa niz u Los Lobos (chocaz to zalezy ), ale za to kawal dobrej muzyki. Polecam, zwalaszcza ze ostatnio wyszla reedycja "Hot Rail". To taki offtop, ale mysle ze "prawie" w temacie.

[Hetman]

Witam, trochę tej ichniej magii mi brakuje albo zbyt wiele oczekiwałem po tej płycie
pozdrawiam
Sławek

[Rakiet]

Witam, trochę tej ichniej magii mi brakuje albo zbyt wiele oczekiwałem po tej płycie
pozdrawiam
Sławek

fakt, że nie ma wykopu jak te stare ich płyty. ale lobosi to faceci po przejściach (poszukaj hasła "Cesar Rojas" w angielskiej wikipedii), nie ma się co dziwić, że mniej w tej grze radości. Tin Can Trust idzie tą samą drogą, co poprzednia płyta - The Town and The City. moja żona mówi że za smutna ta płyta, ale jak dla mnie jest genialna. tak to jest z gustami :-))

[Hetman]

nie chodziło mi o wykop - uważam ,że The Town and The City jest przepełniona magią a na Tin Can Trust jej brakuje - jest jak dla mnie zbyt przewidywalna . pozdrawiam

[Rakiet]

nie chodziło mi o wykop - uważam ,że The Town and The City jest przepełniona magią

może coś w tym jest? - ta magia... ;-)
pewnie nie jestem obiektywny, bo czekałem na ich płytę jak na słońce ;-))

[Hetman]

ważne ,że słuchanie jej sprawia Ci radochę:) i o to chodzi. ja też mogę nie być obiektywny....

[Rakiet]

ważne ,że słuchanie jej sprawia Ci radochę:) i o to chodzi. ja też mogę nie być obiektywny....

przy okazji - pozdrowienia dla Estepa, którego znałem kiedyś (w dawnym życiu;-)) całkiem dobrze... (adam & rakiety)

[alojz keta]

ADAM & RAKIETY !!! Ja nie moge! Pamiętam taki mini festiwal w rudzkim Jowiszu jakoś tak ok. 1990-go roku i ten zespół tam - no - dał czadu, na basie o ile dobrze pamiętam grał niejaki Paulos? Dobrze kojarzę?
Tak czy inaczej pozdrówka